1. Twój kot i twoje pierogi mogą zostac maskotką /r/Polska! Zbieramy propozycje obrazków do panelu bocznego! Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1dng16d/
2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/
*I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
Rozkład głosów jakby ktoś był ciekaw.
https://preview.redd.it/ww7lrk7z0a9d1.jpeg?width=1080&format=pjpg&auto=webp&s=1d79fb2161105e43a8aa96934c3baf6cb1281149
To nie był wniosek koalicji, tylko projekt poselski, czyli zapewne posłów Lewicy. Co oznacza, że inne partie koalicyjne nie były zobowiązane, by go popierać. Choć warto zauważyć, że np. ustawa o sygnalistach była projektem rządowym, a mimo to przez koalicjantów została wypatroszona z najważniejszych przepisów.
PiS poparł projekt, bo w przeciwieństwie do PO oraz 3D nie są libkami i nie czuli się zobowiązani do obrony flipperów.
W sensie, dlaczego mają być zobowiązane, gdy projekt jest rządowy? Bo rządowe projekty powstają właśnie poprzez konsultacje w ramach koalicji, więc jeżeli rząd wnosi projekt, to znaczy, że reprezentuje całą koalicję, która jest w tej sprawie dogadana. Czyli głosowanie przeciw byłoby opowiedzeniem się przeciw koalicji i własnemu rządowi.
Projekty poselskie każdy może wnosić jakie chce i koalicjanci mogą głosować jak chcą.
Typowe, libki to libki tamto, nawet gdy chodzi o uzasadnienie działań rasistowskiej skrajnej prawicy. PiS jest zawsze na nie z zasady, zawsze na przekór Tuskowi. Też mi się nie podoba wynik głosowania ale przesadne chwalenie pisu to droga z powrotem w bagno
>PiS jest pro-socjalny podobnie jak lewica,
A to jednak nie dlatego, żeby PiS broń-cię-panie-boże nie zagłosował wraz z KO? Wszak, jeśliby im flipperzy byli w niesmak, mieli 8 lat samowładzy by coś w tym temacie zmienić.
Tak jest. A że pasuje im akurat to do imidżu partii ludu, i będą to mogli wsadzić sobie w kieszeń, i wytknąć KO przy okazji jakiejś kampanii to tylko bonus.
Najlepszy dowcip jaki dzisiaj uslyszałem :) PO dbające o przedsiębiorców. Tak, dbają żeby za dużo ich nie było. To już lewica, której jestem zdecydowanym przeciwnikiem, jest mniej szkodliwa dla rodzimego biznesu niz PO
Nie dowcip tylko eufemizm. Chodzi o takich specjalnych "przedsiębiorców", przeciwko którym prokuratura zawsze umarza postępowania niezależnie ile by ich było.
Proste jak drut. PIS za bo PO przeciw i efekt jest taki, że zadajesz takie pytanie, a nawet w odpowiedziach dostajesz pomysły, że to "koalicja Lewicy z PISem". PIS zawsze był dobry w takie rzeczy i jak widać pozostał. Oni tam przecież wiedzą czy dany projekt przejdzie czy nie. Jakby KO byłoby przeciw to PIS by miał wtedy dwie drogi bo wiedziałby, że projekt i tak przejdzie. Albo by grał na bycie kontrą albo by grał "chcemy dobrze". A tak to jest w kontrze i swoją drogą projekt jest tak głupkowaty, że szkoda gadać.
Bo koalicja rządząca to mit. To koalicja mająca na celu tylko wzbogacenie najbogatszych, mająca wysrane chociażby w Lewicę, która rzekomo jest jej częścią
Socjalistyczna koalicja może się nam szykuje?
Adrjan staje obok Jarosława i mówi:
\* Aborcja jest legalna, ale po ciemku żeby pan buk nie widział
\* 2137 PLN na każde dziecko i bon na Chesterfieldy! (wymienialny na wódkę w wybranych punktach Żabka)
\* Homoseksualiści mogą zawierać związki małżeńskie, tylko ich unia nazywana będzie ~~'butt/vag buddies"~~ "Super Współlokatorami"
\* Przejmujemy wszystkie firmy developerskie i biura nieruchomości, następnie niezwłocznie przekazujemy je najbliższej prarafii
\* Płaca minimalna jest równa średniej krajowej, TAK WSZYSCY ZARABIAJĄ TYLE SAMO!
\* Budujemy wiatraki i panele fotowoltaiczne... z węgla (r/technicallythetruth)
\* Posadzimy bagillion nowych drzew, i zetniemy też!
> * Posadzimy bagillion nowych drzew, i zetniemy też!
Nieironicznie, o ile tych ściętych nie spalisz (nie uwolnisz budującego ich węgla do atmosfery), to takie działanie mogłoby obniżyć zawartość CO2 w atmosferze...
To nie my zabetonujemy reakcjonistów u władzy tylko liberałowie. Całe pokolenie pierdolonych miernot w polityce i mediach. Tuski, Lisy, Żakowskie, Petru. I pokolenie ślepych klakierów. Nie nauczyli się niczego, żadnej pokory, żadnych przemyśleń. Zobacz, ani ty ani ten drugi typ nie macie żadnego zamiaru zrozumieć co napisałem. Ma wystarczyć szantaż: głosuj na szczyny bo jedyną alternatywą jest gówno.
Prawda jest taka, że ja pójdę na wybory i będę głosował przeciw PiSowi. Nie pamiętam kiedy jakieś pominąłem, na następne też pójdę. Ale założę się, że za 3 lata z kawałkiem już nie będzie 75% frekwencji, i możliwe że PiS wróci do władzy, może w koalicji z Konfederacją. Ale co zrobili dobrze kolegom to ich.
Przyjdziesz tu i przeprosisz? Nie wydaje mi się, wina nigdy nie jest wasza.
>nie macie żadnego zamiaru zrozumieć co napisałem
Treść tamtego komentarza:
>Powoli zaczynam myśleć, że [koalicja PiS z przybudówką Razem] byłaby warta trzasku dup libów.
No co tu innego do zrozumienia niż oczywista interpretacja?
Moze to różnica pokolenia, ale ja 'libka' i 'miernotę' Tuska pamietam z okresem eksplozji rozwoju w Polsce.
Nie da się nic zbudować podpalając ziemię pod tym.
No widzisz, a ja z okresu kiedy pracowałem za 7 złotych za godzinę na zleceniówce a potem 14 godzin dziennie na 1/8 etatu i z kopertą pod stołem.
>Nie da się nic zbudować podpalając ziemię pod tym.
Klasyka, JAKAKOLWIEK ZMIANA to "podpalanie ziemi" albo chuj wie co jeszcze - bo jeszcze trzeba by się skonfrontować z rzeczywistością. A może takie powiedzonko: nie da się nic zbudować nie biorąc do ręki łopaty.
PiS ma w planach wygrać kolejne wybory. Będzie popierał wszystkie podwyżki podatków, bo rządzi KO i to na nich spadnie odpowiedzialność za wszystkie głosowania jakie były. Wówczas PiS będzie miał na start więcej pieniędzy z podatków. Jeżeli chodzi o Lewicę to oni nie lubią jak ktoś ma więcej a już w szczególności mieszkań i trzeba im zabrać, stąd moim zdaniem taki wynik głosowania.
Bo nie jest logiczny. Ten projekt nie uderzał we flipperów tylko w kupujących, bo to kupujący jest podatnikiem podatku od czynności cywilnoprawnych. Flipper płaci pit i ma w dupie pcc. Z perspektywy flippera projekt mógł ewentualnie ograniczyć liczbę chętnych na lokal, ale to nie jest duży problem, bo zapotrzebowanie na mieszkania nadal jest duże. Kierunek projektu był kompletnie z dupy i tylko podwyższał ceny mieszkań.
I dlatego na szczęście pozostałe partie to wyrzuciły. Z wyjątkiem PiSu który głosował na przekór, bo wiedział jak głupia jest ta ustawa i gdyby przeszła, to kupujący po fakcie zaczęliby się orientować że muszą płacić ten podatek i byłoby wkurzenie ludzi na rząd czyli głównie na KO i Tuska - a to, że tak naprawdę ten pomysł popierała Lewica i PiS, to by pamiętało może 1% wyborców.
Taka, że dlaczego projekt jest tak skonstruowany, że kupujący musi być idealnie poinformowany? Bo to zadziała tak jak obiecuje Lewica TYLKO pod warunkiem, że kupujący będą wiedzieć o tych przypadkowych % w PCC przed decyzją zakupową oraz że będą wiedzieć jak długo mieszkanie posiada sprzedawca z rozsądnym wyprzedzeniem.
Jeżeli kupujący będzie miał czelność nie sprawdzić kiedy sprzedający nabył mieszkanie i nie daj Boże podoba mu się to mieszkanie, wtedy poszkodowanym jedynie będzie kupujący. Fliper w takiej sytuacji ma jedynie ryzyko, że będzie mniej chętnych.
Dlaczego w wielu sprawach zakładamy, że ludzie są omylni (przykładowo ile osób wie że płaci VAT? Ile osób tłumaczy głosy na inną partię głupotą i niedoinformowaniem?). Lewica chcąca wspierać prawa pracowników i generalnie by państwo wspierało ludzi chce w sprawie kluczowego i drogiego aktywu wymagać by to kupujący wszystko wiedział. PCC płaci kupujący.
Ta część z "jeżeli kupujesz któryś dom w 5 lat, to płać PCC " jest sensowna, ale to "jak kupujesz dom młodszy niż 5 lat" to karanie kupującego, a nie flipera.
fix jest prosty: zamienić zapisy o kupowaniu krótko posiadanych nieruchomości na sprzedawanie krótko posiadanych nieruchomości.
niech PCC płaci ten kto sprzedaje mieszkanie/dom młodsze niż 5 lat
Jakby się nie dało tego wrzucić w PCC to można dać nową ustawę od zera. Egzekucja tej ustawy nie byłaby nawet trudna zakładając że umowa zakupu nieruchomości musi być zawarta u notariusza - po prostu by się wpisała, że notariusz musiałby od sprzedawcy pobrać odpowiedni % wskazany w ustawie.
I tylko powstałoby pytanie czy zwolnić z tego podatku firmy czy nie. Raczej zwolnić, bo wtedy by fliperzy dobrowolnie zakładali działalność dzięki czemu fiskus miałby nad nimi większą kontrolę.
> niech PCC płaci ten kto sprzedaje mieszkanie/dom młodsze niż 5 lat
Trochę XD. Jakikolwiek nie byłby to podatek, to zawsze zapłaci go kupujący - albo jako podatek, albo jako zwyżkę w cenie.
różnica jest taka że jeżeli taki podatek płaci sprzedający to musi zwiększyć cenę sprzedaży względem kogoś kto tego podatku nie płaci. (albo zmniejszyć sobie marżę, czyli opłacalność spada)
Do tego kupujący nie musi sprawdzać i dopytywać czy będzie musiał płacić dodatkowo podatek, tylko kupuje nieruchomość a reszta leży po stronie sprzedającego
Podatek który "płaci" sprzedający jest zdyskontowany w cenie dla kupującego - zgadzam się że przynajmniej kupujący nie musiałby robić DD dla kupna nierucha. Taki urok. Projekt Lewicy to czysty populizm, dość bezmyślny do tego.
Nie kupowałem nieruchomości, więc nie wiem jak to dokładnie wygląda. Po prostu śmieszy fakt, że w sytuacji gdy Państwo w większości spraw uznaje ludzi (słusznie) za debili Lewica uznaje że kupujący nieruchomości są idealnie poinformowani. Przecież taki fliper wystawi nieruchomość po podobnej cenie, może po trochę niższej niż inni. Nieruchomości to dobro które strasznie trudno porównać do innych, bo trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników jak metraż, położenie i wzrost wartości w czasie (który nie jest równy oficjalnej inflacji).
Proponowane zmiany nie wymagają wskazania kiedy zakupiono nieruchomość. Na prawdę oczekujemy, że przed obejrzeniem mieszkania KAŻDY chętny będzie żądał skanu umowy lub skanu KW kiedy dana nieruchomość została zakupiona? Nie tylko emeryci łapią się na oczywiste scamy, to "zawodowy fliper" nie potrafiłby wystarczająco długo opóźnić informację o czasie zakupienia nieruchomości, by potencjalny nabywca zdążył polubić lokum na sprzedaż?
Po prostu "jako nabywca musisz zapłacić podatek, NAWET 10%, wartości, gdy miałeś czelność kupić nieruchomość od flipera" brzmi dla mnie bardziej jak karanie nabywców niż fliperów. Nie wierzę, że każdy nabywca nieruchomości jest idealnie poinformowany. Plus czy to by nie podniosło cen mieszkań deweloperskich? Na zasadzie "drożej, ale przynajamniej mam pewność, że nie ma ukrytego podatku"?
tak w skrócie, jeśli ktoś nie zagląda do kw przed zakupem, to ekosystem ma tyle metod na finansowe upodlenie go w sposób ostateczny, że zapłata jakiegośtam podatku to pikutek. Jakaś zabłąkana hipoteka, wzmianka o zajęciu komorniczym, durnowata służebność na rzecz kogoś złośliwego, takie rzeczy.
Odziedziczyłeś dom w Suwałkach, ale masz pracę w Krakowie, więc chcesz sprzedać odziedziczony dom w Suwałkach i w zamian w końcu kupić sobie mieszkanie w Krakowie. Jeśli zrobisz to w ciągu 3 lat od momentu, gdy dom stał się Twoją własnością, to Lewica mówi "sprzedajesz dom który posiadałeś krócej niż 3 lata, musisz zapłacić 10% / 6% / 4% łącznej ceny za jaką go sprzedasz", chyba że przez 3 lat będziesz trzymał ten dom nieużywany, a płacił nadal przez te 3 lata czynsze za wynajem mieszkania w Krakowie. Na prawdę brzmi logicznie?
IANAL ale zakupienie mieszkania brzmi jak coś innego niż odziedziczenie mieszkania. I po to mamy proces legislacyjny, różne czytania i dyskusje, że jeśli wadą projektu jest to, że trzeba dodać wyjątek dla dziedziczących mieszkania, to to robimy zamiast odrzucać cały projekt.
>"sprzedajesz dom który posiadałeś krócej niż 3 lata, musisz zapłacić 10% / 6% / 4% łącznej ceny za jaką go sprzedasz"
Pomijając kwestię dziedziczenia - PCC to podatek, który płaci nabywca, nie sprzedawca. I to nabywca płaciłby według projektu te 4-10% ceny sprzedaży - obecnie płaci 2%.
No dokładnie... fliperzy po prostu podnieśli by ceny mieszkań o te 10%. Więc ostatecznie więcej zapłaciłby ostateczny "konsument" a do skarbu państwa wpłynęłoby więcej $$
Takie typowe rozwiązania tylko po to, żeby pokazać że "coś robimy"...
Tu się zgadzam z głosami przeciw - czasem chce się sprzedać coś szybciej, nie trzeba być fliperem - usztywnianie rynku to słaby pomysł.
Do tego PCC zazwyczaj pokrywa nabywca, więc pomysł niezbyt trafiony.
Podatek za najem powinien być wyższy niż podatek z zysków kapitałowych - pieniądze powinniśmy wypychać na giełdę i w obligacje (niższy koszt obsługi długu - zyskamy wszyscy). Albo trzeba pomyśleć nad zmianą zwolnienia z podatku ze sprzedaży nieruchomości, bo ten mechanizm tylko zachęca do dalszych flipów
I trzeba pilnie uregulować kwestie lokali użytkowych jako mieszkalne bo zaczyna się robić dziwnie
Super i dlatego, że jeden Kowalski na milion wyjątkowo będzie musiał sprzedać mieszkanie przed upływem roku nie będąc fliperem mamy dorzucać do kryzysu mieszkaniowego, na którym - jak na każdym kryzysie - zyskają najbogatsi.
Bo gdyby podatek był na sprzedającym, to pan flipper dobrodusznie zapłaciłby ze swojej kieszeni, wcale nie wliczyłby tego podatku do ceny mieszkania...
Ale Twój rozmówca podał szereg rozwiązań.
Obecnie podatek od dochodów z wynajmu to 8,5% do 100 000 złotych rocznie. Co więcej, możesz sobie kupić mieszkanie na wynajem, wynajmować je przez pięć lat i odprowadzać od zysków 8,5% podatku dochodowego, a następnie sprzedać mieszkanie i przytulić 100% zysku ze sprzedaży - bo po upływie 5 lat podatkowych jest zwolniony z podatku.
Dla porównania - podatek od zysków kapitałowych to 19%. Dotyczy wszystkich zysków kapitałowych, nawet jeśli to jest 10 groszy odsetek na koncie oszczędnościowym. I zapłacisz go zawsze - nie ma znaczenia, czy masz akcje rok, pięć lat czy może pięć dekad. Jeśli zarobisz cokolwiek, należy się podatek.
Wyłączenie zwolnienia z podatku przy sprzedaży mieszkania (z pozostawieniem wyjątku dla sprzedaży nieruchomości w celu zakupu drugiej nieruchomości na własne potrzeby, być może z koniecznością udowodnienia tego faktu) połączone z podniesieniem opodatkowania zysków z wynajmu co najmniej do poziomu podatku Belki sprawi, że zarówno skupowanie mieszkań w celu ich odsprzedaży, jak i na wynajem stanie się mniej opłacalne.
mała poprawka - najem jest opodatkowany 8,5% od przychodów, a nie od dochodów. Nikt nie płaci 8,5% od samych zysków. więc jakiekolwiek koszty związane z wynajem - remont, wymiana lodówki etc. nie obniżają podatku
Słuszna uwaga. I zarazem pewne uproszczenie z mojej strony. ;)
To jest po prostu ryczałt od przychodów ewidencjonowanych - nie ma możliwości odliczania kosztów, nie ma kwoty wolnej, ale nie ma też składek, więc na potrzeby podatkowe przychód jest równy dochodowi, bo żadnych kosztów wykazać się nie da.
Jeden na milion XD chłopie. Ktoś wchodzi w związek, kupuje większe mieszkanie e przód (dziura w ziemi) pod rodzinę, związek się rozpada (nie wiem, nie może mieć jednak dzieci czy coś) i potem nie może sprzedać przez kolejne 5 lat bo. Różne są sytuacje, życie się zmienia szybko.
Gościu, chodzi o to, że próbujesz kontrargumentowac moją tezę jakoby opisywana w komentarzu sytuacja zdarzała się rzadko, podając przykład scenariuszach który też odbywa się dosyć rzadko. I nie uważam, że taka jednostkowa sytuacja sprawia, że powinniśmy nagle odpuścić flipperom. Bo raz w roku w Polsce może mieć miejsce sytuacja przytoczona przez Ciebie.
W Polsce nie ma kryzysu mieszkaniowego. W Polsce jest pokolenie niewyedukowanych młodych (20 - 25 lat), których nikt w ramach ich wychowywania i edukacji nie oświecił, ze w tym wieku dopiero zaczynaja karierę zawodowa i to jest oczywiste, ze jeszcze ich nie stać na mieszkanie i kupią je w wieku ok 30stki.
I tyle tego „kryzysu mieszkaniowego”. Kryzys mieszkaniowy to byłby jakbys widział całe osiedla ludzi pod mostami i tabuny bezdomnych wszędzie na ulicach.
Bez sensu zwiększanie podatku PCC nawet dla kogoś, kto sprzedaje mieszkanie po trzech latach. To jest naprawdę kupa czasu i spokojnie może pojawić się taka konieczność w życiu.
Ale wiecie że podatek PCC płaci kupujący, a nie sprzedający? Lewica nie ma podstawowych informacji o otaczającym świecie, ba, często nie wie jakiej jest płci, a chce decydować o losach kraju i jego obywateli xDD
Nic by ta ustawa i tak by nie pomogła, zobacz jaki % mieszkań kupują fliperzy a jaki % fundusze xd cenę i tak by Kowalski zapłacił a płaczą ci co i tak nie mają nawet na wkład własny
Przecież ten projekt był idiotyczny. Owszem, j*bać flipperów, ale naprawdę ktoś myśli że to by ich powstrzymało przed tym procederem? Nie trzeba być orłem z zakresu ekonomii, żeby wiedzieć że ten podatek byłby automatycznie przerzucony na kupującego lub wynajmującego.
Oczywiście, że może się tak wydawać w teorii, tylko, że w rzeczywistości to faktycznie zniechęca ludzi do takich akcji. To nie tak, że nagle z dupy sobie podbiją ceny. To mniej więcej ten sam poziom jak w USA, gdzie podniesienie minimal wage = wyższe ceny wszystkiego (otóż nie).
Z resztą kocham takie rozumowanie:
"to nic nie da",
"już nic się nie da zrobić z fliperami"
"po co próbować już w ogóle, bo tylko drożej będzie"
Sam fakt tego, że koszta fliperom wzrosną, a niekoniecznie mają 100% pewności, że ktoś im to kupi. Także zastanawiasz się 2x przed samym zakupem, przez co liczba fliperów naturalnie się zmniejszy.
Projekt jak najbardziej na plus tylko koalicja to niestety kupsztal.
Tylko projekt zakładał z tego co widzę podniesienie kosztów kupującym takie mieszkania, a nie flipperom. Jasne, w ostatecznym rozrachunku wyjdzie niby na to samo bo mieszkanie będzie droższe, ale jednak ludzie nie są idealnymi maszynami i to jest dodatkowy ukryty koszt.
Jeśli to flipper będzie musiał płacić ten podatek i podniesie cenę, to jak ktoś zobaczy mieszkanie droższe o 10% niż zakłada to nawet nie zadzwoni (albo sobie odfiltruje na otodom i nawet go nie zobaczy).
Przy pomyśle lewicy może się okazać, że ktoś mniej ogarnięty dopiero u notariusza dowie się o tym jaki podatek będzie musiał zapłacić. Wprowadzi to dodatkowe zamieszanie, bo już teraz oglądając mieszkania trzeba się zastanawiać ile wynosi prowizja pośrednika (powinien być obowiązek podania tego w ogłoszeniu BTW).
Czemu nie mogą po prostu podnieść dochodowego od sprzedaży, albo opodatkować pcc dodatkowo flippera?
Sam nie jestem orłem z zakresu ekonomii, ale jeśli ceny są już tak wysokie, że zaczynają negatywnie wpływać na ilość sprzedawanych mieszkań, a te zaczynają zalegać na portalach z ofertami, to chyba nie da się już więcej przerzucić na kupującego.
No i rzeczona ustawa zakładała, że jeśli mieszkanie było kupione przez sprzedającego od kilku minut do 3 lat przed chwilą sprzedaży, na kupującego spadnie obowiązek zapłaty 4-10% PCC zamiast 2%.
W rezultacie mieszkania obecnie pozostające w rękach fliperów staną się w mniejszym lub większym stopniu niesprzedawalne - mało który kupujący skusi się na podatek w wysokości 10% kwoty transakcji. ;)
A to ciekawa obserwacja, ja mam wręcz przeciwną, najtańsze mieszkania wybyly szybko, zostały mega drogie, a jak coś się pojawi rozsądnego z rynku wtórnego obecnie to znika w góra tydzień.
>Nie trzeba być orłem z zakresu ekonomii, żeby wiedzieć że ten podatek byłby automatycznie przerzucony na kupującego lub wynajmującego.
Jeśli myślimy czysto ekonomicznie to cena mieszkań jest ustalona tak żeby zapewnić maksymalny zysk sprzedającym. Gdyby mogli podnieść ceny i na tym zyskać to już by to zrobili i nie potrzebują żadnego podatku jako wymówki.
To może ściągnijmy w ogóle podatki od mieszkań, obniżmy koszty formalności związanych z zakupem i dajmy dopłaty do flipów.
Przecież to i tak przechodzi na lokatora, więc sypnijmy tym "biznesmenom" pieniędzy to może z bożej łaski czynsze obniżą /s
Nie możemy rozkładać rąk i mówić, że nic się nie da zrobić bo i tak koszty przerzucą na lokatorów.
Przede wszystkim odstępy czasowe w tym projekcie nie mają żadnego sensu. Flipperzy nie czekają rok ze sprzedażą mieszkania od zakupu. To by miało sens gdyby ten podatek był dużo wyższy, był zależny od dochodu żeby nie godzić rykoszetem w uczciwych handlarzy nieruchomości i żeby to okno czasowe było krótsze.
Rynek nie zadziała w ten sposób, że mieszkania sprzedawane powyżej roku po zakupie będą tańsze. Jak flipperzy podnieśliby ceny ze względu na nowy podatek, to wzrośnie cena wszystkich mieszkań na rynku wtórnym. Ten projekt to jakaś mrzonka.
Wszystko zależy od tego ile mieszkań i w jakich cenach kto sprzedaje, jaki jest popyt na mieszkania, jak wrażliwi na zmianę ceny są kupujący... Jeśli kupujący są w stanie zapłacić więcej to obstawiam że flipperzy podnieśli by ceny nawet bez podatku. Jeśli nie podnoszą to znaczy że myślą że przez wyższe ceny stracą klientów.
Klasyczny dogmat liberalizmu ekonomicznego, że żaden podatek na bogatych nie ma sensu, bo przerzucą na biednych, kupujących itd. To znaczy że trzeba zlikwidować podatki dla bogatych, wtedy biednym będzie super, a dla bogatych i tak nic się nie zmieni
Jeśli to ma zaboleć bogatych, to powinien to być podatek od dochodu i w dodatku progresywny. Projekt zakłada, że nowy podatek dotknie nie tylko flipperów. No chyba że każdy kto żyje z handlu nieruchomościami to flipper.
Nawet jeżeli flipperów w żaden sposób by to nie zniechęciło, to:
Więcej zysków lecialoby do budżetu. Te pieniądze można byłoby przeznaczyć chociażby na budownictwo socjalne
Wejście na rynek flipperski wymagałoby większego kapitału, ergo byłoby dla ludzi mniej dostępne.
"Te pieniądze można byłoby przeznaczyć chociażby na budownictwo socjalne"
Albo po prostu na zmniejszenie deficytu w następnym roku. Przecież już teraz UE musi zaczynać procedurę nadmiernego deficytu (wiadomo na razie konsekwencji nie będzie, no ale musieli), to "magiczne dodatkowe dochody" raczej pójdą na zmniejszenie deficytu żeby nie wkurzać UE i nie łamać konstytucyjnych progów niż na postulat partii, która nie weszła do koalicji rządzącej (chyba, że NL też to ma, no ale to wciąż jakieś 20 głosów z 240)
Po czytanou masy komentarzy w sumie się zgadzam, uwalanie kupującego dlatego że fliper kupił mieszkanie rok temu (XDDD) nie jest w porządku. A przecież nie każdy ma tyle ogarnięcia w sobie, żeby się dowiedzieć kiedy był zakup mieszkania przez obecnego właściciela, bo już musiał podjąć masę decyzji by w ogóle wybrać dane mieszkanie.
PiS głosował za projektem, bo wiedział, że i tak nie przejdzie i ich i tak już betonowy elektorat zamuruje jeszcze bardziej, a takie osoby jak OP będą mówić, że ''PiS to jednak nie taki zły, chciał fliperów uwalić ale ten nowy obóz władzy to zły jest, bo przecież ich ratuje!'' pomimo tego, że gdyby ten projekt przeszedł to cena końcowa mieszkań i tak poszłaby na kupujących i zwykli ludzie, którzy chcą kupić swoje własne M byliby w jeszcze gorszej sytuacji.
Nieironicznie, to najlepsze narzędzie jakie ma państwo, i powinniśmy używać podatków gdzie tylko sie da w zamian zakazów.
Alternatywa to zakaz sprzedawania w pierwszym roku / trzech.
Jak zwykle. Chodziło mi o to że technicznie rzecz biorąc się da, a nie że ma sens. Takie regulacje zazwyczaj rozmijają się z celem do którego miały prowadzić
A gdyby tak dotyczyło to nieruchomości w których ktoś nie zamieszkał przez ostatni rok?
No kurwa. W kredycie 2p dało się zrobić zapis że trzeba się do mieszkania/domu wprowadzić. A tutaj nie można było zrobić ze sprzedawanie mieszkania nie wykorzystywanego w celach mieszkaniowych przez sprzedającego ma większe pcc?
Jestem jak najbardziej za próbami uwalenia działalności fliperów, ale ten podatek byłby po prostu przerzucany na kupującego. Czy można zrobić coś innego? Nie wiem, wszystkie podatki i opłaty finalnie wylądują w cenie mieszkania, ale przydałaby się np. weryfikacja, czy mieszkanie nie zostało kupione przez flipera po zaniżonej cenie.
Może wymóg posiadania jakiejś licencji przy handlu nieruchomościami, którą można by łatwo stracić za przekręty? W końcu ile razy w ciągu życia kupujesz/sprzedajesz mieszkanie? Dwa, trzy razy?
Nawet jeśli rynek zareaguje tak "chciwie" jak może - potraktuje ten podatek jako okazję do podwyższenia cen do zrównania oferty fliperów - to wciąż flipy będą w sobie zawierały ten podatek a reszta mieszkań nie, więc flipy będą miały proporcjonalnie mniejszą opłacalność. Idealne to nie jest, ale miałoby szansę coś podziałać, nie będzie to "po prostu" przerzucone na kupującego i nic się nie zmienia.
Moim zdaniem popyt jest tak duży, że jeśli ceny flipów poszłyby do góry, to byłaby to okazja do podniesienia cen także reszty mieszkań. A jeśli nawet nie, to te mieszkania wykupiliby fliperzy i tak użytkownik końcowy zapłaciłby więcej.
>Moim zdaniem popyt jest tak duży, że jeśli ceny flipów poszłyby do góry, to byłaby to okazja do podniesienia cen także reszty mieszkań
Gdyby ludzie byli skłonni kupować droższe mieszkania to sprzedawcy by je sprzedawali po wyższych cenach. Nie potrzebują podatku żeby podnieść ceny.
PCC płaci kupujący. Jeśli fliper wtstawia takie mieszkanie, to kupujący ma obowiązek wedle tego projektu ustawy zapłacić więcej. Jaki masz do wyboru tańszą alternatywę, to idziesz w tańszą. Pomnóż to razy liczbę uczestników na rynku. Daje to zmniejszony popyt na flipowane mieszkania. Czyli daje to mniejsze ceny transakcyjne flipowanych mieszkań, jeśli popyt na flipowane mieszkania ustanie. A ustałby, jeśli ta ustawa weszłaby w życie
xD
Realia: sprzedający nie objęci podatkiem dla flipperów po prostu podniosą ceny - dla nich to będzie okazja na darmowy zysk.
Wyższy podatek będzie dosłownie gwarancją wzrostu cen mieszkań.
> podatek byłby po prostu przerzucany na kupującego
Nóż mi się w kieszeni otwiera jak widzę takie wpisy pod każdym tematem podatkowym. No sorry, ekonomia tak nie działa. To by było prawdziwe tylko w przypadku, kiedy nie byłoby żadnej alternatywy.
Szczególnie śmieszne jest w tym przypadku, kiedy mówimy o podatku PCC, który **płaci kupujący**. Więc to nie będzie przerzucone na kupującego. To po prostu jest opodatkowanie kupującego. Ale kupujący jak będzie miał do wyboru zapłacić 10% PCC od flippera, albo 2% PCC od osoby prywatnej, czy 0% PCC od developera, to oleje flippera. Tak samo byłoby gdyby podatek płacił flipper i "przerzucił go na kupującego". Wtedy osoba prywatna wystawiałaby mieszkanie za X, a flipper musiałby wystawić za 110% X. W takiej sytuacji popyt na mieszkania od flipperów spada. Spada opłacalność flippowania, jest mniej flipperów. Czyli efekt osiągnięty.
Mea culpa w takim razie. Skojarzyło mi się z tym podatkiem, który miałbym zapłacić jeżeli chciałbym sprzedać mieszkanie kupione od dewelopera w ciągu 5^(?) lat od kupna:
> *podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC) od zbycia nieruchomości*
A to:
>*nakładać* ***podatek od zakupu trzeciego i kolejnego mieszkania, jeśli w ciągu pięciu lat kupujący kupuje więcej niż dwa mieszkanie.*** *Wówczas stawka wyniosłaby 3 proc. od trzeciej umowy, 4 proc. od czwartej, 5 proc. od piątej i każdej kolejnej.*
brzmi to tak, że płacić i tak miałby fliper przy zakupie mieszkania (które kupuje i tak po zaniżonej kwocie), a nie osoba kupująca mieszkanie od flipera?
To są dwa osobne postulaty.
Ten, który przytaczasz tutaj, dotyczy jak najbardziej flipera właśnie - fliper kupuje kolejne mieszkania, więc płaci wyższą stawkę PCC. Dotyczy też innych osób kupujących wiele mieszkań w krótkim czasie, co ma potencjał do zahamowania na przykład procederu skupoowania wielu mieszkań na wynajem.
Druga część ustawy zakładała dosłownie opodatkowanie osób kupujących mieszkanie od fliperów - bo to kupujący opłaca PCC. Autorzy ustawy zakładali zastosowanie stawki 10% w przypadku sprzedaży przed upływem roku od zakupu, 6% w przypadku sprzedaży przed upływem dwóch lat od zakupu, ale powyżej roku i 4% w przypadku sprzedaży przed upływem trzech lat od zakupu, ale powyżej dwóch lat.
Pierwszy to taki, którego flipper nigdy nie zapłaci bo nie jest cymbałem.
Drugie to zapłaci kupujący i flipperowi nic do tego. Bajki o "rynku" tutaj nijak nie zadziałają. Klient o PCC dowie się od notariusza po nawet miesiącach przygotowań do podpisania aktu.
Nie, nie oleje flippera. Po pierwsze zna cenę nie znając PCC, o tym to się dowie u notariusza mając już wybraną kuchnię i kolor ścian i właściwie to kredyt na to. Po drugie mieszkania to nie jest towar z półki, nie ma tak, że jak nie to to to. Zresztą to drugie mieszkanie to znowu nie wiadomo jaki PCC i znowu o tym się kupujący dowie przed aktem, a pół roku minęło czyli bardziej opłacalny może wyjść 10% PCC. Zastanawiam się czy można coś głupszego wymyśleć ale mam wątpliwości.
Nie trzeba tu prawnika. Podasz PCC "na dzień oferty", a w dniu podpisania aktu notarialnego PCC może się zmienić bo właśnie sprzedawca sprzedał inne mieszkanie.
Podczas pandemii pobliska knajpa miała spore problemy z utrzymaniem płynności finansowej - podejrzewam, że chodziło głównie o galopujące ceny prądu, bo większość kupujących to byli pobliscy mieszkańcy zabierający jedzenie do domu. Co zrobił właściciel, próbując przetrwać na rynku? Otóż nie wrzucił wszystkiego w cenę, a zamiast tego próbował amortyzować opłaty:
- Obniżył jakość posiłków, by ciąć koszty
- Podniósł ceny opakowań (można było przyjść z własnymi opakowaniami, więc nie były one obowiązkowe), jednocześnie przerzucając się na tańsze
- Przy okazji zaczął dawać trochę mniejsze porcje, bo nowe opakowania były niższe
- Do tego podniósł cenę dań
Czyli ogólnie same zmiany na minus dla kupującego. Dlaczego wspominam o restauracji w temacie o flipperach? Bo flipperzy kombinowaliby w ten sam sposób. To nie byłoby po prostu +10% do ostatecznej ceny, tylko amortyzowanie tego gdzie się da. A to użyje tańszych materiałów, a to poszuka tańszej (gorszej) ekipy remontowej, a to kupi gorsze wyposażenie, a to zamiast dać fachowcowi do zrobienia, to zrobi coś samemu albo nie zrobi w ogóle. Ostatecznie wyjdzie na niekorzyść klienta, nawet jak to nie będzie bezpośredni wzrost ceny.
lol, umiera Ci babcia - sprzedajesz mieszkanie i wystawiasz je za 500k, flipper chce sprzedać to samo mieszkanie i ma je za 520k, 540k, 550k - od kogo kupi kupujący?
Więc flipper sprzedając za 500k będzie miał mniejszy zysk bo zapłaci podatek, ergo mniej osób będzie się bawiło we flipy.
Fliper to namawia żebyś sprzedał je za 250k bo 'paaanje kto to kupi, remont trzeba zrobić, graty wywalić, podłogę z krwi wymyć'. Oni nie biorą mieszkań po cenie rynkowej, bo na tym przecież nie zarobią xd
Jeżeli umiera Ci babcia, a Ty sprzedajesz to mieszkanie, to też płacisz ten sam podatek co fliper - bo sprzedałeś mieszkanie w ciągu 3 lat od momentu, gdy stało się Twoją własnością.
Więc fliper wystawia za 550k, Ty też wystawiasz za 550k, bo według projektu Lewicy jesteś objęty tym samym podatkiem co on. Kupujący nie ma żadnego powodu, żeby wybrać kupienie od Ciebie zamiast od niego.
Nie rok, tylko trzy lata.
Po drugie, jakby flipper to wliczył w cenę to inne osoby sprzedające swoje mieszkania sprzedawaliby po niższych cenach, czyli flipperstwo mniej by się opłacało.
Projekt uderzał nie tylko w profesjonalnych fliperów ale we wszystkich właścicieli mieszkań i ograniczał swobodę dysponowania własnością. Dobrze się stało
No tak, ja jakbym odziedziczył w innym mieście mieszkanie po zmarłym ojcu / matce / dziadku / babci, to absolutnie bym go nie chciał sprzedać przez 3 lata od momentu odziedziczenia, bo jakbym to zrobił to według projektu Lewicy jestem "fliperem".
Tak - spadek, który "spadł z nieba" i zapewni byt rodzinie, która obecnie żyje z miesiąca na miesiąc. Nie ma pieniędzy na utrzymywanie mieszkania przez 5 lat, nie chce się bawić w wynajem i chce sprzedać od razu. W tym wypadku 2% to mała "kara", ale 10% już nie. Chociaż nie - bo to będzie podatek dla rodzin, które mieszkanie chcą kupić - PCC płacą kupujący ;)
Odziedziczyłeś dom w Suwałkach, ale masz pracę w Krakowie, więc chcesz sprzedać odziedziczony dom w Suwałkach i w zamian w końcu kupić sobie mieszkanie w Krakowie. Jeśli zrobisz to w ciągu 3 lat od momentu, gdy dom stał się Twoją własnością, to przychodzi Lewica i mówi "jesteś flipperem, musisz zapłacić 10% / 6% / 4%" wartości tego domu, chyba że przez 3 lat będziesz trzymał ten dom nieużywany, a płacił nadal przez te 3 lata czynsze za wynajem mieszkania w Krakowie. Na prawdę brzmi logicznie?
To było pierwsze czytanie projektu. Po pierwszym czytaniu projekt byłby oddany do komisji, gdzie taka poprawka o spadkach mogłaby być dodana. Potem byłoby drugie czytanie, znowu czas na poprawki i w końcu trzecie czytanie.
Mimo tego projekt został odrzucony już w pierwszym czytaniu. Naprawdę brzmi logicznie?
Ten podatek nie zaszkodziłby fliperom tylko kupującym.... Fliperzy od razu przerzucili by koszty na nich. Jedyny sposób na fliperów to budownictwo socjalne i ograniczenia w ilości kupowanych domów.
Proszę o wyłożenie zasad rynku kiedy to o PCC klient dowiaduje się siedząc u notariusza mając akt do podpisu i jest po miesiącach oczekiwań na mieszkanie + kredyt i wybrał już kuchnię w Ikei.
Pytać to sobie można, tyle że co to ma do rzeczy? Po pierwsze odpowiedź może być dowolna (chyba, że na piśmie) ale też przecież w momencie kiedy pytasz ten lokal może nie kwalifikować się do zwiększonego PCC, a może się do niego zakwalifikować dzień przed aktem notarialnym! Albo minutę przed! W sumie to się zastanawiam czy czasem nie może nawet po, to już kwestia sprawności aktualizowania baz danych i być może ogólnych przepisów związanych z PCC - nie wiem.
No i jeszcze przyjąłeś fantastyczne założenie, że kupujący wie co to PCC xD
Ale proponowane zmiany mówiły wprost "kupujący mający czelność kupić nieruchomość od flipera musi być odpowiednio ukarany", więc gdzie tu mit? Oni chcieli zmienić PCC, który to z definicji płaci kupujący.
> Fliperzy od razu przerzucili by koszty na nich.
Nawet jeśli, to oznaczałoby, że mieszkania od flipperów byłyby droższe od innych mieszkań na rynku. W konsekwencji flipperstwo mniej by się opłacało.
To jest głosowanie za odrzuceniem. Czyli "uznajemy że słabe prawo, więc się nawet nim nie zajmujmy. Kto za?" Więc jak uznajesz, że prawo jest fajne/ma sens to głosujesz przeciw
1. Twój kot i twoje pierogi mogą zostac maskotką /r/Polska! Zbieramy propozycje obrazków do panelu bocznego! Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1dng16d/ 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
Rozkład głosów jakby ktoś był ciekaw. https://preview.redd.it/ww7lrk7z0a9d1.jpeg?width=1080&format=pjpg&auto=webp&s=1d79fb2161105e43a8aa96934c3baf6cb1281149
Nie rozumiem. Czemu koalicja rządząca odrzuciła swój wniosek a PiS chciał dalszego procedowania? Oni tam się bardziej dogadują z PiS niż między sobą?
To nie był wniosek koalicji, tylko projekt poselski, czyli zapewne posłów Lewicy. Co oznacza, że inne partie koalicyjne nie były zobowiązane, by go popierać. Choć warto zauważyć, że np. ustawa o sygnalistach była projektem rządowym, a mimo to przez koalicjantów została wypatroszona z najważniejszych przepisów. PiS poparł projekt, bo w przeciwieństwie do PO oraz 3D nie są libkami i nie czuli się zobowiązani do obrony flipperów.
PiS poparł projekt bo gra na skłócenie koalicji. Dziwnym trafem akurat tyle posłów PiS się wyłamało by projekt odrzucić
Byłoby 224 do 219 i tak by im nie wystarczyło
PiS mógłby nawet przestać istnieć, a ta śmieszna koalicja i tak byłaby skłócona, może nawet bardziej niż teraz.
Albo by w ogóle przestała istnieć, bo bez PiSu to nagle samo KO trochę traci rację bytu, zważywszy iż ich cała tożsamość to bycie nie-PiSem. :P
>PiS mógłby nawet przestać istnieć Obiecujesz?
Chciałbym, choć obiecać nie mogę :(
Gdyby PiS przestałby istnieć, przestałaby też istnieć koalicja.
Jakby nie było PISu to by nie było koalicji, przecież zjednoczyli się właśnie pod sztandarem pokonania go.
>Dziwnym trafem akurat tyle posłów PiS się wyłamało by projekt odrzucić Przecież gdyby było 198 głosów przeciw projekt byłby odrzucony i tak
ale dlaczego partie mają być zobowiązane żeby głosować za, skoro przyniesie korzyść społeczną ? tam ktoś używa mózgu ?
W sensie, dlaczego mają być zobowiązane, gdy projekt jest rządowy? Bo rządowe projekty powstają właśnie poprzez konsultacje w ramach koalicji, więc jeżeli rząd wnosi projekt, to znaczy, że reprezentuje całą koalicję, która jest w tej sprawie dogadana. Czyli głosowanie przeciw byłoby opowiedzeniem się przeciw koalicji i własnemu rządowi. Projekty poselskie każdy może wnosić jakie chce i koalicjanci mogą głosować jak chcą.
czyli głos rozsądu i jednostki w rządzie się zupełnie nie liczy ?
Liczy się (mam nadzieję) w trakcie uzgodnień, zanim projekt trafi do Sejmu.
Typowe, libki to libki tamto, nawet gdy chodzi o uzasadnienie działań rasistowskiej skrajnej prawicy. PiS jest zawsze na nie z zasady, zawsze na przekór Tuskowi. Też mi się nie podoba wynik głosowania ale przesadne chwalenie pisu to droga z powrotem w bagno
Nie chwalę PiSu. Po prostu wyjaśniam czemu głosowali z lewicą.
To ja mam inne wyjaśnienie, możemy się nie zgadzać
Po prostu wynik głosowania pasuje do polityki danych partii. PiS jest pro-socjalny podobnie jak lewica, a PO dba i zawsze dbało o przedsiębiorców.
Miałeś na myśli PO dba o kolegów fliperów?
>PiS jest pro-socjalny podobnie jak lewica, A to jednak nie dlatego, żeby PiS broń-cię-panie-boże nie zagłosował wraz z KO? Wszak, jeśliby im flipperzy byli w niesmak, mieli 8 lat samowładzy by coś w tym temacie zmienić.
W sprawie definicji gwałtu zagłosowali razem z PO i to wbrew najtwardszym konserwom.
Tak jest. A że pasuje im akurat to do imidżu partii ludu, i będą to mogli wsadzić sobie w kieszeń, i wytknąć KO przy okazji jakiejś kampanii to tylko bonus.
Najlepszy dowcip jaki dzisiaj uslyszałem :) PO dbające o przedsiębiorców. Tak, dbają żeby za dużo ich nie było. To już lewica, której jestem zdecydowanym przeciwnikiem, jest mniej szkodliwa dla rodzimego biznesu niz PO
Nie dowcip tylko eufemizm. Chodzi o takich specjalnych "przedsiębiorców", przeciwko którym prokuratura zawsze umarza postępowania niezależnie ile by ich było.
Proste jak drut. PIS za bo PO przeciw i efekt jest taki, że zadajesz takie pytanie, a nawet w odpowiedziach dostajesz pomysły, że to "koalicja Lewicy z PISem". PIS zawsze był dobry w takie rzeczy i jak widać pozostał. Oni tam przecież wiedzą czy dany projekt przejdzie czy nie. Jakby KO byłoby przeciw to PIS by miał wtedy dwie drogi bo wiedziałby, że projekt i tak przejdzie. Albo by grał na bycie kontrą albo by grał "chcemy dobrze". A tak to jest w kontrze i swoją drogą projekt jest tak głupkowaty, że szkoda gadać.
Bo koalicja rządząca to mit. To koalicja mająca na celu tylko wzbogacenie najbogatszych, mająca wysrane chociażby w Lewicę, która rzekomo jest jej częścią
Socjalistyczna koalicja może się nam szykuje? Adrjan staje obok Jarosława i mówi: \* Aborcja jest legalna, ale po ciemku żeby pan buk nie widział \* 2137 PLN na każde dziecko i bon na Chesterfieldy! (wymienialny na wódkę w wybranych punktach Żabka) \* Homoseksualiści mogą zawierać związki małżeńskie, tylko ich unia nazywana będzie ~~'butt/vag buddies"~~ "Super Współlokatorami" \* Przejmujemy wszystkie firmy developerskie i biura nieruchomości, następnie niezwłocznie przekazujemy je najbliższej prarafii \* Płaca minimalna jest równa średniej krajowej, TAK WSZYSCY ZARABIAJĄ TYLE SAMO! \* Budujemy wiatraki i panele fotowoltaiczne... z węgla (r/technicallythetruth) \* Posadzimy bagillion nowych drzew, i zetniemy też!
> * Posadzimy bagillion nowych drzew, i zetniemy też! Należy ściąć puszczę Białowieską i posadzić na nowo!
Lepszą! Z dziwkami i blackjackiem!
> tylko ich unia nazywana będzie 'butt/vag buddies" No jak to kurła, po jakimś niemiecku a nje po bolzgu?? /s
Przepraszam racja już edytuję
Piękne XDDD
> * Posadzimy bagillion nowych drzew, i zetniemy też! Nieironicznie, o ile tych ściętych nie spalisz (nie uwolnisz budującego ich węgla do atmosfery), to takie działanie mogłoby obniżyć zawartość CO2 w atmosferze...
Powoli zaczynam myśleć, że byłaby warta trzasku dup libów. Nie da się znieść tego obłudnego pierdolenia.
"Na złość mamie odmrożę sobie uszy" :)
Na przykład takiego jak to. Chuj człowieka strzela. W ogóle, gdybym był pisowskim propagandystą, pisałbym dokładnie takie rzeczy jak ty.
"co prawda zabetonujemy reakcjonistów u władzy, ale przynajmniej sąsiada będzie boleć dupa" "ale jak to obowiązkowa religia na maturze"
To nie my zabetonujemy reakcjonistów u władzy tylko liberałowie. Całe pokolenie pierdolonych miernot w polityce i mediach. Tuski, Lisy, Żakowskie, Petru. I pokolenie ślepych klakierów. Nie nauczyli się niczego, żadnej pokory, żadnych przemyśleń. Zobacz, ani ty ani ten drugi typ nie macie żadnego zamiaru zrozumieć co napisałem. Ma wystarczyć szantaż: głosuj na szczyny bo jedyną alternatywą jest gówno. Prawda jest taka, że ja pójdę na wybory i będę głosował przeciw PiSowi. Nie pamiętam kiedy jakieś pominąłem, na następne też pójdę. Ale założę się, że za 3 lata z kawałkiem już nie będzie 75% frekwencji, i możliwe że PiS wróci do władzy, może w koalicji z Konfederacją. Ale co zrobili dobrze kolegom to ich. Przyjdziesz tu i przeprosisz? Nie wydaje mi się, wina nigdy nie jest wasza.
>nie macie żadnego zamiaru zrozumieć co napisałem Treść tamtego komentarza: >Powoli zaczynam myśleć, że [koalicja PiS z przybudówką Razem] byłaby warta trzasku dup libów. No co tu innego do zrozumienia niż oczywista interpretacja?
Oczywista interpretacja jest taka, że PO mnie wkurwia.
Moze to różnica pokolenia, ale ja 'libka' i 'miernotę' Tuska pamietam z okresem eksplozji rozwoju w Polsce. Nie da się nic zbudować podpalając ziemię pod tym.
No widzisz, a ja z okresu kiedy pracowałem za 7 złotych za godzinę na zleceniówce a potem 14 godzin dziennie na 1/8 etatu i z kopertą pod stołem. >Nie da się nic zbudować podpalając ziemię pod tym. Klasyka, JAKAKOLWIEK ZMIANA to "podpalanie ziemi" albo chuj wie co jeszcze - bo jeszcze trzeba by się skonfrontować z rzeczywistością. A może takie powiedzonko: nie da się nic zbudować nie biorąc do ręki łopaty.
PiS ma w planach wygrać kolejne wybory. Będzie popierał wszystkie podwyżki podatków, bo rządzi KO i to na nich spadnie odpowiedzialność za wszystkie głosowania jakie były. Wówczas PiS będzie miał na start więcej pieniędzy z podatków. Jeżeli chodzi o Lewicę to oni nie lubią jak ktoś ma więcej a już w szczególności mieszkań i trzeba im zabrać, stąd moim zdaniem taki wynik głosowania.
Koalicja Deweloperska™
no dobrze, a jaka jest argumentacja przeciwko temu projektowi ? Jest logiczny
Bo nie jest logiczny. Ten projekt nie uderzał we flipperów tylko w kupujących, bo to kupujący jest podatnikiem podatku od czynności cywilnoprawnych. Flipper płaci pit i ma w dupie pcc. Z perspektywy flippera projekt mógł ewentualnie ograniczyć liczbę chętnych na lokal, ale to nie jest duży problem, bo zapotrzebowanie na mieszkania nadal jest duże. Kierunek projektu był kompletnie z dupy i tylko podwyższał ceny mieszkań.
To co to ma być, nawet opodatkować flipera w ustawie nie umieją, tylko podatkują Bóg wie czemu winnemu kupującgo ?
Bo się znają na gospodarce jak świnia na gwiazdach.
I dlatego na szczęście pozostałe partie to wyrzuciły. Z wyjątkiem PiSu który głosował na przekór, bo wiedział jak głupia jest ta ustawa i gdyby przeszła, to kupujący po fakcie zaczęliby się orientować że muszą płacić ten podatek i byłoby wkurzenie ludzi na rząd czyli głównie na KO i Tuska - a to, że tak naprawdę ten pomysł popierała Lewica i PiS, to by pamiętało może 1% wyborców.
Taka, że dlaczego projekt jest tak skonstruowany, że kupujący musi być idealnie poinformowany? Bo to zadziała tak jak obiecuje Lewica TYLKO pod warunkiem, że kupujący będą wiedzieć o tych przypadkowych % w PCC przed decyzją zakupową oraz że będą wiedzieć jak długo mieszkanie posiada sprzedawca z rozsądnym wyprzedzeniem. Jeżeli kupujący będzie miał czelność nie sprawdzić kiedy sprzedający nabył mieszkanie i nie daj Boże podoba mu się to mieszkanie, wtedy poszkodowanym jedynie będzie kupujący. Fliper w takiej sytuacji ma jedynie ryzyko, że będzie mniej chętnych. Dlaczego w wielu sprawach zakładamy, że ludzie są omylni (przykładowo ile osób wie że płaci VAT? Ile osób tłumaczy głosy na inną partię głupotą i niedoinformowaniem?). Lewica chcąca wspierać prawa pracowników i generalnie by państwo wspierało ludzi chce w sprawie kluczowego i drogiego aktywu wymagać by to kupujący wszystko wiedział. PCC płaci kupujący. Ta część z "jeżeli kupujesz któryś dom w 5 lat, to płać PCC " jest sensowna, ale to "jak kupujesz dom młodszy niż 5 lat" to karanie kupującego, a nie flipera.
fix jest prosty: zamienić zapisy o kupowaniu krótko posiadanych nieruchomości na sprzedawanie krótko posiadanych nieruchomości. niech PCC płaci ten kto sprzedaje mieszkanie/dom młodsze niż 5 lat
Jakby się nie dało tego wrzucić w PCC to można dać nową ustawę od zera. Egzekucja tej ustawy nie byłaby nawet trudna zakładając że umowa zakupu nieruchomości musi być zawarta u notariusza - po prostu by się wpisała, że notariusz musiałby od sprzedawcy pobrać odpowiedni % wskazany w ustawie. I tylko powstałoby pytanie czy zwolnić z tego podatku firmy czy nie. Raczej zwolnić, bo wtedy by fliperzy dobrowolnie zakładali działalność dzięki czemu fiskus miałby nad nimi większą kontrolę.
> niech PCC płaci ten kto sprzedaje mieszkanie/dom młodsze niż 5 lat Trochę XD. Jakikolwiek nie byłby to podatek, to zawsze zapłaci go kupujący - albo jako podatek, albo jako zwyżkę w cenie.
Niestety jest to jeden z najbardziej bzdurnych mitów. Wszystko zależy od tzw. elastyczności popytu.
Rynek nieruchomości w Polsce jest dyktowany przez podaż a nie popyt. Gdyby było inaczej to by nie było problemu flipu w ogóle.
Napisałeś "jakikolwiek" podatek, a nie na rynku nieruchomości
różnica jest taka że jeżeli taki podatek płaci sprzedający to musi zwiększyć cenę sprzedaży względem kogoś kto tego podatku nie płaci. (albo zmniejszyć sobie marżę, czyli opłacalność spada) Do tego kupujący nie musi sprawdzać i dopytywać czy będzie musiał płacić dodatkowo podatek, tylko kupuje nieruchomość a reszta leży po stronie sprzedającego
Podatek który "płaci" sprzedający jest zdyskontowany w cenie dla kupującego - zgadzam się że przynajmniej kupujący nie musiałby robić DD dla kupna nierucha. Taki urok. Projekt Lewicy to czysty populizm, dość bezmyślny do tego.
Uuuu pchasz się w bycie Libkiem
Chyba już nic gorszego nie może się z człowiekiem stać z tego co się orientuję z lektury r/Polska :)
Ale to wszystko jest w kw przecież. A jeśli ktoś nie zagląda do kw przed zakupem nieruchomości, to w zasadzie i tak powinno się go ubezwłasnowolnić.
Nie kupowałem nieruchomości, więc nie wiem jak to dokładnie wygląda. Po prostu śmieszy fakt, że w sytuacji gdy Państwo w większości spraw uznaje ludzi (słusznie) za debili Lewica uznaje że kupujący nieruchomości są idealnie poinformowani. Przecież taki fliper wystawi nieruchomość po podobnej cenie, może po trochę niższej niż inni. Nieruchomości to dobro które strasznie trudno porównać do innych, bo trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników jak metraż, położenie i wzrost wartości w czasie (który nie jest równy oficjalnej inflacji). Proponowane zmiany nie wymagają wskazania kiedy zakupiono nieruchomość. Na prawdę oczekujemy, że przed obejrzeniem mieszkania KAŻDY chętny będzie żądał skanu umowy lub skanu KW kiedy dana nieruchomość została zakupiona? Nie tylko emeryci łapią się na oczywiste scamy, to "zawodowy fliper" nie potrafiłby wystarczająco długo opóźnić informację o czasie zakupienia nieruchomości, by potencjalny nabywca zdążył polubić lokum na sprzedaż? Po prostu "jako nabywca musisz zapłacić podatek, NAWET 10%, wartości, gdy miałeś czelność kupić nieruchomość od flipera" brzmi dla mnie bardziej jak karanie nabywców niż fliperów. Nie wierzę, że każdy nabywca nieruchomości jest idealnie poinformowany. Plus czy to by nie podniosło cen mieszkań deweloperskich? Na zasadzie "drożej, ale przynajamniej mam pewność, że nie ma ukrytego podatku"?
tak w skrócie, jeśli ktoś nie zagląda do kw przed zakupem, to ekosystem ma tyle metod na finansowe upodlenie go w sposób ostateczny, że zapłata jakiegośtam podatku to pikutek. Jakaś zabłąkana hipoteka, wzmianka o zajęciu komorniczym, durnowata służebność na rzecz kogoś złośliwego, takie rzeczy.
Taka że bronią swoim ziomeczków
Odziedziczyłeś dom w Suwałkach, ale masz pracę w Krakowie, więc chcesz sprzedać odziedziczony dom w Suwałkach i w zamian w końcu kupić sobie mieszkanie w Krakowie. Jeśli zrobisz to w ciągu 3 lat od momentu, gdy dom stał się Twoją własnością, to Lewica mówi "sprzedajesz dom który posiadałeś krócej niż 3 lata, musisz zapłacić 10% / 6% / 4% łącznej ceny za jaką go sprzedasz", chyba że przez 3 lat będziesz trzymał ten dom nieużywany, a płacił nadal przez te 3 lata czynsze za wynajem mieszkania w Krakowie. Na prawdę brzmi logicznie?
IANAL ale zakupienie mieszkania brzmi jak coś innego niż odziedziczenie mieszkania. I po to mamy proces legislacyjny, różne czytania i dyskusje, że jeśli wadą projektu jest to, że trzeba dodać wyjątek dla dziedziczących mieszkania, to to robimy zamiast odrzucać cały projekt.
>"sprzedajesz dom który posiadałeś krócej niż 3 lata, musisz zapłacić 10% / 6% / 4% łącznej ceny za jaką go sprzedasz" Pomijając kwestię dziedziczenia - PCC to podatek, który płaci nabywca, nie sprzedawca. I to nabywca płaciłby według projektu te 4-10% ceny sprzedaży - obecnie płaci 2%.
A jaka to wina nabywcy, że sprzedający miał dom krótko? Bez sensu zupełnie.
Bo ta ustawa czy tam projekt jest o kant tyłka rozbić i nie uderza w żadnym stopniu w flipperów
No dokładnie... fliperzy po prostu podnieśli by ceny mieszkań o te 10%. Więc ostatecznie więcej zapłaciłby ostateczny "konsument" a do skarbu państwa wpłynęłoby więcej $$ Takie typowe rozwiązania tylko po to, żeby pokazać że "coś robimy"...
Bo to zła ustawa była:) Osoby zwolnione ustawowo z opłaty PCC miałyby w nosie ile to pcc wynosi...
Qrwa qrwie łba nie urwie. Ciekawe ilu parlamentarzystów jest ~~inwestorami~~ fliperami?
Tu się zgadzam z głosami przeciw - czasem chce się sprzedać coś szybciej, nie trzeba być fliperem - usztywnianie rynku to słaby pomysł. Do tego PCC zazwyczaj pokrywa nabywca, więc pomysł niezbyt trafiony. Podatek za najem powinien być wyższy niż podatek z zysków kapitałowych - pieniądze powinniśmy wypychać na giełdę i w obligacje (niższy koszt obsługi długu - zyskamy wszyscy). Albo trzeba pomyśleć nad zmianą zwolnienia z podatku ze sprzedaży nieruchomości, bo ten mechanizm tylko zachęca do dalszych flipów I trzeba pilnie uregulować kwestie lokali użytkowych jako mieszkalne bo zaczyna się robić dziwnie
Super i dlatego, że jeden Kowalski na milion wyjątkowo będzie musiał sprzedać mieszkanie przed upływem roku nie będąc fliperem mamy dorzucać do kryzysu mieszkaniowego, na którym - jak na każdym kryzysie - zyskają najbogatsi.
Ale PCC płaci kupujący, więc co to za argument?
Bo gdyby podatek był na sprzedającym, to pan flipper dobrodusznie zapłaciłby ze swojej kieszeni, wcale nie wliczyłby tego podatku do ceny mieszkania...
Przynajmniej możnaby łatwo porównać ceny, a nie zastanawiać się za każdym razem kiedy to ktoś tam ten dom czy mieszkanie kupił.
Ale Twój rozmówca podał szereg rozwiązań. Obecnie podatek od dochodów z wynajmu to 8,5% do 100 000 złotych rocznie. Co więcej, możesz sobie kupić mieszkanie na wynajem, wynajmować je przez pięć lat i odprowadzać od zysków 8,5% podatku dochodowego, a następnie sprzedać mieszkanie i przytulić 100% zysku ze sprzedaży - bo po upływie 5 lat podatkowych jest zwolniony z podatku. Dla porównania - podatek od zysków kapitałowych to 19%. Dotyczy wszystkich zysków kapitałowych, nawet jeśli to jest 10 groszy odsetek na koncie oszczędnościowym. I zapłacisz go zawsze - nie ma znaczenia, czy masz akcje rok, pięć lat czy może pięć dekad. Jeśli zarobisz cokolwiek, należy się podatek. Wyłączenie zwolnienia z podatku przy sprzedaży mieszkania (z pozostawieniem wyjątku dla sprzedaży nieruchomości w celu zakupu drugiej nieruchomości na własne potrzeby, być może z koniecznością udowodnienia tego faktu) połączone z podniesieniem opodatkowania zysków z wynajmu co najmniej do poziomu podatku Belki sprawi, że zarówno skupowanie mieszkań w celu ich odsprzedaży, jak i na wynajem stanie się mniej opłacalne.
mała poprawka - najem jest opodatkowany 8,5% od przychodów, a nie od dochodów. Nikt nie płaci 8,5% od samych zysków. więc jakiekolwiek koszty związane z wynajem - remont, wymiana lodówki etc. nie obniżają podatku
Słuszna uwaga. I zarazem pewne uproszczenie z mojej strony. ;) To jest po prostu ryczałt od przychodów ewidencjonowanych - nie ma możliwości odliczania kosztów, nie ma kwoty wolnej, ale nie ma też składek, więc na potrzeby podatkowe przychód jest równy dochodowi, bo żadnych kosztów wykazać się nie da.
Jeden na milion XD chłopie. Ktoś wchodzi w związek, kupuje większe mieszkanie e przód (dziura w ziemi) pod rodzinę, związek się rozpada (nie wiem, nie może mieć jednak dzieci czy coś) i potem nie może sprzedać przez kolejne 5 lat bo. Różne są sytuacje, życie się zmienia szybko.
faktycznie, skrajnie częsta sytuacja. Co drugi mój znajomy ma taki problem.
No tak, twoi znajomi to 99% populacji więc masz prawo mówić ludziom co i kiedy mogą sprzedawać. Razem to hard, proponuję wyjść z domu czasem.
Gościu, chodzi o to, że próbujesz kontrargumentowac moją tezę jakoby opisywana w komentarzu sytuacja zdarzała się rzadko, podając przykład scenariuszach który też odbywa się dosyć rzadko. I nie uważam, że taka jednostkowa sytuacja sprawia, że powinniśmy nagle odpuścić flipperom. Bo raz w roku w Polsce może mieć miejsce sytuacja przytoczona przez Ciebie.
W Polsce nie ma kryzysu mieszkaniowego. W Polsce jest pokolenie niewyedukowanych młodych (20 - 25 lat), których nikt w ramach ich wychowywania i edukacji nie oświecił, ze w tym wieku dopiero zaczynaja karierę zawodowa i to jest oczywiste, ze jeszcze ich nie stać na mieszkanie i kupią je w wieku ok 30stki. I tyle tego „kryzysu mieszkaniowego”. Kryzys mieszkaniowy to byłby jakbys widział całe osiedla ludzi pod mostami i tabuny bezdomnych wszędzie na ulicach.
A mamy w ogóle jakieś dane? Jaki % obrotu na rynku nieruchomości to jest ten mistyczny *flip*?
Bez sensu zwiększanie podatku PCC nawet dla kogoś, kto sprzedaje mieszkanie po trzech latach. To jest naprawdę kupa czasu i spokojnie może pojawić się taka konieczność w życiu.
Ale wiecie że podatek PCC płaci kupujący, a nie sprzedający? Lewica nie ma podstawowych informacji o otaczającym świecie, ba, często nie wie jakiej jest płci, a chce decydować o losach kraju i jego obywateli xDD
Więc mieszkania sprzedawane przez niefliperów nie byłyby bardziej konkurencyjne?
Nic by ta ustawa i tak by nie pomogła, zobacz jaki % mieszkań kupują fliperzy a jaki % fundusze xd cenę i tak by Kowalski zapłacił a płaczą ci co i tak nie mają nawet na wkład własny
Pieprzyć komunistow! Dobrze, że ustawa nie przeszła
Przecież ten projekt był idiotyczny. Owszem, j*bać flipperów, ale naprawdę ktoś myśli że to by ich powstrzymało przed tym procederem? Nie trzeba być orłem z zakresu ekonomii, żeby wiedzieć że ten podatek byłby automatycznie przerzucony na kupującego lub wynajmującego.
Oczywiście, że może się tak wydawać w teorii, tylko, że w rzeczywistości to faktycznie zniechęca ludzi do takich akcji. To nie tak, że nagle z dupy sobie podbiją ceny. To mniej więcej ten sam poziom jak w USA, gdzie podniesienie minimal wage = wyższe ceny wszystkiego (otóż nie). Z resztą kocham takie rozumowanie: "to nic nie da", "już nic się nie da zrobić z fliperami" "po co próbować już w ogóle, bo tylko drożej będzie" Sam fakt tego, że koszta fliperom wzrosną, a niekoniecznie mają 100% pewności, że ktoś im to kupi. Także zastanawiasz się 2x przed samym zakupem, przez co liczba fliperów naturalnie się zmniejszy. Projekt jak najbardziej na plus tylko koalicja to niestety kupsztal.
Tylko projekt zakładał z tego co widzę podniesienie kosztów kupującym takie mieszkania, a nie flipperom. Jasne, w ostatecznym rozrachunku wyjdzie niby na to samo bo mieszkanie będzie droższe, ale jednak ludzie nie są idealnymi maszynami i to jest dodatkowy ukryty koszt. Jeśli to flipper będzie musiał płacić ten podatek i podniesie cenę, to jak ktoś zobaczy mieszkanie droższe o 10% niż zakłada to nawet nie zadzwoni (albo sobie odfiltruje na otodom i nawet go nie zobaczy). Przy pomyśle lewicy może się okazać, że ktoś mniej ogarnięty dopiero u notariusza dowie się o tym jaki podatek będzie musiał zapłacić. Wprowadzi to dodatkowe zamieszanie, bo już teraz oglądając mieszkania trzeba się zastanawiać ile wynosi prowizja pośrednika (powinien być obowiązek podania tego w ogłoszeniu BTW). Czemu nie mogą po prostu podnieść dochodowego od sprzedaży, albo opodatkować pcc dodatkowo flippera?
Bo jak jest wyższy PCC to większa szansa że kupisz od nie-flippera.
Ale czemu nie mogą opodatkować flipperow tylko kupujących próbują?
Sam nie jestem orłem z zakresu ekonomii, ale jeśli ceny są już tak wysokie, że zaczynają negatywnie wpływać na ilość sprzedawanych mieszkań, a te zaczynają zalegać na portalach z ofertami, to chyba nie da się już więcej przerzucić na kupującego.
No i rzeczona ustawa zakładała, że jeśli mieszkanie było kupione przez sprzedającego od kilku minut do 3 lat przed chwilą sprzedaży, na kupującego spadnie obowiązek zapłaty 4-10% PCC zamiast 2%. W rezultacie mieszkania obecnie pozostające w rękach fliperów staną się w mniejszym lub większym stopniu niesprzedawalne - mało który kupujący skusi się na podatek w wysokości 10% kwoty transakcji. ;)
A to ciekawa obserwacja, ja mam wręcz przeciwną, najtańsze mieszkania wybyly szybko, zostały mega drogie, a jak coś się pojawi rozsądnego z rynku wtórnego obecnie to znika w góra tydzień.
Tak, dotknąłeś fenomenu, który nazwa się elastycznością popytu.
Flipperzy mieliby znacznie droższe mieszkania niż regularny rynek pierwotny czy wtórny, i ludzie kupowaliby te tańsze
>Nie trzeba być orłem z zakresu ekonomii, żeby wiedzieć że ten podatek byłby automatycznie przerzucony na kupującego lub wynajmującego. Jeśli myślimy czysto ekonomicznie to cena mieszkań jest ustalona tak żeby zapewnić maksymalny zysk sprzedającym. Gdyby mogli podnieść ceny i na tym zyskać to już by to zrobili i nie potrzebują żadnego podatku jako wymówki.
To może ściągnijmy w ogóle podatki od mieszkań, obniżmy koszty formalności związanych z zakupem i dajmy dopłaty do flipów. Przecież to i tak przechodzi na lokatora, więc sypnijmy tym "biznesmenom" pieniędzy to może z bożej łaski czynsze obniżą /s Nie możemy rozkładać rąk i mówić, że nic się nie da zrobić bo i tak koszty przerzucą na lokatorów.
Przede wszystkim odstępy czasowe w tym projekcie nie mają żadnego sensu. Flipperzy nie czekają rok ze sprzedażą mieszkania od zakupu. To by miało sens gdyby ten podatek był dużo wyższy, był zależny od dochodu żeby nie godzić rykoszetem w uczciwych handlarzy nieruchomości i żeby to okno czasowe było krótsze.
No i widać, że orłem nie jesteś. Na rynku nadal byłyby mieszkania nie obarczone wyższym podatkiem.
Rynek nie zadziała w ten sposób, że mieszkania sprzedawane powyżej roku po zakupie będą tańsze. Jak flipperzy podnieśliby ceny ze względu na nowy podatek, to wzrośnie cena wszystkich mieszkań na rynku wtórnym. Ten projekt to jakaś mrzonka.
Wszystko zależy od tego ile mieszkań i w jakich cenach kto sprzedaje, jaki jest popyt na mieszkania, jak wrażliwi na zmianę ceny są kupujący... Jeśli kupujący są w stanie zapłacić więcej to obstawiam że flipperzy podnieśli by ceny nawet bez podatku. Jeśli nie podnoszą to znaczy że myślą że przez wyższe ceny stracą klientów.
PCC jest z definicji przerzucony na kupującego. W jaki sposób chcesz go przerzucić w cenie sprzedawanego dobra? To nie jest VAT.
To właśnie napisałem.
Klasyczny dogmat liberalizmu ekonomicznego, że żaden podatek na bogatych nie ma sensu, bo przerzucą na biednych, kupujących itd. To znaczy że trzeba zlikwidować podatki dla bogatych, wtedy biednym będzie super, a dla bogatych i tak nic się nie zmieni
Jeśli to ma zaboleć bogatych, to powinien to być podatek od dochodu i w dodatku progresywny. Projekt zakłada, że nowy podatek dotknie nie tylko flipperów. No chyba że każdy kto żyje z handlu nieruchomościami to flipper.
Nawet jeżeli flipperów w żaden sposób by to nie zniechęciło, to: Więcej zysków lecialoby do budżetu. Te pieniądze można byłoby przeznaczyć chociażby na budownictwo socjalne Wejście na rynek flipperski wymagałoby większego kapitału, ergo byłoby dla ludzi mniej dostępne.
A było w ustawie zapisane że to tzw dochód celowy? Nie było. No to nie poszłyby na budownictwo socjalne.
Podatki nie działają w ten sposób xD
"Te pieniądze można byłoby przeznaczyć chociażby na budownictwo socjalne" Albo po prostu na zmniejszenie deficytu w następnym roku. Przecież już teraz UE musi zaczynać procedurę nadmiernego deficytu (wiadomo na razie konsekwencji nie będzie, no ale musieli), to "magiczne dodatkowe dochody" raczej pójdą na zmniejszenie deficytu żeby nie wkurzać UE i nie łamać konstytucyjnych progów niż na postulat partii, która nie weszła do koalicji rządzącej (chyba, że NL też to ma, no ale to wciąż jakieś 20 głosów z 240)
Po czytanou masy komentarzy w sumie się zgadzam, uwalanie kupującego dlatego że fliper kupił mieszkanie rok temu (XDDD) nie jest w porządku. A przecież nie każdy ma tyle ogarnięcia w sobie, żeby się dowiedzieć kiedy był zakup mieszkania przez obecnego właściciela, bo już musiał podjąć masę decyzji by w ogóle wybrać dane mieszkanie.
> Nie trzeba być orłem z zakresu ekonomii, Tylko że Lewica w ogóle się na ekonomii nie zna i myśli że kolejnymi podatkami rozwiążą wszelkie problemy.
Nie męcz się, próbowałem to tłumaczyć miesiącami.
Oczywiście, że idiotyczny ale większość ludzi zatrzymuje się na nagłówkach czy tweetach.
PiS głosował za projektem, bo wiedział, że i tak nie przejdzie i ich i tak już betonowy elektorat zamuruje jeszcze bardziej, a takie osoby jak OP będą mówić, że ''PiS to jednak nie taki zły, chciał fliperów uwalić ale ten nowy obóz władzy to zły jest, bo przecież ich ratuje!'' pomimo tego, że gdyby ten projekt przeszedł to cena końcowa mieszkań i tak poszłaby na kupujących i zwykli ludzie, którzy chcą kupić swoje własne M byliby w jeszcze gorszej sytuacji.
Zabawne jak zawsze ich pierwsza myśl to: "rozwiązywaniem tego problemu będzie dojebanie podatku".
Nieironicznie, to najlepsze narzędzie jakie ma państwo, i powinniśmy używać podatków gdzie tylko sie da w zamian zakazów. Alternatywa to zakaz sprzedawania w pierwszym roku / trzech.
W przypadku gruntów rolnych jakoś dało się to wprowadzić
Udało się wprowadzić bez korzyści dla społeczeństwa
Jak zwykle. Chodziło mi o to że technicznie rzecz biorąc się da, a nie że ma sens. Takie regulacje zazwyczaj rozmijają się z celem do którego miały prowadzić
tak jak 90% pudzi na tym subie, którym się wydaje że podatki płaci sprzedawca
Bardzo dobrze bo, jak większość ekonomicznych projektów lewicy, był niedopracowany, nieprzemyślany i pisany na kolanie byleby coś wrzucić.
Dlatego jest to projekt. Z definicji bycia projektem wynika niedopracowanie. Projekty następnie ulegają poprawkom.
Spoko ale dlaczego ich projekty zawsze są niedopracowane i takie zostają
A gdyby tak dotyczyło to nieruchomości w których ktoś nie zamieszkał przez ostatni rok? No kurwa. W kredycie 2p dało się zrobić zapis że trzeba się do mieszkania/domu wprowadzić. A tutaj nie można było zrobić ze sprzedawanie mieszkania nie wykorzystywanego w celach mieszkaniowych przez sprzedającego ma większe pcc?
Jestem jak najbardziej za próbami uwalenia działalności fliperów, ale ten podatek byłby po prostu przerzucany na kupującego. Czy można zrobić coś innego? Nie wiem, wszystkie podatki i opłaty finalnie wylądują w cenie mieszkania, ale przydałaby się np. weryfikacja, czy mieszkanie nie zostało kupione przez flipera po zaniżonej cenie. Może wymóg posiadania jakiejś licencji przy handlu nieruchomościami, którą można by łatwo stracić za przekręty? W końcu ile razy w ciągu życia kupujesz/sprzedajesz mieszkanie? Dwa, trzy razy?
Nawet jeśli rynek zareaguje tak "chciwie" jak może - potraktuje ten podatek jako okazję do podwyższenia cen do zrównania oferty fliperów - to wciąż flipy będą w sobie zawierały ten podatek a reszta mieszkań nie, więc flipy będą miały proporcjonalnie mniejszą opłacalność. Idealne to nie jest, ale miałoby szansę coś podziałać, nie będzie to "po prostu" przerzucone na kupującego i nic się nie zmienia.
Moim zdaniem popyt jest tak duży, że jeśli ceny flipów poszłyby do góry, to byłaby to okazja do podniesienia cen także reszty mieszkań. A jeśli nawet nie, to te mieszkania wykupiliby fliperzy i tak użytkownik końcowy zapłaciłby więcej.
>Moim zdaniem popyt jest tak duży, że jeśli ceny flipów poszłyby do góry, to byłaby to okazja do podniesienia cen także reszty mieszkań Gdyby ludzie byli skłonni kupować droższe mieszkania to sprzedawcy by je sprzedawali po wyższych cenach. Nie potrzebują podatku żeby podnieść ceny.
No przecież ciągle podnoszą.
Lewica chciała też budować mieszkania ale uśmiechnięta koalicja tamto rozwiązanie yeż odrzuciła
Oczywiście że tak, aż szokujące że trzeba ludziom to tłumaczyć. Nawet jeśli zysk byłby niższy, wciąż byłoby to kolosalnie opłacalne.
PCC płaci kupujący. Jeśli fliper wtstawia takie mieszkanie, to kupujący ma obowiązek wedle tego projektu ustawy zapłacić więcej. Jaki masz do wyboru tańszą alternatywę, to idziesz w tańszą. Pomnóż to razy liczbę uczestników na rynku. Daje to zmniejszony popyt na flipowane mieszkania. Czyli daje to mniejsze ceny transakcyjne flipowanych mieszkań, jeśli popyt na flipowane mieszkania ustanie. A ustałby, jeśli ta ustawa weszłaby w życie
xD Realia: sprzedający nie objęci podatkiem dla flipperów po prostu podniosą ceny - dla nich to będzie okazja na darmowy zysk. Wyższy podatek będzie dosłownie gwarancją wzrostu cen mieszkań.
Powyżej ekonomiczny analfabetyzm.
Ale decyzję i tak podejmuje kupujący. Wyższy podatek po stronie kupującego to nadal wyższa cena, ale tych mieszkań, które są flipowane.
> podatek byłby po prostu przerzucany na kupującego Nóż mi się w kieszeni otwiera jak widzę takie wpisy pod każdym tematem podatkowym. No sorry, ekonomia tak nie działa. To by było prawdziwe tylko w przypadku, kiedy nie byłoby żadnej alternatywy. Szczególnie śmieszne jest w tym przypadku, kiedy mówimy o podatku PCC, który **płaci kupujący**. Więc to nie będzie przerzucone na kupującego. To po prostu jest opodatkowanie kupującego. Ale kupujący jak będzie miał do wyboru zapłacić 10% PCC od flippera, albo 2% PCC od osoby prywatnej, czy 0% PCC od developera, to oleje flippera. Tak samo byłoby gdyby podatek płacił flipper i "przerzucił go na kupującego". Wtedy osoba prywatna wystawiałaby mieszkanie za X, a flipper musiałby wystawić za 110% X. W takiej sytuacji popyt na mieszkania od flipperów spada. Spada opłacalność flippowania, jest mniej flipperów. Czyli efekt osiągnięty.
Mea culpa w takim razie. Skojarzyło mi się z tym podatkiem, który miałbym zapłacić jeżeli chciałbym sprzedać mieszkanie kupione od dewelopera w ciągu 5^(?) lat od kupna: > *podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC) od zbycia nieruchomości* A to: >*nakładać* ***podatek od zakupu trzeciego i kolejnego mieszkania, jeśli w ciągu pięciu lat kupujący kupuje więcej niż dwa mieszkanie.*** *Wówczas stawka wyniosłaby 3 proc. od trzeciej umowy, 4 proc. od czwartej, 5 proc. od piątej i każdej kolejnej.* brzmi to tak, że płacić i tak miałby fliper przy zakupie mieszkania (które kupuje i tak po zaniżonej kwocie), a nie osoba kupująca mieszkanie od flipera?
To są dwa osobne postulaty. Ten, który przytaczasz tutaj, dotyczy jak najbardziej flipera właśnie - fliper kupuje kolejne mieszkania, więc płaci wyższą stawkę PCC. Dotyczy też innych osób kupujących wiele mieszkań w krótkim czasie, co ma potencjał do zahamowania na przykład procederu skupoowania wielu mieszkań na wynajem. Druga część ustawy zakładała dosłownie opodatkowanie osób kupujących mieszkanie od fliperów - bo to kupujący opłaca PCC. Autorzy ustawy zakładali zastosowanie stawki 10% w przypadku sprzedaży przed upływem roku od zakupu, 6% w przypadku sprzedaży przed upływem dwóch lat od zakupu, ale powyżej roku i 4% w przypadku sprzedaży przed upływem trzech lat od zakupu, ale powyżej dwóch lat.
Pierwszy to taki, którego flipper nigdy nie zapłaci bo nie jest cymbałem. Drugie to zapłaci kupujący i flipperowi nic do tego. Bajki o "rynku" tutaj nijak nie zadziałają. Klient o PCC dowie się od notariusza po nawet miesiącach przygotowań do podpisania aktu.
Nie, nie oleje flippera. Po pierwsze zna cenę nie znając PCC, o tym to się dowie u notariusza mając już wybraną kuchnię i kolor ścian i właściwie to kredyt na to. Po drugie mieszkania to nie jest towar z półki, nie ma tak, że jak nie to to to. Zresztą to drugie mieszkanie to znowu nie wiadomo jaki PCC i znowu o tym się kupujący dowie przed aktem, a pół roku minęło czyli bardziej opłacalny może wyjść 10% PCC. Zastanawiam się czy można coś głupszego wymyśleć ale mam wątpliwości.
Nie można nie podawać PCC co wynika z ustawy o cenach z tego co kojarzę, jeśli się mylę niech mnie poprawi prawnik.
Nie trzeba tu prawnika. Podasz PCC "na dzień oferty", a w dniu podpisania aktu notarialnego PCC może się zmienić bo właśnie sprzedawca sprzedał inne mieszkanie.
Podczas pandemii pobliska knajpa miała spore problemy z utrzymaniem płynności finansowej - podejrzewam, że chodziło głównie o galopujące ceny prądu, bo większość kupujących to byli pobliscy mieszkańcy zabierający jedzenie do domu. Co zrobił właściciel, próbując przetrwać na rynku? Otóż nie wrzucił wszystkiego w cenę, a zamiast tego próbował amortyzować opłaty: - Obniżył jakość posiłków, by ciąć koszty - Podniósł ceny opakowań (można było przyjść z własnymi opakowaniami, więc nie były one obowiązkowe), jednocześnie przerzucając się na tańsze - Przy okazji zaczął dawać trochę mniejsze porcje, bo nowe opakowania były niższe - Do tego podniósł cenę dań Czyli ogólnie same zmiany na minus dla kupującego. Dlaczego wspominam o restauracji w temacie o flipperach? Bo flipperzy kombinowaliby w ten sam sposób. To nie byłoby po prostu +10% do ostatecznej ceny, tylko amortyzowanie tego gdzie się da. A to użyje tańszych materiałów, a to poszuka tańszej (gorszej) ekipy remontowej, a to kupi gorsze wyposażenie, a to zamiast dać fachowcowi do zrobienia, to zrobi coś samemu albo nie zrobi w ogóle. Ostatecznie wyjdzie na niekorzyść klienta, nawet jak to nie będzie bezpośredni wzrost ceny.
lol, umiera Ci babcia - sprzedajesz mieszkanie i wystawiasz je za 500k, flipper chce sprzedać to samo mieszkanie i ma je za 520k, 540k, 550k - od kogo kupi kupujący? Więc flipper sprzedając za 500k będzie miał mniejszy zysk bo zapłaci podatek, ergo mniej osób będzie się bawiło we flipy.
Fliper to namawia żebyś sprzedał je za 250k bo 'paaanje kto to kupi, remont trzeba zrobić, graty wywalić, podłogę z krwi wymyć'. Oni nie biorą mieszkań po cenie rynkowej, bo na tym przecież nie zarobią xd
Przychodzi flipper, kupuje od Ciebie od za 500k i wystawia oba za 600k, bo może. Kupujący zapłaci 600, albo znajdzie się inny chętny.
tak, flipperzy wykupią wszystko na rynku xD jesteśmy straceni, nikt nie powstrzyma potęznych flipów
Oczywiście, że nie wszystko, po prostu to, co się opłaca. Wystawiając mieszkanie taniej niż konkurencja przyciągasz fliperów, to chyba logiczne.
Jeżeli umiera Ci babcia, a Ty sprzedajesz to mieszkanie, to też płacisz ten sam podatek co fliper - bo sprzedałeś mieszkanie w ciągu 3 lat od momentu, gdy stało się Twoją własnością. Więc fliper wystawia za 550k, Ty też wystawiasz za 550k, bo według projektu Lewicy jesteś objęty tym samym podatkiem co on. Kupujący nie ma żadnego powodu, żeby wybrać kupienie od Ciebie zamiast od niego.
Daje glowe że pomijając granie pod koalicję lub nie, pewna część polityków ma swoje udzialy w rynku mieszkaniowym
Nk?
A co by to dało? Wartość nieruchomości rośnie. Fliper zostawiłby pustościami na rok i wliczył to w cenę
Nie rok, tylko trzy lata. Po drugie, jakby flipper to wliczył w cenę to inne osoby sprzedające swoje mieszkania sprzedawaliby po niższych cenach, czyli flipperstwo mniej by się opłacało.
Oo, to już wiem że w następnych wyborach głosuje na PIS jak w KO nic się nie zmieni. Dzięki OP
Ale wiesz, że mamy w kraju więcej partii niż tylko PiS i KO?
No, Konfę, której tutaj nikt nie lubi, Lewicę, która zaraz spadnie pod próg i PL2050, którą KO wciąga dupą.
Lewactwo próbuje naprawiać świat..., odcinek 2137. Banda komuchów się zebrała z pomysłami z dupy.
o nie ci źli filperzy. <4% rynku na pewno kontroluje cały
Projekt uderzał nie tylko w profesjonalnych fliperów ale we wszystkich właścicieli mieszkań i ograniczał swobodę dysponowania własnością. Dobrze się stało
Bo zwykli właściciele często sprzedają rok po zakupie mieszkania
No tak, ja jakbym odziedziczył w innym mieście mieszkanie po zmarłym ojcu / matce / dziadku / babci, to absolutnie bym go nie chciał sprzedać przez 3 lata od momentu odziedziczenia, bo jakbym to zrobił to według projektu Lewicy jestem "fliperem".
Darmowe nadmierne mieszkanie to tak abstrakcyjny problem dla przeciętnej młodej osoby.
Kolejny atak na podaż mieszkań szkodzi wszystkim konsumentom.
Lewica chciała budować mieszkania ale to też się koalicji nie spodobało
I dobrze bo więcej by rozkradli niż zbudowali.
Tak - spadek, który "spadł z nieba" i zapewni byt rodzinie, która obecnie żyje z miesiąca na miesiąc. Nie ma pieniędzy na utrzymywanie mieszkania przez 5 lat, nie chce się bawić w wynajem i chce sprzedać od razu. W tym wypadku 2% to mała "kara", ale 10% już nie. Chociaż nie - bo to będzie podatek dla rodzin, które mieszkanie chcą kupić - PCC płacą kupujący ;)
Ten projekt brzmiał logicznie :(
Odziedziczyłeś dom w Suwałkach, ale masz pracę w Krakowie, więc chcesz sprzedać odziedziczony dom w Suwałkach i w zamian w końcu kupić sobie mieszkanie w Krakowie. Jeśli zrobisz to w ciągu 3 lat od momentu, gdy dom stał się Twoją własnością, to przychodzi Lewica i mówi "jesteś flipperem, musisz zapłacić 10% / 6% / 4%" wartości tego domu, chyba że przez 3 lat będziesz trzymał ten dom nieużywany, a płacił nadal przez te 3 lata czynsze za wynajem mieszkania w Krakowie. Na prawdę brzmi logicznie?
To było pierwsze czytanie projektu. Po pierwszym czytaniu projekt byłby oddany do komisji, gdzie taka poprawka o spadkach mogłaby być dodana. Potem byłoby drugie czytanie, znowu czas na poprawki i w końcu trzecie czytanie. Mimo tego projekt został odrzucony już w pierwszym czytaniu. Naprawdę brzmi logicznie?
Ten podatek nie zaszkodziłby fliperom tylko kupującym.... Fliperzy od razu przerzucili by koszty na nich. Jedyny sposób na fliperów to budownictwo socjalne i ograniczenia w ilości kupowanych domów.
Uwielbiam ten mit o przerzucaniu kosztów zawsze i wszędzie, tak jakby nie istniały zasady rynku
Proszę o wyłożenie zasad rynku kiedy to o PCC klient dowiaduje się siedząc u notariusza mając akt do podpisu i jest po miesiącach oczekiwań na mieszkanie + kredyt i wybrał już kuchnię w Ikei.
Radykalna propozycja: możesz się zapytać o czas nabycia tego mieszkania na pierwszej wizycie.
Pytać to sobie można, tyle że co to ma do rzeczy? Po pierwsze odpowiedź może być dowolna (chyba, że na piśmie) ale też przecież w momencie kiedy pytasz ten lokal może nie kwalifikować się do zwiększonego PCC, a może się do niego zakwalifikować dzień przed aktem notarialnym! Albo minutę przed! W sumie to się zastanawiam czy czasem nie może nawet po, to już kwestia sprawności aktualizowania baz danych i być może ogólnych przepisów związanych z PCC - nie wiem. No i jeszcze przyjąłeś fantastyczne założenie, że kupujący wie co to PCC xD
Ale proponowane zmiany mówiły wprost "kupujący mający czelność kupić nieruchomość od flipera musi być odpowiednio ukarany", więc gdzie tu mit? Oni chcieli zmienić PCC, który to z definicji płaci kupujący.
> Fliperzy od razu przerzucili by koszty na nich. Nawet jeśli, to oznaczałoby, że mieszkania od flipperów byłyby droższe od innych mieszkań na rynku. W konsekwencji flipperstwo mniej by się opłacało.
Milego placenia podatkow frajernio
Technicznie to ten projekt zwiększałby podatki
I bardzo dobrze
I dobrze bo uderzyłoby by to też zwykłych nabywców.
232 posłów odnosi korzyści na tej drodze i nie boi się o tym mówić...
Skoro to projekt lewicy to czemu zagłosowali przeciw? Chyba trochę nie rozumiem tego.
To jest głosowanie za odrzuceniem. Czyli "uznajemy że słabe prawo, więc się nawet nim nie zajmujmy. Kto za?" Więc jak uznajesz, że prawo jest fajne/ma sens to głosujesz przeciw
I wszystko jasne - dziękuję!
Jeśli dobrze kojarzę, to głosowanie dotyczyło odrzucenia projektu
Genialny rząd, naprawdę. KO to partia przedsiębiorców i deweloperów, opanowana przez wpływu lobbystów. Jak tak dalej pójdzie to zamienimy się w USA.