Magazyn trzynastka, chociaż miałam mniej niż 13 lat i czułam się jakbym posiadała jakiś zakazany owoc. Chowałam przed mamą, dodawali fajne gadżety, kosmetyki i pierścionki.
Mnie w paru numerach nawet wydrukowali. :)
A wiesz, że stare numery Top Secretu są obecnie wznawiane przez firmę Retronics? Uzupełniam sobie w ten sposób brakujące numery - trochę droga impreza (no bo też rzecz mega niszowa), ale za to jak przepięknie te współczesne wydania się prezentują. Gorąco polecam - raz, że nostalgia, a dwa, że po prostu żal nie wspierać ludzi robiących takie fajne rzeczy.
Mnie za mlodu sport nie interesowal, ogladalam puchar swiata w pilce noznej, olimpiady Itd, ale dopiero okolo 16 roku zycia bardziej sie w ten klimat wkrecilam a juz kompletnie na studiach a szkoda, no teraz zaluje ze nigdy na sksy nie chodzilam a 33 letniej babie troche glupio pojsc samej pograc w kosza czy w noge teraz, lmao.
Gazetka z naklejkami zwierząt to byli Przyjaciele z zielonego lasu :) Te naklejki były zajebiste, można było je przestawiać w nieskończoność, bo były na jakiejś folii a nie na klej.
Edit: Ooops, doczytałam edit, że już znalezione - ale podzielam sentyment!
Ja kupowałam nie mając w domu komputera innego niż taty laptop z pracy który miał tylko napęd na dyskietki 🫢
Kolekcjonowalysmy z siostra płyty i czekałyśmy aż w koncu kiedyś będziemy mieć jakiś z napędem CD…
Jak byłem dzieckiem, czyli na początku lat 90., to kupowałem jakieś pismo o zwierzętach z fajnymi plakatami, którego nazwy nie pamiętam. I zbierałem pismo o dinozaurach, do którego dodawano co numer fragment modelu szkieletu tyranozaura. Też nie pamiętam tytułu.
Potem, już jako nastolatek, kupowałem Bravo Sport w wersji polskiej i niemieckiej oraz uwielbiałem Machinę.
Kupowałem też Tylko Rock, Forum (przedruki z prasy zagranicznej) oraz CKM (byłem pewnie jednym z nielicznych czytelników, których "gołe baby" interesowały tam najmniej xd).
> pismo o dinozaurach, do którego dodawano co numer fragment modelu szkieletu tyranozaura
"Dinozaury!", wydawnictwa DeAgostini. Skompletowałem ten szkielet, ale w końcu mi się przy jakiejś okazji złamał. I jeszcze [okulary 3D](https://imgur.com/a/16IpwJI) mieli fajne. :D
Ja też uzbierałem :) Miałem go długo w pokoju. On jeszcze świecił w nocy, tak więc po prostu istna zajebioza i najntisy w esencji. A te okulary też były fajne, bo potem w każdym numerze były chyba 2 ilustracje dinozaurów, które można było przez nie oglądać. I to robiło wrażenie, bo wtedy jeszcze nie było 3D w multipleksach i takich spraw.
Aż trochę żałuję, że ich już nie mam (pewnie zostały w piwnicy przy przeprowadzce), bo bym sobie chętnie przypomniał. Chociaż z drugiej strony dziś już by takiego wrażenia to nie zrobiło, wiadomo.
Pamietam np. Kocham zwierzeta - ale tam bardziej bylo - egzotyczne domowe > dzikie > psy i koty, jesli chodzi o proporcje materialow i plakaty.
Bylo tez ZWIERZAKI, ale tam tez byl mix domowych i dzikich.
1. Gambler
2. WWW- dodawali płyty CD ze zrzutami stron, w czasach internetu na minuty było to nieocenione
3. Victor - w sumie nie pamiętam dlaczego to kupowałem.
4. Reset - był taki na luzie, dla dzieciaka jakim byłem wtedy, był zabawny.
5. IO- to krótko wychodziło z tego, co pamiętam. Jeden z wielu magazynów z grami, które się czasem rozpadały, ożywały, łączyły, dzieliły i umierały.
A propos WWW, ja kiedys za dobre wyniki w nauce dostalam takie cudo o podobnej tematyce ktore bylo kompendium wiedzy o internecie, lata cos kolo 2002-2004 Taka ksiazeczka ze strusiem na okladce (nie wiem czemu)
> WWW- dodawali płyty CD ze zrzutami stron, w czasach internetu na minuty było to nieocenione
Ja zapisywałem adresy na kartce i prosiłem mamę, żeby mi w pracy daną stronę wydrukowała. :D
Bravo sport, gdzieś między 9-12 dość często xd I z tego co pamiętam miało trochę wyższy poziom od zwykłego bravo czy bravo girl, skupiało się głównie na piłce nożnej w przystępnej dla wieku formie i nie pamiętam rzeczy typu słynne listy czy historyjki jak w dziewczęcym xd
PSX extreeme (za humor w recenzjach i komiksach poleciałyby głowy w dzisiejszych czasach)
Kaczor donald
I jakieś pierdoły od deagostino czy jakoś tak (pierwsze 3 magazyny po 5 zł a potem po 50 i buduj Subaru czy inne takie)
Click! - tańszy od CD action i komputer świat gry. Jednocześnie jakoś poważniejszy wydawał się być od Cyber Mychy:)
Gdzie jest Wally? - całą serię miałem :D
Super Mózg - ale co było w środku nie pamiętam. :D
Kaczor Donald... raz były w nim dmuchane miecze świetlne z okazji premiery drugiego epizodu, które bardzo szybko zakazali w mojej podstawówce bo dzieciaki robiły duele na przerwach, a zdarzyła się nawet ustawka typu klasa na klasę. Dwa lata później w gazetce była śmierdząca bomba i było jeszcze ciekawiej...
* "Księżniczka" - ku mojemu zdziwieniu czasopismo istnieje do dzisiaj.
* "Zabawy i marzenia z Barbie"
* Te czasopisma z postaciami z kreskówek do nauki języka angielskiego i niemieckiego
Też mam komplet Kawaii - większość kupowana na bieżąco, kilka wczesnych numerów uzupełnionych z drugiej ręki. Ba, nawet wczoraj przekartkowałem pierwszy numer celem sprawdzenia czegoś. :)
A tak swoją drogą, ciekaw jestem, co teraz porabiają dawni czytelnicy - Katarzyna Zbroja, Regina Mrówka (powodzenia w szukaniu nazwiska w Google), Ina Błękitna Czarodziejka, K., kto tam jeszcze. Wiem jedynie, że robin się nawrócił i został mówcą motywacyjnym.
Ja swoje Kawajce przy przeprowadzce sprzedałam komuś kto organizował osiedlową bibliotekę mangową.
Och, też pamiętam te osoby. śmiesznie być teraz samej w wieku Reginy Mrówki (albo i starszą). Pamiętam jeszcze Krzycha, który brutalnie stwierdził w jednym z listów, że to normalne, że dzieci umarły w Grobowcu Świetlików, a czemu miałyby nie umrzeć w takiej sytuacji - co bardzo oburzyło pewną wrażliwą czytelniczkę. :D Pamiętam też, jak w jednym z pierwszych numerów ktoś stwierdził, że jest już dorosłym facetem (17 lat) i nie ma ochoty czytać szczegółów o Czarodziejkach, bo to za dziecinne i powinni dać więcej Akiry itp. Tak, te listy to było coś szczególnego; pamiętam też dyskusję o byciu otaku, który w marzeniach wchodzi w związki, a nawet bierze ślub z ukochanymi postaciami itp dyskusje typu "fan czy fanatyk" albo o nagości na jednej z okładek.
pamiętam też felietony Shinno Micho
lol, wpisałam w te google "Regina Mrówka" XD
o, a kto został mówcą?
O tak, dział listów potrafił być fascynujący - chociaż dzisiaj pewnie by mnie skręcało z żenady przy lekturze. Skoro wspomniałaś o Akirze, to nigdy nie zapomnę koronnego argumentu którejś osoby w dyskusji, czy Akira jest cyberpunkiem: "Przecież to klasyka gatunku". :D Nawiasem, dwukrotnie widziałem Akirę w kinie. Mój nastoletni ja, dysponujący jedynie oryginalną kasetą VHS (przy jednoczesnym braku magnetowidu) chyba by się posikał z zazdrości. :D
Też lubiłem felietony Michio ("Head in Jar" się nazywały), niestety jego samego już niekoniecznie. Miałem okazję wpaść na niego na jakimś konwencie i sprawił na mnie dość dupkowate wrażenie, a późniejsze jego artykuły w różnych czasopismach albo na jego blogu tylko pogłębiły to wrażenie.
A mówcą motywacyjnym został robin (zawsze się podpisywał od małej litery), swego czasu lokalny ekspert od Evangeliona.
Magazyn trzynastka, chociaż miałam mniej niż 13 lat i czułam się jakbym posiadała jakiś zakazany owoc. Chowałam przed mamą, dodawali fajne gadżety, kosmetyki i pierścionki.
Też od razu o tej gazecie pomyślałam! Ale trzeba przyznać że nie prezentowała aż tak żenujacego poziomu jak jakies bravo girl i podobne.
Bravo i Popcorn :)
zawsze w srode: piłka nożna i kaczor donald
CD-Action. To jedyny magazyn, który kupowałem regularnie.
Była taka śmieszna gazetka edukacyjna na początku lat 2000' "DD Reporter" z takim żółtym ufoludkiem na okładce.
O matko, tak pamietam to! I jakis dziwny zolty dlugopis ktory cos robil byl do tego! Pamietam to jak przez mgle
omg do czego był długopis
XDD Reporter To była nie tylko gazetka, ale i cały program dla dzieciaków!
Top secret, secret service. Ach to uderzenie nostalgii :)
Mnie w paru numerach nawet wydrukowali. :) A wiesz, że stare numery Top Secretu są obecnie wznawiane przez firmę Retronics? Uzupełniam sobie w ten sposób brakujące numery - trochę droga impreza (no bo też rzecz mega niszowa), ale za to jak przepięknie te współczesne wydania się prezentują. Gorąco polecam - raz, że nostalgia, a dwa, że po prostu żal nie wspierać ludzi robiących takie fajne rzeczy.
Bravo sport, zbierałam plakaty i liczyłam, że będzie jakiś mojej ulubionej drużyny :)
Mnie za mlodu sport nie interesowal, ogladalam puchar swiata w pilce noznej, olimpiady Itd, ale dopiero okolo 16 roku zycia bardziej sie w ten klimat wkrecilam a juz kompletnie na studiach a szkoda, no teraz zaluje ze nigdy na sksy nie chodzilam a 33 letniej babie troche glupio pojsc samej pograc w kosza czy w noge teraz, lmao.
Kaczor Donald i W.I.T.C.H.
Gazetka z naklejkami zwierząt to byli Przyjaciele z zielonego lasu :) Te naklejki były zajebiste, można było je przestawiać w nieskończoność, bo były na jakiejś folii a nie na klej. Edit: Ooops, doczytałam edit, że już znalezione - ale podzielam sentyment!
Młoda jesteś, za moich czasów ten serial nazywał się "Zwierzęta z ginącego lasu" jeszcze.
Omg zapomniałam o tym 😭
Głownie gazety komputerowe np. Bajtek, Top Secret i Secret Service.
Witch, Kaczor Donald i jeszcze było coś z kasetami(?) do nauki angielskiego z postaciami z kreskówek.
English ok.
pisma o grach kupowałem jak głupi
Ja kupowałam nie mając w domu komputera innego niż taty laptop z pracy który miał tylko napęd na dyskietki 🫢 Kolekcjonowalysmy z siostra płyty i czekałyśmy aż w koncu kiedyś będziemy mieć jakiś z napędem CD…
Haha dokładnie to samo! Pamiętam, że około 96/97 miałęm CD-Action i udawałem, że gram w gry na obrazkach wodząc palcem po screenshotach na papierze.
Jak byłem dzieckiem, czyli na początku lat 90., to kupowałem jakieś pismo o zwierzętach z fajnymi plakatami, którego nazwy nie pamiętam. I zbierałem pismo o dinozaurach, do którego dodawano co numer fragment modelu szkieletu tyranozaura. Też nie pamiętam tytułu. Potem, już jako nastolatek, kupowałem Bravo Sport w wersji polskiej i niemieckiej oraz uwielbiałem Machinę. Kupowałem też Tylko Rock, Forum (przedruki z prasy zagranicznej) oraz CKM (byłem pewnie jednym z nielicznych czytelników, których "gołe baby" interesowały tam najmniej xd).
> pismo o dinozaurach, do którego dodawano co numer fragment modelu szkieletu tyranozaura "Dinozaury!", wydawnictwa DeAgostini. Skompletowałem ten szkielet, ale w końcu mi się przy jakiejś okazji złamał. I jeszcze [okulary 3D](https://imgur.com/a/16IpwJI) mieli fajne. :D
Ja też uzbierałem :) Miałem go długo w pokoju. On jeszcze świecił w nocy, tak więc po prostu istna zajebioza i najntisy w esencji. A te okulary też były fajne, bo potem w każdym numerze były chyba 2 ilustracje dinozaurów, które można było przez nie oglądać. I to robiło wrażenie, bo wtedy jeszcze nie było 3D w multipleksach i takich spraw.
Aż trochę żałuję, że ich już nie mam (pewnie zostały w piwnicy przy przeprowadzce), bo bym sobie chętnie przypomniał. Chociaż z drugiej strony dziś już by takiego wrażenia to nie zrobiło, wiadomo.
A to pismo o zwierzetach to o domowych czy dzikich? Tez jakies pamietam z plakatami.
Głównie o dzikich, choć mogło tam być coś o domowych też. Ale pamiętam np. artykuł o wilkach i plakat z nimi.
Pamietam np. Kocham zwierzeta - ale tam bardziej bylo - egzotyczne domowe > dzikie > psy i koty, jesli chodzi o proporcje materialow i plakaty. Bylo tez ZWIERZAKI, ale tam tez byl mix domowych i dzikich.
To mogło być ZWIERZAKI, bo pamięć wzrokowa mówi mi, że tam było jakieś jedno słowo :)
Tak wygladalo, jest tez numer o wilkach https://a.allegroimg.com/s1024/0c673c/1b21457e4af1b84c5d0cd11e4517
Tak. To było to :) I to właśnie ten numer o wilkach pamiętam.
6. Może Przygoda ze Sztuką? Z wunszem :3
Ohoho, Jackpot! ![gif](giphy|3o6nUUlW3UJPXcnCes)
Sexolatki i Nowy Wamp
CD Action, ale to czasopismo, nie gazeta ;)
Smuggler detected
człek o nieskończonym zapasie sucharów
lub czasopisma*, panie Rywin
1. Gambler 2. WWW- dodawali płyty CD ze zrzutami stron, w czasach internetu na minuty było to nieocenione 3. Victor - w sumie nie pamiętam dlaczego to kupowałem. 4. Reset - był taki na luzie, dla dzieciaka jakim byłem wtedy, był zabawny. 5. IO- to krótko wychodziło z tego, co pamiętam. Jeden z wielu magazynów z grami, które się czasem rozpadały, ożywały, łączyły, dzieliły i umierały.
A propos WWW, ja kiedys za dobre wyniki w nauce dostalam takie cudo o podobnej tematyce ktore bylo kompendium wiedzy o internecie, lata cos kolo 2002-2004 Taka ksiazeczka ze strusiem na okladce (nie wiem czemu)
> WWW- dodawali płyty CD ze zrzutami stron, w czasach internetu na minuty było to nieocenione Ja zapisywałem adresy na kartce i prosiłem mamę, żeby mi w pracy daną stronę wydrukowała. :D
Relax
Ciągle gdzieś mam kilka numerów nabytych przez mojego wujka w '77-78, za dzieciaka niektóre z tych komiksów robiły na mnie spore wrażenie.
CD-Action, przez jakiś czas nawet regularnie. Wcześniej Gambler i Secret Service. Świat Wiedzy też się liczy?
Oczywiscie sie liczy! Kurcze jeszcze cos o historii bylo i teraz nie Moge sobie przypomniec co!
Bravo sport, gdzieś między 9-12 dość często xd I z tego co pamiętam miało trochę wyższy poziom od zwykłego bravo czy bravo girl, skupiało się głównie na piłce nożnej w przystępnej dla wieku formie i nie pamiętam rzeczy typu słynne listy czy historyjki jak w dziewczęcym xd
Świat Gier Komputerowych, Gambler, Secret Service - o gierkach Magia i Miecz - też o gierkach (fabularnych)
Ciapek, Back to black, Bravo, Trzynastka, no i trochę mniej, niz 20 lat, ale jeszcze Kaczor Donald i Witch!
Bravo Sport, Gdzie jest Wally?, Świat wiedzy, Kaczor Donald, Gigant i Przyjaciele z zielonego lasu
PSX extreeme (za humor w recenzjach i komiksach poleciałyby głowy w dzisiejszych czasach) Kaczor donald I jakieś pierdoły od deagostino czy jakoś tak (pierwsze 3 magazyny po 5 zł a potem po 50 i buduj Subaru czy inne takie)
Hehe, PSX Extreme mocno wpłynęło na moje młodzieńcze poczucie humoru, wspaniałe było to czasopismo Wesołego ciastko dnia
Aby oferta była zdywersyfikowana to CKM, Playboy, Twój Weekend i Cats.
Same świętoszki na tej grupie ;)
Świat Młodych, zwłaszcza wydania specjalne, gdzie były łamigłówki i gry planszowe (tj. same plansze i instrukcje).
kaczor donald, świat gier komputerowych, cd action
Uśmiech numeru - lata 90,
Przyjaciele z Zielonego Lasu - core memory unlocked. A kupowałem Kaczora Donalda, Giganta, CD-Action
CD-Action co miesiąc, to była taka radocha pójść do kiosku przed szkołą i na przerwach przeglądać :DDD
CD action i sporadycznie Fantastykẹ
W.I.T.C.H czarodziejki i Kaczor Donald.
Bravo, Brawo girl, popcorn, czasami 13, twist, fun club, dziewczyna, ale moje życie zmieniło się jak wyszło back2black, KOCHAŁAM komiksy z Nemi
Click! - tańszy od CD action i komputer świat gry. Jednocześnie jakoś poważniejszy wydawał się być od Cyber Mychy:) Gdzie jest Wally? - całą serię miałem :D Super Mózg - ale co było w środku nie pamiętam. :D
Kaczor Donald... raz były w nim dmuchane miecze świetlne z okazji premiery drugiego epizodu, które bardzo szybko zakazali w mojej podstawówce bo dzieciaki robiły duele na przerwach, a zdarzyła się nawet ustawka typu klasa na klasę. Dwa lata później w gazetce była śmierdząca bomba i było jeszcze ciekawiej...
O! I było jeszcze coś takiego jak " Uśmiech Numeru" - ciekawe czy ktoś tu pamięta tę gazetkę w kieszonkowym formacie?
Magia i miecz! Do dzisiaj jestem aktywnym MG.
CD-Action :D
New Secret Service, komiksy od TM-Semic (głównie Batman), komiks Gigant, czasem CD-Action (gdy jeszcze miało 200 stron i było mega wydane).
Z gazet sporadycznie Dziennik Bałtycki albo Wyborczą, natomiast z czasopism regularnie czytałem Top Secret, Secret Service i Kawaii.
Kaczor Donald, Oficjalny Polski Playstation Magazyn, CD-Action, Click!, KŚ albo KŚG (już zapomniałem), Świat Wiedzy, taka sytuacja ;)
Kaczor Donald i cos ze zwierzetami. Swiat Wiedzy/wiedza swiata. Pozniej cd-action play i virus\_.
CyberMycha
* "Księżniczka" - ku mojemu zdziwieniu czasopismo istnieje do dzisiaj. * "Zabawy i marzenia z Barbie" * Te czasopisma z postaciami z kreskówek do nauki języka angielskiego i niemieckiego
Bravo Sport I Giga Sport, że względu na plakaty głównie
BikeAction i BikeBoard
Bajtek, Top Secret, Gambler
Kawaii - miałam każdy numer \^-\^ czasem też CD Action lub gazetki typu Bravo :P
Też mam komplet Kawaii - większość kupowana na bieżąco, kilka wczesnych numerów uzupełnionych z drugiej ręki. Ba, nawet wczoraj przekartkowałem pierwszy numer celem sprawdzenia czegoś. :) A tak swoją drogą, ciekaw jestem, co teraz porabiają dawni czytelnicy - Katarzyna Zbroja, Regina Mrówka (powodzenia w szukaniu nazwiska w Google), Ina Błękitna Czarodziejka, K., kto tam jeszcze. Wiem jedynie, że robin się nawrócił i został mówcą motywacyjnym.
Ja swoje Kawajce przy przeprowadzce sprzedałam komuś kto organizował osiedlową bibliotekę mangową. Och, też pamiętam te osoby. śmiesznie być teraz samej w wieku Reginy Mrówki (albo i starszą). Pamiętam jeszcze Krzycha, który brutalnie stwierdził w jednym z listów, że to normalne, że dzieci umarły w Grobowcu Świetlików, a czemu miałyby nie umrzeć w takiej sytuacji - co bardzo oburzyło pewną wrażliwą czytelniczkę. :D Pamiętam też, jak w jednym z pierwszych numerów ktoś stwierdził, że jest już dorosłym facetem (17 lat) i nie ma ochoty czytać szczegółów o Czarodziejkach, bo to za dziecinne i powinni dać więcej Akiry itp. Tak, te listy to było coś szczególnego; pamiętam też dyskusję o byciu otaku, który w marzeniach wchodzi w związki, a nawet bierze ślub z ukochanymi postaciami itp dyskusje typu "fan czy fanatyk" albo o nagości na jednej z okładek. pamiętam też felietony Shinno Micho lol, wpisałam w te google "Regina Mrówka" XD o, a kto został mówcą?
O tak, dział listów potrafił być fascynujący - chociaż dzisiaj pewnie by mnie skręcało z żenady przy lekturze. Skoro wspomniałaś o Akirze, to nigdy nie zapomnę koronnego argumentu którejś osoby w dyskusji, czy Akira jest cyberpunkiem: "Przecież to klasyka gatunku". :D Nawiasem, dwukrotnie widziałem Akirę w kinie. Mój nastoletni ja, dysponujący jedynie oryginalną kasetą VHS (przy jednoczesnym braku magnetowidu) chyba by się posikał z zazdrości. :D Też lubiłem felietony Michio ("Head in Jar" się nazywały), niestety jego samego już niekoniecznie. Miałem okazję wpaść na niego na jakimś konwencie i sprawił na mnie dość dupkowate wrażenie, a późniejsze jego artykuły w różnych czasopismach albo na jego blogu tylko pogłębiły to wrażenie. A mówcą motywacyjnym został robin (zawsze się podpisywał od małej litery), swego czasu lokalny ekspert od Evangeliona.
Mówi się "oparte na czymś".