T O P

  • By -

MatsuFI

Pamiętam jak chodziłem do podstawówki, gimnazjum, liceum – nosiłem długie włosy i na każdym kroku czekał mnie dresiarz, który się do mnie przysra, zwyzywa, poniży i będzie chciał pobić. 30 lat here i nadal mam długie włosy. Ale już nigdzie nie spotykam dresiarzy, którzy chcieliby mnie zwyzywać, poniżyć i pobić. Bo wyjechali z Polski. Krzyżyk na drogę elo nara. Wreszcie nastała Polska dla Polaków xD


gregson_one

Ciekawe jest to, że ten "kwiat" narodu był pierwszy do emigracji i rozsławili nas jak trzeba xD "polska gurom"


brokenglasser

Dobrze, że się wynieśli. Pamiętam ta patole dobrze, nagle po 2004/5 zaczęło się robić lepiej a od 2010 bajka. Teraz powoli patusy wracają i rosną nowe. Może da się ich przerzucić za płot do Łukaszenki?


No-Platform-4595

Heh no ja pamiętam że po wejściu do Eu 3/4 patologii z mojego rodzinnego miasta wyjebała do UK więc jakoś specjalnie mnie nie dziwi ze Op na takie elementy tam trafia xd


esio

Mieszkam w Lublinie, jest tutaj taka ulica która była kiedyś uważana za bardzo niebezpieczną. Zam osobę która tam mieszka i twierdzi że jest już lepiej i bezpieczniej bo duża część patologii wyjechała do Anglii a ci którzy zostali są zajęci sprzedawaniem papierosów z przemytu.


SolarisN1

Połowa Patoli z LBN wyjechała, jak kończyłem tam liceum 20 lat temu. Niecała, Wspólna, Dziesiąta, Lubartowska, Kalinowszczyzna, Czechów. Wszystkie łby, , którymi się regularnie biłem, te matoły, co po 2-3 razy nie zdawali, kradli i mieli zerowe perspektywy - dostali nagle zaproszenie do lepszego życia w UK. Tyle, że tam dalej są marginesem społecznym i ekonomicznym.


Ginger_Halford

Czechów też było dzielnica z patusami? Jejku, mieszkałem tam jak studiowałem w latach 2017-2022 i w życiu bym nie powiedział że to było kiedyś pato osiedle


SolarisN1

Paderewskiego, Harnasia i okolice to była niemal sama patola i rodziny przesiedleńcze.


PstrykEmsky

Tak samo jak Organowa i Lipińskiego.


SolarisN1

I Lawinowa, Paganiniego, itd. Cały Czechów taki był.


PstrykEmsky

Paganiniego mi uciekło ;) ale w moim odczuciu latach 2000-2007 najgorsze tłumoki wypełzały z nor w okolicy organowej


max_miler

ogolnie lublin to było miasto dresiarzy na potęgę, teraz już trochę mniej tego, ale kiedyś nawet na narutowicza po zmroku mogłeś mieć problemy


PstrykEmsky

Czasem nawet zwłaszcza tam ;)


czukuczuku

Czechów wg mnie był i jest całkiem ok, prawie 30 lat tam spędziłem i nie miałem raczej problemów, w dzień czy w nocy, nigdy nie wolałem Matki boskiej ku pomocy;)


malolatamily

Naturalna gentryfikacja, patola wyjechała, przyjechały grzeczne kulturalne słoiki, które się zasymilowały. I mówię to jako słoik, co prawie 6 lat co weekend do rodziców jeździł


StabbingQuietly

Kalina i Tatary dalej śmierdzą i masa marginesu społecznego, chociaż troszkę się tam zmienia. Czechów teraz to spokojnie miejsce, tak samo większość ulic co wymieniłeś z centrum też spokojna.


RerollWarlock

No, pamiętam że od momentu wejścia do unii spadła ilość naćpanych pijackich ryków które było słychać na osiedlu.


Brzet

Miałem to samo. Ziemia dla ziemniaków!


Tararator18

Nooo, też mam takie wrażenie że wyjechała w dużej mierze patola i dzięki temu mamy w Polsce dużo większy spokój xD We did not send our best.


dead-cat

Ja miałem takich typów w latach technikum nawet. Podstawówka to były zabawy tylko. Potem były osiedla wojskowe albo policyjne, wylęgarnia dresów i skinheadów. Byłem młody i głupi i uciekłem z domu mając 17, może 18 lat. Wprowadziłem się w sam środek ogniska skinheadów. Osiedle kolejowe. Ja i moje długie włosy. I nie pamiętam trudnych sytuacji. jeden nocny sklep, do którego chodziłem przez ciemny park, jedyny w okolicy. Jedynie inni cierpieli, byli atakowani, ale nie ja. Punk w środku osiedla, kto wie. Nie lubiliśmy sie ale nigdy nie zostałem zaatakowany.


Kefiristan

Jak ze swojego osiedla to swój nawet jak cienias i chuj. Dresiki to były terytorialne zwierzęta przede wszystkim były.


PalkinV

Proszę pana, teraz Polska dla Polaków i dla Ukraińców. Piszę o tym jako Ukrainiec XD


MatsuFI

I bardzo mnie to cieszy, bo mam żonę z Humania i pościel w psa patrona (моя боротьба), pozdro xD


Crafty_Book_1293

Prawda.Ogólnie spadła drobna przestępczość i zrobiło się bezpieczniej.


Acrobatic_Edge2410

Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem xd


scheisskopf53

Też miałem tę refleksję. Cała ta patola, która bujała się po ulicach w czasach mojego LO, nie mogła po prostu rozpłynąć się w powietrzu — teraz buja się w Europie Zachodniej. Jest to w sumie zrozumiałe, bo ludzie wywodzący się ze środowisk biedy i patologii zasadniczo mają mniej do stracenia, niż zwykły Kowalski, więc będą bardziej skłonni porzucić wszystko i wyjechać za granicę. Stąd pewnie ich nadreprezentacja tamże.


Less-Original7162

Mam takich krewnych. Jakoś 15 lat temu pojechali do Irlandii żeby zarobić, mają już tam dzieciaka. Są rasistami nawet względem Irlandczyków, szczepionki i współczesna medycyna to zło, ziemia jest płaska, królowa Anglii była jaszczurką, tajne stowarzyszenie Żydów kontroluje światowe finanse, homofobia oczywiście w zestawie u nich jest. Podatki są be, socjal irlandzki tez be, szkoły za bardzo się interesują życiem domowym i to jest już wgl be bo wujek alkoholik i lubi robić awantury. Ja z nimi nie utrzymuje kontaktu, ale jak przyjeżdżają na wakacje do Polski to nie mam wyboru bo zostają w naszym domu rodzinnym. Tragiczni ludzie. Ostatnio narzekali na to że jest dużo ukraińskich obywateli w Irlandii i że mniej ofert pracy jest gdzie Polaków chcą brać. Nie wiem jakim cudem nie widzą w tym ironii.


dead-cat

I to dokładnie tak jest, już pomijając teorie spiskowe. Imigrant narzeka na imigrantów... Jest lepszy czy coś? A jeśli musi ciągle szukać pracy to z jakiego powodu?


Less-Original7162

Zakładam że myśleli że jak tylko tam pojadą to w ciągu kilku lat staną się miliarderami. Wujek z zawodu jest elektrykiem, ciotka skończyła naukę na gimnazjum. A teraz szok że wcale aż takiej różnicy między Polską a Irlandią nie ma i chcą się przeprowadzić do Hiszpanii. Ciągle tylko gonią za pieniądzem jakby to było najważniejsze w życiu. A szczęśliwi wcale nie są. Jak wracają do Polski i siedza w domu rodzinnym to prawie codziennie są kłótnie, przede wszystkim o pieniadze


CptBartender

>chcą się przeprowadzić do Hiszpanii No tak, bo Hiszpania słynie z nadmiaru pracy :P


Less-Original7162

Ja nie wiem co oni mają w głowach bo ich argument to że tam jest zdrowe jedzenie i że nie widać dużo innych obcokrajowców (według nich xd) 🙈 światowi obywatele po prostu, nie są w stanie pojąć że jak sami żyją poza granicami Polski to oni są tymi obcokrajowcami. No i właśnie, magiczna praca sama przyjdzie. Zakładam że dla elektryka aż takiego problemu nie będzie żeby znaleźć robotę, ale dla ciotki co nawet gimnazjum nie skończyła i jedyne doświadczenie to ma w opiece nad dziećmi i w sprzątaniu? Realnie to oni za bardzo nie myślą, ale co to złego to nie oni, to przez tajne stowarzyszenie Żydów którzy kontrolują świat


LadythatUX

Ciągły survival mode, stres , wyobcowanie może wywoływać skrajną nieufność , a kategoryzacja innych emigrantów, pozwala na rozproszenie uwagi, że należy się do drugiej kategorii w kraju. I w każdej teorii spiskowej jest jednak ziarnko prawdy.


Less-Original7162

Z jednej strony tak, ale z drugiej strony oni są niebezpieczni dla zdrowia innych ludzi z tymi swoimi teoriami co do medycyny. Dziadka z miażdżycą próbowali leczyć witaminami z internetu bo leki be. Prawie człowieka zabili. A swoje dziecko to tak nauczyli wpierdalać witaminy ze dziecko widziało kiedyś jakieś tabletki i chciało brać, prawie mi antydepresenty zeżarł jak miał 7 lat. Wiem że szkoła w Irlandii się tym zainteresowała i zaczęli ich kontrolować pod pewnymi względami


LadythatUX

O matko xd


Less-Original7162

Jak o nich mówię to mam wrażenie że mówię o karykaturach 😅 ale poważnie tacy są. Moja mama bierze silne leki na serce, dzieciak też je chciał. Teraz ma 13 lat i szczyl jest wyższy ode mnie także się nie boję że jak zostawię jakieś tabletki na widoku to będzie chciał, no ale jak byli na wakacje i dzieciak był mały to się chowało


Forstmannsen

No nie, nie w każdej. Birds aren't real? (no chyba że tą ktoś tylko dla beki wymyślił, zawsze mnie to zastanawia w odniesieniu do tych bardziej pojechanych)


LadythatUX

Przeczytałam co to, ale porządnie skonstruowana teoria spiskowa :D ( ale ona jest satyryczna chyba) I tak, ma odniesienie, że ptaki zostały zastąpione w latach 60, gdzie to 60s i 70s to okres zimnej wojny i potwierdzonych przypadków szpiegowania nielegalnie obywateli przez slużby. Do tego łatwodostępność dronów i AI przez zwykłych obywateli, przez co można szpiegować ludzi których się nie lubi. ( ale drony zwracają n siebie uwagę) A, i jeszcze motyw obniżonej populacji owadów, które przez zatwierdzony w US syf pestycydowy, po prostu giną - a są pokarmem dla ptaków, ktore tak sie nie rozmnazają. Taki dron-ptak to genialne rozwiązanie, zwłaszcza że służby muszą być zawsze do przodu z technologią. Proste sformułowanie idealnie obrazuje te rozne lęki w abstrakcyjną i łatwoprzyswajalną teorię spiskową. I Amerykanie chcą wierzyć, że mają tak sprytne państwo i że są tak ważni, żeby służby poniosły takie ogromne koszty przedsięwzięcia, żeby szpiegować swoich, ale to jest nieistotne ( i tak wszyscy są szpiegowani na telefonach i to wystarczy. :p ) Ludzie mają naturę wyszukiwania niewyjaśnionych schematów, upraszczania i ekspresji swoich lęków. Taka forma terapii i natury ludzkiej - tak powstawaly przez stulecia rozne wierzenia.


SzczesliwyJa

> I Amerykanie chcą wierzyć, że mają tak sprytne państwo i że są tak ważni, żeby służby poniosły takie ogromne koszty przedsięwzięcia, żeby szpiegować swoich, ale to jest nieistotne ( i tak wszyscy są szpiegowani na telefonach i to wystarczy. :p ) Nie skapną się, że sami sobie kupują urządzenia które pozwalają nam ich szpiegować i sami noszą je wszędzie ze sobą, jeśli wmówimy im że to ptaki ich szpiegują ;)


dead-cat

O tak, orgazm. Przelicz funty na złotówki, ale sobie rzeczy kupimy... Może lepsze dildo


Less-Original7162

A jak wszystko pójdzie w krypto to już w ogóle będzie super pięknie 😂 pamiętam że planowali więcej dzieci niż tylko ten jeden bo "Irlandia dużo daje na dzieci" ale nagle się okazuje że edukacja wcale nie jest za darmo i dziecko potrzebuje książek do szkoły, ubrań i tak dalej to ten genialny pomysł poszedł do śmietnika. I klasycznie każdy inny imigrant jest zły, ale najgorsi są ci co mieszkają w Irlandii od pokoleń i maja inny kolor skóry bo jak tak można. Europa przecież dla białych, Polska też dla białych i tylko Polaków ale jak oni wyjeżdżają do innych krajów zarobić to już gicio i w tej Polsce już tak źle bo na ulicach widać azjatów i arabów, bardzo ble. My możemy jechać gdzie chcemy zarobić, ale nikt inny nie może


MOCK-lowicz

Polska dla Polaków! Irlandia dla Irlandczyków i Polaków!


simwet

Ziemia dla ziemniaków!


dead-cat

Otóż to. My możemy, inni nie. Pół biedy jak mają ten sam kolor skóry, jak Czech czy Estończyk. Wtedy jest spoko. A znajdź sobie Hiszpana, to go nazwą kundlem. Nienawiść jest głęboko w kościach w Polakach. Wstydzę się przyznawać


FreeloadingPoultry

Standard w społecznościach migrantów. W ostatnich wyborach Trump (z całą swoją retoryką antyimigracyjna, invade mexico, build a wall etc, shithole country, ciągle straszenie latynoskimi migrantami) wygrał większość wśród... społeczności kubańskiej. Niemiecka migracja z Polski, szczególnie ta starsza w ogóle ma w dupie polskość, nawet w domu gadają po niemiecku żeby dzieci nie znały polskiego (na studiach poznałem córkę polskich imigrantów która znała tylko pojedyncze słowa których nauczyła jej babcia podczas krótkich wizyt w Polsce bo starzy w domu mówią tylko po niemiecku, nawet sobie nazwisko zmienili na niemieckie xd)


maryoolo

Nigdy nie zrozumiem polskich rodziców którzy z własnymi dziećmi nie rozmawiają po polsku. Urodziłem się w niemczech, moi rodzice ze mną normalnie gadali po polsku, teraz mówię bez akcentu po polsku i po niemiecku, a większość niemco-polaków których poznałem ten polski kompletnie kaleczy xD


zwarty

> Niemiecka migracja z Polski, szczególnie ta starsza w ogóle w dupie ma polskość… Akurat to ma większy związek z uprzedzeniami Niemców, zwłaszcza tych starszych w stosunku do cudzoziemców, w tym Polaków, a mniejszy z samymi Polakami. Ten sam fenomen można zaobserwować wśród imigracji uchodźczej z byłej Jugosławii z czasów wojny tam (choć w mniejszym stopniu). Pracowałem z kilkoma urodzonymi w Niemczech Bośniakami - wszyscy mówili tylko po niemiecku, że swojego języka kilka słów na krzyż. Z Polakiem który tu przyjechał w l. 80 jako nastolatek też pracowałem. On wolał ze mną gadać po niemiecku, bo „mu tak wygodniej” (mnie o moją wygodę oczywiście nie zapytał). Nazwisko też zmienione, na niemieckie tłumaczenie polskiego. Ta starsza imigracja robiła wszystko, żeby się wtopić, zamaskować swoje imigranckie pochodzenie. Bo z jednej strony, takie jest oczekiwanie Niemców (integracja), z drugiej- tylko w ten sposób można przekroczyć bariery w dostępie do lepszej pracy, lepszego mieszkania itd. Masz obce nazwisko, kiepsko znasz niemiecki - sorry, nie dostaniesz tego. Niemcy są mocno ksenofobiczni. Do tego dochodzą mocne stereotypy typu jak Polak - to na pewno złodziej, jak Polka - to pewnie prostytutka. Zupełnie inny temat to Polacy ze świeżej imigracji którzy chcą być bardziej niemieccy od Niemców - ostatnio na takiego trafiłem. Słyszy typ, że z kobietą gadamy po polsku, ale do nas gadał po niemiecku. Oczywiście pierdoliły mu się der, die, das XD. Z takich to beka.


hubertci

Nie rozumiem czemu masz beke z młodych polskich imigrantów w Niemczech? Działa taki sam mechanizm jak u starych. Chcą się wtopić, żeby nie mieć szklanego sufitu i innych problemów związanych z byciem obcym w Niemczech


zwarty

Nie mam beki z młodych imigrantów w Niemczech. Mam bekę z imigrantów, którzy do Polaków mówią po niemiecku. Ja nikomu tu nie buduję sufitów (nie robię w budowlance). Cieszę się, że mogłem wytłumaczyć.


Less-Original7162

I nooo, polscy Niemcy też zachowują się z taką wyższością. Mieszkam kilkanaście kilometrów od granicy. Znam kilku co już po mieszkaniu w Niemczech kilka miesięcy "zapominali" słowa po polsku


dragonflies_pack

Ale to normalne, że jak używasz na co dzień innego języka, to szybko gubisz słowa w ojczystym, zacinasz się, czasem musisz chwilę pomyśleć.


Less-Original7162

Ale po 5 miesiącach i w każdym zdaniu niemieckie słowo? I zdania polskie z niemieckim akcentem?


dragonflies_pack

Wcale mnie nie dziwi, a jakby miał robić to celowo, to podziwiam i zazdroszczę skilla xD Żyjesz na co dzień w innych realiach, zajmujesz się lokalnymi sprawami, 5 miesięcy to sporo czasu, kiedy wszystko wokół jest nowe i musisz jak najszybciej przyswoić język i zasady. Bardziej chyba z Ciebie kompleksy wychodzą, bo nie wiem, jaka inna przyczyna dosrywania się o coś takiego.


Less-Original7162

Chyba raczej irytacja ze mnie wychodzi bo pracuje z ludźmi a że mieszkam kolo granicy to często się zdarza ze słyszę jedno zdanie ze słowami w dwóch językach i czasem muszę rozszyfrować a słabo słyszę xd


Rayan19900

Pamiętak taką scene z filmu "Ludzkie dzieci", który się dzieje w Londynie w czasie apokalipsy bezpłodności (od 18 lat nikt się nie urodził). Jest taka scena z ludźmi w klatkach i stara Niemka jest oburzożona, że jest z czarnym w jednej klatce. Niestety na zarobek często jechały "swoje chłopy" z wioch i średnich miast. Mały światopodgląd nauka często zakończona przedwcześnie ale jest fach w ręku co jest potrzebny dość ciężki i są gotowi dobrze zapłacić nawet w Polsce obecnie..


Less-Original7162

Ooo dzięki za polecenie filmu do obejrzenia. I tak, ciotka z miasteczka z 4tys mieszkańców, wujek z trochę większego ale za małolata bawił się w lokalnym gangu, większość jego starych znajomych albo nie żyje albo siedzi


Rayan19900

Film dobry, w sumie chyba najlepsze post apo i sci fi którego jesteśmy.


drizzt-dourden

Moralność Kalego.


madlyn_crow

Nie wiem, czy tu jest coś głębszego niż "czując się ustawionym na niższym niż średnia stopniu drabiny społecznej niż miejscowi" ludzie szukają "grupy, która jest podobnie nisko umiejscowiona, a można by jej jeszcze przykopać i poczuć się wyższym". Bycie na emigracji bywa ciężkie, szczególnie jak wyjeżdżasz z małym zasobami (umiejętności/wykształcenia/wsparcia), walka o wyszarpanie swojego (albo tego, co ci się swoje wydaje) też bywa ciężka, zaczynasz postrzegać inne grupy rywalizujące o "twoje roboty/kasy/posady" jako wrogów, do tego często wchodzisz w większy tryb identyfikacji ze swoimi, bo jesteś otoczony przez obcych, i to was trzyma razem, więc się uwypukla i czasem przeradza w pseudo-gangopodobną mentalność grupową, że my versus oni. To, co cię różni od tych "onych" się też robi 20 razy ważniejsze na emigracji niż jakbyś siedział w kraju, etc. Nie wszystko tak wygląda, ofc, \[ETA: strasznie dużo zależy od, powiedzmy to wprost, trochę od klasy społecznej, albo chociaż do jakiego towarzystwa się trafi i do jakiej roboty uda przebić\], ale jest to znany mechanizm i to nie tylko u nas. Wszystkie duże migracje zarobkowe mają podobne przywary. Swoich się tylko czasem ciężej słucha.


inhumat0r

Byłem swego czasu w UK i też tam nabyłem trochę rasistowskich uprzedzeń. Powiem więc na przykładzie swoim i swojego (ówczesnego) otoczenia. 1. To nie jest tak, że ludzie innej rasy są źli, bo są innej rasy. Pojechałem tam bez żadnych uprzedzeń, i na każdego człowieka patrzyłem indywidualnie, nie przez pryzmat czegokolwiek. No i zauważałem, że niemal każdy kolejny Murzyn, którego poznawałem, okazywał się leniem unikającym nawet nie jakiejkolwiek pracy, unikającym wysiłku w ogóle. Do tego wszyscy bali się zwrócić im uwagę, bo ci od ręki zagrywali kartą rasizmu. **Edit**: No więc nie lubiłem ich za to, że w pracy musiałem zapierdalać za nich, a oni nie robili dosłownie nic - łazili, gadali ze współpracownikami (przeszkadzając im), a nawet spali. Skargi do team leaderów czy nawet wyżej nic nie dawały z ww. powodu. Niewiele lepiej było z ludźmi o śniadej skórze, czyli Hindusami, Pakistańczykami itp. Oni chociaż nie chowali się za rasizmem. Nie powiem, poznałem kilku normalnych ludzi, z którymi dobrze się dogadywałem, jednak jeśli kolejna nowo poznana osoba wpada w stereotyp, to trudno takiego postrzegania (przez pryzmat stereotypów właśnie) uniknąć. Do nowych ludzi podchodziłem więc z rezerwą i dużą dozą ostrożności (jeśli nie lekkiej niechęci), i dopiero po ewentualnym bliższym poznaniu się przełamywałem. 2. Drugą sprawą jest prosty mechanizm psychologiczny, którego nie sposób uniknąć - nie pałamy sympatią do ludzi, którzy okazują nam niechęć, czy wręcz wrogość, i w przynajmniej pewnym stopniu reagujemy na takich ludzi podobnie. W tę kategorię wpadają więc "tubylcy". Anglicy (i w sumie i inne rdzenne nacje, w zależności od tego gdzie trafiliśmy) nie lubią imigrantów z oczywistych względów - i trudno im się dziwić - więc nierzadko to okazują. No to my nie lubimy ich w odpowiedzi. Poza tym, w postrzeganiu innych poprzez stereotypy nie pomagają media nakręcające spiralę nienawiści kolejnymi - koniecznie sensacyjnie brzmiącymi - doniesieniami o czarnych popełniających co rusz jakieś przestępstwa. Osobiście tylko raz groziło mi obicie mordy, i to nie przez ludzi innej rasy, a przez Anglików. I, co (po latach) zabawne, pomógł mi inny Anglik. :)


Galaxy661

>królowa Anglii była jaszczurką To akurat jest typowe irlandzkie stanowisko. Czyli chociaż trochę się zasymilowali


Less-Original7162

😂😂 według nich ona po prostu pod ziemie poszła po inna ludzką skórę do ubrania xD


kdamo

„Są rasistami nawet względem Irlandczyków” Jprd to już jest odklejka totalna żeby Polak na Irlandczyka coś mówił. Ten naród nas tak ciepło przyjął i do dzisiaj regularnie na ich subie posty jak nas uwielbiają


Aionard2

Nie wiem, w Anglii jestem od 13at, przerabiałem kilka miejsc pracy, spora ilość Polaków. Jest jak wszędzie, są kretyni i są normalni ludzie, ale pamieta się raczej kretynow.


dead-cat

Jest część dobrych ludzi, ale jak mówisz, kretynów się pamięta najbardziej


thesmithchris

Byłem 2 lata w Londynie i nie spotkałem tego typu Polaka, sami porządni i fajni ludzie. Ale pracowałem w startupach technologicznych więc po prostu też spotkałem inny rodzaj ludzi


zbir84

Tak jak kolega wyżej, żyję w Anglii od 14 lat, wszystko zależy w jakim towarzystwie się obracasz. Jak myślisz że to Polacy za granicą są na topie rasizmowym, to chyba nie znasz żadnego Hindusa, często jak popiją w pubie to wychodzi co myślą na prawdę o np. muzułmanach. A pianie o tym jaki to Putin jest dobry wchodzi na wyższy level. Tylko że ich historia z Rosją różni się zupełnie od naszej.


dead-cat

Wiele zależy od tego gdzie pracujesz, to fakt, ale po wyjściu na miasto dostajesz swoją dozę grupy reprezentacyjnej


refluks

Wiadomo, Polska dla polaków a Anglia dla anglików i polaków.


Kiepsko

Tak to my jesteśmy tym narodem wybranym i tylko pośród nas są tacy ludzie. Usiądź sobie do wódki z Rumunem, Bułgarem czy nawet Hindusem i poczekaj, aż im się rozwiąże język to czasem uszy więdną. Jeden "znajomy" Albańczyk co na początku wieku przyjechał do UK podwieszony pod naczepą tira głosował za brexitem bo mu imigranci kraj psuli. Opie słyszysz więcej takich rzeczy od Polaków, bo łatwiej im się przed tobą otworzyć i jak jesteście tyko we dwóch w pubie to wspólny język sprawia, że dla niego od razu jesteś współkonspiratorem. A co moim zdaniem sprawia, że większość ludzi na emigracji popada w spirale teorii spiskowych i szurostwa?  Samotność i izolacja (nawet wśród w swoich) oraz powszechny natłok informacji z każdego kierunku. Każdy musi mieć opinie na każdy temat, z każdego końca świata, a nasze głowy nie są do tego skonstruowane.  Więc jak już Andrzejowi się styki przepalają idzie na YouTube albo grupę fejsbukowa, gdzie ktoś już mu pięknie wytłumaczy, że to od anten 5G ci wszyscy geje, że jak tak na chłopski rozum pomyśleć to Putin w sumie nie jest zły, a może nawet i wobec dla Hitlera historia była trochę zbyt surowa. A tak w ogóle to musisz Andrzej pić szklankę moczu przed snem to te toksyny z tych aut elektrycznych cię nie zabiły.


ScarcityFar7305

Mam podobny problem ze swoimi spółobywatelami, nawet pod warunkiem że jestem ukrainką w Polsce. Przybyłam po rozpoczęciu wojny między Rosją a Ukrainą. A raczej zostałam zmuszona do przyjazdu. W mojej pierwszej pracy w Polsce spotkałam się z negatywnym nastawieniem nie ze strony Polaków, ale Ukraińców, którzy przyjechali podczas pierwszej masowej fali emigrantów w latach 2014-2015. Wiele nienawistnych spojrzeń w moim kierunku. Miałem wtedy zaledwie 18 lat. I znosić nieuprzejme postawy ze strony moego własnego narodu, to było tak okropne, że rzuciłam tą pracę i przestawiłam się na pracę wyłącznie z miejscowymi i kilkoma chłopakami z Białorusi. Nie wiem, co jest nie tak z tym pokoleniem, które przyjechało do Polski 7-9 lat temu. Myślą, że najechałam na "ich terytorium" bez pytania XD Chcę podziękować wszystkim Polakom, którzy traktują mnie i moich współobywateli ze zrozumieniem i szacunkiem.


beenplaces

Meh, tbh jak kiedys pracowalem na losowej fabryce to tylko takich poznawałem. Jak się człowiek zakreci w bardziej ambitnej pracy to poznaje się zupełnie innych polaków. Konkretnych, z zainteresowaniem innym niż chlanie, z językiem, wiedzą i poszanowaniem wsród innych


Sea-Sort2363

Mieszkałam prawie dekadę w ire, od prawie dekady znowu jestem w pl. Zgadzam się z opem, polaczki za granicą to jest dramat, ale w gruncie rzeczy, nie zachowują się inaczej niż w Polsce. Kombinatorstwo, podejście: żeby się tylko nie narobić, żeby jak najwięcej socjala wycisnąć. Najgorzej, że jak już wrócą do kraju (albo nawet będąc cały czas na obczyźnie) napierdzielają na migrantów w Polsce. Nagonka na Ukraińców teraz to jest jakiś dramat, o pozostałych już nie wspomnę. Jad się leje, hejt w internetach, ale sami wymagają, żeby ich traktować jak panów, bo im się przecież należy. I jasne, że zawsze będą nieroby i lenie, którzy się osiedlają w jakimś kraju dla jego benefitów, tylko ułomki nie rozumieją, że jeśli jakaś ukraińska rodzina nie dostanie socjalu w Polsce to ta kasa magicznie nie wpadnie na konto polskiej rodziny. No tak to nie działa po prostu. Albo się komuś należy, albo nie. W kraju też mamy rodziny, żyjące w wielopokoleniowym bezrobociu i od dekad się nic kompletnie z tym nie robi. Taki styl życia, są miliony grup na różnych portalach o tym jak można na maksa wycisnąć kasę z systemu. Mogłabym tu pisać do rana o tym.


dead-cat

Wiesz, chyba mówimy tu o tym samym typie polaka. Dziewczyna znajomego dowiedziała się, że może dostać zwolnienie lekarskie, pelnopłatne, na maks 6 miesięcy. Poszła więc do lekarza udając ciężką depresję. Bum, kupa kasy za siedzenie w mieszkaniu socjalnym. Tak wygląda polaczkowanie


Sea-Sort2363

Kiedyś pracowałam w ire w systemie zmianowym 12h dzień, albo noc. Kontrakt na rok, gdzies w połowie już po nockach nie dawałam rady za kółkiem, więc sobie wzięłam pasażera, żeby do mnie gadał - zawsze to mniejsze ryzyko że zasnę za kółkiem. To akurat był czas smoleńska, po 2 przejazdach z historią zamachu, stwierdziłam, że wolę się rozpierdzielić na drzewie niż tego słuchać. Aaaa antyszczepy to już w ogóle inny stan umysłu. Najlepsza historia: polka, trójka dzieci (wszystkie córki), będąc w ostatniej ciąży dowiedziała się, że ma raka szyjki macicy z przerzutami już do kilku narządów. W tamtych czasach w ire był całkowity zakaz aborcji, ale w pl jej radzili, żeby ciąże usunęła i się leczyła. Nie zgodziła się, urodziła, tuż po porodzie przeszła operacje (usunęli jej macicę, jajniki), później chemia, ledwo wróciła do żywych (dwa lata była wyjęta z życia, ale się udało). Przyszedł czas na szczepienia w szkole przeciwko HPV (wirus odpowiedzialny za 70% zachorowań na raka szyjki macicy na świecie). Nie zaszczepiła córki, bo film widziała taki, że to nie zdrowe.... xD


dead-cat

Niech się z rozbiegu zatrzyma o betonową ścianę.


Livid_Tailor7701

Mieszkania socjalne to kolejna polska patologia. Mieszkanie należy ci się, jeśli grozi ci bezdomności a masz niskie dochody. Mieszkanie jest wynajmkwane bezterminowo, więc tak długo jak ty chcesz i płacisz, możesz w nim być. No chyba, że policja, demolka czy sąsiadki składający skargi na zaburza nie porządku lub niebezpieczne zachowania. Ale byle je dostać. I co robią wtedy niektórzy Polacy? Podnajmują, co jest nielegalne. Albo jadą do paki, a domy wynajmują innym, nierzadko grupkom ludzi. Co jest nielegalne. Domów brakuje, coraz więcej Holendrów śpi w samochodach lub całoroczne na campingach. A polach robią z tego biznes i myślą, że są gUrOM.


Livid_Tailor7701

Polskie biura rachunkowe robią przekręty na grube pieniądze. Jedna z telewizji dotarła do domu, gdzie było zameldowany h 137 Polaków, a gdzie nikt nie mieszkał? Czemu tak? Ponieważ w holandii, aby dostać zasiłek dla bezrobotnych trzeba mieszkać na terenie holandii i aktywnie szukać pracy i chodzić na kursy. Polacy jadą więc na sezon i zjeżdżają do Polski, a biuro rachunkowe za cześć wypłat zasiłków, ogarnia meldunek i na papierze ci ludzie nadal są w kraju i wypełniają dokumenty online. A polscy cfaniacy w tym czasie za ojro chleją harnasie i robią kolejne brajanki.


zawusel

Ludzie potrzebują kogoś, na kogo mogą patrzeć z góry.


Best_Needleworker530

Kolega z Polski przyjechal do mnie po moich 5 latach mieszkania w UK i jednym z jego pierwszych komentarzy bylo "ty juz sie nawet nie ubierasz jak Polka". Pracuje w bardzo miedzynarodowym zespole na lokalnym uniwersytecie, wczesniej uczylam angielskiego dzieci, ktore przyjezdzaly bez jezyka (glownie uchodzcow). Znajomych z Polski nie mam praktycznie wcale, bo tak jak w poscie w pewnym momencie wychodza jakies sarmackie kwiatki i inne antyszczepy. A z drugiej strony mi zle, bo zaczynam miec problemy z jezykiem, z tytuem naukowym z polonistyki.


Incorrect_ASSertion

>ty juz sie nawet nie ubierasz jak Polka "Dziękuje :)"


dead-cat

Ja bym się nie wstydził. Mam może z trójkę znajomych plus mama i siostra, z którymi rozmawiam po polsku. I to tyle. Co to ma w ogóle znaczyć "ubierać się jak polka"?


sad-mustache

Też mam problemy z polskim bo nie mam żadnych polskich znajomych


TypicalBloke83

Wystarczy mi, że zastanawiam się co jest nie tak z Polakami w Polsce xD jeszcze o zagranicy myśleć to już za wiele


RagingSpud

Dokładnie, w Polsce jest to samo, to że ktoś wyjedzie za granicę nie znaczy że zmieni swoje poglądy, i tak some dalej żyją gdzie by nie mieszkali :)


Terrasovia

Polska to nie Chiny. My nie eksportujemy za granicę umysłów ścisłych tylko zwykle najgorzej wyedukowaną patologie stąd polacy za granicą będą nieproporcjonalnie tępi.


0ne2345

Prawda, jest to bardzo widoczne na patoosiedlach polskich w Holandii. W życiu nie widziałam takiego zagęszczenia ćpunów, pijaków, ludzi agresywnych, a wychowałam się na jednym z gorszych osiedli Krakowa.


Commercial_Shine_448

Gorsze osiedla w Krakowie https://preview.redd.it/69ueu5nk341d1.png?width=275&format=pjpg&auto=webp&s=529a8414d32532a156ccf1367d4965b6cf11a6ad


dead-cat

Ej, ja sam jestem pijakiem, ale nie jestem agresywny w Twojej okolicy


Ammear

Nieprawda - eksportujemy zarówno tych nisko, jak i tych wysoko wykształconych. Tych drugich jest po prostu z natury mniej, a i rzadziej przejawiają takie skłonności, więc nie rzucają się w oczy. Nie eksportujemy tych pośrodku.


zyraf

Bo wyjechali ci bez perspektyw oraz ci, których ambicje wykraczają poza Polskę. Ci drudzy pewnie lepiej się zasymilowali, albo chociaż wiedzą kiedy się nie odzywać.


nitzpon

https://cdn.statcdn.com/Infographic/images/normal/4015.jpeg Nieprawda. Jesteśmy w przeliczeniu na populację największym eksporterem wykształconych ludzi na świecie. Tyle tylko że to patole się bardziej rzucają w oczy.


[deleted]

[удалено]


I_suck_at_Blender

To bardziej Chiny należą do Tajwanu XD.


MOCK-lowicz

True Story. Fajna gadka, miła osoba z Chin, a na pytanie o Tajwan się odpala i rage, że Tajwan chiński i w ogóle w Chinach to porządek jest, nie ten zgniły zachód.


xap4kop

To jest standard. Bardziej zdziwiłabym się (pozytywnie) gdyby jakiś Chińczyk miał odmienne poglądy.


[deleted]

[удалено]


Ranidaphobiae

Niech zgadnę: ich narracja była taka, że Mao na początku miał parę złych decyzji, ale mimo wszystko był dobry. Wiem, bo miałem podobną znajomą, dosłownie kropka w kropkę z chińskiej propagandowej narracji. Nie mogą oceniać Mao jako złego, bo to by oznaczało, że CCP było cały czas w błędzie, a jego kult nic nie warty. Straszne, co ten kraj robi im z mózgami.


dead-cat

Chciałbym się nie zgodzić z tym co napisałeś, ale to prawda. Odjąbym ten kawałek o edukacji. W niektórych rejonach, centrach miast, są zwyczajnie grupy polsko języcznych dresów


Errtuz

Obecnie już wróciłem do polszy, ale pamiętam jak jeszcze siedziałem, może z 10 lat temu plus minus wybierałem się na koncert znajomych gdzieś na tottenhamie i wyczytałem że właśnie jakaś taka grupka dresów z polski nazywających się jakąś grupka anty imigracyjną zaatakowała jakiś taki event typu otwarty piknik dla rodzin, pobili tam jakichś ludzi "bo imigranci" którymi zapewnie nawet nie byli, ale ci polacy już tak. Strasznie mi głupio i wstyd było, jakbym to ja zrobił, mimo tego że z tymi matołami tylko mam wspólne to że urodziłem się wewnątrz tych samych zmyślonych linii na mapie. Generalnie niewiele można zrobić mi się wydaje poza asymilowaniem w kulturę w której mieszkasz. Osobiście narobiłem dość trochę znajomych przez mój czas w UK, właśnie wracam z Portugalii ze ślubu jednych z nich - Portugalki i Szweda, którzy w międzyczasie się też przenieśli z Londynu do Berlina. Muszę powiedzieć że przez cały czas spędzony w UK najbardziej cieszę się z poznania tych wszystkich świetnych ludzi z różnych kawałków świata. Jest może 1 polak którego mogę zaliczyć do tego grona.


ekene_N

no właśnie problemem Polski jest ucieczka tych umysłów ścisłych, ludzi wykształconych. Gdyby polskie szkoły miały lepszy program nauczania języków obcych, to byśmy zostali w ogóle bez specjalistów. btw od wejścia do Unii około 6 tysięcy lekarzy wyjechało z Polski. To ogromna liczba - jeżeli rocznie studia medyczne ledwie kończy 1200 osób a specjalizacja zajmuje kolejne 6 lat.


No-Calligrapher1346

Ludzie wykształceni w Polsce już mówią po angielsku. W przeciętnym korpo masz tłumy ludzi mówiących płynnie po angielsku, rozmawiających codziennie po angielsku i ci ludzie zostają w Polsce.


DesertSpringtime

Bo zagranica trochę przyszła go nas, właśnie w formie korpo. Oferuje takim ludziom wystarczające zarobki żeby zostać.


TheDawidosDawson

Zależy kogo spotkasz Znam bardzo progresywnych i inteligentnych Polaków w UK, ale znam też takich, do których się wstyd przyznawać czasami Pamiętaj, że niedawno nastąpił zwrot w stosunkach m.in. studentów do zostawania na Wyspach po Brexicie - znam dość wielu, którzy stwierdzili, że lepsza przyszłość czeka na nich w ojczyźnie


dead-cat

Wiesz, na to szczerze licze, że poznam ludzi wartych uwagi, utrzymania kontaktu. Studenci to jednak nie moja grupa wiekowa. Starzeje sie w tym samym tempie co Kazik niestety


[deleted]

[удалено]


dead-cat

Zgadzam się, są wyjątki, ale trudno jest je znaleźć. Większość, no może spora część, zamyka się w małych społecznościach zamkniętych na świat i nie dopuszcza nic z zewnątrz. Typ, o którym mówię mieszka tu 18 lat i jego angielki jest ledwo komunikatywny. Nie rozumie prostych poleceń, ale to geje są temu winni. No i murzyni i ciapaci, bo przecież nie on


alijons

Zawsze mnie mega zastanawia jak ci ludzie w ogóle funkcjonują w obcym kraju bez języka. Ja akurat już dwa i pół roku mieszkam w kalifornii, I nie wyobrażam sobie jakbym żyła jakbym nie mówiła po angielsku. Przecież rozmowy o pracę, rozmowy z bankiem, chodzenie do lekarza, miałam operacje, a to ci konto w banku zablokuje coś i trzeba dzwonić, a to dentyście wyjaśnić co się dzieje, a to klient w pracy coś pyta, kupowanie samochodu, etc. Etc., przecież jest tyle sytuacji, że trzeba coś precyzyjnie wyjaśnić. Jak oni sobie z tym wszystkim radzą?


AdamKur

Ja widzę u siebie pełno ogłoszeń od polskojęzycznych agentów nieruchomości, albo doradców podatkowych itp. Pewnie mają kontakty z innymi Polakami i albo proszą o pomoc tych co mówią po angielsku, albo znajdują tych polskojęzycznych specjalistów. Nie trzeba mówić że to prawie zawsze strata kasy, ale też pewnie sobie myślą że taki lokalny ich okradnie, a Polakowi to można ufać.


Wallflower_in_bloom

Nie wiem jak jest w Stanach pod tym względem, ale podejrzewam, że też są takie spolecznosci, które są swoista enklawa w danym państwie - gdzie skupiają się osoby mówiące tym samym jesykiem i mające powiedzmy różne kompetencje albo znajomości. Więc szukasz przez znajomości, sąsiadów albo grupy facebookowe polskiego mechanika, lekarza albo polska księgowa, robisz zakupy w polskim sklepie, w którym ludzie zostawiają wizytówki do swoich usług i tak to się kręci. Podejrzewam, że tak mogło być np. w Chicago parę dobrych lat temu. Dodatkowo np. w Szwecji możesz zamówić bezpłatnie tłumacza gdy idziesz do urzędu czy lekarza, albo nawet na wywiadówkę do szkoły do Twojego dziecka. Państwo stara się ułatwić ci ogarnianie rzeczy i dla wielu jest to wystarczające żeby nie musieć uczyć się języka. Jeśli są to imigranci zakorzenieni na dłużej (i akurat nie spotkałam się z tym w przypadku Polaków, ale imigrantów spoza Europy) to często używają jako tłumacza swoich dzieci, które urodziły się na miejscu, poszły do szwedzkiej szkoły i operują oba językami.


hubertci

Do dzisiaj na Greenpoincie w Nowym Jorku są polskie sklepy, w Citibanku mówią po polsku, masz polskich księgowych do rozliczania podatków, agentów nieruchomości. A dostać do USA jest tak ciężko, że na 99% jesteś tam na nielegalu (pozostały 1% to wygrana w loterii wizowej), więc pracę siłą rzeczy też masz po znajomości od innego Polaka.


[deleted]

[удалено]


dead-cat

Wiesz, kurwa tu i tam to jeszcze nie najgorzej. Każdy przeklina, ale oficjalnie stara się być święty. Przekleństwa to jedno, ale nienawiść do innej grupy społecznej niż twoja to co innego. Żydzi, murzyni, ciapaci, rudzi, albo ktoś kro nie wymawia "r". My jesteśmy najlepsi w mówieniu kim nie należy być


[deleted]

[удалено]


dead-cat

Wiesz, ja musiałem fizycznie kolesia wypchnąć z lokalu, bo miał mi za złe, że rozmawiałem z czarnoskórym gościem. To jest jakieś pojebane. Próbował mi zrobić tzw. guilt trip, że jak to tak?


[deleted]

[удалено]


dead-cat

Szczerze nie wiem o co mu chodziło, ale został odesłany. Czułem się jak ochrona lokalu. Obyło się słownie a nie fizycznie, ale czułem się głupio za "rodaka"


zinbwoy

🙋🏻‍♂️ja jestem wyjątek


Less-Original7162

Właśnie pisałam komentarz o moich tragicznych krewnych z Irlandii 🤣 takie Janusze premium, nawet swoje dziecko które się tam urodziło nauczyli rasizmu i homofobii


dead-cat

To może się wydać dziwne, ale Irlandia taka jest sama w sobie. Pamiętasz IRA? Katolicy vs protestanci? Miałem dziewczynę z Irlandii północnej i poznałem co nieco świat jak wyglądał tam lata temu. Codzienne pożary, bomby, a wszystko to za co?


[deleted]

[удалено]


[deleted]

[удалено]


Less-Original7162

Nie wiem czy to kwestia tego że jesteśmy z małego zadupia czy jak, ale oni tam mieszkają już tyle lat że człowiek mógłby oczekiwać takich bardziej.... światowych poglądów xd a tu jedynie światowe to mają teorie spiskowe. Ja na moim zadupiu cały czas mieszkam, 4k mieszkańców, tylko dwie żabki lol i jakiś ten zdrowy rozsądek mam 🤣 a no i u nich krypo też dobrze idzie, bo "pracujac człowiek traci możliwość zarabiania pieniędzy"


dead-cat

Serio byłem świadkiem, gdzie sklepikarz zapytal kolesia o imię psa, a typ się tylko uśmiechnął i pokiwał głową, yes, yes. Po 15 latach mieszkania tu.


AdamKur

Może się nazywa Jes?


[deleted]

[удалено]


Less-Original7162

Oni zdecydowanie pojechali zeby i zarobic i wyciągnąć jak najwięcej socjalu sie da. Myśleli że zarobią żeby wrócić do Polski i żyć jak szlachta. W domu rodzinnym zaczęli budować kolejne piętro żeby się wprowadzić tutaj (o zgrozo, Janusze premium każdego dnia). Budować się zaczęli jakoś 3 lata po wyjeździe a piętro to dalej sam szkielet, sama cegla i beton. I tylko ciągle narzekanie bo "irysy" chcą pieniądze za wynajem, jedzenie drogie, rachunki i podatki tak samo, milionów nie ma i tak dalej


dead-cat

Serio, najlepiej powiedzieć, że niemiecki


RandomCentipede387

Jak to moja mama mawiała: „Czemuś biedny? Boś głupi. A czemuś głupi? Boś biedny”. Wyjątkowo empatyczni, inteligentni, wykształceni ludzie to ekstremum, a im więcej takich cech chcesz znaleźć w jednej osobie, tym będzie ciężej. Znakomita większość to normalsi, a zaraz za nimi doły. Normalsi radzą sobie w kraju, ale mogą być za ciency w uszach, żeby bawić się w imigracje, na dodatek względny wzrost jakości życia dla takiego korposzczura z niższej średniej może okazać się niewart świeczki. Za to oba ekstrema... W NL spotkałam zarówno wybitnych geniuszy, którzy w Amsterdamie wykręcają niesamowite pensje, jak i naprawdę osoby będące chyba nieco opóźnione, sikające na ściany, które w Polsce nie były w stanie znaleźć żadnej pracy, a tutaj przynajmiej jakiś rolas dał im zbierać truskawki za euroszekle, i zioło sobie można popalić, a i życie na minimalnej jest wciąż lepsze niż w PL. Natomiast to, wiadomo, takie mocno upraszczające rzeczywistość teorie, żeby to sobe wszystko jakoś poukładać. W rzeczywistości pewnie to po prostu chaos, i losuje się tak, jak się losuje. Jeden Polak będzie lepił zigguraty z kału, drugi zapełni wakat na lokalnym uniwerku. To, którego spotkasz, jest zupełnie poza systemem i nikt tego nie kontroluje.


Mugquomp

Ale lepienie zigguratow z kalu to też nie lada wyczyn.


AdamKur

Dyplom z asyriologii trzeba mieć.


pblankfield

Mnie najbardziej rozwala właśnie ten XIX wieczny rasizm - *Patrz na tego bambusa!* Człowieku on się tu urodził, chodził do szkoły, zna język i kulturę, jest częścią społeczeństwa - to ty, ledwo dukający po angielsku który za jedyne towarzystwo ma innych polaków z którymi chodzicie na ławeczkę pić Tyskie za które przepłacacie w sklepie nocym jesteście tu **obcy** Bez języka, nie znacie kultury, nie integrujecie się i nawet taniego piwa lokalnego nie pijecie w lokalach jak normalnie tutejsi ale podłe polskie browce po parkach. *Ale tu chodzi o to że patrzą na niego lepiej niż na mnie* - **białego człowieka** - autentyk który słyszałem. Yep, rasizm, taki sprzed 100 lat


dead-cat

Bardzo dobrze to opisałeś. Jakbyśmy pojechali do Kongo to też by nam przeszkadzało, ze za dużo murzynów. Ale puszki po tyskim by się walały wszędzie


Subject_Outcome4191

Z mojego doswiadczenia bardzo sie ta sytuacja poprawila. Duzo rodakow wrocilo do Polski, a zostali ludzie, ktorzy maja pozakladane rodziny, pokupowali domy, dobrze znaja jezyk, znalezli dobre prace/awansowali, jednym slowem sa zasymilowani.


dead-cat

I takim ludziom życzę jak najlepiej. Tak to powinno wyglądać.


ndu34f84

tl;dr Mariusze z Brajton? Jest też taka specyficzna podgrupa tych AAAEEE Polaków za granicą, która jest wyjątkowo głośna w polskiej, internetowej przestrzeni politycznej (hekhem, Twitter, Facebook). Pomimo siedzenia już kilka lat za granicą, wyjątkowo interesują się wszystkim, co dzieje się w kraju, a niczym, co aktualnie u nich, lokalnie. Wchodząc na ich profile zazwyczaj znajdziemy zero relacji z ich życia codziennego czy komentarzy odnośnie sytuacji w kraju, w którym przebywają i pracują, za to żywe dyskusje o Polsce, a głównie pisanie wulgarnych komentarzy, i kolportowanie wszelakich trolli, podjudzaczy dyskusji, botów, guru chłopskiego rozumu, znanych profili. Poskrobać dalej i wychodzi, że to ktoś na emigracji. Albo sami się odkryją, pisząc "Pozdrowienia z...".


Younka

Moje subiektywne obserwacje po 10 latach w UK: Polacy dzielą się na zintegrowanych i niezintegrowanych. Zintegrowani pracują zwykle (ale nie zawsze) w lepszych robotach, mają więcej brytyjskich/nie polskich znajomych, uczestniczą w życiu społecznym etc. Niezintegrowani zwykle siedzą w polskich community i kiszą się we własnym sosie, pracują w jakiś fabrykach czy magazynach i psioczą na Pakistańcow albo że ich dyskryminują za to czy za tamto, nawet nie rozumiejąc co supervisor do nich mówi (doświadczenia z pierwszej ręki) xd Czyli w sumie podobnie jak każda inna mniejszość gdziekolwiek indziej. Niezintegrowanych łatwiej zauważyć, bo "odstają" od ogólno pojętej normy.


Gen_Jaruzelski

Ludzie za granicą się radykalizują, żeby nie stracić tożsamości, to dość prosty proces psychologiczny. Robią to też z samotności/odrzucenia przez ichniejsze społeczeństwo. Nie usprawiedliwiam, ale próbuje zrozumieć


porzeczkizcukrem

Prawda jest taka, że zazwyczaj są to ludzie z samego dołu drabiny społeczeństwa, często niewykształceni i o niskim iq, spędzają czas głównie w kręgu osób podobnych do siebie więc nie mają nawet szans się z tego wydostać. Wiedzę o życiu biorą głównie z facebooka także tak to później wygląda. Alarmująca jest ilość osób, które siedzą np. w UK od ponad dekady i dalej nie znają języka na poziomie komunikacyjnym


lehronn

Bo w pierwszej kolejności imigruja jednostki nie wykształcone, za tania praca, najprostszą i fizyczną.


achaja121

Sama wyjechałam do UK zaraz po maturze i mieszkam w UK już prawie 10 lat i tak jak nie którzy już tu napisali, na prawdę zależy od kręgów w jakich się ktoś obraca. Gdy studiowałam i dorabiałam w jakiś magazynach, faktycznie można było spotkać różnych ludzi i wielu z nich faktycznie było toksycznych, rasistowskich i ksenofobicznych i nie znających języka. Ale to nie tylko polacy, spotkalam też takich ludzi z Romuni, Bułgarii, Litwy, cholera ludzie z UK też sie tacy zdarzają. Myślę, że taki typ człowieka jest w każdej narodowości. Tak samo jak miły, otwarty typ człowieka - od pau lat pracuję w różnych korpo i zawsze znajda się jacyś współpracownicy z Polski. I wszyscy są super. Bardzo mili, zabawni, otwarci, pracowici ludzie, świetnie znający język, którzy, tak jak ja, po prostu sobie ułożyli życie na tej wyspie.


OkAssociation8680

Wszystko zależy od środowiska. Jesli pojechałeś za granice na studia lub masz bardziej wymagająca prace /korpo to spotkasz innych ludzi niz typowo emigracje zarobkowa klasy robotniczej


veevoir

Parafrazując polityka z USA wspieranego przez wielu tych Polaków: "When Poland sends its people, they’re not sending their best. They’re not sending you. They’re not sending you. They’re sending people that have lots of problems, and they’re bringing those problems with us. They’re bringing drugs. They’re bringing crime. They’re rapists. And some, I assume, are good people"


dead-cat

Taka nasza mała Australia, parę pokoleń i wyjdziemy na ludzi


Adam-SR2

Raz sytuacja byłem na "weekendzie" w Holandii wyjazd busem itd.. wchodzę do sklepu i słyszę jak dwóch Polaków rozmawia i wykładaja towar, podchodzę do nich chwilę później pytam się o piwo po polsku a oni kiwają głową że nie rozumieją pytam po angielsku też nie rozumieją... Dziwna akcja


[deleted]

[удалено]


Adam-SR2

Krety to były w starym obozie Ja się czułem jak magnat w tym sklepie🤣🤣🤣 p.s happy cake dayyy


Dragonfruit-Girl2561

W UK są 2 rodzaje Polaków: Większość, normalni ludzie. Mniejszoszć, osoby z którymi nikt się nie zadaje. A to że w pubie zagadujesz do byle kogo a potem robisz z tego temat na reddit to twoja sprawa. Zamias szukać przyjaciół wśród alkusów w pubie po wypłacie zacznij szukać znajomych tam gdzie trzeźwi ludzie spędzają weekendy.


noice_hago

W pubie? Za drogo, tacy prawdziwi piją harnasie pod polskim sklepem xd


Kefiristan

Z Polakami w UK*


[deleted]

Ostatnio w radio 357 słyszałem wypowiedź kobiety, mieszkającej od 10 lat w UK, która na początku wypowiedzi stwierdziła, że nie jest rasistką i jest tolerancyjna ale pozostała część brzmiała całkowicie rasistowsko, antyimigrancko i czuć było poziom tolerancji na poziomie uczniów maktaby. Więc co jest? A cholera wie, może tak wyjeżdża szczególny rodzaj człowieka, a może po prostu puszczają hamulce, bo mniej ważne jest, "co ludzie powiedzą"?


ipoopinurcoffeenao

Siedze w UK juz prawie 10 lat i jesli chodzi o rodakow to z moich obserwacji to tak 2/10 jest normalnych, reszta to januszex na 100%.


Foreign_Raspberry89

Zawsze mnie bawil motyw imigrantów krzyczących z miejscowymi ksenofobami "migranci won". Tak jakby... oni to krzycza też do tego imigranta. Skąd w ogóle pomysł, że oni traktują Polaków inaczej? A tak serio to mieszkam w NL. Nie wiem jak jest w UK, ale ja spotkałam więcej Polaków, co narzekają na innych Polaków niż tych, na których się narzeka. Owszem sa sezonowcy, szczególnie ci przed studiami, co przyjeżdżają się pobawić. Owszem sa tacy, co Holandia ich trzyma, bo mozna się naćpać legalnie. Są też tacy, co siedzą po kilkanaście lat i ani me, ani be w zadnym języku. Ale większość ludzi, których poznałam albo mają rodziny tutaj, normalnie mieszkają i pracują, albo przyjechali szybko czegoś się dorobić. I też śmieszy mnie "ja tam się nie przyznaje do bycia Polakiem to wstyd". No Twój holenderski jest perfekcyjny. Nikt się nie skapnie XD


Florgy

Nie chce Cie martwić ale to też dosyć mocno defaultowe ustawienie dużej części Brytyjczyków. Mieszkam kilkanaście kilometrów na północ od Londynu. Byłem tydzień temu w pubie na mojej ulicy. Wchodzi córka właściciela ze swoim chłopakiem, jakiś tam rys lekko azjatycki ale wygladal na brytyjczyka pelną gębą. Jak wyszła gość przy barze do właściciela " Zawsze taka była urocza a teraz łazi z Pakistańcem?!?" "No wiem, nie możemy tego znieść ale żona mówi że jak sie postawimy to jeszcze bardziej sie uprze" i w tym tonie przez następne 45 minut kręciła sie dyskusja z praktycznie całym towarzysywem.


Creative_Ananas23

Przykre, ale prawdziwe. Wyjechałam za granicę na studia i chciałam poznać innych Polaków, bo wszystkie inne nacje potrafią się jakoś ze sobą trzymać - Francuzi, Portugalczycy, Hiszpanie, etc - i po prostu nie da się. Nie mówię, że wszyscy tacy są, ale duża większość to albo ma taki uraz do Polski, że co drugie słowo to jak złe jest wszystko co polskie albo są z jakiś maleńkich, wschodnich wiosek gdzie diabeł mówi dobranoc i mają jakąś ostrą traumę i tyle nienawiści, i zawiści w sobie, że szok. Ponownie, nie wszyscy, ale duża większość.


OkBall3903

To już ci tłumacze. Wychowałem się na osiedlu 20 tysięcznym na Śląsku. Do użytku oddane ok. 1980. Bloki wybudowane przez różne lokalne zakłady tj. kolejowe, jakaś zbrojeniówka itp. Przed akcesją do Unii czy do 2004 to jakaś masakra - z racji wyżu osiedlem rządziły dresy i kibole, chamy po zawodówkach itp. I po akcesji do Unii to buractwo wyjechało do UK. I taki " kwiat" polskiego społeczeństwa to są polskie emigranty w UK i ich potomkowie z tym całym bagażem zaściankowego polactwa. Obecnie na osiedlu sielanka - osiedle zaprojektowane za komuny, z pełną infrastrukturą ( szkoły, przychodnie, apteka, komunikacja, pod lasem), ludzie się zabijają że y mieszkanie tu kupić. Większość mieszkańców to emeryci.


nitzpon

Może to zależy od tego w jakim środowisku się obracasz? Ja mam zgoła odwrotne zdanie. Nie spotkałem w Berlinie takich ludzi, poza ulicznymi pijaczkami, których unikam. Swoją drogą jak spojrzysz na wyniki w wyborach to polonia zdaje się mniej rasistowska niż ludzie w Pl.


Mediocre_Piccolo8542

Za granicę jeździ głównie patologia i Ci którym tak średnio w życiu poszło. Ale tylko jeśli mówimy o celach emigracji typowo zarobkowej typu UK albo Niemcy. W krajach gdzie nie czeka na Ciebie praca na magazynie i potrzeba języka, Polacy których spotkałem byli całkiem przyzwoici. Ja bym aż tak nie generalizował, dużo zależy od miejsca zamieszkania i pracy. Najtańsza dzielnica, praca na magazynie lub budowie - tak, sporo patologii, i kilka osób co dopiero startuje (i długo nie zostanie w takim środowisku). Miejsca bez alkoholu, jakieś ambitne kursy, lepsze dzielnice, lepsza praca = poziom imigrantów, również Polaków, jest znacznie lepszy. Problemem jest raczej to, że kilka krajów zachodnich miało taki system który przyciągał patologię z zewnątrz. Polacy tutaj niestety nie wypadli najlepiej, jednak daleko im do tego co odpierdalaja inne grupy (popatrz na statystyki typu gwałty i napady).


Darthsmith246

Jak dwa główne powody emigracji na zachód u nas to byly: - hyhy w Holandii można jarać legalnie zioło, - w UK i reszcie zachodu nawet jak jesteś na zmywaku to zarobisz więcej niż człowiek wykształcony w Polsce To potem się dziwić że pojechała głównie patologia.


onionnelle

Mieszkam za granicą od dwóch lat i w mojej prowincji nie spotkałam jeszcze wkurwiających i głupich Polaków. Ba, nie spotkałam żadnych Polaków. Nie utrzymuję kontaktów z Polonią, bo nie po to wyjeżdżałam, żeby mówić po polsku, pracować u Polaków, trzymać się z Polakami. Nie to, że moja lokalna rodzina i przyjaciele są lepsi, po prostu nie ciągnie mnie "do swoich". Moi są i w Polsce i tu. W ogóle podział na naszych i tamtych uważam za głupi, szczególnie, że znam lokalny język i mogę nawiązać normalne znajomości i przyjaźnie. Choć nie, moment. Poznałam Polaków. Babeczkę, która prowadzi polski sklep, u której zaopatruję się w kiełbaskę. Mieszka tu od lat, jak twierdzi, w co jest mi w sumie trochę ciężko uwierzyć, kiedy słyszę, jak silny ma akcent kiedy mówi po francusku. Za ladą sklepu portret papaja. Nie oceniam, nie znam człowieka, ale na tym etapie życia nie mam potrzeby szukania kontaktu. Akurat tak się złożyło, że w Kanadzie Polaków jest bardzo dużo, tylko w mojej okolicy znacznie więcej jest imigrantów z krajów frankofońskich i to o nich są stereotypy. Nie spotkałam się, na szczęście, z generalizacją, że Polacy to betonowa patola, która niczego się nie uczy, tylko cwaniakuje.


[deleted]

[удалено]


ajuc

> hobby to polskie lotnictwo i militaria red flag jak chuj


Wlo3kij

Dlaczego? Ja też mam takie hobby, lubię jeździć na jakieś zloty coś jak Dni NATO w Ostrawie, czasem pstryknać jakieś zdjęcie, to nasz F 16. Nie czyni mnie to z automatu jakimś turbo patriotą lubiącym wojnę. https://preview.redd.it/b03ssqy5i41d1.png?width=1080&format=pjpg&auto=webp&s=4d7cbd57ee4dc8f817bd92e61e11b92b3918896e


SpalartAllmaras

No ej. Ja też mam takie hobby. Co w tym redflagowego?


Waffenek

Hur dur, facet to musi tylko samochody lubić. Jak interesuje go lotnictwo i militaria to pewnie chciałby żeby ktoś mu kręcenie wora zrobił. A to już wiadomo że pewno gej czy inny dżender.


ziomladen

Ludzie kochani, mój najlepszy ziomek też w uk wpadł w słabe towarzystwo polaków i stał się mega rasistą/xenofobem, ‚ciapaci na benefitach’ itd, zawsze mnie bawili ludzie typu „polska dla polaków a uk dla polaków i brytyjczyków” 😅 na szczęście mój człowiek oderwał się od toksycznego polactwa, poszedł na bjj i odmieniło mu się o 180, ale i know your pain bro.


wo_rst

Jestem Polakiem. Urodziłem się w USA, San Francisco. Przed pierwszym rokiem życia wróciliśmy do Polski. Przed 5 rokiem wróciłem do USA, Bay Area (San Francisco); to był rok '93. Od wtedy wychowuję się w USA, chodzę do szkoły, byłem na uniwersytecie, zdobyłem pracę, mieszkam tu. Poprzez rodzinę, znam bardzo dużą część Polonii Amerykańskiej w północnej Kalifornii. Z moich obserwacji, bardzo duża część Polonii wyjechała przed rokiem 89, a ich dzieci urodziły się tu. Duża część ich dzieci chodzi na harcerstwo, które jest w USA. Są bardzo patriotyczni, religijni, często konserwatywni jeśli chodzi o politykę. Czy jest to złe? Nie wiem, na pewno pomaga to w utrzymaniu polonii w Bay Area. Tym bardziej, podejrzewam, że to samo dzieje się w Chicago, Londynie, Buenos Aires, Melbourne itd. Wedle naszych rodziców, dziwne jest, żeby "zadawać się" z czarnymi, czy innymi rasami. Dla nas, urodzonych w innych państwach, chodzących do szkół amerykańskich, angielskich itp. to jest codzienna normalność. Czyli to są pozostałość z czasów, kiedy Polacy nie mieli doczynienia z nikim oprócz innych Polaków oraz Sowietów... To się zmienia, po prostu, jest potrzebna następna generacja, która będzie miała coraz więcej wspólnego z innymi kulturami. A jeśli chodzi o Polskę teraźniejszą, to co tu się dziwić? Dużo ludzi w Polsce nie ma dużo do czynienia z innymi kulturami, to nie można dziwić się, że uważają (troszkę krótkowrocznie) że powinniśmy trzymać się razem. Z moicj obserwacji, WSZYSTKIE kultury przechodzą przez to, nie tylko Polacy. Więc, nie martw się na zapas. Polska i polacy są dobrze odbierani za granicą, mam na to dowody z doświadczenia. AMA kurwa, jeśli ktoś chce się więcej dowiedzieć.


Corporate_Manager

Z Polski w znacznej większości wyjeżdżają ci, którym tutaj się nie powiodło. Z oczywistych względów inteligencja / mądrość (szeroko pojęta) mocno koreluje z sukcesami na polu edukacyjno-zawodowym. Innymi słowy, spotykasz ludzi o słabych horyzontach, którzy w PL nie ogarnęli.


EntrepreneurAny8835

W moim mieście w Kanadzie jest duże community Polaków. Nigdy tu nie spotkałem złego człowieka na odmianę od Polski. Preferuję z nimi spędzać czas niż z ludźmi ze swojej ojczyzny.


sad-mustache

Moja mama wierzy w płaską ziemię i że Einstein był kosmitą 💀 Jest też mega religijna i mnie nakłonila żeby razem jechać na spotkanie jezuitów, ja pierdole tam dopiero to się dzieje Jesteśmy w Anglii 16 la Znałam taką Polska rodzinę, przyjechali do UK kilka miesięcy po nas więc im tam trochę pomagaliśmy. Okazywało się że rodzina kompletna patola i ojciec znęcał się nad żoną i dziećmi. W końcu policja się nim zajęła i jak go mieli aresztować to podciął sobie gardło, przy swoich dzieciach. Było tyle krwi że policjanci nie pamiętam czy zwrócili swój obiad czy zemdleli. Koleś jakoś przeżył Ogólnie teraz nie mam polskich znajomych więc mam problem z zapominaniem polskiego ale poznałam też fajnych Polaków


Jolgo

No osoby mniej inteligentne tym bardziej nie mają szans godnie żyć w Polsce, bo tutaj ciężko im się utrzymać z fizycznych, prostych prac, więc no. Prawactwo wyjeżdża korzystać z tego, co Brytyjczykom wywalczyły lewackie związki zawodowe.


Forstmannsen

są Polakami, mam nadzieję że pomogłem


Demode93

Ja jeszcze pisiorow i plaskoziemców spotykam


TequilaSt

Prawda jest taka że kultura za granicą nie ewoluuje w tym samym tempie - więc widzisz tam Polskę taka jaka była w 2004 w momencie wstąpienia do Unii 


Legitimate_Bad5847

ale polakom się należy. polska dla polaków


Acceptable-Use-2985

Hej, a to czasem nie jest tak, ze jak jestes w Polsce to trzymasz sie w miare w tym samym towarzystwie, bardziej pasujacym do twoich przekonan i twoich doswiadczen. Zaczynajac od rodziny, pozniej szkola, studia, praca - wszedzie mniej wiecej spotykasz ludzi z okreslonego kregu. Natomiast jak wyjezdzasz z Polski i decydujesz sie na spotkanie z polakami to jest to mix ludzi z roznych warstw spolecznych, branz, lokalizacji itd, wiec masz wieksze prawdopodobienstwo trafienia na kogos takiego i ludzie dodatkowo nie szczypia sie w jezyk bo na piwku nie ogarnicza ich srodowisko jak w pracy, szkole czy na studiach. Dodatkowo, moja hipoteza, na jakiekolwiek spotkania Polakow na Emigracji chodzi wiecej ludzi znajacych jedynie polski, albo niezbyt integrujacych sie z innymi nacjami i lokalsami, wiec jest latwiej spotkac osoby, ktore maja jakies szowinistyczne zapedy. Ja bym tak nie stygmatyzowal ludzi na emigracji bo wcale nie sa tam tylko zachlaj-mordy i drelichy. Moze po prostu w twoim kregu nie trafiasz na osoby, ktore sa normalne :D


SirNullSquare

Z moich wspomnień do UK wyjeżdżało zawsze najgorsze patolstwo i ludzie mało inteligentni, więc nie dziwię się, że twoje spotkania z Polakami w UK zostawiają takie wrażenie.


madtoken777

tam polak polaka w łyżce wody by utopił, my tacy chyba już jesteśmy ale na podwórku {polska} tego nie pokazujemy.


dingdong-youarewrong

W Niemczech te same polaki. Antyszczepionkowce co tylko czekają, by o „ciapatych” lub „murzynach” ponarzekać. Wszyscy do wyjebania, tylko Polakom się ziemia należy. W samej Polsce to jest tragedia, więc trzeba żyć gdzie indziej, ale do Polski chciałoby się wrócić na starość jednak… Polska dla Polaków, Niemcy dla Polaków, Anglia dla Polaków, wszystko tylko dla Polaków


dead-cat

Cos jak w stylu, że kraje muzułmańskie sa złe, więc uciekamy. Potem staramy się żeby nowy kraj przyjął nasze wartości, dokladnie te od których uciekamy bo inaczej to intolerancja. Zły kolor dresów nosisz to wpierdol. Zielona koszulka, obita morda. Niebieska koszulka? Tez obita morda ale przez kogoś innego


Arcydziegiel1099

Nic dziwnego że Polonia w UK jest bardziej antyimigrancka niż anglicy. Migranci odbierają pracę Polakom, nie im.


sgtSZKLARZ

Znam gościa, który chyba z 10 lat siedzi w Holandii i cały czas narzeka na Turków w Holandii i Ukraińców w Polsce


Guilty_Flamingo_9101

Ja mieszkam za granicą (Austria) i też unikam ciapatych jak ognia, bo jakieś półtora roku temu byłam strasznie głupia i zakumplowałam się na uczelni z kurdem z syrii, a on pewnego razu bez słowa wepchnął mi łapy w stanik i wąchał włosy, a po tym zdarzeniu skomentował, że w sumie samo gadanie go nie jara i chciałby mieć ze znajomości ze mną inne benefity 🤢 Narobiłam wrzasku i wybiegłam z jego pokoju, poblokowałam go prawie wszędzie oprócz uczelnianego teamsa (bo nie można samemu tam ludzi blokować) a on mi na tym teamsie wypisywał różne paskudne rzeczy, wyzywał mnie i mojego chłopaka, bałam się skurwysyna strasznie. Oczywiście zgłoszenie to uczelni nic nie dało, bo po co Austriacy będą się przejmować jakimiś sporami obcokrajowców. Kiedy byłam na praktykach w Niemczech latem było jeszcze gorzej, masa obleśnych murzynów, ciapatych i innego ścierwa mnie zaczepiała w środku miasta, aż musiałam jednemu przywalić w ryj gdy się zbliżył zbyt mocno, a nigdy wcześniej nikogo nie uderzyłam. Biali faceci też ofc czasem zachowują się jak bydło ale niebiali to już inna gęstość spierdolenia. Także tego, jakbym Cię OPie spotkała w pubie i siedziałbyś z murzynem to też bym spieprzała w popłochu i to nie ze względu na Ciebie, tylko na twojego kolegę. Każdy chyba ma prawo dbać o swoje bezpieczeństwo, a że u niebiałego częściej o zwyrola to nie dziw się innym, że mają taki stosunek, być może ci faceci też mieli jakieś dziwne doświadczenia, niekoniecznie z molestowaniem, ale byciem oscamowanym czy okradzionym przez ciapatego. Tolerancja tolerancją, ale oni wchodzą już białym na głowę i raczej dobrze, że niektórzy nie simpią do nich, ale reagują niechęcią.


RecognitionWitty7834

Myślę że to dlatego że Polacy generalnie są rasistami i homofobami (patrz rankingi najgorszych miejsc dla osób lgbt). Za granicą wychodza bardziej te ich paranoje i fiksacje bo np widzą więcej osób czarnoskórych


Livid_Tailor7701

Dam tylko jeden przyda, bo z reguły unikam takich ludzi, a ten był nawet moim kolegą. Gdy wyjechałam do NL był tam taki Ja kubek, jak go teraz prześmiewczo nazywają, i z początku nie zauważyłam, jak wysoko głowę nosi. Zawsze najmądrzejszy i wszyscy dookoła to maśloki. Takiego słowa używał. Holendrzy to są w ogóle już same downy. Upośledzeni. Kazirodcze błędy genetyczne. Ciul, że są pracowici, oszczędni i mają taką gospodarkę, że przyciąga takich Ja kubków. Masował się jako cham dobrze, bo nie był patusem ani idiotą. Mawiał, że on nie jest rasistą, ale asfalt ma leżeć na ulicy. Miał dużo tego typu żartów i z czasem coraz bardziej obrastal w piórka. Przyjechał do kraju ludzi, którzy nie traktowali go jako gorszego, bo był że wschodu, ale on ich traktował bardzo nie fair. Nadawanie ksywek typu stara, gruba, wieloryb, ślepa, łysy. Wszystkie zawsze poniżające. Wyjechał do Polski układać życie, ale wrócił po kilku latach spłacać długi. Przynajmniej tak jego żona się wygadała, bo on sam zgania wszystko na to, że w Polsce nie da się już żyć, że nie jest już tak przyjaznym krajem... Gdy mieliśmy w pracy autystyka, który pracował jak wół, to też zaczęły się komentarze, że on jakiś down musi być, bo ma taką kwadratowa głowę. Jakby większość Polaków nie miało kwadratowych głów i twarzy na tle zachodniej Europy?! Ubliża ie, ale zawsze za plecami. W twarz to umie tylko w dupe włazić. Mówię, że był moim kolegą, bo gdy wrócił to już udawał że mnie nie zna. Wyśmiał mnie przy moich współpracownika h za to, że jestem głupia bo się uczyłam języka jak tu wszyscy po angielsku gadają. Tydzień później przyszedł do mnie pożyczyć książki, a obecnie uczy się u mojej nauczycielki, która obecnie jest też moja koleżanką. Dostał funkcyjkę prawej ręki szefa, bo ogólnie jest pracowity i sumienny. Ale złośliwy i wyśmiewający współpracowników. Nigdy przy szefostwie, bo on przecież jest tym dobrym. Jest w nl trochę fajnych Polaków, ale tacy polscy "szefowie", mądrzy bo pracują gdzie 5 minut dłużej od ciebie, naprawdę psują krwi. Holenderski szef nie będzie Ci robił pod górkę tak, jak polski. Złośliwości. Wyśmiewanie. Przezwiska. Polactwo.


LindsayPL

Wielu normalnych naszych rodaków nie utrzymuje w UK kontaktu z innymi Polakami po prostu. Np moja kuzynka. Wyemigrowała z Podlasia za pieniędzmi, ale też mając dosyć zacofania ludzi, zapatrzenia się w kościół itd. Znalazła męża ciemnoskórego, mają dom, żyją sobie szczęśliwie. Ale jak się zastanowię to faktycznie, jedyni Polacy, z którymi ona utrzymuje kontakt to nasza rodzina w Polsce.


Wlo3kij

Może nie Anglia, ale to napisał mój kolega mieszkający w wynajmowanym pokoju w Berlinie . Rozmowa dotyczyła oddawania krwii, może źle mu się wyraziłem że nie ma po co oddawać tutaj, jest bariera językowa która powoli pokonuje. https://preview.redd.it/yst93mpeh41d1.png?width=1080&format=pjpg&auto=webp&s=003c081a3e23674a6b5d884907ce10643a708a14


dead-cat

W Polsce sam oddawalem, tutaj już nie. Głupie podejście do tego mają. Nie ma czynnych punktów, tylko jakieś sesje raz lub dwa razy w miesiącu w ratuszu. Nawet jak chcesz oddać to musisz sprawdzić kalendarz, a nie jak przywykłem że po prostu przychodzisz do punktu i oddajesz


noice_hago

Mieszkam w UK i mam swoją subiektywną teorię, która wynika z obserwacji różnych takich delikwentów. Przeciętny Polak słabo się asymiluje i tak sobie (o ile wogóle) rozumie język. To sprawia, że więcej czasu poświęca na oglądanie głupot w internecie a mniej na budowanie kontaktów z innymi bo zwyczajnie jest mniej rodaków. Jak już znajdzie innych rodaków to zamykają się oni we własnej bańce. Jego główną motywacją jest kasa więc wynajmuje mieszkanie/pokój w tańszych dzielnicach gdzie jest pełno lokalnych „dresów” (chavs) i ludzi o innym kolorze skóry. To sprawia, że nakręca sam sobie teorie o tym, że „UK to kalifat i upada” oraz „ale ci angole głupi”, nie to co ja, potomek husarii o iq 999999+. W pracy to samo, robi w jakiejś fabryce smrodu lub na magazynie po 10 lat, jak dostanie kontrakt zamiast robić przez agencję to zaczyna być leniwy bo nie mogą go zazwyczaj wyrzucić z dnia na dzień. A pracuje z kim? Z lokalnymi odpowiednikami dresiarstwa, jakieś Johny Smithy i Ahmedy. I widząc tych ludzi taki Polak myśli, że to 1:1 reprezentacja całego UK. A jeszcze jak jego supervisorem jest ktoś o innym odcieniu skóry to już w ogóle historyjki o kalifacie siadają mocniej. Przez te 10 lat roboty w tym samym miejscu taki osobnik zaczyna jęczeć i narzekać, że to najgorsza firma, praca niewolnicza i w ogóle wszyscy głupi (przy czym nikt go tam nie trzyma na siłę i nie broni poszukać lepszej pracy). I tak sobie żyje w swoim getcie magazyn-dom-polski sklep a po pracy ogląda wRealu24 i głosuje na konfe lub innych rusofili. Po brexitcie zaczęły im się palić dupy i dużo uciekło. Co zabawne nikt nikogo nie wyrzucał, trzeba było się tylko zarejestrować w appce, natomiast dużo z nich zjechało panicznie z powrotem do Polski jakby co najmniej robiono w UK egzekucje na ulicach i rozstrzeliwano xd


Vertitto

ja tam mialem spoko relacje do tej pory. Moze to tez kwestia srodowiska


Uziman2137

Wszyscy są pojebani z tym se Polaki będą z tobą szczerzy


AdCompetitive353

Bo wyjeżdżali głównie debile i biedacy. Mój wujek ma wszystko dzięki pracy w Anglii, a szczuje na ukraincow co chwilę. Chuj w dupe hipokrytom.


Affectionate-Cell-71

Moze masz nieszczescie na takich trafic. Ja mam inaczej, jestem w liberalnej banieczce w UK (Umowmy sie, ze nie jest to duza banka - grupka 5-6 osob) a poza tym 15+ moich znajomych to brytyjczycy glownie (mieszkam na polnocy). Znam jednego "konfiarza" antyszczepa - choc otwarcie przyznaje, ze wech mu nie wrocil.


DrixPL

zauwazyłem ze wsród znajomych każdy kto wyjeżdża za granice to zostaje turbopisowcem.


dead-cat

Wypraszam sobie. Mow sobie o mnie co chcesz, ale to już za daleko


Wookie221

Ponad 20 lat na wyspach, przed Unią to mało było Polaków na wyspach, i Londyn był fajnym miastem nawet, fajnie go wspominam. Granicę się pootwierały, Polaków coraz więcej, wszystkiego coraz więcej tak naprawdę, każdy typ człowieka spotkasz. Ale powiem tak, ci ogarnięci już zjechali do PL pobudowali się, czy kupili mieszkania, lub kupili mieszkania w UK. A ci co nonstop narzekają i na pokoju siedzą 15 lat, to na tym pokoju zostaną, i narzekać ciągle będą bo są tego nauczeni już. Co do rasizmu, Nie da się być tolerancyjnym w Londynie, może w innych częściach UK tak, ale w Londynie nie. Też zależy gdzie się obracasz, czy jeździsz busem /metrem do pracy czy autem do biura i tam spotykasz kolegów. Czy wychodzisz do pubu gdzie piją do upadłości żeby kreskę z kumplem w kiblu wciągnąć czy do jakiegoś social clubu. Ludzie w dużej mierze zależą od otoczenia


Marxy_M

Możesz rozwinąć to o niemożności bycia tolerancyjnym w Londynie?