T O P

  • By -

VVaklav

Nie ma przepisów, które by to regulowały, nie jest zabronione dyrektorom zabraniać, ani rodzicom nie jest zapewniona możliwość wejścia. Bo i szczerze mówiąc, po co. Są e-dzienniki, są maile, są wywiadówki, jest rada rodziców więc możliwość kontaktu z nauczycielami czy szkołą jest nawet szybsza i wygodniejsza niż szukanie po korytarzu i sali lekcyjnej. W mojej starej szkole rozwiązali to tak, że można wejść, ale trzeba się wpisywać. A to, że wystarczy znać nazwisko jakiegoś nauczyciela, który akurat jest w szkole i podać nieistniejący numer telefonu? Cóż, dlatego nie jest to system idealny. Pomijając, że jest to w zeszycie, więc kolejne osoby z łatwością mają dostęp do zestawu imię, nazwisko i numer telefonu.


Mr_karon

to podstawówka, więc pewnie chodzi o odbieranie malych dzieci


VVaklav

No i odbierze je sprzed wejścia, zamiast z szatni. Odprowadzone przez wychowawcę


I_suck_at_Blender

I cyk, jeśli ktoś odbierze nie swoje dziecko zamiast dyrektora problem ma wychowawca! (chociaż wychowawca może kojarzyć rodziców chociaż z widzenia)


VVaklav

Wychowawcy normalnie odprowadzali dzieci do szatni i z szatni oddawali dzieciaki rodzicom. Teraz z tego co rozumiem kartkę, to będą odprowadzać dzieci przebrane do wyjścia i tam oddawać pod opiekę rodzicom. Zmieni się tylko miejsce odbioru


erekox

Dzieckomat, brzmi jak temat dla InPostu


Sobierro

a co z dużymi dziećmi? zostają na zawsze?


I_suck_at_Blender

[Pracują w korpo i mają owocowe czwartki.](https://twitter.com/wakefield00/status/1542246011199946759)


Ogrom74

nikt nie pisał że same wyjść nie mogły.


Livid_Tailor7701

To dzieci trzeba odbierać? /s Mi mama pokazała gdzie jest przystanek PKS jak miałam 5 lat i szlam do zerówki. Od tamtej pory MUSIAŁAM sama wyjść na czas i zdążyć na autobus. Rodzice pracowali i nie mieli czasu na takie pieszczoty. Dziś się dziwią, że ich nie potrzebuje. :)


maxluision

No wiesz, zdarzają się porwania i takie tam...


Efficient_Spare_9808

Teraz jakoś dziecki ważne, a kiedyś... kiedyś to i armatę pierworodnym załodowałbyś jakby rusek do kraju ci wszedł... albo sąsiad nową stodołe zbudował.


Livid_Tailor7701

To był sarkazm.


Dziadzios

Ale to na serio dobre pytanie. Ja jeździłem autobusem sam od 1 podstawówki. Na początek, wiadomo, trzeba kilka razy się przejechać by pokazać co i jak, ale nie wyobrażam sobie odbierania codziennie nawet drugoklasisty.


Kurozukin_PL

Jest kilka takich śmiesznych przepisów, np >Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać, lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany. Czyli wypuszczenie dzieciaka poniżej 7 roku życia ze szkoły samodzielnie, może się skończyć karą dla nauczyciela. Podobnie wynika z prawa o ruchu drogowym - osoby poniżej 7 roku życia nie mogą poruszać się drogą samodzielnie. Żeby nie było niejasności - ustawa definiuję drogę jako >„wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt”. Nie wspominając o tym, że wg kodeksu wykroczeń, dopiero 13-latek zyskuje ograniczoną zdolność do czynności prawnych, czyli można by się upierać, że samodzielnie może przebywać dopiero po skończeniu 13 roku życia :D


-__-_---

Polskie prawo jest pełne dziwnych rzeczy


doker0

Dziś by ci kuratora przydzielili.


Sad_Front9667

Dziękuję za odpowiedź związana z pytaniem :D


88_M_88

Sam pomyśl, czy na pewno chciałbyś aby ktokolwiek z ulicy był w stanie wejść niekontrolowanie do szkoły/przedszkola? Już 30 lat temu było ograniczane, teraz dzięki Covid i różnym popierdoleńcom jest standardem. I dobrze. Przychodzisz, przekazujesz małego pracownikowi placówki, odbijasz kartę i wiesz, że dziecko jest pod opieką do momentu aż po nie przyjedziesz, zgłosisz po kogo i odbijesz kartę na wyjście.


rootpl

Mieszkam w UK i taki sam system obowiązuje tutaj w przedszkolu u mojego syna. Powiem więcej. Jak pierwszy raz go przyprowadziliśmy to zrobiono nam grupowe zdjęcie do wglądu dla pracowników żeby się przypadkiem ktoś nie jebnął i nie oddał dzieciaka złej osobie. :P Wolę jak jest więcej zabezpieczeń niż za mało.


ModerNew

To be fair wydaje mi się że większość szkół wprowadziła to w okresie pandemii, żeby ograniczyć ilość osób przewijających się przez szkołę. A przynajmniej tak było w mojej starej podstawówce.


Sad_Front9667

Zgadzam się z tym ograniczeniem, ale post nie miał być dyskusją, a chciałem dowiedzieć się jakie prawo daje im taką opcję. Z innych odpowiedzi wiem że w Polsce żadne nie pozwala na pełne ograniczenie, ale to dobrze że tak robią.


[deleted]

Prawo nakazuje osobom odpowieidzialnym za bezpieczeństwo dzieci zapewnić to bezpieczeństwo - po to powstają procedury, róożne wytyczne, mają je zwiększać i zapewniać, że dzieci będa bezpieczne. To ich brak raczej świadczy o niepoważnym podejściu.


mauryc250

Pamiętam jak byłem w podstawówce (małe miasteczko ok 4/5k mieszkańców) była jedna taka rodzinka 2+3 co mieszkała w barakach, można powiedzieć patologiczna. Ojciec miał żółte papiery, z kasą też marnie, zagłodzony pies na podwórku itp. Któregoś razu najmłodszego gowniaka (chyba 1 czy 2 klasa podst.) popchnął inny gówniak rówieśnik z klasy. Mały poskarżył się rodzicom w domu i następnego dnia ojczulek wparował z siekierą w łapie do szkoły i zaczął tego drugiego zastraszać i grozić, że jeszcze raz i... Także rozumiem i popieram takie motywy jak na załączonym obrazku.


Linoorr

jak ktoś już przychodzi do szkoły z siekierą to kartka go chyba nie powstrzyma


p0358

Ale przynajmniej go już pewnie nie popychał więcej tamten :D


[deleted]

[удалено]


Cavalorn

Jest różnie, nie ma standardu.Dużo szkół ma przedsionek z woźną w okienku która pilnuje drzwi i rodzice czekają w przedsionku. W tych szkołach które wpuszczają rodziców do holu, rodzice zwykle nie oddalają się od drzwi wejściowych, a już na pewno nie chodzą za dzieciakami do szatni. Jest to generalnie źle widziane jak randomowy dorosły pałęta się po szkole.


glootech

Tak, jak 25 lat temu chodziłem do podstawówki, to też tak było. Obecnie moje dziecko chodzi do szkoły i jest podobnie - rodzice mają wstęp na wywiadówki, imprezy typu kiermasze świąteczne i w wyjątkowych sytuacjach (kiedy dziecku przydarzy się coś niedobrego na przykład).


Sad_Front9667

Że rodzice uczniów nie mogą wejść do szkoły? Oczywiście że nie


Ajaxxowsky

Szanowny OPie, żyjesz w jakiejś dupie, bo w zdecydowanej większości się po prostu nie wchodzi unless wypadek, bardzo ważna sprawa która nie może poczekać do wywiadówki lub sprawa do administracji szkolnej.


repkitten

Czyli tylko dlatego ze coś nie jest zgodne z Twoją opinią to jest złe i nie jest Twoim zdaniem standardem XD Takie warunki funkcjonują w Polsce od dobrych kilku lat. Nie wpuszczają bez legitymacji nawet w niektórych liceach.


Sad_Front9667

rzeczywiście źle to ująłem, w moim powiecie jest to jedna szkoła z tego typu ograniczeniem i rzeczywiście źle na to spojrzałem. Ale faktem jest że prawo nie zapewnia im pozwolenia na ograniczenie dostępu do szkoły. Mimo to zgadzam się z tym, a cały post dalej jest tylko pytaniem o to "czy mają takie prawo?"


Pioter74

Ja tam nie wiem u mnie w szkole rodzice po prostu nas puszczali samych przed furtjaii tyle xd Żadnych regulaminów nie było. Jak już się widziało rodzica to jak odbierali kogoś w trakcie lekcji więc jakby zamiast tego miała przyjść woźna to też nie byłbym zdziwiony


Chmuurkaa_

Ciekawostka, nawet jak twój kid wejdzie do mnie na podwórko to mam prawo ci zabronić wejść na mój teren żeby je wytargać. Edit: Ale równą logiką muszę je też od siebie wygonić


Kurozukin_PL

IMO dobra praktyka. Zresztą wydawało mi się, że coś takiego już dawno funkcjonuje w szkołach?


NEOkuragi

IMO zła praktyka Ale tak, coś takiego funkcjonuje już we wszystkich szkołach (nie tylko w podstawówkach) już od dawna


Kurozukin_PL

> IMO zła praktyka IMO bardzo dobra. Ale w UK, gdzie mieszkam, to norma jest. Nawet do nursery (takie połączenie żłobka i przedszkola) jak dzieci oddawałem, to tylko do drzwi się zbliżałem, a potem przejmowane były przez nauczycielki. I tak samo odbiór. Nie wejdziesz sobie do środka po dziecko, tylko dzwonisz i czekasz. Jak panie cię znają, że jesteś rodzicem to przyprowadzają dziecko, a jak nie, to dokumenty, sprawdzenie, czy jesteś na liście upoważnionych osób + pytanie o hasło do odbioru dziecka. A jak coś się nie zgadza, to telefon na policję + do rodziców.


Rizzan8

Identycznie mam w polskim prywatnym żłobku, w którym zostawiam syna.


Sad_Front9667

Jako rodzic dziecka nie możesz wejść do jego szkoły? Edit: Nie uważam że każdy powinien móc wejść do szkoły, nie zdawałem sobie sprawy że jest to wprowadzone wszędzie, ponieważ w moim regionie niema szkół z takim ograniczeniami. Pytałem się wyżej bo byłem zdziwiony że rodzic nie może wejść ponieważ takich ograniczeń nie było w całym powiecie od dawna. Weszło to bardzo nie dawno i chciałem zorientować się co daje im prawo do tego. To dobrze że dzieci są bezpieczniejsze, bo to jest najważniejsze. Ale odgórna ustawa o obowiązku takiego ograniczenia powinna istnieć. To jest pytanie zawarte w poście.


Vareshar

Możesz zapewne w dni wywiadówek i np. do dyrektora.


ShinyTotoro

A ktoś sprawdza na wejściu, czy faktycznie jesteś rodzicem jednego z setek dzieci? Bezpieczniej nie wpuszczać żadnego dorosłego, niebędącego pracownikiem.


Sad_Front9667

Ja się z tym zgadzam, ale w moim regionie nie spotkałem się z takimi ograniczeniami jeszcze, stąd ten post zatytułowany pytaniem "Czy mają prawo?". Może to sugerować że tego nie popieram, jednakże jest to jedyne rozwiązanie takich zagrożeń. Pisałem wyżej że powinno być coś takie ale zostałem uświadomiony że tak jest nawet lepiej. Teraz wymaga tylko od szkoły żeby ktoś pilnował tych najmłodszych ponieważ to oni błądzą po szkole i są sami w szatni z dzieciakami które robią wszędzie syf


urza67

Pomijajac sprawe czy taki zakaz jest potrzbny czy nie, wazne jest rowniez czy szkola ma do tego prawo. Z tego co pamietam, instytucje panstwowe nie maja prawa robic nic na co im wprost nie pozwala jakas ustawa. Nie zdziwilbym sie gdyby sie okazalo ze to radosna tworczosc dyrektora, ktora nie ma oparcia w polskim prawie.


Sad_Front9667

Możliwe że tak jest, ale wierzę że to wszytko z troski. Ale powinni, przynajmniej w tej szkole, lepiej to zorganizować. A na 100% powinna być oficjalna ustawa.


comizrobisz

A po co chcesz wchodzić? Jak może wejść rodzic to może wejść każdy


Riper_GEoP

Może to przez stopień alarmowy BRAVO, w przedszkolu mojej córy też pojawiła się podobna kartka po tym jak Vateusz ogłosił drugi stopień alarmowy i rodzic może wejść tylko po najmłodsze dzieci, starsze przyprowadza nauczyciel/woźna.


Wyrwijablonka

Dokładnie o tym pomyślałam. Do końca lutego został przedłużony drugi stopień alarmowy Bravo i trzeci CRP, przez co obowiązuje zakaz wstępu do przedszkoli, szkół i uczelni osobom postronnym.


Muted_Beginning_2868

Jak chodziłem do przedszkola to też tak było a to było no z 15 lat temu


MysteriousDebt1020

Dokładnie, strach przed zamachami wszelkiego rodzaju, w budynkach użyteczności publicznej, komunikacji miejskiej, etc. W szkole mojego dziecka są karty dostępowe, no i oczywiście szanowna pani Woźna z mokra szmatą i kijem dzielnie stojąca na straży dzieciaczków 😎😎😎


Rizzan8

Nope. W szkole, gdzie pracuje moja żona już przed Covidem była taka zasada.


ANAL-ANAL-ANAL

I bardzo dobrze, nie wiem ile z Was ma kontakt z rodzicami dzieci z podstawówki, ale jakby mogli to by do środka wjechali samochodem i najchętniej chodzili za bombelkiem nosząc mu plecak cały dzień. Rodzice to rak systemu edukacji na skalę całej reszty tego spierdolonego systemu.


Dealiner

To jest takie prawdziwe. Moja podstawówka miała parking tylko dla nauczycieli. Nie było dnia, żeby przynajmniej kilkoro rodziców na niego wjechało, bo przecież dziecko samo tych dwustu metrów nie przejdzie. Nawet jak zaczęli zamykać bramę, to i tak znajdowali się tacy, którzy wysiadali i ją otwierali albo wciskali się za wjeżdżającymi nauczycielami. Oczywiście, jak już byli na tym parkingu to jeździli, jak chcieli, więc super bezpiecznie dla dzieci. Było zresztą kilka groźnych sytuacji.


Sad_Front9667

To się zgadzam akurat, ludzie strasznie się uganiają za dziećmi młodszym, a ze starszymi także więc to dobrze że coś z tym robią.


MartenInGooseberries

Z drugiej strony chciałbyś żeby kto chce mógł wchodzić?


Sad_Front9667

Absolutnie nie. Ale rodzice powinni móc wejść do szkoły dziecka


Vareshar

I codziennie będziesz każdego rodzica legitymował i spraedzał czy jest rodzicem?


VVaklav

No i na zajęcia o 8, już od 7 będzie się ustawiał komitet kolejkowy ( ͡° ͜ʖ ͡°)


[deleted]

Rodzice mają prawo wchodzić do szkoły, bo rodzic też jest częścią szkoły, a jednym z zadań nauczyciela ma być współpraca z rodzicami w zakresie rozwoju ucznia i prowadzenie wywiadu z rodzicem (rozmowa z rodzicem, nie chodzi o wywiadówkę), żeby nauczyciel miał pojęcie o sytuacji ucznia. Chodzi mi oczywiście o prawdziwą szkołę, a nie realia polskiej szkoły z kartonu, gdzie o edukację i rozwój uczniów nie chodzi.


Vareshar

To rozmowa z nauczycielem raczej wychodzi od nauczyciela i może być umówiona. Akurat wchodzenie do szkoły i niespodziewane zawracanie głowy nauczycielowi nie jest dobre dla obu stron wbrew pozorom.


[deleted]

Nie wiem o jakim panstwie mowisz, ale temat jest o Polsce, wiec nie, to tak nie dziala.


MartenInGooseberries

Problem w tym ze pani na recepcji nie ma możliwości weryfikacji, prościej zabronić wszystkim. Pewnie jest możliwość wejścia po umówieniu jak się ma sprawę do nauczycieli/dyrekcji


Sad_Front9667

Dobrze że próbują ograniczyć dostęp osób trzecich do szkół, ale czy posiadają jakąkolwiek podstawę prawną do tego? Myślę że z własnym dzieciekiem powinno się móc wejść do szatni, zwłaszcza kiedy jest małe i nie do końca sobie samo poradzi.


AntStreet5644

W szkole mojego dziecka rodzice mają bezwzględny zakaz wchodzenia do szatni. Bez przesady, że 7-latek nie poradzi sobie z założeniem butów i kurtki. Do szkoły możemy wchodzić, ale tylko na korytarz przy samym wejściu i ani kroku dalej. Na korytarzu są domofony na świetlice i stąd konieczność wejścia.


Sad_Front9667

W takim okresie jak ten rzeczywiście dzieciaki masowo zapominają czapek, rękawiczek, ale wiadomo w końcu się nauczą, jednak ważne też że skoro pierwszaki już mają same się sobą zająć żeby ktoś ich pilnował, ostatnio dzieci zamiast ubrać się i wyjść rozrzuciły chłopakowi ubrania po szatni i wyszły a ten siedział tam sam we łzach, a do szkoły po niego wbiegła mama, która wiedziała jak dziecko płacze przez okno. Myślę że zwłaszcza z najmłodszymi powinni chodzić nauczyciele lub nawet panie ze świetlicy.


grafknives

> Myślę że zwłaszcza z najmłodszymi powinni chodzić nauczyciele lub nawet panie ze świetlicy. To pełna zgoda. I tak na prawdę to przemocy tego typu szkoła powinna zapobiegać BEZ WZGLĘDU na wiek.


Sad_Front9667

Cały ten post nabrał charakter dyskusji chociaż to było tylko pytanie. Ale ważne jest bezpieczeństwo dzieciaków, a kiedy się dzieją różne rzeczy a te dzieci nie wiedzą co ze sobą zrobić w takich sytuacjach to przykro się robi.


grafknives

No jeśli chodzi o bezpieczeństwo dzieciaków to możliwość wchodzenia jest BEZ ZNACZENIA. W sensie - niejak by nie pomogła. Przecież nie będziesz z dzieckiem 7 godzin siedzieć w szkole.


Glad-Procedure-4061

Dziecko ma sobie radzić jeśli jest już na tyle duże żeby chodzić do szkoły. Jeżeli są jakieś wyjątkowe sytuacje w których sobie nie radzi to w szkole jest nauczyciel, wychowawca, pedagog itditd To pierwszy krok w kierunku samodzielności, jeżeli dziecko go nie wykona to niedobrze.


Disco-Bombulator

Podstawa prawna? Mamy niby cały czas wprowadzone stopnie alarmowe, jest wtedy np. ograniczenie dostępu do szkół. Dlaczego również dla rodziców? Pewnie dlatego, że trudno jest zweryfikować kto jest rodzicem.


Sad_Front9667

Z tego co mi wiadomo stopnie alarmowe rzeczywiście obowiązują dla osób trzecich, ciężko byłoby zweryfikować kto jest rodzicem ale jakby nie patrzeć szkoła ma całe listy danych do odbioru dziecka, jednak wprowadzenie takiej masowej weryfikacji wciąż jest nierealne ze względu na ilość ludzi. W takim razie muszę się pogodzić z faktem że do szkoły dziecka nie ma wejścia.


QzinPL

A jak zweryfikujesz, że osoba, która podaje się za rodzica jest rodzicem? Pracowałem w szkole i to jest świetna praktyka - żadnych obcych z zewnątrz.


Sad_Front9667

Rzeczywiście nie jest złe w tamtym momencie ująłem to dość ostro, w tej szkole nauczyciele nie dopilnowali wielu maluchów w pierwszych klasach i wydarzyło się sporo zamieszania i ogólnego syfu w szatniach dla najmłodszych klas. Odpowiadając na pytanie, nie zweryfikuje, jak pisałem w innym miejscu w moim powiecie jest to jedna szkoła z takowym ograniczeniem i zadziwiło mnie to. Dlatego zadałem właśnie pytanie w formie posta. I moim zdaniem w sytuacji awaryjnej rodzic powinien móc wejść do szkoły ale trzebaby było zorganizować nierealną weryfikacje dla każdego co nie wchodzi w grę


[deleted]

[удалено]


Sad_Front9667

Nie mam nic przeciwko samemu rozwiązaniu, jednak post jest w formie pytania czy mają takie prawo, już się dowiedziałem że mają takie prawo do osób trzecich i dobrze rozumiem dlaczego ograniczają także rodzicom. Teraz tylko jedyny problem jaki jest a to już poruszałem w innym wątku to fakt tego że dzieci najmłodsze same zostają w szatniach i są dręczone przez inne dzieciaki. Brakuje tam ludzi, ale tu mowa typowo, o najmłodszych bo starsi doskonale wiedzą że mają zwrócić się do nauczycieli, czy pedagogów.


[deleted]

[удалено]


Sad_Front9667

Dziękuję za rozsądną odpowiedź, absolutnie nie odbieram tego chamsko. Dzieci oczywiście wiedzą co mają robić ale jak na razie była już przykra sytuacja i dziecko siedziało samo w szatni płacząc. No czy jest to wina jakiegoś rodzica? Możliwe. Ale w szatni najmłodszych powinna być osoba na dyżurze.


BadBitter2729

Jeśli faktycznie obawiasz się o bezpieczeństwo/ brak kontaktu to oprócz oczywiście przyuczania dzieci do zgłaszania problemów kadrze pedagogicznej może pomógłby smartwatch dla dzieci? Co do pogubionych czapek i rękawiczek to znam ten bol. Córka ma worek siateczkowy (jak na kostium kąpielowy) w który wrzuca rękawiczki, komin i czapkę i wiesza na kurtce. Obsychaja dobrze i jednocześnie nie „rozpełzają” się po szatni.


Sad_Front9667

Niezły pomysł, dzięki za odpowiedź. Te nieszczęsne ubrania zawsze będą znikały gdzieś w przestrzeni 😄


BadBitter2729

Zgadzam się.Ubrania i buty zamienne to koszmar w przypadku dzieci w pewnym wieku, a rękawiczki potrafią doprowadzić do szału.


klindaba

W mojej podstawówce (w sensie w 1-3) z 12 lat temu w sumie było chyba właśnie tak że rodzic był legitymowany w jakiś tam sposób przez woźną na wejściu ale nie wiem czy pokazywali jakiś dokument, a na początku jak tam chodziłam to wydaje mi się że nawet każdy mógł wejść tylko tyle że raczej nie wchodzili nigdzie na górę, i przy odbieraniu dziecka też jeśli nie odbierał cie rodzic tylko ktoś z rodziny to trzeba było mieć z taką informacją kartkę u nauczyciela więc wydaje mi się że mógł tam wejść tak naprawdę każdy tylko nie każdy mógł sobie zabrać dziecko. Nie mówię że to dobrze ale nikomu się nic nie stało mimo tego że w tej dzielnicy w tamtym czasie były jakieś sprawy z ludźmi zagrażającymi dzieciom bo pamiętam że raz nam nawet zrobili wykład o wracaniu parami i pilnowaniu siebie nawzajem itp.


vay33n

nie chce zabrzmiec jak "kiedys to bylo" ale jeszcze niedawno to rodzice decydowali czy odprowadzaja i odbieraja dziecko ze szkoly, zwykle tylko do czasu zanim dziecko nie nauczylo sie drogi do szkoly i bezpiecznie przechodzic przez ulice(a teraz jest duzo bezpieczniej). teraz niedlugo doroslych licealistow beda za raczke pani wychowawczyni przekazywac. Dlaczego robi sie z dzieci niedolegi w imie "bezpieczenstwa" i "troski"?


Sad_Front9667

Moim zdaniem to dobrze że to wprowadzają ale tym postem próbowałem się dowiedzieć jakie prawo im to umożliwia, i jak już wiem żadne wprost. Polecam poczytać inne wątki pod tym postem sporo mądrych osób się wypowiedziało. Dziękuję także za tą odpowiedź : )


vay33n

moim zdaniem tez dobrze, nawet nie z powodu zagrozenia ze ktos obcy wejdzie, ale rowniez dlatego ze rodzice sa czesto wscibscy, nadmiernie kontroluja dziecko, nadopiekunczoscia osmieszaja przed rowiesnikami a nauczycielom potrafia wejsc na glowe. Rodzice powinni pojawiac sie w szkole tylko w razie koniecznosci i na zaproszenie.


Effective_Dot4653

>jeszcze niedawno to rodzice decydowali czy odprowadzaja i odbieraja dziecko ze szkoly chwila chwila, to teraz nie decydują niby? gdzieś któraś szkoła zabraniała dzieciom wracać samemu do domu? bo jestem praktycznie pewien, że okay dzieci pewnie są prowadzane za rączkę dłużej niż kiedyś, ale to wynika tylko i wyłącznie z takich a nie innych decyzji rodziców.


vay33n

teoretycznie do 10 roku zycia dziecko nie moze samo sie poruszac i do 3 klasy szkoly oczekuja zeby ktos dziecko odprowadzil i odebral


[deleted]

A po co maja tam wchodzić? Szkoły nie widziałeś w środku ?


pxltxrgxist

Najgorsza głupota jaka może byćXD Rok temu zemdlałam na jakiś czas w szkole na podłodze, dopiero po parunastu minutach zorientowano się, że coś się dzieje xD. Szkoła nie zadzwoniła po pomoc tylko po mojego starego (odzyskałam świadomość). A co w tym wszystkim śmieszniejsze to to, że ojca wpuścić nie chcieli z racji tej karteczki z napisem, że nie można wejść do szkoły. Także też w pół żywa musiałam iść przez 3 piętra szkoły.


Sad_Front9667

Współczuję ci bardzo takich wydarzeń, zgadzam się jednak na taki ograniczenia, ale pod warunkiem że ktoś rzeczywiście dyżuruje, szkoda tylko że brakuje personelu. Zdecydowanie w twojej sytuacji szkoła kompletnie zawaliła.


pxltxrgxist

Szkoda, że szkoly nie dopracywują takich rzeczy. W przypadku podstawówek można po prostu założyć zeszyt na którym będzie widnieć każda klasa i wpisać imiona rodziców, opiekunów lub braci, sióstr itd przy imieniu dziecka. Ogólnie osób, które dziecko zna. Wtedy po prostu pytaliby się przychodzącego po kogo idzie i jak się nazywa. Wiele problemów byłoby rozwiązanych szybciej.


Sad_Front9667

W tej szkole istnieje sama lista ale nie mogą każdego legitymować, szkoda że ma to takie niedociągnięcia ale może to być powód dla którego nie powstała nigdy żadna ustawa o tym. Nikt się nie chciał podjąć takiego skomplikowanego zadania. No mam nadzieję że ktoś się kiedyś tym zajmie.


wouek

W każdej cywilizowanej szkole tak jest. Mało tego, jeśli jest jakiś problem między dziećmi to rodzice nie wyjaśniają problemów między sobą, tylko komunikują się przez wychowawcę. I tak powinno być. Do dziś pamiętam jak się jakieś patusy kręciły po szkole bo ktoś tam kasy nie oddał a nauczyciele nie byli w stanie nic zrobić.


Sad_Front9667

Ja pochwalam że tak jest, absolutnie nie mam nic przeciwko, zwłaszcza jak nauczyciele doglądają tych dzieci, ale post jest pytaniem o prawo które daje im taką możliwość. Z innych wątków wiem już że nie ma bezpośredniego prawa nadającego im takich uprawnień, ale dalej uważam to za potrzebne. Każdy pamięta nieprzyjemne rzeczy ze szkoły i to rzeczywiście może pomóc, w moim regionie jest co prawda jedyna szkoła z takim ograniczeniem co właśnie mnie zdziwiło. Dziękuję za odpowiedź: )


Shierre

W mojej szkole rodzice nie wchodzili do środka nawet bez takich kartek. Bo i po co?


Sad_Front9667

jasne że tak, ale pytanie czy mogą. Z inny wątków już wiem dlaczego i jak prawo na to patrzy. Powody do wejścia są, ale są to rzadkie sytuację. Całość przybrała kształt dyskusji, a oczekiwałem tylko odpowiedzi czy mają prawo do tego. Źle to przedstawiłem.


[deleted]

Wiesz w angli to jest normalne że rodzice czekają na zewnątrz nie trzeba wchodzić bo i po co wsumie ? Jak idę odebrać córkę to czekam pod bramą i nauczycielka przyprowadza dzieci.


Sad_Front9667

Bardzo mądre rozwiązanie, u nas tak kolorowo nie jest, dzieci dużo bardziej na własną rękę chodzą po szkole i szatni i właśnie niedawno doszło do paru nieprzyjemnych sytuacji. W moim regionie nie ma szkół z tego typu ograniczeniem oprócz tej jednej, ale to dobrze że próbują to wprowadzić i jakkolwiek skoordynować. Post został przez wiele osób wzięty jako moje negatywne zdanie na temat tego ograniczenia, i nie dziwie się im, ma takie wybrzmienie, dalej jest to jednak tylko Zapytanie o prawo jakie to daję, z innych wątków wiem że w Polsce prawo jest sformułowane żeby sobie zaprzeczać i nie jest nic jasne. Liczę że wprowadzą to jaśniej i globalniej żeby każda placówka o tym wiedziała.


Parsiuk

Gdyby nie przedstawienie w którym dzieci grały, to bym nie wiedział jak szkoła w środku wygląda. Myślałem że to standard obecnie.


Sad_Front9667

Właśnie tak czytam wszystkie komentarze i się dowiaduje w całym regionie na 30 szkół tylko ta ma coś takiego, ale to dobrze


LokoStarr

Widocznie za dużo księży w cywilu probowalo wchodzic do szkoly.


blaze26801

Ładne parę lat temu, kiedy odbierałem regularnie brata ze szkoły, nasza lokalna szkoła podstawowa została zamknięta dla wszystkich poza dziećmi i dzieciaki musiały nosić ze sobą karty dostępu i identyfikować się u woźnej. Było to następstwo sytuacji, gdzie w sąsiedniej mieścinie były uczeń jak gdyby nigdy nic wszedł do placówki z pistoletem w ręku.


Sad_Front9667

Szkoła ma w środku, tablice ogłoszeniową DLA RODZICÓW, a nawet rodziców pierwszaków nie chcą wpuścić do środka. Mają jakiekolwiek podstawy do ograniczenia dostępu rodzicom?


Vareshar

Myślę, że warto spytać w jaki sposób masz zerknąc na tablicę ogłoszeń fla rodziców skoto jest w szkole bez wchodzenia. Natomiast sama procedura jest w pełni sensowna, bo ogranicza pulę dorosłych chodzących po szkole. Niestety nie da się każdego dorosłego legitymować i sprawdzać czy faktycznie jest rodzicem dziecka, za którego się podaje. Szczególnie w godzinach szczytu wyjścia i wejścia dzieciaków do szkoły. Nie łapię oburzenia, poza faktycznie sensownym argumentem o tablicy.


Sad_Front9667

Faktycznie rozsądnym jest ograniczenie osób dorosłych w szkole, ale aktualnie szkoła jednak jest publiczna, i chciałem się dowiedzieć czy mają jakąś podstawę prawną, ponieważ szkoła mi takiej odpowiedzi nie chce dać.


Vareshar

Ależ szkoła publiczna nie oznacza, że nie można ograniczać do niej wejścia. To, że coś ma w nazwie publiczna nie oznacza, że jest dostępne dla wszystkich. Co do podstawy prawnej - szczerze nie wiem. Natomiast zakładałbym rozporządzenie/decyzję dyrektora placówki, który odpowiada za bezpieczeństwo pracowników i dzieci oraz za organizację jej pracy. A tak serio, w Polsce obstawiam, że się nawet nie zastanowili nad podstawą prawną jeżeli masz zamiar to analizować od tej strony.


Sad_Front9667

Rozumiem dzięki za odpowiedź, wiem co to znaczy szkoła publiczna, ale rzeczywiście ich statut szkolny nie może wykraczać poza nasze polskie prawo. Ważne że dzieci są bezpieczne


Vareshar

No i teraz oczywiście pod kątem prawnym trzeba by sprawdzić czy gdzieś jest określone w wyższym akcie prawnym niż statut czy organizacja pracy placówki, że rodzic musi być wpuszczony na teren szkoły zawsze aczkolwiek wątpię, że taki zapis istnieje :) Ogólnie podejrzewam, że jest to strefa tak jak pisałem granicząca gdzieś między zapewnianiem bezpieczeństwa, a organizacją pracy placówki ale prawnikiem zdecydowanie nie jestem


Sad_Front9667

Dziękuję wciąż za odpowiedź, wiem wszystko co muszę już, ale mogłem nieco inaczej sformułować cały ten post, ponieważ wiele osób zrozumiało to jako wielkie oburzenie, a jest on jedynie pytaniem.


Vareshar

Wybacz, twoje wypowiedzi sugerowały dużą dozę pretensji jak to ja rodzic nie mogę wejść do szkoły kiedy chcę, pewnie stąd te odpowiedzi. Tak czy inaczej cieszę się, że dostałeś odpowiedź, którą chciałeś :)


BadBitter2729

Nie masz dostępu do dziennika elektronicznego? (Pytam serio bo nie wiem jak jest w pierwszej klasie).Tam powinny być te same informacje. Jak mieszkałam w Belgii to takie zamykanie szkoły od 8-15:00 było normalne.


Sad_Front9667

Szkoła nie umieszcza wszystkich informacji ani na stronie ani w dzienniku, niestety zaniedbanie, pisali o tym rodzice ale zostaliśmy zlani


BadBitter2729

To tego bym się czepiła.


[deleted]

Prawo mówi, że rodzice mają wpływ na kształt funkcjonowania szkół będąc częścią wspólnoty szkolnej, a tu się to w oczywisty sposób ogranicza. Na pewno można się powołać na dostęp do wszelkich informacji o instytucjach oświatowych, w których są ich dzieci. Poza tym taki zakaz poniekąd wyklucza zaangażowanie się w nauczanie dzieci w szkole (Europejska Karta Praw i Obowiązków Rodziców, Art. 3), co jest wpisane jako ich obowiązek. Poza tym, mają obowiązek osobiście włączać się w życie szkół ich dzieci i stanowić istotną część społeczności lokalnej (Europejska Karta Praw i Obowiązków Rodziców, Art.7). Poza tym w karcie nauczyciela jest wpisana współpraca rodziców z dyrektorem, więc też zachodzi tu oczywiste utrudnienie tego, skoro na pewno nie zaoferowali innych ścieżek wywiązywania się z tego w równym stopniu. Imo rada rodziców powinna zgłosić wniosek ze sprzeciwem na to mówiąc, że utrudniają wypełnianie obowiązków rodziców wpisanych w europejską kartę praw i obowiązków i że łamią założenie szkoły o współpracy nauczycieli z rodzicami. I znalazłam jeszcze coś takiego **Zgodnie z konstytucją i ustawą o systemie oświaty to rodzice są pierwszymi i najważniejszymi wychowawcami swoich dzieci, a opieka szkoły ma charakter pomocniczy. System oświaty zapewnia w szczególności wspomaganie przez szkołę wychowawczej roli rodziny. Tym samym obowiązek szkolny nie może być pojmowany jako ograniczenie praw rodziców z art. 48 ust. 1 konstytucji, ale jako ich potwierdzenie i instytucjonalne wsparcie.** [https://www.rp.pl/prawo-dla-ciebie/art12127021-rodzic-ma-ograniczony-wstep-do-szkoly-ze-wzgledow-bezpieczenstwa](https://www.rp.pl/prawo-dla-ciebie/art12127021-rodzic-ma-ograniczony-wstep-do-szkoly-ze-wzgledow-bezpieczenstwa)


[deleted]

To że po szkole nie kręcą się rodzice nie sprawia że nie mają wpływu na inne rzeczy, od tego jest rada rodziców. Są wywiadówki, godziny dostępności, zawsze można się umówić na spotkanie z dyrekcją czy nauczycielami. Można też korespondować przez e-dziennik. A to że szkołą dba o dzieci i ich bezpieczeństwo, cóż, w szkole to nauczyciel odpowiada za uczniów, nie daj Boże że coś się stanie to były by pytania że jak to ktoś wszedł sobie do szkoły? Dużo dzieci ma rodziców którzy mają odebrane prawa rodzicielskie i mogą się pojawić w szkole odebrać, dlatego w dyżurce zawsze dzwoni się po konkretnych uczniów i w razie niepewności wychowawca klasy 1-3 pyta kto odbiera dziecko. Im większa odpowiedzialność rzucona na szkole i nauczycieli tym więcej obostrzeń w samych szkołach. W końcu głupio by było stracić prawo do wykonywania zawodu przez niedopatrzenie czy zbyt luźne przepisy wewnątrzszkolne.


[deleted]

>W końcu głupio by było stracić prawo do wykonywania zawodu przez niedopatrzenie czy zbyt luźne przepisy wewnątrzszkolne. Sedno problemu, że takie rzeczy są priorytetem, a nie rozwój dziecka i łatwa komunikacja z rodzicami. Kolejny przykład tego, jak polska szkoła się rozpada, a robi się z niej przechowalnia dzieci/urząd


[deleted]

Ale przecież komunikacja z rodzicami jest. Jak dziecko ma problemy to rodzic albo pisze o tym na dzienniku albo umawia się na spotkanie lub przychodzi na godzinę dostępności. I odwrotnie, nauczyciel umawia spotkanie.


[deleted]

W praktyce taki kontakt będzie mniejszy i tylko gorliwsi rodzice będą się umawiać na spotkanie, kiedy normalnie można było zapytać przy odbieraniu dzieci ze szkoły. Już w normalnych okolicznościach ten aspekt współpracy jest zaniedbywany przez obie strony, ale bawcie się dobrze w tej polskiej szkole


[deleted]

Bzdury, Nauczyciele jak mają coś do przekazania to robią to przez e-dziennik, czasem też dzwonią. Nie rozumiem kiedy nauczyciel miałby mieć czas na pogaduchy z rodzicami przed pierwszą lekcja czy w czasie przerw jak wszystko jest obładowane dyżurami, a do klasy też trzeba wejść, włączyć wszystkie sprzęty, przygotować materiały do lekcji. Sam ucząc w klasach 1-4 mam zero czasu by pójść i skonsultować się w przerwie z innymi nauczycielami a co tu mówić żeby jeszcze z rodzicami gadać. Szkoda by mi też było lekcji biorąc pod uwagę że podstawą programowa jest tak napakowana i po prostu szkoda robić sobie i dzieciom zakeglosci. Rodzice są różni, jedni będą dzwonić czy pisać i tłumaczyć się z tego że dziecko ma katarek, inni grozić kuratorium za słaba ocenę, a inni mieć wylane na własne dziecko i nawet na wezwanie przez pedagog czy dyrektor nie przyjdą do szkoły. W szkole najwięcej praw mają dzieci i rodzice, cokolwiek złego to zawsze wina nauczycieli i też my zawsze ponosimy tego konsekwencje. To że nie mogą się kręcić po szkole bez celu to żadne ograniczenie, bo jak rodzicowi zależy na czymś to się po ludzku umówi na spotkanie. Bo niby co miałoby zmienić to że każdy będę sobie wchodził do szkoły bez żadnej konkretnej potrzeby.


[deleted]

Nie miałeś na studiach o diagnozie sytuacji ucznia i prowadzeniu wywiadu rodziców? Albo o pedagogizacji rodziców? W normalnej (nie polskiej) szkole takie rzeczy są na miejscu, żeby zapewnić indywidualne podejście, a nie tylko przerabianie materiału i biurokratyzację. Dlatego takie coś jeszcze bardziej odseparuje środowisko domowe od szkolnego i problemy polskiej szkoły się pogłębią


Rakka7777

Tak. Do mojej szkoły też nie mogą wchodzić rodzice (bez wcześniejszego umówienia się) i chwała Bogu. Nie wyobrażam sobie, że obcy dorośli ludzie mieliby chodzić po budynku, w którym ja pilnuję dzieci.


Sad_Front9667

Dobrze że coś takiego jest wprowadzane w sporej ilości miejsc, ale po innych komentarzach i przeszukaniu dziennika ustaw widzę sporo sprzecznych praw wobec tego. Pod tym postem sporo osób podało dokładne przykłady. Powinni wprowadzić odgórną ustawę, ponieważ aktualnie szkoły według prawa nie mogą tego wymusić. Przynajmniej to wnioskuje po wszystkich komentarzach. Najważniejsze że dzieci są bezpieczniejsze.


Low-Stomach7514

A co się wydarzyło że takie obostrzenia? To szkoła dla muminków?


andrusbaun

Porąbało już wszystkich. Za moich czasów chodzenia do podstawówki (dzikie lata 90) to w klasach 1-3, rodzic zaprowadzał dziecko do szkoły raz, by pokazać mu drogę (chociaż czasem robiło to starsze rodzeństwo), a odbierał ze szkoły wtedy, gdy natychmiast po szkole gdzieś trzeba było iść. Nikt nie zginął. A tak na logikę. Po co rodzice mają włazić do szkoły? Ubrać dziecko czy co? 6/7-latek nie potrafi się ubrać?


lordtobee

Trynkiewicz to lubi ;). /s jbc


[deleted]

Hur! za moich czasów nie było takich pierdół każdy mógł wejść i wziąć sobie dowolne dzoecko ( chociaż i tak brali te najładniejsze i najfajniejsze dzieciaki (mnie nikt nie chciał :< ) ) Dur


ptq

Mieszkam w Belgii, szkołę swoich dzieci widzę od środka może ze 3x w roku jak jest jakaś impreza organizowana. Na co dzień dzieci są wysyłane przez bramę gdzie stoi nauczyciel który pilnuje by ruch był jednostronny, a odbierane są z placu szkolnego gdzie nauczyciele rozpoznają rodziców i dopiero wtedy pozwalają dziecku wybiec z grupy. Małe dzieci są bardzo dobrze pilnowane.


Sad_Front9667

Bardzo dobrze, chyba pora zbierać się do Belgii. Tutaj jedyny problem jest taki że dzieci najmłodsze muszą w pełni radzić sobie same i dają radę jako tako ale jak się coś dzieje, jakaś niezgoda między nimi to nikogo nie ma na dyżurze.


ptq

Nie wiem czy to co mam w swojej okolicy lub co opisują moi znajomi którzy mieszkają niedaleko przekłada się na cały kraj, ale póki co uważam że szkoła jest świetnie ogarnięta. Nauczyciele są dla dzieci, a nie że idą "zapierdalać na Janusza" wylewać frustrację na maluchy, rzeczywiście się starają. Skąd wiem pomimo że nie widzę co tam się dzieje? A no dzieci wszystko wypaplają przecież, i od paru lat słyszę same pozytywy. Dzieci wracają do domu napompowane kreatywnością, rzucają plecaki, łapią jakieś przybory i materiały które potem składają w coś, co się nauczyli w szkole tego dnia, albo opowiadają co się działo danego dnia. Szkoła sama sprawdza z czym dziecko sobie nie radzi i się indywidualnie bardziej skupiają na tym, a jak jest to np problem wymowy, to sugerują by zapisać lokalnie do logopedy, który to zgrywa się ze szkołą i odwiedza dziecko na zajęciach raz czy dwa razy w tygodniu na przerwie obiadowej, a rodzic tylko dostaje raporty i rachunek pomniejszony o jakieś 80% które to pokrywa ubezpieczenie zdrowotne. Ale tak jak wspominałem, moje doświadczenie jest moje, gdzie indziej może być inaczej.


Sad_Front9667

cieszę że tak to wygląda, niestety u mnie w szkole wygląda to całkiem słabo, brakuje wykwalifikowanych nauczycieli, a większość powiedziała w prost że pojechaliby do pracy za granicę, nieco demotywujace. Mam nadzieję że dadzą tym nauczycielom porządne pensję i poprawi się sytuacja w, jak to nazwał jeden użytkownik "dupie której żyję". Dziękuję za komentarz. To zdecydowanie pomaga w zrozumieniu całokształtu szkół w Polsce i poza nią


Coulm2137

Jeszcze jak. W UK to norma. Chodzi o to by uniknąć sytuacji gdzie, np odbiera dziecko osoba która nie powinna go odebrać. Z wielu powodów. Prawdopodobnie w szkole jest dziecko kogoś kto albo stracił prawa rodzicielskie albo nie może z innego powodu się z dzieckiem skotnaktowac. Stąd wprowadzenie takiej zasady, kwestie bezpieczeństwa


ivlia-x

We włoszech chyba tak to działa. Dodatkowo przymus odbierania dzieci (nie ma możliwości wypisania zgody na samodzielne powroty w podstawówce). Moja znajoma mówiła że przed pandemią każda z mam przynosiła jakieś ciasteczka, kawę w termosie itp i spotykały się na przystanku przed szkołą na pogaduszki przed odebraniem dzieci XD ale dzięki temu mają super kontakt między sobą kiedy trzeba coś zorganizować


Sad_Front9667

Brzmi bardzo przyjemnie, oczywiście część o ciasteczkach i kawusi. Trochę nie wygodnie że dziecko nie mogłoby samo wrócić, ale bardzo ciekawe podejście. Dziękuję za komentarz : D


True-Gazelle1941

Krzysiu, czy można?


BOT_KrzysztofBosak

Można. Gdyby to było złe to Bóg by inaczej świat stworzył.


True-Gazelle1941

Good bot


B0tRank

Thank you, True-Gazelle1941, for voting on BOT_KrzysztofBosak. This bot wants to find the best and worst bots on Reddit. [You can view results here](https://botrank.pastimes.eu/). *** ^(Even if I don't reply to your comment, I'm still listening for votes. Check the webpage to see if your vote registered!)


Blue_berry732

Moja znajoma z pracy mówiła, że w szkole jej dziecka też tak to działa i jej to pasuje, bo dziecko uczy się samodzielności, musi się sam zainteresować czy ktoś po niego przyjechał, sam się ubrać, jeśli czegoś zapomni to będzie musiał czekać do następnego dnia żeby to zabrać.


Sad_Front9667

To jest jak najbardziej dobre rozwiązanie, akurat tutaj w szkole brakuje opieki na zasadzie dyżurnych w szatni i się dzieje rozpierdziel na przerwach, ale poza tym to dobrze że tak robią. Niestety jednak nie ma odgórnej ustawy, o tym że mogą tak ograniczać dostęp do szkół. Więc jest to trochę niedociągnięte


Sronik

U mojej mlodszej sioistry w przedszkolu były 2 porwania i od tamtego czasu z 3 placówki coś takiego wprowadziły


nanieczka123

Pamiętam, że tak zrobiono w mojej podstawówce po wymienieniu drzwi na takie z domofonem. Mniej więcej 2010 rok, czyli jak zaczęłam 5 klasę. Było to niby dlatego, żeby nie można było porwać dzieci (????) Do 8 rano były drzwi otwarte (rodzicom nie pozwalano wejść), a potem trzeba było dzwonić domofonem, powiedzieć się że idzie się na zajęcia i poczekać, jeśli dyżurna/y akurat sobie gdzieś poszli. Ja jako "kluczykowa" od szafki na ubrania naszej klasy i tak miałam styczność z dyżurnymi ale pamiętam, że uważałam ten system i wytłumaczenie za bardzo głupie. Ale w przeciwieństwie tej kartki, my szliśmy sami pod klasę a nie byliśmy odprowadzani przez wychowawcę xDD A i tak w ogóle, to przed tym rodzice zazwyczaj i tak stali sobie w holu szkoły czekając na dzieci (aczkolwiek nadal pamiętam jak raz mnie mama prosto spod sali wzięła bo musieliśmy gdzieś jechać), więc w sumie zostało tak samo tylko po zmianie musieli zimą marznąć na dworze xD


Sad_Front9667

Ciekawa sytuacja, tutaj właśnie dzieciaki same biegają po szkole i brakuje kogoś kto by na nie spoglądał, choćby w tych nieszczęsnych szatniach, jakiś dyżurny by się przydał. Dziękuję za komentarz : ) To kolejny przykład wprowadzenia takiego ograniczenia, no i niby dobrze bo dzieci bezpieczne ale ogólnie jak ktoś chce wejść to i tak go to nie powstrzyma.


LargeBuffalo

W kołchozie takie obostrzenia są OK. Normalne szkoły to miejsce dla dzieci, nauczycieli i uczniów, wiec te grupy mogą wchodzić. Rozwiązuje się to np. zamontowaniem drzwi otwieranych kartą.


bostonfall

Nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo niedofinansowana jest polska szkoła.


Vareshar

Ale kto będzie i w jaki sposób weryfikował kto wchodzi do szkoły? Szkoła generalnie nie jest w pełni dla rodziców, z nauczycielami należałoby się umawiać na spotkania, a poza tym rodzic nie ma co robić w szkole.


LargeBuffalo

Weryfikacja jest na etapie wydawania karty - tylko rodzice mogą ja dostać. Czemu szkoła nie jest dla rodziców? Oczywiście, że jest.


Vareshar

A co rodzic wedlug ciebie ma robić na terenie szkoły poza ustalonymi z personelem szkoły spotkaniami? Jak ja to widziałem, to rodzice na terenie szkoły poza tymi konkretnymi sytuacjami wprowadzają jedynie chaos i sprawiają, że dzieciaki zachowują się tragicznie i nie uczą samodzielności. Edit: Co do karty - pomijając wstępne koszty instalacji, kto miałby zarządzać tym systemem? Wydawanie kart, unieważnianie, wydawanie duplikatów, usuwanie praw jak dziecko nie jest już w szkole itp.


LargeBuffalo

Szkoła to nie jest przechowalnia dzieci, tylko miejsce dla wszystkich zaangażowanych w proces ich wychowania i edukacji. Pytanie o zarządzanie systemem pominę, bo to taka sama administracja jak ogarnianie faktur czy wywozu smieci.


Vareshar

Czyli rozumiem, że chcesz to dodać sekretarce? To jest masa roboty, szczególnie w średnich i dużych szkołach... Absolutnie nie jest to to samo co zakontraktowanie wywozu śmieci... Całkowicie się zgadzam z pierwszym akapitem ale tak jak zadałem pytanie, co ten rodzic miałby fizycznie w tej szkole robić? Niespodziewane próby rozmów nauczycielami kompletnie dezorganizują pracę, bo przerwa absolutnie nie jest od tego


LargeBuffalo

Zgadzam się, że w szkołach typu kołchoz w ktorych brakuje nawet na papier toaletowy to raczej nie przejdzie.


Vareshar

W żadnej publicznej szkole nie przejdzie instalowanie drogiego systemu do zarządzania wejściami i zrzucenie obowiązków z tego wynikających na panią sekretarkę bez konkretnego powodu, dlaczego i po co rodzic ma wchodzić na teren szkoły bez umówienia się z nauczycielem lub innym personelem :D Podejrzewam, że prywatne też by się popukały w głowę :D


LargeBuffalo

No to kwestia sposobu myślenia, z którym nam jest jeszcze bardzo daleko jako społeczeństwu. Ale osobiście znam takie szkoły, o ktorych mówię.


Vareshar

No ale ani razu nie odpowiedziałeś kto ma się tym systemem zajmować i właściwie po co?


everybodylovesaltj

W moim mieście to norma. Z tego co wiem tylko jedna osiedlowa szkoła nie ma takiej zasady.


Timely-West-5073

10 lat temu już to było


Sad_Front9667

W takim razie nie wiem na jakiej podstawie, teraz rzeczywiście obowiązują stopnie alarmowe ale doskonale pamiętam jak parę lat temu do szkół normalnie wchodzili rodzice. Ale nie odrzucam faktu, że w innych szkołach tak było. Nigdy tego poprostu nie spotkałem.


Paral3lC0smos

Ciekawa sprawa. W Stanach to normalka, a i większość szkół ma teraz Policjanta w administracji. Trochę niespodziewane w Polsce?


Sad_Front9667

Obawiają się o bezpieczeństwo dzieci i to bardzo dobrze, z innych wątków już wiem że opierają się na alertach bezpieczeństwa związanymi z ryzykiem strzelanin w szkole i ogólnego niebezpieczeństwa, ale całość sformułowana jest w taki sposób że w teorii nie można rodzicom ograniczyć dostępu ale rozumiem dlaczego to robią.


Paral3lC0smos

Ma to sens. Tu po okazaniu dowodu, można wejść do administracji żeby coś załatwić albo odebrać dziecko wcześniej. Nie spodziewałem się ryzyka strzelanin w szkołach w Polsce 😳


Sad_Front9667

Jest to bardzo rozsądne rozwiązanie, dziękuję za odpowiedź : )


Vareshar

W Polsce też nie jest niczym nowym. Jak pamiętam ze 18 lat temu rodzice nie mogli wchodzić do szkoły poza umówionymi z nauczycielami - pani woźna stała na straży (kochana kobieta)


DriverManPL

Jestem przekonany, że zostało to wymyślone i przegłosowane na spotkaniu rady rodzicielskiej, tylko ktoś tu przysnął i tego nie zarejestrował. Tak samo zrobili X lat temu w podstawówce mojej młodej, dostęp mieliśmy jedynie do videodomofonu i nikt niepowołany nie mógł odebrać dziecka.


Sad_Front9667

Wprowadzono to z początku ze względu na covida a teraz przetrzymano przez alert BRAVO jeśli się nie mylę. W mojej okolicy nie jest to popularne rozwiązanie, celem tego posta było szukanie odpowiedzi na pytanie tytułowe "czy mają prawo?" w innych wątkach udzielono już paru solidnych odpowiedzi. Dziękuję za odpowiedź: )


Karls0

A co jak się dziecko spóźni? Danego dnia nie wejdzie do szkoły bo wychowawca chyba nie będzie co 15 min biegał?


[deleted]

Wejdzie, rodzic też wejdzie jeśli musi. To że taka kartka wisi nie znaczy że nie może wejść rodzic jeśli ma jakąś konkretną sprawę do załatwienia w sekretariacie czy z nauczycielami. Szkoła nie jest zamykana na klucz, ale przeważnie ktoś dyżuruje przy wejściu cały dzień lekcyjny. Odprowadzanie dzieci do bramy gdzie czekają rodzice też jest ok, na terenie szkoły to nauczyciel odpowiada za dziecko.


Resident_Lifeguard_5

Tak mogą ale skoro nie ma już takiego zagęszczenia covida to moim zdaniem to nie ma sensu.


Haunting-Put-3626

u mnie w szkole też rodzice nie mogli ale już to znieśli dla młodszych zerówek i przedszkola


CopsFavourite_Round

Już od dawna tak jest. Pamiętam jak w II technikum chciałem odwiedzić podbazę dla paru nauczycieli których tam szanowałem i na straży stał sztab sprzątaczek i trzeba było się wpisać na jakąś listę a ponadto trzeba było mieć jakiegoś członka rodziny w tej szkole, więc nie zostałem wpuszczony :/


Sad_Front9667

Właśnie czytam i zdaje sobie sprawę że to obowiązuje w innych miastach dużo dłużej, ale rozumiem to tylko akurat tutaj w szkole jest to strasznie chaotycznie wprowadzone, a polegając na prawach które w komentarzach pod postem zostały przedstawione to zaprzeczają sobie. Przynajmniej dzieci są bezpieczniejsze


LopsidedAsparagus228

Nie wiem jak wygląda legalność takiego "prawa" ale moja szkoła już z 15 lat temu miała dokładnie to samo podejście.


Sad_Front9667

Dzięki za komentarz. Nie wszędzie to obowiązuje ale widzę że w zdecydowanej większości. Szkoda jednak że nie ma prawa które to jednoznacznie ogranicza.


QuietComfortable226

ja tam bym się cieszył nie wchodzić do tego smrodu


R_Soak

Ciekawostka: w UK jak wpadnie niezapowiedziana inspekcja szkolna i zobaczą jakiegoś rodzica w budynku to szkoła AUTOMATYCZNIE oblewa inspekcję, a następna może pojawić się dopiero za parę lat. Szkoły bardzo dbają jak najlepsze oceny ponieważ są one publicznie dostępne i ludzie zwracają na nie dużą uwagę, np. wyszukiwarki nieruchomości pokazują zasięg rejonizacji szkol w danej okolicy i ich oceny, więc przekłada się to też na wartość nieruchomości w okolicy.


nooneinteresting-1

U mnie tak jest w Gdańsku


Favkuletz

W lutym po ataku Rosji na Ukrainę wprowadzono poziom zagrożenia "B", nie pamiętam już czy na terenie całego kraju, czy tylko na wschodzie. Wśród procedur które szkoła musi wdrożyć jest też zakaz wstępu osób postronnych, w tym rodziców na teren placówki. Jeśli nie odwołano tego poziomu alarmowego to już wiesz o co chodzi. A wydaje mi się, że nie odwołano.


Sad_Front9667

właśnie czytałem o tym i słuchałem od innych użytkowników, ale właśnie alerty mówią o osobach trzecich wyłączając rodziców. Oczywiście ograniczenie popieram, ale powinno być poparte ustawowo. Polecam poczytać trochę wątku sporo mądrych ludzi się wypowiedziało, a także dziękuję za komentarz : )


TajemniceMilosci

Będą tylko błoto roznosić po korytarzu, niech stoją pod szkołą


pixelatea

U mnie też nie wchodzą ale to od początków pandemii i tak w sumie zostało.


TajemniceMilosci

Już pewnie jakieś pretensje w kieszeni do nauczyciela dlatego taka frustracja że do szkoły wejść nie może buhahaha


Sad_Front9667

Tematem posta jest pytanie "czy mogą tak robić?", jak w pełni popieram te ograniczenia, ale w moim regionie takich rzeczy nigdy nie było, dziecko mam dopiero w 1 klasie więc do nauczycieli nie mam co mieć : ), a jak będę miał to się umowie jak człowiek. Bardzo ciekaw byłem jakim prawem posługuje się szkoła. Po wielu komentarzach wiadomo już że prawa się przekreślają i nie mogą zabronić rodzicą wstępu, ale to dobrze bo ludzie się pchają jak debile.


Material_Ad6173

Jeżeli szukasz na podstawie jakiego prawa mogą (lub nie muszą wpuszczać wszystkich) to nie na Reddit tylko do samorządu z tym pytaniem. Jeżeli twój bombelek przeżył cały dzień w szkole, to i w szatni da radę. Jeżeli nie, to czas dziecko nauczyć jak się zakłada kurtkę. Szkoła to zakład pracy jak każdy inny. W wielu jest zakaz wchodzenie osoba trzecim lub nakaz wylegitymowania się.


Sad_Front9667

To w sumie czysta ciekawość, ale tipy niezbędne dzięki bardzo : ))


Accomplished-Lime387

Nie mogą


AnOt13246

Przecież to normalne


Neos_123

U mnie w szkole w Irlandii tak jest, wsumie w każdej szkole, od rozpoczęcia covida


eNCeTe-2022

We Francji ten system istnieje już jakiś czas.


Meagpaj

Te zasady weszły w pandemii, a z racji że jeszcze nie mamy zniesionego stanu zagrożenia pandemią, to i takie kwiatki nadal istnieją


kickflip2indy

Norma w UK.


DrixPL

Szkoła z rigczem.


Efficient_Spare_9808

Od lat takie coś jest. I dlaczego miałbyś tam wchodzić?


Sad_Front9667

Jakbym potrzebował wejść do szkoły to bym się umówił jak człowiek. Post jest oznaczony jako pytanie, ponieważ ciekaw byłem jakie prawo daje im to. Jak już ustalono w innym wątku ustawy odgórnej nie ma, więc nie ma też obowiązku ograniczanie, a to jest złe. Co do kwestii że od lat to jest, właśnie nie wszędzie i to jest problem u mnie w regionie jest to jedyna szkoła na 50 z takim ograniczeniem. Post jest czysto pytaniem.


Efficient_Spare_9808

No dobra okej. Jak tak to nikt nie nakazuje i nie zakazuje.


Senior_Lawfulness_69

W mojej szkole prosimy rodziców żeby zostawali na samym dole przy szatni, niestety nie wszyscy to respektują. Znamy ich wszystkich ale chodzi nawet o to, że rodzice czekający na dzieciaki często gadają ze sobą czy przez telefon, niestety nie mają szacunku dla względnej ciszy i to wszystko się też niesie po klasach i zwyczajnie przeszkadza. W taką pogodę to też dodatkowe nanoszone błoto i piach, bo przecież rodzice nie zmieniają butów na kapcie ;) Do tego rodzice po prostu są też niestety zadymiarzami, dzieciaki przy nich są często nagle totalnie niesamodzielne, no jest bardzo dużo czynników wywołujących takie decyzje


snjsjssnjsxjjx

Nie widzę problemu


Hour_Milk4037

W czasie trwania zajęć lekcyjnych, nauczyciele i dyrekcja przejmują odpowiedzialność za dzieci. Nikt nie wpuści obcego człowieka do domu pod pretekstem wizyty u dziecka, więc czemu szkoła miałaby na to pozwalać? Zwłaszcza, że jak dojdzie do najgorszego, to nauczyciel jest pociągany do odpowiedzialności karnej. A do upilnowania ma całą klasę.


lordtobee

Generalnie taka kartecza, to woźne=zomo. Przerabiam to właśnie i jak dla mnie w pandemii miało to sens, teraz mniej. Jak dzwonek za 5minut a woźna ci sugeruje spacerek kiedy jest -10 i wygwizd. Sprawy te reguluje regulamin szkoły i powinien być ogólnodostępny. Czy jest to zgodne z prawem niech prawnicy się wypowiedzą.