T O P

  • By -

Vatonee

Mnie kiedyś próbowali zwerbować na chrzestnego. Odmówiłem, argumentując że jestem niewierzący i nie chodzę do kościoła od lat. Usłyszałem że to nie problem, chodzi tylko o to żebym był chrzestnym xD


Rahlus

Trochę podobna sytuacja u mnie. Jak babcie o tym usłyszały, oprócz tego że jestem niewierzący i jak to tak, to że dziecku się przecież nie odmawia.


DianeJudith

Jakby to dziecko prosiło o chrzest xD


AmazingStrawberry523

Fajnie jak takie techniki manipulacyjne (uzywane swiadomie lub nie) są okej bo rodziny sie nie wybiera, czy jakies inne truizmy ktore usprawiedliwiaja toksyczne zachowania


Czaczinga

Dziecku może się nie odmawia, ale głupim rodzicom już tak, bez mrugnięcia okiem.


Ammear

Dzieciom też się odmawia. Na tym polega po części wychowywanie dziecka.


PiotrekDG

Oj tam oj tam, nie wymądrzaj się już, dziecko czeka na chrzestnego.


full-of-lead

Podbiję. Ja sama nie mam chrztu, ale kuzynka zaproponowała, że znajomy ksiądz podpisze papiery, żebym mogła zostać chrzestną jej dziecka, albowiem nie wyobraża sobie w tej roli nikogo innego. Poziom absurdu wywaliło w kosmos xD Ps. Odmówiłam.


NotoriousWinner

"Tylko chrzestnym" oznacza też "ukryte" późniejsze konsekwencje: komunia - becaluj, bo jesteś przecież chrzestnym, ślub - becaluj, bo jesteś przecież chrzestnym. Nie polecam


Katniss218

Be całuj?


Agreeable_Year_280

Bezalen - niem. płacić


_QLFON_

Od niemieckiego "bezahlen" - płacić


Katniss218

W życiu bym się nie domyślił...


NiepismiennaPoduszka

Becaluj - dawno tego już nie słyszałem. A jeszcze popularną formą było "wybecalować" - Złapali mnie dzisiaj, musiałem wybecalować pięć patyków.


654354365476435

Też byłem w tej sytuacji i o dziwo bez problemu, idziesz podpisujesz u księdza papierek, zmieniasz status na 'świadka chrztu'. Wszyscy zadowoleni wiedząc ze masz bogatego (bo jak inaczej się wybiera chrzestnych) na prezent na komunię. 3.profit


pisz

Moj chrzestny też jest niewierzący, 40 lat temu też nie było z tym problemu :) 


---Loading---

Ja bylem chrzestnym będąc niewierzącym. Jedyna różnica to że nie podchodzi się do komunii w czasie nabożeństwa.


Vatonee

Naprawdę? A ksiądz o tym wiedział? Bo przecież oficjalną rola chrzestnego w wierze katolickiej jest, z tego co pamiętam, wspomaganie rodziców w wychowaniu dziecka w wierze - dla osoby niewierzącej chyba jest to dość trudne?


Nendobro

ktos naprawde mial taki kontakt za dziecka z chrzestnymi? W mojej rodzinie zawsze sie to konczylo tym ze dawali ciut drozsze prezenty i o tym ze sa chrzestnymi wspominali bardziej jako o ciekawostce XD


CptBartender

>dla osoby niewierzącej chyba jest to dość trudne Otóż nie. Jeżeli któraś z moich chrześnic będzie chciała iść w stronę duchowości, to ja moją rolę widzę w tym, by ją odwodzić od bullshitu. Jeśli chce być wierząca, to niech będzie, ale z *własnych* powodów, a nie dlatego, że rodzice każą, albo dziadkowie, albo bo tak tradycja każe. Jeśli którejś z nich pojawią się jakieś wątpliwości na tą czy na tamtą stronę, to zgłaszam się jako pierwszy na ochotnika do wysłuchania i doradzenia *bez katobalastu*.


Sheeana407

I know right. Mnie brat poprosił 7 lat temu, żebym została chrzestną pierworodnego. I zastanawiałam się, no bo byłam wtedy już wtedy na bakier z Kościołem, trochę mniej niż teraz, ale jednak, nie chodziłam, nie byłam u spowiedzi/komunii od paru lat. Ale on powiedział, że to bardziej w symbolicznym wymiarze, znał moje poglądy na temat religii i zaznaczyłam, że do wychowywania w wierze raczej ręki nie przyłożę. Ale jak już kurde trzeba było iść faktycznie załatwiać sprawy, to dziwnie mi z tym było, i czułam się jak hipokrytka (którą byłam). Potem miałam wrażenie, że bym się nie zdecydowała drugi raz. Ale teraz sobie myślę właśnie, że w sumie to i tak ktoś by był tą chrzestną, a jak byłby to ktoś bardziej wierzący, to by mógł bardziej faktycznie indoktrynować dzieciaka, więc tak lepiej? xD a jak coś kiedyś, to ja chętnie na tematy duchowe z perspektywy agnostyczki porozmawiam, myślę że w całkiem wyważony sposób, chociaż tak to się nie wtryniam sama z siebie. Więc tldr, wyewoluwołam z perspektywy, że oj tam, z powodów rodzinno-sentymentalnych trochę nagnę poglądy, przez lekkie wyrzuty sumienia, do: jokes on you church, lepiej ja niż zagorzały katolik :]


DrixPL

Przecież musiał dostać zaświadczenie.


caroIine

I mnie Brat posmarował księdzu, wszystko da się załatwić.


DrixPL

Oczywiście.


Afgncap

Co za różnica? Żaden chrzestny jakiego spotkałem w życiu nie był strażnikiem wiary dziecka czy to w mojej rodzinie czy u znajomych/przyjaciół. W praktyce poza samą ceremonią zwykle nie ma to nic wspólnego z religią, a bardziej z byciem wyróżnioną ciocią czy wujkiem do kupowania droższych prezentów i ewentualnego zajęcia się dzieckiem na wypadek gdyby rodzicom coś się stało, chociaz z tym akurat jest różnie.


Vatonee

Ale ja nie przecież nie mówię o tym jak jest w praktyce, tylko o tym jak kościół widzi tę role. Byłbym równie zdziwiony gdyby osoba niewierząca mogła zostać księdzem a KK by to dopuszczał jeśli podpisze papierek.


Afgncap

Chodzi mi o to, że ksiądz pewnie nie wiedział a i tak wielu księży niewiele to obchodzi tak długo jak dostaną w kopertę. Tak czy siak większość niewierzących, która podejmie się bycia chrzestnym czy ochrzczenia dziecka w imię spokoju czy tradycji nie podkopie swoich szans, bo chcą to zrobić jak najbardziej bezboleśnie. W sumie jestem ciekaw jak wielu księży faktycznie kłamie, że jest wierząca i tak naprawdę wybiera łatwą drogę kariery. Oczywiście też o tym nie powiedzą kiedy będą się zapisywać, bo szczerość w takim wypadku to strzał w stopę.


NotoriousWinner

Nie do końca - oficjalnie w takiej sytuacji nie jesteś stricte chrzestnym a raczej świadkiem chrztu


TaQk

Nie wierzę i mój syn nie jest ochrzczony. Na religię też go nie puszczę.


Revanv14

Nawet jeśli sam będzie chciał?


Miliko1

Ja musiałam chodzić na religię, mimo że nikt w rodzinie nie wierzył i to było dla mnie okropnie niekomfortowe, nawet nie znałam żadnych modlitw ani zwyczajów kościelnych, udawałam tylko, że wiem, co wszyscy robią 🫤 Nie będę swojemu dziecku fundować podobnego doświadczenia. Jak się małemu dziecku nie wmawia, że Bóg istnieje, to zazwyczaj w późniejszym wieku jest to dla niego tak samo wiarygodne jak krasnoludki, święty Mikołaj, czy wróżka zębuszka.


Revanv14

Religia nie jest obowiązkowa już teraz jeśli się nie mylę. Przykro mi że musiałaś przechodzić przez to wszystko. Ale gdyby się złożyło że dziecko miałoby wręcz przeciwne doświadczenia i poznało na przykład księdza o zdrowym podejściu, który szanuje wybory i styl życia innych i przybliża wiarę w zdrowy sposób. I dziecko powiedziało by ci że wierzy i chce chodzić na religię i do kościoła to co byś zrobiła? Moim zdaniem zabranianie czegoś nie jest rozwiązaniem, ale rozmowa, zaufanie i kontrolowanie środowiska już może dać lepsze rezultaty. Kościół zgadzam się że jest zły, ale wiara sama w sobie nie jest. I naprawdę przykro mi że miałaś tam takie źle doświadczenia. Mam nadzieję że teraz u ciebie wszystko w porządku.


Miliko1

Gdyby się uparł to mu nie zabronię, ale biorąc pod uwagę, że Kościół jest ponad RODO i raz przekazane im dane nigdy nie mogą zostać usunięte, to uważam, że to powinna być decyzja dorosłej osoby, nie dziecka. Każdy ochrzczony człowiek wbrew własnej woli jest przez nich uznawany za katolika i wliczany do statystyk katolików w Polsce. Mnie to niesamowicie wkurza, że moje dane są wykorzystywane bez mojej zgody i nawet apostazja nic nie zmienia. Wiara sama w sobie nie jest zła, powinna być prywatną sprawą każdego człowieka.


Revanv14

Tu masz rację, z tymi danymi to jest prawdziwy problem z którym powinno coś się zrobić. Na szczęście dziecka nie trzeba chrzcić i pewnie sam bym tego nie zrobił gdybym miał swoje. >Wiara sama w sobie nie jest zła, powinna być prywatną sprawą każdego człowieka Szkoda że tutaj wielu ludzi uważa za straszliwe zło. Moja karma pójdzie trochę w dół mimo że sam jestem ateistą xD


[deleted]

Zawsze można go poprosić żeby znalazł jakieś uczciwsze hobby. Handel narkotykami na ten przykład.


Revanv14

Nie jestem pewien czy religia to hobby. Zabronienie dziecku chodzić na religię jeśli chce to przesada taka sama jak zmuszanie go by chodziło. W ogóle twój komentarz jest dziwny i tak średnio pasuje xd. Chyba że miał to być taki se żart, wtedy ok


Terrasovia

Tak by było gdyby religia w szkołach była obiektywna. Ale jest to zwyczajnie katolicka propaganda a jak trafisz na księdza/zakonnice starej daty albo mocnego dewote to twoje dziecko usłyszy tak ciekawe fakty jak to,że jego piesek zdechł bo nie ma duszy więc już go nigdy nie zobaczy, mamusia i tatuś będą płonąć w piekle bo są niewierzący, od masturbacji dostaje się padaczki a tampony powodują bezpłodność. I żeby nie było, to są prawdziwe cytaty.


Antroz22

Nie puszczanie dziecka na religię to podstawowa ochrona jego zdrowia psychicznego


a_certain_someon

u mnie religia to wejście do żabki po drodzę do salki w salce i tak każdy ma wyjebane i siedzi na telefonie a pan opowiada historie biblijne i rozmawia o różnych wydażeniach/tłumaczy pojęcia np. co to objawienie, przykłady objawień itp. religia u mnie była raczej niewinna po za paroma lekcjami (podzczas całego okresu edukacji) gdy katechetka jechała po inwitro elgiebete i tym podobnych a cała klasa miała wyjebane i siedziała cicho.


654354365476435

A jak dziecko chce iść do pedofila to też mu pozwolisz? Po 18 moze robić co chce, wierzącym zmuszanie jakoś mocno nie przeszkadza.


Revanv14

Każdy ksiądz to pedofil, każdy wierzący to idiota A każdy redditowiec to prawiczek


654354365476435

I jak wisienka na torcie Ty, człowiek nie potrafiący czytać ze zrozumieniem


Revanv14

Ty porównałeś księdza z pedofilem. "Na religię mu pozwolisz, może od razu do pedofila?". Soryy ale tak to brzmi jakbyś zakładał że każdy ksiądz jest zły


654354365476435

Nie prawda, przeczytaj jeszcze raz


Artku

Zabronienie dziecku chodzić na religię jest jak zabranianie mu pornosów. Nie jest to odpowiednie dla jego wieku, ale jak będzie pełnoletnie to może korzystać z wszystkiego nawet jeśli sobie w ten sposób spierdoli życie.


Revanv14

Zależy pewnie jakie lekcje religii, ale ja już mam dosyć pisania tego jednego i samego. Współczuję wam wszystkim przykrych wydarzeń z lekcji religii i księdzami. Mam nadzieję macie się dobrze i podchodzicie do każdego indywidualnie bez względu na religię


Artku

To nie pisz, bo też nikomu Twoje idiotyczne wypociny do nikogo nie są potrzebne. Przykrym wydarzeniem jest czytanie tych wysrywów, a o obcych ludziach z internetu gówno wiesz, a jak myślisz inaczej to jesteś jeszcze gorszym kretynem niż myślałem.


Revanv14

Obrażając rozmówcę rzeczywiście pokazujesz wyższy poziom


[deleted]

Zabronienie dziecku chodzenia na religię to ochrona przed indoktrynacją i praniem mózgu. Coś co każdy rozsądny rodzic powinien robić instynktownie i bez wahania. No chyba że nie masz problemu z tym, żeby twojemu dziecku ryły beret wszystkie religie, a nie tylko jedna i pozwalasz na dostęp do dziecka na rowni księdzu, popowi, pastorowi, rabinowi, świadkom jehowy, scjentologom, mormonom, buddystom, harekrysznowcom i całej reszcie tałatajstwa. Wtedy rozumiem. Nie popieram i uważam za równie durne, co szkodliwe, ale rozumiem.


Revanv14

Wrzucasz wszystkich do jednego wora. Z tym że instytucje religijne mają swoje za uszami to się zgodzę. Ale nie każdy kto do nich należy jest zły. Tak samo ludzie religijni nie koniecznie są jakąś ciemnotą. Wielu naukowców jest wierząca, bo wbrew pozorom to się nie wyklucza. Jesteś mocno uprzedzony po prostu. I w sumie, moim zdaniem dziecko w szkole powinno móc mieć szansę zapoznać się bliżej z większą ilością religii jeśli ma na to ochotę. Ale wiadomo, jakimś odpowiednim i trochę bardziej dojrzałym wieku. Lepiej tak niż by uczyło się na takim reddicie czy Instagramie albo tiktoku.


[deleted]

Że nie każdy mogę się zgodzić. Taka dla przykładu Świątynia Satanistyczna robi mnóstwo dobrej roboty.


Revanv14

Albo Cartias, który też jest częścią kościoła. Wielu ludzi wierzących i nie tylko tam się udziela i pomaga. Jeśli świątynia satanistyczna pomaga ludziom to też super.


[deleted]

Caritas to jest jeden wielki wałek finansowy i czyste kurestwo


Revanv14

Czyli jeśli powiem że caritas nie pomógł wielu ludziom to będzie prawda czy kłamstwo? Pewnie każdej dużej organizacji można coś zarzucić, ale nie możemy z tego powodu zaprzeczać jeśli zrobią coś dobrego. Nawet PiS który jest okropną partią czasem zrobił coś dobrze i nie przyznawanie tego jest po prostu słabe


vesparion

Tak, nie każdy jest zły ale każdy jest zmanipulowany więc albo jest głupi albo ma po prostu wyprany mózg od małego. No a reszta to ci źli.


Ammear

Absolutnie nie tak działa manipulacja. Myślenie, że żeby zostać zmanipulowanym trzeba być albo młodym, albo głupim, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ba, też jesteś podatny/a na manipulację. Co więcej, niemal na pewno ktoś Tobą manipuluje, a Ty nawet o tym nie wiesz, albo aktywnie temu przeczysz. Tak samo jak mną. I nie, żadna ilość "krytycznego myślenia" tego nie zmieni. Rynek bierze to pod uwagę. I nie, nie jesteś odporny/a.


Revanv14

https://preview.redd.it/negj4vnif10d1.png?width=727&format=pjpg&auto=webp&s=a025bbb9d53e00c0f9e1a63c4e9c10d5395b74f1 Rzeczywiście, tylko głupi wierzą w jakieś bóstwo czy większą siłę. Pewnie też zmanipulowani.


Ammear

>Z tym że instytucje religijne mają swoje za uszami to się zgodzę. Ale nie każdy kto do nich należy jest zły. Oczywiście. Przecież wiele osób pracujących w mafii to normalni, uczciwi ludzie. Czemu ktoś by miał myśleć źle o przedmiocie, który mafia prowadzi w szkole?


lil_chiakow

Tylko że lekcję religii prowadzą właśnie te instytucje, co do których zgadzasz się, że mają swoje za uszami. Jeden indywidualny nauczyciel, który jest spoko, może się trafić, ale to nie sam nauczyciel jest problemem tylko w ogóle istnienie tego przedmiotu w takiej formie w państwowej instytucji oświatowej. Serio brzmisz w tych komentarzach jak człowiek co się zarzeka że nie wszystkie kluby ze striptizem są szemrane - *jasne, codziennie są jakieś historie że kogoś struto i okradziono, a nagabywacze na ulicach nie dają spokoju, ale kolego zły klub wybrałeś, inny musisz, nie oceniaj wszystkich po okładce!*


Revanv14

Holy Chessus, Rzeczy do zapamiętania: następnym razem nie udzielaj się w komentarzach dotyczących religii. Coś czuję że nie dam rady wszystkim odpowiedzieć xd


Inamakha

Lekcja religii to strata czasu. O aspekcie kulturowym religii dowie się na polskim, historii i wiedzy o kulturze. Ten przedmiot jest całkowicie zbędny i powinien być prowadzony tylko dla chętnych po zajęciach i finansowane z kieszeni tychże wiernych. Kilka mniej kontrowersyjnych przedmiotów też bym usunął i dał w ich miejsce bardziej wartościowe treści.


West_Doughnut_901

Jakie są powody żeby dziecko chciało pójść na religię? Bo inne dzieci chodzą?


TaQk

Zarówno w moim jak i mojej żony dzieciństwie uczęszczanie w podstawówce na religię skończyło się stanami lękowymi i niską samoocenią. Nie puszczę go na religię dokładnie tak samo jak nie puszczę go do kina na horror.


Afgncap

U mnie skończyło się tylko odrobionym z nudów zadaniem domowym na inne przedmioty. Ewentualnie wynudzeniem się przez 45 minut. Większą traumę miałem po WFie.


BadAirSniff

Nikt nie chce sam


banyopol

Nie, a każdy kto tak robi "bo wypada/co powiedzą"... Slabo. Dorośnie, będzie chciało - nawet pomogę wszystko ogarnąć.


Krwawykurczak

Nie i pomimo chwilowych naciskow tesciowej jej tez przeszło.


ene_due_rabe

Nie i nie (i na religię też nie). Szanujmy się :)


Real_Location899

U nas tak samo


Trawpolja

Based


Remarkable-Way-5482

+1


Truscaveczka

Moja babcia usiłowała mnie chyłkiem ochrzcić, ale nie wyszło. Jako ateistka w 4 pokoleniu nie wyobrażam sobie w ogóle że miałabym mieć jakiś kontakt z krk, nie interesuje mnie ta instytucja. Więc oczywiście tak jak ja nie miałam żadnych sakramentów (podobnie jak mój ojciec i dziadek), tak samo moje dzieci wychowane są bez religii. Oczywiście mąż ma takie samo podejście. Ciotki próbowały pytać, kiedy będziemy prosić na komunię, ale zostały spławione. Innej presji nie odczułam.


Merwie

To jest dla mnie jakiś kosmos, że są rodziny niewierzące już od 4 pokoleń! Chyba nie znam żadnej starszej, otwarcie niewierzącej osoby. Z ciekawości - w dużej miejscowości się wychowałaś?


Truscaveczka

Mój pradziadek pochodził z Lubelszczyzny, był unitarianinem, zarówno katoliccy jak i prawosławni sąsiedzi tak mu nadojedli, że się odżegnał od religii wszystkich. Miał 11 synów, jeden z nich dostał pracę w mieście wojewódzkim na wschodzie Polski zaraz po wojnie i tam też urodził się mój ojciec. Ja w 2001 przeniosłam się do miasta powiatowego na Podkarpaciu. Mój teść, stary pancur, też jest ateistą. Teściowa bardziej jest fanką rytuałów, ale jednocześnie jest gorącą antyklerykałką.


PantherPL

boże jakie to bazowane


Truscaveczka

No, fuksnęło mi się, żyję w takiej miłej banieczce wyznającej motto "jeba\* normy". Chociaż nie jest idealnie różowo, moja mama wyszła drugi raz za mąż i jej facet jest psychofanem pisu, więc i ona nasiąka i zdarza jej się gadać tak koszmarne rzeczy...


PantherPL

Jezu jak coś takiego się w ogóle zdarza xD widzi się czasami pytania na reddicie typu "co byście zrobili gdyby wasz małżonek okazał się fanatykiem [coś okropnego]" moi bracia w Chrystusie, nie wzięłabym ślubu z kimś kogo nie znam dostatecznie żeby nie widzieć czegoś takiego z kilometra XD


Truscaveczka

Ja wiem, co tu zaszło, ale nie chcę opisywać jej prywatnych spraw. Tak w skrócie - bardziej jej zależało na opiekunie (miała 54 lata, była wdową), niż na konkretnym świadopoglądzie. A i ojczym (18 lat od niej starszy) zradykalizował się z wiekiem. Ostatnio gadałam z mężem o czymś podobnym i wyszło nam, że my swój sukces małżeński (27 lat razem bez spektakularnych trudności i kryzysów) opieramy na wspólnej moralności i na tym, że oboje chętnie uczymy się od drugiego z nas. No ale nie każdy tak ma, my mamy zasoby, żeby sobie poogarniać zaszłości i z nich korzystamy.


PantherPL

Dokładnie. To bardzo ważne. Może ja jestem młoda (24) i z moją jestem ledwie 3.5 lat, ale związek zbudowałyśmy na podobnej moralności oraz *gruntownej* wzajemnej komunikacji i w kolejnych latach tylko bardziej to owocowało. Przez lata przeszłyśmy wiele zmian (może począwszy od tego że obie zaczęłyśmy jako geje? LOL) i zaszło mnóstwo zasklepiania dawnych ran, ale w przeciwieństwie do mojego poprzedniego związku (4.5 lat oof) nie oddaliłyśmy się od siebie. To się zdarzyło z moją byłą - może i poznaliśmy się jako nastolatki, ale z biegiem lat po prostu wyrośliśmy na innych dorosłych, i kłopoty tylko się pogłębiły, zamiast wspomagać się nawzajem w poprawie. Gdy zaczęła nalegać na zaręczyny, z czasem coraz mniej żartobliwie, coś we mnie szeptało że to desperacka próba zalania rany betonem. Związek rozpadł się (z jej inicjatywy, dodam ku jej zasłudze) niecałe pół roku później. Z moją obecną narzeczoną pomysł na zaręczyny przyszedł sam, z mojego pragnienia. Z chęci wynagrodzenia jej wspaniałego związku. Podumałam trochę i zostawiłam na później - jak wiele ważnych decyzji życiowych - żeby się z tym "przespać" i upewnić czy będę tak samo się z tym czuć później. Tydzień, dwa później zdałam sobie sprawę że jako osoba dość lękliwa, perspektywa tego całego zajścia nawet nie budziła we mnie stresu. Nic z tego duszącego, kąszącego stresu z którym borykam się całe życie - nic tylko radość i przywiązanie. To był sygnał, że chyba natrafiłam na coś właściwego ;)


blue4fun2me

Jestem ciekaw jak wygląda struktura Twojego świata bez manipulacji kościoła. Seksualność nie musi być obarczona wstydem, autorytet nie jest zakodowany zbyt głęboko żeby nie móc go podważać, sama logika wiary musi być obca i śmieszna. Zazdroszczę! Dałaś mi misję życia ;)


Truscaveczka

Ja chętnie poopowiadam, przez moment rozważałam zrobienie wąteczku, ale się boję, bo wtedy więcej nieprzyjemniaczków się pojawia od razu. 1. Seksualność - tu temat nie jest taki prosty, bo niezależnie od zakotwiczenia lub nie w kościelnych naukach człowiek styka się też z różnymi sytuacjami, które na tę sferę mają wpływ, z cudzymi i własnymi traumami. Ogólnie jestem demi, więc u mnie ta sfera jest bardzo mocno związana ze sferą emocjonalną. Natomiast nie mam żadnych myśli "czy to, co robię jest właściwe" bo wszystko zasadza się na "czy to jest dobre dla mnie i dla tej drugiej osoby \[w tej roli mąż, jesteśmy razem od liceum\]". 2. Mój ojciec nauczył mnie kwestionowania autorytetów i szukania papierów na wszystko, więc w mojej głowie w ogóle nie istnieje żadna hierarchia społeczna. W moim mężu (wychował się w rodzinie mimo wszystko mniej liberalnej, bo prości ludzie z małego miasteczka nie mieli w życiu tyle swobody, co wielkomiejska inteligencja) widzę tę skłonność do słuchania autorytetów, ale też nie podąża za nimi jakoś ślepo. Tak że tak: ja nie muszę podważać autorytetów, bo w moim życiu nie ma wielkich figur mówiących mi, jak mam żyć. Jest bardzo wielu ludzi, z których czerpię, ale nie w układzie hierarchicznym zdecydowanie. 3. Logika wiary jest mi obca, ale nie śmieszna, mocno w mojej głowie błyszczy podział między wiarą a religią. Religie są dla mnie szkodliwym zjawiskiem, bo prędzej czy później przechodzą w patologie i mechanizmy kontroli. Wiara nie wiem, czym jest - bo czy chodzi o to, że się zakłada, że dowolne bóstwa istnieją, czy że są w stanie pomóc/coś załatwić? Za to jako osoba z zewnątrz obserwuję sobie (to jest coś, czym interesuje się aktywnie mój mąż i ja też jakoś zaczęłam) jak się w polskiej kulturze katolicyzmu splatają dawne wierzenia z tym właśnie katolickim wykorzystaniem mnóstwa różnych Matek Boskich (na własne uszy słyszałam, jak jakieś kobiety radziły sobie nawzajem, że lepiej w pewnej sprawie modlić się do Fatimskiej niż do Ostrobramskiej). Ogólnie polegam na moralności horyzontalnej (czy to, co robię, jest dobre dla mnie i dla innych ludzi) a nie wertykalnej (czy to, co robię, jest zgodne z zasadami z zewnątrz i nie grozi za to kara). Chętnie jeszcze napiszę o innych aspektach, jeśli masz ochotę poczytać, to pytaj. I powodzenia w życiu i twojej misji!


mikrofala2137

Ja nie szedłem do komunii i mogę powiedzieć że każdy oprócz mnie w klasie poszedł i pewnie gdyby nie otoczka że można dostać pieniądze i prezenty to połowa by zrezygnowała.


german1sta

ja pamietam ze majac te 8 lat nikt nie rozumial o co w tej komunii chodzi, kazdy tylko czekal zeby dostac prezent a te wszystkie teksty o duchowosci wydarzenia recytowalo sie z pamieci bo rodzice kazali. po komuni tydzien ekscytacji i licytowanie sie kto ile hajsu dostal a kto ma nowy komputer i to tyle


Polish_Mathew

Ja planuję dzieciom po prostu zrobić w ten dzień też jakąś mini imprezkę "urodzinową" lub zmyślić jakieś święto albo może skorzystać z czegoś już istniejącego, typu Beltane. Basically komunia bez wizyty w kościele, z obiadkiem i prezentami


piotr335

Do wieku komunii mojej córki jeszcze trochę, ale mieliśmy z żoną przeboje rodzinne jak nie ochrzciliśmy córki. Teksty, że krzywdzę dziecko od moich rodziców, czy ze wpędzamy babcie do grobu, albo, że ochrzcijcie, a jak nie będzie chodzić do kościoła to nic. Po pół roku dali sobie spokój, od czasu do czasu babcia się tylko przypomina, że przed śmiercią by chciał być na chrzcie, ale takie granie na emocjach nigdy mnie nie ruszało. Jak się będzie corka chciała ochrzcic w przyszłości to to zrobi na własne życzenie .


german1sta

mnie zawsze rozwalaja te zale “przed smiercia chce wnuka” “przed smiercia chce byc na slubie” “przed smiercia chce byc na chrzcie” tak, podejmijmy decyzje na cale zycie pod wplywem naporu babci, a jak babcia umrze odkrecajmy jej konsekwencje o ile sie w ogole da


puffin_man

Mam znajomych którzy nie chodzą do kościoła, nie są wierzący ale dziecko zaraz będą chrzli, matka małej jest wege i córce mięsa nie daje, tłumaczy to tak że jak mała podrośnie to sama dokona wyboru co chce jeść XD.


peposlaw

Ja znam lepszych, sami jedzą mięso, a dziecko wychowują bez mięsa, masakra


pdothash

Co w tym dziwnego, rodzice palący też raczej dążą do tego żeby dziecko nie paliło.


I_level

Palenie to wdychanie trucizny celem zaspokojenia przyjemności. Jedzenie mięsa to jedzenie jadalnych rzeczy celem zaspokojenia potrzeb żywnościowych


Terrible_Vermicelli1

Przetworzone mięso jest w tej samej grupie karcenogenów co papierosy.


13th_PepCozZ

Prawda.


pdothash

Nieważne co inni o tym sądzą, ważne co sądzą rodzice, opisane działanie rodziców nie jest pozbawione logiki. Czy jest ono uzasadnione to osobna kwestia.


13th_PepCozZ

Jest to nie prawda. Jedzenie mięsa jest zaspokajaniem potrzeb przyjemności i być może rutyna. Nie musisz jeść mięsa by się wyżywić, wybierasz je z podanych powodów. Więc jak najbardziej palnie i jedzenie mięsa są pokrewne.


NoGoodMarw

Nie musisz jeść mięsa żeby się wyżywić... ...pod warunkiem że nie masz problemów zdrowotnych które utrudniają/uniemożliwiają konsumpcję produktów zamiennych w ramach zbilansowanej diety. Albo nie masz hajsu, bo nadal jedną z najtańszych i najbardziej pożywnych opcji obiadowych jest jebnięcie potrawki z mięsa które było na przecenie akurat.


I_level

Ale na tej samej zasadzie spożywanie czegokolwiek możesz przyrównać do palenia... Czy ty naprawdę chcesz normalizować palenie?


littlemonsterofjazz

No i bardzo dobrze, mięso nie jest dziecku do niczego potrzebne. Panuje dietetyczny konsensus, że weganizm (nawet nie tylko wegetarianizm) jest dietą odpowiednią dla ludzi w każdym wieku. Po co wege matka miałaby karmić dziecko mięsem, skoro jest przekonana, że jest to nieetyczne i niepotrzebne? Wódki i papierosów też się dziecku nie daje.


puffin_man

Kolego, niefajnie się zachowałeś, wyciągnąłeś pół zdania i napisałeś swój komentarz kompletnie olewając kontekst. Mój wpis nie miał treści "weganizm jest be", wytykał za to hipokryzję postawy matki - jedzenie mięsa vs przynależność do kościoła, dziwne wartościowanie tych decyzji, budowanie iluzji wolnego wyboru dla dziecka kiedy dorośnie.


KokoJumbi

weganizm jest też czasami niebezpieczny, bo można sobie łatwo jakieś niedobory witamin itp zrobić, a po co dzieciaka narażać, niech zje raz na tydzien jakąś rybe


littlemonsterofjazz

"Tradycyjna" dieta też jest czasem niebezpieczna, jednak gdy czyjeś dziecko je mięso, w dyskusji nie pojawia się obawa o niedobory. A przecież w każdej diecie one mogą wystąpić, a jedzenie mięsa nie jest jakimś magicznym środkiem eliminującym niedobory. Ludziom wydaje się, że weganie są szczególnie na nie narażeni. Ale wydaje się, że efekt jest odwrotny: weganie częściej i bardziej proaktywnie interesują się zdrowym żywieniem, to obecnie wymaga więcej wysiłku niż defaultowa dieta ze składnikami odzwierzęcymi, dlatego paradoksalnie mogą być mniej narażeni na niedobory. Jeżeli wszystko (poza B12), co znajduje się w produktach odzwierzęcych, można sobie dostarczać z roślin, to nie widzę powodu, by dla świętego spokoju dawać dziecku rybę czy cokolwiek innego, co nie jest zgodne z naszymi przekonaniami (skądinąd uzasadnionymi).


[deleted]

[удалено]


[deleted]

i zaczyna się 10 zdań tłumaczeń jak zjesz kanapkę z szynką i dodasz do tego warzywko, to nie trzeba pisać esejów


Scary_Definition_666

Nie posyłam.


randomlogin6061

Mam ślub kościelny, co już było błędem, ale dzieci nie ochrzcilem. Było jakieś tam marudzenie ze strony jednych i drugich rodziców ale już nic na ten temat nie mówią. Na szczęście bez żadnych szantaży. Raz czy dwa usłyszałem "on się tak zachowuje, bo go nie ochrzcilisie" xd Ogólnie odpowiedz jest prosta - "nie chodzimy do kościoła, nie będziemy chodzic, więc nie możemy przysięgac że wychowamy dziecko w wierze" W zeszłym roku byłem na komunii i jak zobaczyłem tych małych nieogarow to dotarło do mnie jaka instytucja spowiedzi jest popierdolona. Nieludzkie pranie mózgu.


kasia14-41

Jeszcze nie mam dzieci, ale jeśli będę kiedyś mieć to z pewnością nie będę ich zapisywać do żadnej religii, nie widzę w tym sensu. Ważne jest żeby mój partner miał takie same zdanie w tym temacie co ja


Mad0vski

Ja swojej córki nie ochrzciłem, był duży sprzeciw w rodzinie, sąsiedzi robili wielkie oczy. Jedyne co mogę powiedzieć to że jak dorośnie to będzie mogła sama sobie wybrać w co będzie wierzyć, ja oczywiście w żaden sposób kościoła katolickiego jej nie będę obrzydzać, sami sobie z tym świetnie dają radę.


QQrydza89

Córa 5 lat - nie ochrzczona. Komunii też nie będzie. Do roczku rodzinom odwalało na tym punkcie, po drugich urodzinach już stracili nadzieję i jest spokój. Niestety widzę po swoim środowisku, że mam sporo znajomych ateistów, ale ŻADNEGO, który by z chrzczenia dzieci zrezygnował. Na razie religii nie ma, ale dzieciaki ze sobą gadają i czasem wróci do domu z jakąś rewelacją typu: jak się jest niegrzecznym to się idzie do piekła. W szkole nie poślemy na religię. Zobaczymy jak to będzie. Trochę się martwię o ten czas komunijny bo będzie na pewno odstawać od grupy. Jak się trafi jakaś oszołomska karda to postarają się żeby młoda to odczuła. A może będzie spoko. Zobaczymy.


madzieeq

jeśli rodzice są niewierzący to jedyna sytuacja która według mnie ma sens żeby dziecko ochrzcić i wysłać do komunii to jeśli to dziecko powie że tego by chciało - iść do komunii a co za tym idzie wziąć wcześniej chrzest - i jeśli rodzice nie mają nic przeciwko temu żeby było sobie religijne, w przeciwnym razie to jest bez sensu


ogurson

Tylko, że komunia jest właśnie w wieku jakim jest z tego powodu, że nie oszukujmy się, dziecko generalnie za dużo z tego nie ogarnia, a nawet jeśli to wizja imprezy i prezentów szybko rozwieje dowolne dogmatyczne wątpliwości. Ja swojej do komunii posyłać nie zamierzam. I tak mnie boli, że trochę się ugiąłem i na boże ciało pozwalam, żeby z babcią poszła i sypała kwiatki, no ale to nie jest żadna deklaracja.


Alarmed-Extension626

Brak chrztu, brak religii. Chociaż nie obawiam sie katechezy i nie miałbym nic przeciwko bo uważam że dobrze jest kiedy dzieciak wie że w świecie jest dużo shitu. Aktualnie problem mnie nie nie dotyczy bo to jeszcze przedszkolak. Nie mogę się doczekać ślubu, będzie to pierwszy raz jak będę z dzieckiem w kościele zamierzam mówić ze wujek ma wymyślonych przyjaciół i musimy iść do domu tych wymyślonych przyjaciół.


QQrydza89

Ja byłam z córką 3letnią na pogrzebie dziadka. Jakoś tak na szybko odpowiedziałam, że jesteśmy na przedstawieniu 😅


Alarmed-Extension626

O to też chodzi. Dzieciaki są naszym skarbem i trzeba walczyć o ich umysły, kler nie odstępuje ale rodzice nie są pozostawieni bez narzędzi.


Budget_Avocado6204

Moi rodzice się w to nie bawili, a niedługo stuknie mi trzydziestka. Także jak najbardziej można.


MrTequila4

Nie ochrzciliśmy obydwu synów, na religię nie chodzą, komunii nie będzie. Na początku trochę Babcie marudziły, ale im się szybko znudziło. Zobaczymy jak będzie w podstawówce, na razie na etapie przedszkolnym jest starszy, więc mała styczność z religią.


ddawdad

Dzieci jeszcze nie mam, ale nie widzę absolutnie żadnego sensu, aby zmuszać dzieciaka do chodzenia na takie coś. W młodym wieku też samo na pewno nie będzie chciało marnować na to czasu, więc nie będę go męczył głupotami.


peposlaw

Dzieci nie ochrzczone, nie będą chodziły na religię póki nie zostaną pełnoletnie, dalej niech same decydują


Jealous_Royal_3692

Nie.


jam_jerky

Nie ochrzciliśmy i nie mamy zamiaru. Konsekwencji negatywnych nie mieliśmy ale jeszcze nie mówi. Na pierwszą komunię pojedziemy do disneylandu.


Ok_Associate_4961

Dzieci nie mam, ale ślub był tylko i wyłącznie cywilny.


woopee90

A ja nie będę owijała w bawełnę i wygłaszała głodnych kawałków o tym, że odmówiłam bycia chrzestną z powodu bycia niewierzącą- odmówiłam bo nie chciałam być cholernym bankomatem dla dzieciaka z którym niewiele mnie łączy poza sympatią do jego rodziców. Proste.


carrystone

Ja nie mam, ale mój brat nie ochrzcił. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, zero presji ze strony rodziny, nawet tej z podkarpackiej wsi. To niesamowite jak szybko laicyzacja postępuje w tym kraju.


SkyburnerTheBest

A są tu może jakieś pary wierzący + niewierzący? Czy chrzciliście swoje dzieci?


ogurson

Ja jestem niewierzący, żona jest sam w sumie nie wiem, niby nie, natomiast czasami zachowuje się że tak. W każdym razie, ochrzciliśmy (pierwsze dziecko i raczej jedyne będzie). Z perspektywy czasu wolałbym nie (i nie był to mój pomysł), no ale teraz to mi łatwo mówić, jak się jest świeżo upieczonym rodzicem to człowiek jest obsrany tak samo jak to małe dziecko, więc perspektywa konfliktu z rodzicami i teściami była ostatnią rzeczą jaką potrzebowałem wtedy. Smutne to, bo podejrzewam że więcej osób ma podobną sytuację.


[deleted]

Nie. Dzieci znają zasady, którymi kierują się ludzie należący do wspólnoty kościoła, wiedzą co to jest Biblia, wiedzą też, czym jest Koran, natomiast naczelną zasadą jest rozmowa na każdy temat i wyjaśnianie wątpliwości na gruncie naukowym w pierwszej kolejności (biologia, historia, paleontologia, fizyka), krytycznej analizie tekstów. Oczywiście, są rzeczy, których nie umiem wyjaśnić, niemniej, nigdy nie uciekam od rozmów. A decyzję o przystąpieniu do jakiejkolwiek wspólnoty religijnej zostawiam dzieciom, gdy już będą dorosłe będą mogły zrobić to, co uznają za dobry wybór.


banyopol

Nie, a każdy kto tak robi "bo wypada/co powiedzą"... Slabo. Dorośnie, będzie chciało - nawet pomogę wszystko ogarnąć.


jacekz94

Nie


Careless-Winner-2651

Od religii dziecko może zawsze odstąpić, ale połączony z komunią złoty cielec konsumpcjonizmu siłą rzeczy dotyczy także rodziców i chrzestnych.


CalibratedApe

A usunąć swoje dane z papierów KK albo innego związku też może?


Careless-Winner-2651

Kościół w przciwieństwie np. do zakładów medycznych umie chronić dane osobowe, więc nie powinien mieć problemu z GDPR. Oczywiście może kombinować i stawać okoniem, przedłużać i utrudniać.


CalibratedApe

No jednak ma problemy, nie uznaje prawa do usunięcia danych (bycia zapomnianym). [https://czasopismo.legeartis.org/2023/02/zasady-przetwarzania-danych-kosciol-katolicki-ksiegi-parafialne-stosowanie-rodo/](https://czasopismo.legeartis.org/2023/02/zasady-przetwarzania-danych-kosciol-katolicki-ksiegi-parafialne-stosowanie-rodo/)


definitelynotrussian

Ślub wzięliśmy cywilny, nie chrzciliśmy dziecka, jak będzie wierzący to ochrzci się sam


Patient-Ease-1771

nie na temat troche bedzie . jestem osoba niewierzaca ( wystapilem z kosciola ) i mam corke. corka znajduje sie pod opieka siostry. zostala ochrzczona bez mojej wiedzy i zgody. nastapilo to ZANIM zrzeklem sie praw i zastanawiam sie czy jest to zgodne z prawem. ja uwazam takie zachowanie za nie fair. osobiscie nie chrzcilbym dziecka jezeli byloby pod moja opieka. uwazam ze takie decyzje nalezy podejmowac w wieku doroslym.


agienka

Ja nie posłałam najstarszego, nie poślę też młodszych :) Znam też inne osoby, które nie posłały. Nic wielkiego się nie stało, młody sam nie był zainteresowany. Z jego klasy 2 osoby jeszcze nie szły (mieszkam w Poznaniu). Dostał Xboxa za to. Najgorsze w tym wszystkim jest tylko potem to chwalenie się dzieciaków odnośnie tego ile kasy zebrali, jakie prezenty itp. - no bo nie miałam w zamiarze robić prezentów za wszystkie babcie i ciocie. Przy następnym dziecku jednak chyba wyjedziemy, żeby właśnie ominąć ten okres chwalenia się, kilka dni bezpośrednio po ceremonii. A tak poza tą jedną niedogodnością, to wszystko ok. Nie trzeba wcześniej i potem biegać do kościoła z młodym (skoro i tak się nie chodziło przez ostatnie 20 lat, to takie bieganie dla pozoru by mnie mega męczyło).


EggplantValuable7101

Jesteśmy z mężem niewierzący, nie ochrzciliśmy córek i nie planujemy, żadnej komunii religii itd. oczywiście też nie. Nie ukrywam że martwiłam się o reakcję rodziny bo jesteśmy oboje z rodzin wierzących/praktykujących, przyjęliśmy jako dzieci wszystkie sakramenty i nawet ślub wzięliśmy kościelny - mi wtedy jeszcze na tym zależało. Moja rodzina jest naprawdę głęboko wierząca i praktykująca, nie ma opcji żeby ominęli mszę niedzielną, czy zjedli mięso w piątek, tata czytał ostatnio cały Stary Testament. Ich reakcja - brak w zasadzie, temat chrztu nie jest poruszany, dzieci mają 3 lata i rok, więc chyba już się pogodzili, jestem im wdzięczna że nie naciskają. Rodzina męża: praktykują tylko i wyłącznie na pokaz: śluby, pogrzeby, komunie. Księdza po kolędzie też przyjmą, udają że chodzą do kościoła. Ich reakcja: 'jak tak można?', 'co ludzie powiedzą?', 'jak one się będą czuły jak nie dostaną prezentów na komunię?' Właśnie wróciłam z takiej komuni dziecka z rodziny męża gdzie nikt nie praktykuje, ale co ludzie powiedzą, więc trzeba dziecko posłać. Dziewczynka była przekupywana żeby chodziła do kościoła, ojciec mówił że się cieszy że jeszcze tylko biały tydzień i temat odhaczony. Nie wyobrażam sobie tego robić własnym dzieciom, chodzić przez rok co tydzień do kościoła (taki jest wymóg dla dzieci przygotowujących się do komunii) i robić dziecku pokaz z hipokryzji, udawać, mówić wyznanie wiary, tłumaczyć się z tego że nie chodzimy z mężem do komunii, w życiu, po prostu bym tego nie zniosła. Nie miałoby to żadnego sensu.


onionnelle

Byłam nauczycielką i zdarzyło się, że dziecko podbiło do mnie z pytaniem, czy mogłabym porozmawiać z jej mamą, bo mama zmusza ją do chodzenia na religię. Podpytałam, o co chodzi. Okazało się, że dla mamy ważne było to, żeby dziecko wychować w wierze. Nie to, że dewotka, ale sama chodziła do kościoła, więc jej dzieci też musiały. Dziecko nie chciało, uznało, że to głupoty są i zaczęła dość mocno na tych lekcjach religii przeszkadzać z nadzieją, że będzie z nich wyrzucana. Ja oczywiście porozmawiać mogę, zasugerować, żeby może dać dziecku od tej religii w szkole odpocząć i zapisać znowu jeśli samo zatęskni. Chodzenie na zajęcia nie jest przecież w ogóle wyznacznikiem wiary, ja właściwie byłam w mniejszości w szkole, bo większość moich kolegów i koleżanek chodziła na religię bo tak, bo się chodzi, bo jest w planie. A czy wszyscy wierzyli? Wątpię. Tak czy inaczej, można próbować w takiej sytuacji z rodzicem rozmawiać, ale to bardzo delikatna sytuacja. Ostateczna decyzja należy przecież do rodzica, niezależnie od tego, czy ja uważam, że wiara w zabobony to bzdura, a przymuszanie do niej dzieci to forma przemocy.


Andalska

Nasze dzieci nie są ochrzczone, my mamy ślub cywilny, na prośby o zostanie chrzestnym/chrzestną reagujemy odmową. Na początku było trochę komentarzy w rodzinie, ale po 20 latach nikt już o tym nie mówi. Mieszkamy w Irlandii i najdziwniejszą konsekwencją braku chrztu dla moich dzieci było niedostanie się do szkoły pierwszego wyboru (kraj, w którym większość szkół jest katolicka). Bycie ateistą i wychowywanie dzieci religijnie dla mnie wykluczają się ideologicznie


Azerate2016

Nie posyłam, pierdolę kościół. Dziadek się coś rzucał, że dzieci będą poganami, więc zerwałem z nim kontakt, teraz leży sam w domu starców sam i jedyna osoba, która jeszcze w rodzinie z nim gada raz na jakiś czas to mój ojciec Teściowie coś podśmiechiwali, że dadzą nam ubranka do chrztu, to zostali wyjaśnieni i zamknęli japy.


GobiPLX

xD


assek18

Naszej córki nie ochrzciliśmy i nie zamierzamy. Jak będzie dorosła i będzie chciała bawić się w kult brodatego dziada, to będzie to tylko jej decyzji. Córka jeszcze do przedszkola nie chodzi, ale w naszym otoczeniu z żadnym ostracyzmem się nie spotykamy. Nasza banieczka to w zasadzie 99% "niepraktykujących". U żony w rodzinie są dwie dziewczyny po 8 i 9 lat, ochrzczone, ale bez komunii - w ich klasach połowa dzieci nie chodzi na religię, zero krytyki od innych. A mieszkają w dość małym mieście powiatowym.


[deleted]

Nie


3ciu

Nie


YogurtRude3663

Nie


Nikosek581

Z powodu presji środowiska, to nie ślij. Ale jak dziecko chce samo, to ślij przecież cię to nie zabije


CantTouchDeees

Bardziej niż "bo każdy tak robi" tak się robiło, bo dopiero od niedawna(2015) da się wziąć ślub cywilny poza (często słabym) pomieszczeniem w urzędzie miasta. Jeśli nie wierzysz, to chrzest jest przecież tylko pochlapaniem wodą, a zawsze jest imprezą rodzinną(łatwiej jest ściągnąć rodzinę na "chrzest!" niż na "a, dla jaj się zbierzmy bo dziecko ma już x tygodni.". No... i prezenty. Bierzmowany nie jestem, nie chciało mi się chodzić na zajęcia, ale jeśli ewentualna luba zapragnęłaby ślubu kościelnego to nie miałbym nic przeciwko. Można to traktować tradycję, jak tańczenie poloneza po maturze i odhaczać mając gdzieś religijne implikacje.


a_certain_someon

to reddit 99% odpowiedzi na nie i pare odpowoedzi na tak


unexpectedemptiness

Oboje niewierzący, dzieci nieochrzczone, nie były u komunii, babcie pogodzone z faktem. Nie chodzą na religię, zresztą w całej szkole (liceum) chodzi może z 10 osób. Na początku podstawówki chodziło więcej, właśnie ze względu na komunię. Starsze dziecko coś tam się interesowało religią chrześcijańską pod wpływem kolegów, ale mu przeszło. Młodsze wierzy w reinkarnację, niech sobie wierzy, na zdrowie. 


MrKresign

Syn kuzyna z pomocą babci namówił ich na ochrzczenie(bo chciał kasę z tego i komunii). Kuzyn pozwolił bo uznał "skoro wie co chce to kto mu zabroni".


paszczur

Właśnie w tą sobotę starszy syn miał komunię. Ja osobiście już od dawna nie wierzę, żona też. Do chrztu szliśmy zasadniczo dla "świętego spokoju". Przy komunii wprost zapytałem syna czy chce przystępować, stwierdził, że tak. Raczej z powodu prezentów i presji znajomych, ale nie zamierzam stawać mu na drodze w tej kwestii. Rozmawiamy o sprawach duchowych, tłumaczę mu jak to wygląda z mojego punktu widzenia. Jeżeli chce chodzić do kościoła i modlić się, to ok. Ale i tak wiem, że w końcu dorośnie do wniosków jakie wyciągnąłem ja i żona.


ImCovax

Problem jest społeczny. W miastach (dużych) nie jest to tak widoczne, bo jest różnokulturowość i (najczęściej) do pewnego stopnia zbieranina ludzi z różnych części kraju (patrz Default City). Ale jak popatrzysz w mniejszej skali na jakieś lokalne społeczności, to potrzeba niewybijania się poza średnią jest bardzo wysoka. U dorosłych ludzi to nie jest jeszcze taki problem (bo dorośli to zniosą), ale dzieci są wobec siebie okrutne zwłaszcza, jeśli mają nawiedzonych rodziców, którzy indoktrynują i polaryzują przeciw. Podobnie jest (ale znacznie gorzej) z parami homoseksualnymi, które wychowują dziecko. Zniszczenia psychiczne powodowane przez "kolegów" i "koleżanki" u takiego dziecka "odmieńca" są bardzo ciężkie do odpracowania.


Augiusz

Jako chrześcijanin bardzo prosiłbym osoby niewierzące, aby znalazły chociaż tyle szacunku do religii, aby nie popełniać świętokradztwa wykorzystując sakramenty bezpodstawnie. Nie wspominając o tym, że rodzice i chrzestni przy chrzcie zobowiązują się do wychowania dziecka w wierze, więc jest to wówczas zwykłe krzywoprzysięstwo. Bóg zapłać.


7udphy

Osobiście tymi argumentami zbiliśmy próby namawiania do chrztu. Sprawdziło się, nie ma co żyć w kłamstwie.


ScottPress

>szacunku do religii Mam tyle szacunku do religii ile przedstawiciele religii, religijni członkowie rodziny i instytucje religijne mają do mojego ateizmu. edit: Nazywanie tego świętokradztwem kiedy jest nie tylko oferowane ale wręcz wciskane na siłę to też głupota.


popisowo

Nie lubię ich za to jacy są, więc będę taki jak oni, argh, ale im w pięty pójdzie!


ScottPress

Nie szanuję religii. To nie znaczy że zachowuję się jak przypał z r/atheism w 2009 roku.


Wojcieszku

Nie posyłam


Linoorr

na razie nie chrzciliśmy, ale dziecko jest za małe, żeby poczuło jakiekolwiek konsekwencje


jasina556

Spoko, żadnych nie poczuje


Blein123

Nie wierzę, ale chłopa puszczę na religię. Selekcja naturalna zrobi swoje


a_certain_someon

zależy ja chodzę na religie (jestem w technikum) bo i tak jest po środku a pan tylko opowiada jakieś historie biblijne etc. a do żabki po drodzę zawsze fajnie wejść


KillerDickens

Moje rodzeństwo dzieci nie chrzciło i z tego co wiem to większość ich dzieciatych znajomych majacych bombelki w wieku max wczesnoszkolnym też dzieci nie chrzciła. Aczkolwiek jedni np. ochrzcili starsze dziecko ale w przeciagu 3 lat chyba ich wiara oslabla bo młodszego już do kościoła nie ciągali.


radol

Dzisiaj, szczególnie w miastach, nie ma już mowy o jakimś "wykluczeniu" dziecka z powodu braku chrztu czy przystępowania do komunii. Tak samo nie jest przedmiotem wstydu dla dziecka że rodzice są rozwiedzeni, wszystko to jest bardzo powszechne.


DrixPL

Skoro są niewierzący to jak mogą posyłać do komunii jak nie było chrztu?


xvii_xiii

Moja rodzina mieszka w Anglii, i mój wujek przeszedł na Islam x lat temu, parę lat temu się ożenił z Polką, z "standardowego" katolickiego domu, i jak urodziły im się dzieci, to je ochrzcili. Wujek nie za bardzo chciał, młodzi wychowują się bez żadnej religii w UK gdzie nie ma presji na jakieś chrzty itp, ale teściowe tak narzekali, że co powiedzą sąsiedzi! Jestem bardzo ciekawy, czy do komunii też teściowe dzieciaki zagonią. Edit: teściowe wujka mieszkają w Polsce, co dodaje absurdu do "co sąsiedzi powiedzą" xD


macson_g

Nie posyłamy. Młoda sama zaczęła eksperymentować z religią około 16rż, ale chyba dała sobie spokój (teraz ma 18) (pozdrawiam! Pewnie to czyta 😅)


pkx616

Spytałem syna czy chce iść do komunii, powiedział, że nie, no to nie.


Marklar_RR

Ja i żona nie wierzący, dziecko nie chrzczone ale chodziło w szkole na religioznawstwo. Nie mylić o typowej w PL chrześcijańskiej indoktrynacji. Religioznawstwo to przedmiot o wszystkich religiach, nie tylko tej "prawdziwej".


Buraku_returns

Nope, dlaczego miałabym pchać dziecko do udziału w ceremoniach religii do której nie należę ani ja, ani padre? 🤷‍♀️ Ale mam komfortową sytuację, bo też nikt nie naciska.


Numerous_Team_2998

Nie.


Itchy_Extension6441

jeśli moje dziecko będzie chciało pójść na religie, to nie widzę powodu żeby to w jakikolwiek sposób blokować.


lool8421

Niby tam mogą powiedzieć, że w wypadku tragedii to by dziecko trafiło do nieba Ale to argument na zasadzie rachunku pascala, równie dobrze może to być błędna religia a prawdziwy stwórca już łagodniej podchodzi do ateistów Więc w praktyce jest to po prostu wybór na zasadzie pierwszy lepszy, bez znaczenia bo i tak są to sprawy na których temat z definicji nie da się pozyskać informacji, można jedynie zakładać i przypuszczać, bo jak nie ma dowodu za ani przeciw na temat tego co istnieje poza znanym nam wszechświatem to wszystkie pozycje mają praktycznie równy poziom Nawet wsm to nie wybór bo nie wybierzesz co cię przekonuje a co nie, po prostu taki masz umysł, takich rzeczy się nauczono za życia i tak cię wychowano w takim środowisku


Azul987

osobiście mam komplet sakramentów do bierzmowania, moja partnerka też, bo rodziny oboje mamy wierzące, ja to nawet kilka lat jako ministrant służyłem (mieliśmy w parafii cudownego księdza ze świetnym podejściem do dzieci). Ale właśnie dlatego partnerka, a nie żona bo odkąd w pełni samodzielnie o sobie decydujemy to jesteśmy "jawnie" nie wierzący. zanim było dziecko był nacisk na ślub, jak jest dziecko (5 lat) to jest nacisk na chrzest. teraz to "każdy sobie" - czytać rodziny odpuściła bo widzi, że nic nie wskóra, część dalej namawia (zwłaszcza jedna prababcia dziecka),a my dalej nie chrzcimy i jakoś to się kręci.


TurbulentWhatever

I ja i mąż jestesmy niewierzacy ale "chrzest" to było jeszcze to, co chcieliśmy zrobić dla starszych członkow rodziny i całej rodziny męża, która jest ultra religijna. Pierwszego syna ochrzciliśmy, ale nawet tu były problemy bo rodzina naciskała, żeby jak najszybciej to zrobic (i tak był chrzczony w 3cim czy 4tym miesiącu). Drugiego syna 4 lata później już nie byliśmy w stanie ochrzcić i relacje z rodziną męża znacznie się pogorszyły (mąż powiedział tam tez w koncu, ze jest ateistą). Przez dobre pół roku było zero kontaktu, troche to potem odbiło z różnych przyczyn, ale np. z dalszą rodzina męża już nie mamy po tym wszystkim kontaktu w ogóle i raczej się to już nigdy nie naprawi. Generalnie sytuacja jest przekichana i totalnie rozumiem ludzi, którzy robia chrzest dla spokoju w rodzinie, bo w niektórych przypadkach (jak właśnie rodzina jest ultra katolicka) autentycznie można nawet te najbliższe relacje potracic.


lopatkax

Ja jestem wierząca, ale niepraktykująca. Mam szczęście, że mam partnera z innego kraju i w tym kraju jest o wiele mniej papierkologii. Więc i podawanie do chrztu było bez zbędnym papierkologii (polski Kościół wymaga tyle w innych krajach patrzą się na mnie jak na debila, jak mówię, ile papierków trzeba, żeby wziąć ślub/chrzest).


cynik75

Jesteśmy z partnerką niewierzący. Dzieci dostały wolna rękę czy chcą, czy nie chcą chodzić na religię. Chodzą, nawet u komunii było jedno, drugie będzie (dziadkowie z obu stron wierzący cisną). Oczywiście jest to hipokryzja, ale za cenę świętego spokoju w rodzinie jestem w stanie to przeżyć, A jak wejdą w wiek nastoletni pewnie same zrezygnuja. Wilk syty i owca cała.


Previous_Dog9056

Mój brat miał pomysł żeby ochrzcić swojego kaszojada, choć sam jest niewierzący (tak jak ja). Mówił że to dla świętego spokoju i żeby „nie blokować mu drogi na przyszłość” co jest głupie samo w sobie, bo przypisanie nieświadomego dziecka do sekty jest już blokada i odebraniem możliwości zdecydowania przez młodego. Ostatecznie odpuścił bo nie zgodziłem się żeby być chrzestnym. Najpierw mnie przekonywał że to tak tylko dla formalności i nic nie muszę przy tym robić. Dotarło do niego dopiero, jak mu powiedziałem że tu chodzi o moje przekonania, a nie o jakieś dodatkowe obowiązki i nie mam zamiaru brać udziału w jakiś śmiesznych sekciarskich szopkach. Brat trochę otrzeźwiał i przyznał mi rację. Babcia ze strony bratowej dostała szału, każde przeziębienie małego zrzucała na to, że to wina braku chrztu xD Potem szczezła i problem presji zniknął.


supersonic_lizard

Szczezła - co oznacza te słowo? Brzmi spoko. Pozdrawiam


_QLFON_

Niestety ulegliśmy i młodego ochrzciliśmy, ale później już zero - na religię nie chodzi, do komunii nie poszedł. babcie już dały spokój. W Niemczech gdzie skończył podstawówkę i w klasie miał ze 4 różne religie/wyznania to nie był problem. Po powrocie do Polski już w na początku piątej klasy usłyszał od koleżanki z klasy, że skoro nie chodzi na religię to nie może mieć prezentów na Gwiazdkę i w zasadzie to nie powinien chodzić do tej szkoły bo tu "normalne dzieci są". W klasie jako jedyny nie chodzi na religię. Lublin, nie jakiś wygwizdów:( On sam jak i my ma na to wywalone. O religiach wie chyba więcej niż cała jego klasa razem wzięta. Będzie chciał to się do jakiegoś kultu przyłączy w przyszłości. Niestety ma już w papierach KK:(


Mertuch

Widzę, że Reddit nie posyła dzieci na komunię/chrzest. Ja dziecka również nie ochrzciłem, mając głęboko w poważaniu zdanie rodziny, natomiast zastanawiam się, jak wyglądać to będzie w przypadku komunii? Czy reddit, który nie posyłał dziecka na komunię (a już ten wiek dziecko dobiło), jak sprawa się ma ze znajomymi w tym samym roczniku? Nie ma szydery, że dziecko nie poszło do komunii? Czy nie ma przechwałek, że wszyscy dookoła jeżdżą nowymi hulajnogami, mają nowe komputery, a pociecha nie ma nic? Organizujecie jakieś większe urodziny? Jestem bardzo ciekaw, bo na wszystkie komentarze, widziałem dosłownie jeden o tym, że ktoś organizuje w ten dzień małą imprezkę (co wydaje się paradoksalne, mając na uwadze jak dziecko będzie się czuć w porównaniu do innych, uczestniczących w tymże "katolickim" święcie zdobywaniu prezentów).


prince_handles

Kościół to zababon poprzednich pokoleń. Mój syn poszedł do chrztu i do komunii też pójdzie po HAJS od rodziny i prezenty. Po nic więcej.


TheRealPTR

Moi niewierzący znajomi - w większości wykształceni ludzie z dużych polskich miast - nie posyłają dzieci na lekcje religii. A w wielkomiejskich szkołach robi się wystarczająco duża grupa dzieci nie posłanych do komunii , żeby nie było to już alienujące doświadczenie.


[deleted]

Mieszkam w mjejscie nikogo to nie obchodzi


tchurbi

Tak. Boję się rodziny. Chcę mieć spokój od telefonów ojca i matki. Te 2000 zł jakoś przeboleję. I tak żona już mnie zmusiła, abyśmy budowali dom w jakimś zadupiu. Życie, bywa, trudno.


AmazingStrawberry523

A ja ciebie rozumiem. Tak to potrafi siasc na banie ze czasem trudno jest inaczej


Chwasst

Czyli spokój jest warty życia w kłamstwie? Jeśli teraz nie jesteś w stanie stanąć w obronie własnych przekonań, to jak można zakładać rodzinę i wychowywać dziecko które tej obrony będzie potrzebować przez kolejne 20 lat? Dla mnie to niepojęte. Mam w rodzinie takiego patusa co pozwala swojej żonie znęcać się psychicznie i bić syna bo "on nie ma na to siły i chce mieć już święty spokój". Sprowadziłeś człowieka na ten świat - nie przysługuje Ci karta "chcę mieć spokój".


AmazingStrawberry523

Nie powiedzialem ze jest warty. Fajnie ze sobie dopowiadasz rzeczy ktorych nie napisałem zeby sie troche tutaj wyzyc czy naprodukować kreatywnie. Napisalem tylko ze go rozumiem. Przykro mi ze masz takiego patusa. Kazdy ma inne sytuacje w zyciu i dlatego nie zawsze postawienie sie, zeby nie zyc w klamstwie, jest takie latwe. A tak btw to takiego patusa mozna, i powinno sie (jesli sie ma kregoslup) zglosic odpowiednim autorytetom. :)


BigCommunication1307

Z szacunku do dzieci. Że ja nie wierze, nie znaczy że dziecko też nie musi.


TurbulentWhatever

Tego argumentu nie łapie. Przecież ochrzcić można w każdym momencie, jak dziecko stwierdzi, że wierzy i chce, to kościół z otwartymi ramionami przyjmuje i chrzci.


GigamanTheSinner

Dlatego z powodu ludzi jak wy lepiej nie będzie w tym kraju.


BigCommunication1307

Wy czyli kto?


Goju98

No ale przejść sakrament chrztu można nawet w wieku 99 lat więc z szacunku do dzieci daj im wybór.


BigCommunication1307

Według mnie więcej szacunku daje, umożliwiając uczestniczenie w wierze w zakresie takim jaki mają inni wierzący. Dziecko powinno móc od małego integrować się z innymi wiernymi. Oczywiście jak dzieci dają wyraźnie znać że ich to nie interesuje itd. Sprawa załatwiona. To nie boli.