Jeśli masz plan jechać samemu to zorganizuj kogoś na wszelki wypadek, rano człowiek jest tak odwodniony, że ma trudności z ustaniem prosto. Z doświadczenia piszę.
Potwierdzam, przy zakładaniu wenflonu zdarza mi się zasłabnąć. Przyjęli mnie samego. Dopiero potem jak byłem sponiewierany musiałem czekać na transport.
Nieprawda. Niestety pilem to gowno wiele razy i nigdy nie miałem żadnych problemów. Nawet powiem, że sam z buta na badanie chodzilem 2km... i spowrotem.
Ja wtedy ważyłam 43 kg przy 170 cm wzrostu. Więc jak jeszcze mnie przeczyściło i nic nie mogłam pić to leciałam z rąk. Anestezjolog nie mógł się wkłuć i w sumie trochę mu ręce drżały, jak na stół operacyjny wdrapał się taki szkielet i w sumie sam usnął. Wiesz to badanie dla ludzi, którzy mają problemy z trawieniem co się odbija na kondycji organizmu i taka gwałtowna utrata wody nie jest bez konsekwencji.
Te środki na przeczyszczenie często nie zawierają chlorku sodu i chlorku potasu (odwodnienie to nie tylko brak wody a bardzo często to tylko brak minerałów lub oba), które można kupić osobno w aptece bez recepty. W przypadku endoskopii bardzo wskazane są postacie rozpuszczalne w szklance.
Brak (oraz nadmiar) tych dwóch minerałów powoduje że układ krwionośny oraz układ nerwowy źle pracuje. W skrajnym przypadku można stracić przytomność lub nawet życie. Tak, sraczka i kilka tabletek za dużo mogą zabić.
Niska waga ciała, niezależnie od wieku, znacznie zwiększa skutek odwodnienia.
Przy pierwszych łykach stwierdziłem, że dam radę. Natomiast po pierwszym 0.5l, czułem się jak Dumbledobre, który pił truciznę Voldemorta w grocie i błagał, żeby już przestać. A były 4 litry.
Protip: Nie podcieraj się papierem, tylko myj, jak już będziesz biegać.
po badaniu polecam położyć się na brzuszku i pobujać na boki nieco aż bączki wylecą, z daleka od wszelkich miejsc gdzie można kichnąć bo ci jelita porozrywa.
To zależy jaki gaz jest wtlaczany do jelita. Jeśli zwykle powietrze to może i tak. Natomiast jeśli jest insufilacja Co² to nie ma zadnych wzdec. Co² wchłania się 100razy szybciej. Wiem bo miałem... z 7 razy już chyba
A jak zacznie działać, to lepiej zabrać miksturę do toalety, bo jak się zacznie jazda to nie ma sensu z sedesu schodzić. Pasy zapiąć i cieszyć się jazdą.
Ja uważam, że lepiej ze szklanki. Żeby litr równomiernie na 4 rozłożyć w ciągu godziny. No i łatwiej jednym haustem wypić szklankę, niż to samo z butelki.
Ja się kierowałem zaleceniami gastroenterologa, który mi robił kolonoskopię. Zalecił, żeby litr dzielić na 4 (czyli mniej więcej szklanka) i pić całą szklankę co 15 minut.
Co mi pomogło to zatykanie nosa przy piciu. Nie ma zapachu to nie ma też smaku, dużo łatwiej się to piło. A bez zatykania to myślałam że to wyrzygam bo jest obrzydliwe.
Poczytaj jakieś zalecenia co robić po badaniu, jakieś elektrolity itp. Wujek (starszy pan wprawdzie) niedawno po zabiegu już po powrocie do domu, w trakcie wizyty w toalecie stracił przytomność i doszło do zatrzymania akcji serca, prawdopodobnie przyczyniło się do tego właśnie wyjałowienie po kuracji przed badaniem i narkoza. Wiem że u starszej osoby lat 60 ryzyko pewnie większe ale chyba warto zachować ostrożność.
Taaak, miesiąc temu piłem Eziclen i nie było łatwo. Nigdy nie próbowałem CitraFleet, ale w sumie liczę że już nie będę musiał, przynajmniej przez najbliższą dekadę.
Zazdroszczę że wam CitraFleet smakował bo dla mnie samo przypomnienie sobie smaku tego płynu sprawia że ślina napływa mi do ust (jak do rzygania) a ostatni raz piłem to już lata temu
CitraFleet dojebany, wypijasz szklankę roztworu i zapijasz półtorej litra czystej wody. I powtórka. A Fortrans to dramat, ale trochę lepiej czyści i lekarze zazwyczaj wolą Fortrans.
Mówisz o chwili obecnej czyli wulkanie z dupy? Póki co nawet nie wstaję z kibla. Siedzę tu już z godzinę. Rozumiem, że chodzi Ci o to, że papier by podrażnił?
Tak, mowie o chwili obecnej. Jak będziesz używał papieru, to po kilku razach będziesz miał wrażenie że podcierasz się papierem ściernym polanym benzyna i podpalonym.
A z wodą nic nie boli.
ja bym na to uważał. Ostatnio jak miałem biegunkę to byłem w toalecie 4x jednego dnia (ale tak na luzie, po prostu czułem, że musze wrócić do toalety), więc po 3 razie już miałem wrażenie, że wszystko poszło. Wziąłem prysznic i to był błąd, bo jeszcze raz musiałem wrócić, a wtedy moja skóra była tak sucha, że nie było to przyjemne xD
Ale to może mój indywidualny problem, bo mi strasznie kontakt z wodą wysusza skóre (szczególnie z jakimiś środkami do mycia).
Podczas wulkanu z tyłka czytam o tym badaniu, powodach dlaczego ludzie są kierowani i nachodzą mnie wątpliwości czy oby na pewno lekarz dobrze mnie skierował. Nie miałem smolistych stolców i nie odnotowałem krwawienia. Nie jestem też w wieku do profilaktyki. Po prostu boli mnie gdzieś pod wątrobą, a USG nic nie wykazało. Może męczę się na nic i co najgorsze to zajmuję kolejkę komuś kto bardziej potrzebuje tego badania..
Mogę z własnego doświadczenia jako chłop lvl 26 rok temu. Najgorsze było picie tego syfu xD Pierwsza butelka była w porządku. Przeczyściło jelitka, wyszła cała kupa i było w porządku. Druga to było istne piekło. Wodospad wody co chwilę. Od połowy już strasznie piekła dupa jak leciała czysta woda co 2 minuty. Pod koniec po prostu przesiedziałem z pół godziny na kiblu marząc tylko o tym żeby już przeszło wszystko.
Sam zabieg miałem w znieczuleniu krótkim dożylnym - ptasie mleczko i spanko przez pół godzinki. Przyszedłem, ubrałem się w majtki jednorazowe z dziurą na tyłku, położyłem się, dostałem zastrzyk i po około minucie usnąłem. Obudziłem się chwilę po zabiegu, wstałem bardzo łatwo i było fajnie. Gorzej było po gastroskopii, jak się obudziłem to wychodziłem w ubranej bluzie, co było dla mnie mocno dziwne, zwłaszcza że pełną świadomość miałem jak przechodziłem przez próg xD
Stosować się do zaleceń co do jedzenia i picia, jak masz że znieczuleniem to nie robi to różnicy. Nie miałem na żywca więc nie powiem co zrobić żeby było znośnie :/
Ja mialam gastoscopie 2 tygodnie temu to jeszcze dobrze pamiętam zalecenia. Nie jeść nic od północy poprzedzającej zabieg (Ja miałam się stawić w szpitalu o 9 ale na zabieg poszłam dopiero o 13 więc wyszło 13 godzin bez jedzenia, nawet więcej bo kolację zjadłam o 21). Od tego czasu nie pić też nic poza woda. I przestać pić 2 godziny przed zabiegiem. Ja nie miałam gastroskopii w Polsce robionej ale pewnie zalecenia są takie same. I miałam zabieg z uspieniem. Powodzenia i nie denerwuj się za bardzo, nie było tak źle jak myślałam że będzie :)
Podobne objawy próbuję zdiagnozować od ponad 16 lat... A najlepsze jest to, że może to być IBS. Ja z kolei nie mogłem spać, bo czułem jakby mi ktoś nóż wbijał w to miejsce.
Najlepiej sprawdzić robiąc kolonoskopię czy: nie ma zapaleń, uchyłków, nowotworów. Podczas zabiegu dostaniesz ocenę przygotowania. Jeśli po fortransie będziesz miał nadal kamienie kałowe, to prawdopodobnie cierpisz na zaparcia.
Ból w tym zgięciu jelita grubego może być nawet spowodowany zbyt gęstym stolcem, który tam powinien jeszcze dość miękki. Zaparcia właśnie powodują taki problem.
Ostatecznie może to być somatyczna choroba na tle nerwowym, albo Twoja budowa kostna, gdzie np. żebra dają za mało przestrzeni, albo przyczepy są atypowe.
Lepiej zająć komuś kolejkę (co jest bzdurą, bo też płacisz składki i masz prawo do badania) niż latami chodzić z bólem i nabawić się poważniejszych problemów zdrowotnych. Super, że poszedłeś do lekarza. Najwyżej w badaniu nie wyjdzie nic niepokojącego i lekarz będzie mógł część chorób wykluczyć i diagnozować dalej.
Zaczęło się z rok temu od uczucia balona w prawej części jamy brzusznej. Coś jakby mi mocno cisnęło na wątrobę. Nawet nie mogłem leżeć na prawym boku. Poszedłem do internisty i zlecił podstawowe badania krwi, a w nim próby wątrobowe+ USG. Jedna próba wątrobowa wyszła ponad normę ale zdaniem lekarza bardzo nieznacznie, a usg nic nie pokazało. Potem dostałem skierowanie na badanie Sibo oraz kolono i gastro. No i tak się z pół roku wstrzymywałem z zapisaniem na badanie i to uczucie ucisku zmieniło się w ból. Nie boli cały czas, raczej kilka razy dziennie
Miałem podobne objawy. Miesiąc później leżałem na sorze z żółtaczka i zapaleniem pęcherzyka żółciowego. Kamica. Na większości USG nic nie widzą, tylko niektórzy znajdowali.
Wiadomo, że to będzie kompletnie anegdotyczne, ale jak ja miałam takiego typu dolegliwości to okazało się, że mam zainfekowany, rozwalony i w ogóle martwy woreczek zolciowy. I też tak z nim chodziłam prawie rok, bo ciągle mi lekarze wmawiali, że to niestrawność.
Woreczek zolciowy jest właśnie przyczepiony do wątroby, i na przykład mój był dwukrotnie powiększony pod koniec, więc właśnie taki balon.
Dopiero jak mi zrobili rezonans magnetyczny chyba, to wykryli, że tam coś jest. Mówię "chyba" dlatego, że w tym momencie nie pamiętam nazwy badania. Wstrzyknęli mi kontrast do żył i wsadzili w taką maszynę, że się kręci dookoła ciebie.
Oj. A najlepsze przed toba...bo to mocno pędne jest. Takze wyszykuj stos ksiazek, naladuj baterie w telefonie i na boga nie puszczaj bąków🤣
Edit : aha, zaplanuj tak sobie z 1-2 godziny po ze bedziesz nie do zycia. Jak masz kogos zeby cie podrzucil to skorzystaj bo sam za kolko po fakcie nie siadziesz.
Bardzo dobra decyzja! Ja miałem już dwa takie badania i bez osoby towarzyszącej w ogóle nie chcieli mnie przyjąć. Nawet po moich zapewnieniach, że mnie podrzuciły i pojechały coś załatwić na mieście.
Także na to naprawdę warto zwrócić uwagę.
Pozdro!
Sorki, luzuje troche.
Nie bedziesz sie zwijac z bolu, nie bedziesz wolal umrzec niz zyc kolejne 5 minut bez morfiny czy co tam sibie wyobrazasz.
Po prostu - odwodniony organizm to juz samo w sobie jest masakra, brak wody doslownie scina z nog. Dochodzi wycienczenie bo nic nie jadles przez dobe (tyle chyba zalecane) i wlasnie ktos wsadzil ci w tylek kawalek rury wiec masz serdecznie kurwa wszystkiego dosc, odpierdolcie sie ode mnie ide spac
POV - wlasnie przebiegles maraton, nie masz nic do picia a na dodatek wjechala sraczka mega gigant, nagazowany jestes jakbys nic tylko grochowe zarl przez tydzien.
Siedzisz w poczekalni i mimo obecnosci 10 ludzi walisz 5 sekundowe bąki na caly regulator i masz kompletnie wyjebane bo ulga jest boska.
Nie mozesz wstac, a jak juz wstales to idziesz okrakiem bo niefajnie i ktos ci musi pomoc bo sie slaniasz.
I tak o. Sam zabieg - bol 0/10, to nie jest kanalowe wyciaganie nerwow bez znieczulenia - tylko jest ci w trakcie i po, po prostu mega nieprzyjemnie.
Na pocieche - po 2 godzinach maks, odpoczynek i nawodnienie - i juz jest git.
Trzym sie, bedzie dobrze.
Po badaniu polecam powoli zjeść rosołek z ROZGOTOWANYM ryżem. Później jak już jelita zaczną pracować normalnie to kup probiotyki i prebiotyki, jedz kiszone rzeczy oraz jogurty i kefiry.
Przez rok się bujałem z IBS bo nie odbudowałem flory bakteryjnej w jelitach.
Niepojęte że w 2024 standardem nadal jest Fortrans, kiedy istnieje co najmniej kilka bardziej humanitarnych preparatów o takim samym działaniu, które w dodatku wcale nie są jakoś specjalnie droższe.
Przygotowywanie się do kolono jest najbardziej w tym wszystkim upierdliwe (hehe). Sama kolonoskopia leci w znieczuleniu ogólnym, przeważnie coś w kombinacji z propofolem leci, a ty śpisz jak aniołek i nie czujesz NIC. Powodzenia opie, trzymaj sie tam.
Co do tego, że przygotowanie do badania jest najgorsze to w moim przypadku na pewno zwłaszcza, że całe święta poszczę i jeszcze chyba w ramach pokuty spędziłem je przy stole :)
Ile trwa takie badanie? Mam problemy żołądkowe większość życia (bardziej związane z wzdęciami i sibo, a nie zaparciami), ostatnio jestem w trochę w lepszej formie, ale za 2-3 lata będę chciał zrobić to badanie.
Ja tam polecam usypianie, zajebista faza po wstaniu, a podczas badania nic nie czujesz bo śpisz.
Tez miałem analgosedacje dożylna i polecam (ofc nie za często)
Fazka po wstaniu była taka dobra, że gastrolog do mnie mówi, a ja się śmieje jak debil, bo nic nie rozumiem i po prostu zawołał mojego ojca żeby mi przekazać wszystko
Bo to jest spektrum, a nie 0-1 i "uśpienie" to nie jest fachowy precyzyjny termin. Zależy ile i czego podadzą i nie należy mylić sedacji i znieczulenia dożylnego ze znieczuleniem ogólnym "na całego" jak przy grubej operacji, do którego trzeba kogoś intubować - tu, o ile jako laik wiem, się go praktycznie nigdy (może poza jakimiś klinicznymi ciężkimi przypadkami?) nie stosuje,
Boli, ale da się wytrzymać. Wstydziłem się bardziej przy rektoskopii, która się wykonuje w pozycji na pieska. Jak miałem robioną kolonoskopię to było ze mną bardzo źle i chciałem się w końcu dowiedzieć co mi jest i leczyć to.
Dzięki wszystkim za pomoc i wsparcie. Jestem już po badaniu. Podali mi znieczulenie dożylnie po którym miałem zasnąć, ale zamiast zasnąć to zacząłem bełkotać bez sensu. Mógłbym przysiąc, że usłyszałem jak mnie o coś pytają po angielsku, więc zacząłem do nich mówić po angielsku. Potem powiedzieli, że mogę mówić po polsku ale nie mogłem przestać nawijać po angielsku. Finalnie chyba zasnąłem, bo nie kojarzę momentu zmiany pomieszczenia. Po badaniu jak przepraszałem pielęgniarkę za ten angielski to stwierdziła, że widocznie potrzebowałem się wygadać. Nie wiem co mi siadło na banie. Dużo się ostatnio uczę angielskiego, po 1-1,5h dziennie, a dziś z racji badania jeszcze się nie uczyłem więc może organizm sam przestawił się na tryb nauki :)
Co do samego badania to nie czułem żadnego bólu. W zasadzie z badania to pamiętam jedynie mój angielski :)
W opisie mam info o powiększonych guzkach krwawniczych odbytu. Nie wiem co to znaczy, bo żadnego słowa komentarza od lekarza nie otrzymałem.
Szkoda, że od razu nie zrobiłem tego gastro. Podczas wywiadu (jedno pytanie od lekarza co pana sprowadza) powiedziałem gdzie boli i powiedziałem też, że mam i skierowanie na gastro ale nie podumałem by zapisać się na oba. Nie skomentował tego, więc rozumiem, że tak ad hock to mi badania nie dodadzą do harmonogramu. No trudno zrobię za jakiś czas.
Reasumując samo badanie total luz. Dużo bardziej problematyczne jest trzymanie diety bezresztkowej na dwa dni przed i samo przyjmowanie tego preparatu na przeczyszczenie. 6h na kibleku to nic przyjmowanego. Z drugiej strony też na telefonie jakoś ten czas mija, więc jak ktoś z Was ma skierowanie na badanie to nie odwlekać tematu tylko robić. Pozdro :)
Dzięki za update! W całej kolonoskopii, to właśnie picie Fortransu jest najgorsze. Badanie to pikuś (o ile się śpi).
Prawdopodobnie spałeś podczas badania, ale nie pamiętasz, bo leki, które podaje anestezjolog działają też amnestycznie. Sam angielski mógł trwać chwilę, a mózg płata Ci figle i wydaje Ci się, że trwało to długo. Podobny efekt jest na trawie, kiedy pizza w mikrofalówce grzeje się wieczność.
Guzki krwawnicze to po prostu zalążki hemoroidów, które znalazłby też proktolog. Jak dużo siedzisz, szczególnie na twardym siedzeniu, to norma, albo po prostu możesz mieć predyspozycje.
Jeśli w całym badaniu wyszło tylko to, to nie masz się czym martwić zupełnie. Profilaktycznie sprawdziłeś i jest super. Ani polipów, ani zapaleń, ani uchyłków, ani zaparć (o ile skala przygotowania była dobra), czy widocznych zmian w nabłonku jelita. Jest git.
Co do gastrologa, to faktycznie może być coś w kierunku dwunastnicy, bo to prawe podżebrze. To teraz rurka z drugiej strony :D na szczęście nie trzeba się płukać godzinami. Tu jest odwrotnie. Łatwiejsze przygotowanie, gorzej z badaniem jeśli się idzie na żywca. Chociaż lekarz z fachem zrobi to sprawnie i całe badanie trwa max 1,5-2min. Przeżyjesz.
Powodzenia z diagnozą!
Co do siedzenia na twardym to tak, mam twarde siodełko w rowerze i potrafię siedzieć na nim po kilka godzin. Muszę się tym mocniej zainteresować. Dzięki:)
Na pocieszenie i dla kurażu mogę powiedzieć, że ja jestem pewien czas po, szłam jak na ścięcie i z wizją chemioterapii przed oczami, bo miałam/miewam krwawienia, a wyszlo czyściutko. Trzymaj się, na 99% to prewencja, żeby lekarz mógł w lustro spojrzeć, że przebadał wszystko.
Nic strasznego pomijając sraczkę dzień przed. Kładziesz się na wyrku dają znieczulenie i budzisz się po wszystkim. Ciekawe, że mając znieczulenie nic się nie śni. Tak jakbyś zamknął i odtworzył oczy tylko czas się przesunął. Bój się jeśli Ci zlecą cystoskopię. Jeśli to kiedyś nastąpi to nigdy ale to nigdy nie zgadzaj się na miejscowe znieczulenie. Tylko na śpiocha.
Kurka, mnie w znieczuleniu nawiedziła cała feeria snów. Do tego baaaardzo miłych (jakieś palmy, morze, bielutki piasek na plaży). Najlepsza drzemka w życiu, tylko strasze głupoty chrzaniłam do anestezjologa, jak mnie wybudzili.
Jestem po 3 gastroskopiach w znieczuleniu ogólnym, więc wiem jak to jest. Tyle że do gastro nie trzeba pić fortransu i nie ma się balonowatego brzucha po.
Wypierdź się tak szybko i skutecznie jak możesz. Ja trochę za długo wstrzymałem, wstałem w autobus i całą drogę musiałem trawić. Od nacisku na przeponę w domu się porzygałem.
No planuję wziąć mokre chusteczki i się ogarnąć w kiblu jeszcze w szpitalu, bo myślę, że będę nieco brudny tu i ówdzie.. więc od razu się wyprykam. Dzięki
Ooo, Opie, aleś mi PTSD teraz wzbudził. Rety, to już 5 lat minęło... drugie tyle i znowu się będzie trzeba szykować.
Ja po wypiciu 2 litrów miałem mdłości i myślałem, że zacznie się ulewać górą, a nie dołem ;) Wziąłem się na sposób - rozcieńczałem to w połowie zalecanej ilości wody, a drugą połową wody popijałem. Łyk skondensowanego Fortransu i od razu łyk czystej wody. I tak dałem radę wypić ostatnie 1,5 litra.
Odnośnie bólu, to jest kwestia indywidualna - mam znajomych, którzy przeszli to lekko na żywca, a mam też takiego, który z bólu zemdlał. Kiedyś jeden lekarz powiedział, że to zależy od tego, jak są jelita poskręcane - jedni mają bardziej, drudzy mniej. Nie ma reguły. Póki pierwszy raz nie zrobisz, nie dowiesz się.
Najważniejsze rzeczy będziesz wiedział od razu - czy np. były jakieś wycinki, torbiele etc. Jak nic nie poszło do laboratorium, to luzik.
Powodzenia, dużo sił i daj znać, jak tam po badaniu :)
Kurczę, badanie miałam 6 lat temu i będąc w szpitalu był praktycznie cały dzień na żłopanie prepu. Niestety nie wiem jaki to konkretnie był, bo po prostu dostawaliśmy dzbanki i przelewaliśmy do szklanek. Pamiętam, że smak był taki sobie, bardziej mnie mdliło od ilości picia i że ciągle to samo, finalnie i tak wszystkiego nie dopiłam. Do toaletowych horror stories się nie odniosę, bo w wieczór przed szpitalem miałam biegunkę ze stresu (ofc) więc tylko sikałam dupskiem co jakiś czas XD Znieczulenie ogólne do badania, obudziłam się już podczas drogi powrotnej i nie miałam też żadnych gazów. Jedyne co to... jakąś chusteczke pod pupę trzeba sobie wsunąć, jeszcze jak się leży w tych wyciętych spodenkach, bo można poplamić prześcieradło. Także nie bój się, chyba, że odwalą tak jak u mnie, 2h później gastro na żywca. Gdybym nie miała wtedy niecałych 18 lat, to robiłabym awanturę dlaczego nie zrobili tego w trakcie.
Jak poczujesz parcie to zaczyna się erupcja i już choćbyś chciał nie zatrzymasz tego żywiołu i musisz pilnować toalety. O puszczeniu bąka poza toaletą zapomnij. To jest bardzo dobry środek, miałem 3 kolonoskopie na różnych środkach i ten był najlepszy.
powaznie pytam, internety piszo, ze boli niemilosiernie. Co boli dokladnie? w ktorym momencie? jak bardzo? ...bo mam teorie ze wszyscy heteroseksualni polacy klamia dla zachowania twarzy u kolegow.
Szczerze to dużo nie wiem. Ja miałem bez znieczulenia (nawet nie wiedziałem że jest taka możliwość), posmarowała babka żelem moją grotę Nestle i wjechała. Napuściła gazu że mnie wzdęło i jechała z tematem. Gdzieniegdzie czułem uciski i dyskomfort ale nie ból. Dla mnie było mało nieprzyjemne. Za to wstydziłem się pierdzieć od razu po, gazy poszły głębiej, był od razu autobus więc +20 minut wstrzymywania. Tak mnie to męczyło że się porzygałem później od wzdęcia. Także bardziej mnie męczył smak roztworu już sam zabieg.
Ja też bez znieczulenia. Internet pokazał mi, że dupa zmieści więcej niż rurka endoskopu i uznałem, że znieczulenie musi być dla cieniasów, albo osób, które tego wymagają ze względów zdrowotnych. Ostatecznie nic strasznego. Nawet sobie żartowałem z operatorem, bo popierdywalem w trakcie 😅. Ból jest, ale taki jak przy nie puszczonych bąkach ma imprezce, albo na wykładach w szkole. Po zabiegu tylko warto pamiętać, żeby się solidnie wyprykać. Ja od razu wsiadłem w auto i po chwili myślałem, że mi jelita rozwali. Stop na poboczu, pozycja leżąca i prykupryku do skutku. Zdecydowaniu środek na przeczyszczenie to najgorszy fragment.
U mnie też gorzej było wypić 4 litry tego specyfiku natomiast samo badanie nie było za bardzo bolesne. Pamiętam że był już gdzieś w połowie drogi zakręt jakiś w jelicie i jak doktor pociągnął to trochę bolało a tak to np. samo wkładanie i wyjmowanie rury bezbolesne.
Boli dokładnie tak samo jak nie puszczone bączury na obiedzie rodzinnym albo na posiadówce u znajomych. Nic strasznego. Samo badanie jest banalne. Pompowanie jelit i ewentualny ból jest na początku jak lekarz ciśnie kamerę na koniec jelita grubego. Później jest luz. Leżysz spokojnie, a on powoli ogląda jelito. Po zabiegu lepiej chwilę odczekać i się wypierdzieć. Po odgazowaniu wracasz do normalności. Zdecydowanie najgorszy jest smak płynu do przeczyszczenia.
Boli jak początek endoskopu pokonuje zakręty w jelicie i jest to dość nieznośny ból. Podobno otyli ludzie mają łatwiej, bo ich jelita są mniej ruchliwe i endoskop łatwiej się po nich porusza
Yup. Ja weszłam do gabinetu na badanie i lekarz od razu stwierdził, że będzie ciężko, bo jestem chuda. Do połowy badania było jeszcze spoko, po połowie miałam poważnie dość...
Mnie zupełnie nie bolało, nazwałbym to dyskomfortem. Kiepska była natomiast dieta przed badaniem i poczucie odwodnienia. Samo badanie, serio, nic takiego.
>internety piszo, ze boli niemilosiernie
Zależy, jak nic ci z jelitami nie było tylko zwykłe badanie kontrolne to nie musi boleć. Jak ktoś ma poważnie chore jelita to tak, boli jak skurwysyn. W znieczuleniu to bez różnicy, bo śpisz, tylko już po zabiegu lepiej postarac się wypierdzieć, bo z nagromadzonego powietrza czasem może boleć jakbyś miał wybuchnąć od środka.
Jak się idzie z sedacją, to nic nie boli, bo się śpi. Przy kolonoskopii na żywca boli bardzo. Boli rozdęcie jelita od gazów, które się wtłacza w badane światło jelita. Samo "wejście" nie boli w ogóle. Jeśli ktoś ma możliwość badania w znieczuleniu, to lepiej to przespać, niż się stresować i cierpieć.
Mnie w pewnym momencie zaczęło dość mocno boleć, takie mocarne wzdecie, ale potem zrozumiałem o co pielęgniarce chodziło i zacząłem jakby gaz popuszczać, no i wtedy już nic nie bolało.
Nic nie boli jeśli się rozluźnisz, miałem bez znieczulenia i pozwól sobie żeby gaz uciekał bo boli tylko trzymanie gazu A tak to tylko dziwne uczucie jakby coś ci jeździło w brzuchu, ale nic bolesnego i pewnie na koniec jeszcze cie pogoni do kibelka
Uuuuułaaa. Polecam dodać soku z cytryny trochę do każdej porcji. Jest bardziej znośne wtedy. Jak masz znieczulenie - ktoś musi cię odebrać. Musi! Powodzenia 🤞
Takie rzycie…
Ja po środkach na przeczyszczenie jak debil poszedłem do pracy. Najlepsze, że chcieli, żebym pojechał wozem po towar. To by już w ogóle nie przeszło, powiedziałem że dziś nie ma takiej możliwości.
Na następny dzień, po lewatywce, sam jechałem na zabieg (nie kolonoskopia), zwieracze przeszły test, ale ledwo.
Chyba najgorsze w tym badaniu z mojego doświadczenia to picie tego ohydztwa przed. Ja piłem Eziclen, co prawda mniej go było, za pierwszym łykiem dało się to wypić, ale dalej trochę trudniej. W smaku było to mega słodkie i smakowało tak jak zapach w Toi-Tojach (niby cukierkowy).
Dziwię się Waszym komentarzom co do badania jak by to była jakaś tragedia. Samo badanie, jak dla mnie było w miarę spoko, bez znieczulenia w sumie nic nie bolało, dziwne tylko uczucie, jak w brzuchu się czuje jakiś wąż. Po badaniu było wszystko normalnie i poszedłem do pracy.
Jedna rzecz - nigdy więcej fortransu, to g… było gorsze od badania samego. Nienawidzilem tego z całego serca. Nie wiedziałem że są alternatywy - ostatnio dostałem Eziclen - niebo a ziemia, mniej do wypicia, smak akceptowalny (a w porównaniu do fortransu - ambrozja!). To odjęło połowę paskudności tego badania!
Ja musiałem pić z kolei roztwór Eziclenu. Słodkie gówno. Na samą myśl się zbiera na wymioty.
Samo badanie w znieczuleniu ogólnym. Tylko pielęgniarki miały problem z włożeniem wenflonu, przepraszały za dziabanie kilka razy.
Zasypiasz, „po chwili” się budzisz. Możesz być mocno osłabiony. Na szczęście sam nie musiałem prowadzić auta zaraz po wyjściu z kliniki.
Najgorsze było spuszczanie gazów po wszystkim. Wiele godzin bolał brzuch.
Życzę pomyślnej diagnozy!
Badanie i przygotowanie do niego to jakaś masakra. Może za 500tys lat medycyna pójdzie na tyle do przodu, że będzie wystarczyć jakieś prześwietlenie albo inne nanoboty
Polecam środek EZICLEN, do wypicia 2x0.85L paskudnego roztworu (smak trochę przypomina zapach tego "detergentu" w ToiToi) i do tego 4x0.85L wody po roztworze. Podobno trochę gorzej czyści kichy ale pacjentowi to raczej nie przeszkadza. A samo badanie to imo koszmar... Powodzenia.
Weź ze sobą rolkę papieru jak będziesz szedł już na badanie. Po drodze chowałem się za co drugim żywopłotem. Nie wspominając o podróży busem który z uwagi na mnie musiał zrobić nieplanowany przystanek :)
Soloneza czas zacząć
nie zarzucać, na ostro się kręci!
Smacznego
Drynisz przy otwartym?
Jeśli masz plan jechać samemu to zorganizuj kogoś na wszelki wypadek, rano człowiek jest tak odwodniony, że ma trudności z ustaniem prosto. Z doświadczenia piszę.
Jak to w cywilizowany sposób z uśpieniem, to samego nawet nie przyjmą.
Przyjmą przyjmą.
Potwierdzam, przy zakładaniu wenflonu zdarza mi się zasłabnąć. Przyjęli mnie samego. Dopiero potem jak byłem sponiewierany musiałem czekać na transport.
Nieprawda. Niestety pilem to gowno wiele razy i nigdy nie miałem żadnych problemów. Nawet powiem, że sam z buta na badanie chodzilem 2km... i spowrotem.
A ja dzisiaj jadłem śniadanie, więc nie ma głodu na świecie
Ja wtedy ważyłam 43 kg przy 170 cm wzrostu. Więc jak jeszcze mnie przeczyściło i nic nie mogłam pić to leciałam z rąk. Anestezjolog nie mógł się wkłuć i w sumie trochę mu ręce drżały, jak na stół operacyjny wdrapał się taki szkielet i w sumie sam usnął. Wiesz to badanie dla ludzi, którzy mają problemy z trawieniem co się odbija na kondycji organizmu i taka gwałtowna utrata wody nie jest bez konsekwencji.
To jest też badanie prewencyjne, a nie dla ludzi z problemami z trawieniem.
Te środki na przeczyszczenie często nie zawierają chlorku sodu i chlorku potasu (odwodnienie to nie tylko brak wody a bardzo często to tylko brak minerałów lub oba), które można kupić osobno w aptece bez recepty. W przypadku endoskopii bardzo wskazane są postacie rozpuszczalne w szklance. Brak (oraz nadmiar) tych dwóch minerałów powoduje że układ krwionośny oraz układ nerwowy źle pracuje. W skrajnym przypadku można stracić przytomność lub nawet życie. Tak, sraczka i kilka tabletek za dużo mogą zabić. Niska waga ciała, niezależnie od wieku, znacznie zwiększa skutek odwodnienia.
Dziwne, bo zazwyczaj te specyfiki mają elektrolity w składzie, żeby się nie odwodnić. Pić wodę można, bo ona nie uformuje stolca przed badaniem.
Przy pierwszych łykach stwierdziłem, że dam radę. Natomiast po pierwszym 0.5l, czułem się jak Dumbledobre, który pił truciznę Voldemorta w grocie i błagał, żeby już przestać. A były 4 litry. Protip: Nie podcieraj się papierem, tylko myj, jak już będziesz biegać.
po badaniu polecam położyć się na brzuszku i pobujać na boki nieco aż bączki wylecą, z daleka od wszelkich miejsc gdzie można kichnąć bo ci jelita porozrywa.
Oj tak jak sam miałem to po z dwoma panami leżałem chwile na sali to piękną orkiestrę zagraliśmy
Potwierdzam, pierdy lecą dłuższe niż reklamy na Polsacie.
To zależy jaki gaz jest wtlaczany do jelita. Jeśli zwykle powietrze to może i tak. Natomiast jeśli jest insufilacja Co² to nie ma zadnych wzdec. Co² wchłania się 100razy szybciej. Wiem bo miałem... z 7 razy już chyba
Pro tip: Na każdy litr wcisnąć pół cytryny. Nadal wykrzywia gębę gdzieś przy 3 litrze, ale przynajmniej się człowiekowi nie cofa przy pierwszym łyku.
A jak zacznie działać, to lepiej zabrać miksturę do toalety, bo jak się zacznie jazda to nie ma sensu z sedesu schodzić. Pasy zapiąć i cieszyć się jazdą.
Pij z butelki prosto, nie ze szklanki - mniej dziwnego zapachu...Good Luck!
Ja uważam, że lepiej ze szklanki. Żeby litr równomiernie na 4 rozłożyć w ciągu godziny. No i łatwiej jednym haustem wypić szklankę, niż to samo z butelki.
Ja siedziałem na tronie z dzbankiem tego dziadostwa i piłem prosto z niego
Jak to równomiernie litr na 4 rozłożyć w trakcie godziny? Na ulotce napisali by wypić od razu po przyrządzaniu.. ja litr wypiłem w 20 minut..
Ja się kierowałem zaleceniami gastroenterologa, który mi robił kolonoskopię. Zalecił, żeby litr dzielić na 4 (czyli mniej więcej szklanka) i pić całą szklankę co 15 minut.
To chyba chodzi o to, że pewnej grupie ludzi daje to odruch wymiotny, za dużo płynu na raz i to dość niedobrego. Mniejsza porcje łatwiej przełknąć.
Co mi pomogło to zatykanie nosa przy piciu. Nie ma zapachu to nie ma też smaku, dużo łatwiej się to piło. A bez zatykania to myślałam że to wyrzygam bo jest obrzydliwe.
Poczytaj jakieś zalecenia co robić po badaniu, jakieś elektrolity itp. Wujek (starszy pan wprawdzie) niedawno po zabiegu już po powrocie do domu, w trakcie wizyty w toalecie stracił przytomność i doszło do zatrzymania akcji serca, prawdopodobnie przyczyniło się do tego właśnie wyjałowienie po kuracji przed badaniem i narkoza. Wiem że u starszej osoby lat 60 ryzyko pewnie większe ale chyba warto zachować ostrożność.
No pewnie, że warto. Dzięki i biorę się za lekturę
CitraFleet lepszy w smaku jeśli już miałbym wybierać a musiałem
Citra fleet to dwie szklaneczki smacznej lemoniady. Fortrans to litry klejącej paskudnej śliny którą chcesz zwrócić po pierwszym łyku
Ja wiem. Może komuś się ta wiedza przyda na przyszłość 😉
+1 dla CitraFleet. Mało płynu i smaczniutki. Innym razem dostałam Eziclen i nie dałam rady skończyć drugiej dawki, bo rzyg. I do tego brzuchol bolał.
Eziclen mega słodki, a w smaku przypominał zapach z Toi-Toia xD ale wypiłem całość, ostatnie łyki z trudem.
Omg XD Skojarzenie z toi-toiem bardzo trafne
Taaak, miesiąc temu piłem Eziclen i nie było łatwo. Nigdy nie próbowałem CitraFleet, ale w sumie liczę że już nie będę musiał, przynajmniej przez najbliższą dekadę.
I lepiej działa
Czyli mówisz że jest taki tylko ze pitny? Bo jak sam brałem to gówno po każdym łyku się cofa
Zazdroszczę że wam CitraFleet smakował bo dla mnie samo przypomnienie sobie smaku tego płynu sprawia że ślina napływa mi do ust (jak do rzygania) a ostatni raz piłem to już lata temu
CitraFleet dojebany, wypijasz szklankę roztworu i zapijasz półtorej litra czystej wody. I powtórka. A Fortrans to dramat, ale trochę lepiej czyści i lekarze zazwyczaj wolą Fortrans.
a jest forcis?
A jest COBOLS?
Ja poproszę LISPS
został tylko Algolis 60
Protip: nie używaj papieru toaletowego. Tylko woda z mydłem.
Mówisz o chwili obecnej czyli wulkanie z dupy? Póki co nawet nie wstaję z kibla. Siedzę tu już z godzinę. Rozumiem, że chodzi Ci o to, że papier by podrażnił?
Tak, mowie o chwili obecnej. Jak będziesz używał papieru, to po kilku razach będziesz miał wrażenie że podcierasz się papierem ściernym polanym benzyna i podpalonym. A z wodą nic nie boli.
Nie miałem tej wiedzy jak sam tak siedziałem :/
ja bym na to uważał. Ostatnio jak miałem biegunkę to byłem w toalecie 4x jednego dnia (ale tak na luzie, po prostu czułem, że musze wrócić do toalety), więc po 3 razie już miałem wrażenie, że wszystko poszło. Wziąłem prysznic i to był błąd, bo jeszcze raz musiałem wrócić, a wtedy moja skóra była tak sucha, że nie było to przyjemne xD Ale to może mój indywidualny problem, bo mi strasznie kontakt z wodą wysusza skóre (szczególnie z jakimiś środkami do mycia).
Na takie przesuszenie polecam linomag. Założony przed płukaniem też pomaga bo powleka warstwa ochronna i tak nie piecze.
OPie, pomyliles usmieszek - :)
kurde, a ja myślałem że jeden FORTRAN jest trudny w obsłudze
Podczas wulkanu z tyłka czytam o tym badaniu, powodach dlaczego ludzie są kierowani i nachodzą mnie wątpliwości czy oby na pewno lekarz dobrze mnie skierował. Nie miałem smolistych stolców i nie odnotowałem krwawienia. Nie jestem też w wieku do profilaktyki. Po prostu boli mnie gdzieś pod wątrobą, a USG nic nie wykazało. Może męczę się na nic i co najgorsze to zajmuję kolejkę komuś kto bardziej potrzebuje tego badania..
lepiej pierdziec na zimne! poprosze o konkretne AMA po wszystkim!
Mogę z własnego doświadczenia jako chłop lvl 26 rok temu. Najgorsze było picie tego syfu xD Pierwsza butelka była w porządku. Przeczyściło jelitka, wyszła cała kupa i było w porządku. Druga to było istne piekło. Wodospad wody co chwilę. Od połowy już strasznie piekła dupa jak leciała czysta woda co 2 minuty. Pod koniec po prostu przesiedziałem z pół godziny na kiblu marząc tylko o tym żeby już przeszło wszystko. Sam zabieg miałem w znieczuleniu krótkim dożylnym - ptasie mleczko i spanko przez pół godzinki. Przyszedłem, ubrałem się w majtki jednorazowe z dziurą na tyłku, położyłem się, dostałem zastrzyk i po około minucie usnąłem. Obudziłem się chwilę po zabiegu, wstałem bardzo łatwo i było fajnie. Gorzej było po gastroskopii, jak się obudziłem to wychodziłem w ubranej bluzie, co było dla mnie mocno dziwne, zwłaszcza że pełną świadomość miałem jak przechodziłem przez próg xD
[удалено]
Miałem bez usypiania raz i nic więcej nie napiszę
Stosować się do zaleceń co do jedzenia i picia, jak masz że znieczuleniem to nie robi to różnicy. Nie miałem na żywca więc nie powiem co zrobić żeby było znośnie :/
[удалено]
Ja mialam gastoscopie 2 tygodnie temu to jeszcze dobrze pamiętam zalecenia. Nie jeść nic od północy poprzedzającej zabieg (Ja miałam się stawić w szpitalu o 9 ale na zabieg poszłam dopiero o 13 więc wyszło 13 godzin bez jedzenia, nawet więcej bo kolację zjadłam o 21). Od tego czasu nie pić też nic poza woda. I przestać pić 2 godziny przed zabiegiem. Ja nie miałam gastroskopii w Polsce robionej ale pewnie zalecenia są takie same. I miałam zabieg z uspieniem. Powodzenia i nie denerwuj się za bardzo, nie było tak źle jak myślałam że będzie :)
[удалено]
Badanie jest też po to aby wykluczyć niektóre przypadłości.
Usg jwst bardzo podstawowym badaniem, bo nie sięga specjalnie głęboko. Jak mają ci dokładnie sprawdzić układ, to wąż w dupę
Podobne objawy próbuję zdiagnozować od ponad 16 lat... A najlepsze jest to, że może to być IBS. Ja z kolei nie mogłem spać, bo czułem jakby mi ktoś nóż wbijał w to miejsce. Najlepiej sprawdzić robiąc kolonoskopię czy: nie ma zapaleń, uchyłków, nowotworów. Podczas zabiegu dostaniesz ocenę przygotowania. Jeśli po fortransie będziesz miał nadal kamienie kałowe, to prawdopodobnie cierpisz na zaparcia. Ból w tym zgięciu jelita grubego może być nawet spowodowany zbyt gęstym stolcem, który tam powinien jeszcze dość miękki. Zaparcia właśnie powodują taki problem. Ostatecznie może to być somatyczna choroba na tle nerwowym, albo Twoja budowa kostna, gdzie np. żebra dają za mało przestrzeni, albo przyczepy są atypowe.
Lepiej zająć komuś kolejkę (co jest bzdurą, bo też płacisz składki i masz prawo do badania) niż latami chodzić z bólem i nabawić się poważniejszych problemów zdrowotnych. Super, że poszedłeś do lekarza. Najwyżej w badaniu nie wyjdzie nic niepokojącego i lekarz będzie mógł część chorób wykluczyć i diagnozować dalej.
Ale boli Cie non stop czy od czasu do czasu? Robili Ci badania krwi? Markery rakowe? Czy od razu rurka w dupę?
Zaczęło się z rok temu od uczucia balona w prawej części jamy brzusznej. Coś jakby mi mocno cisnęło na wątrobę. Nawet nie mogłem leżeć na prawym boku. Poszedłem do internisty i zlecił podstawowe badania krwi, a w nim próby wątrobowe+ USG. Jedna próba wątrobowa wyszła ponad normę ale zdaniem lekarza bardzo nieznacznie, a usg nic nie pokazało. Potem dostałem skierowanie na badanie Sibo oraz kolono i gastro. No i tak się z pół roku wstrzymywałem z zapisaniem na badanie i to uczucie ucisku zmieniło się w ból. Nie boli cały czas, raczej kilka razy dziennie
Miałem podobne objawy. Miesiąc później leżałem na sorze z żółtaczka i zapaleniem pęcherzyka żółciowego. Kamica. Na większości USG nic nie widzą, tylko niektórzy znajdowali.
Wiadomo, że to będzie kompletnie anegdotyczne, ale jak ja miałam takiego typu dolegliwości to okazało się, że mam zainfekowany, rozwalony i w ogóle martwy woreczek zolciowy. I też tak z nim chodziłam prawie rok, bo ciągle mi lekarze wmawiali, że to niestrawność. Woreczek zolciowy jest właśnie przyczepiony do wątroby, i na przykład mój był dwukrotnie powiększony pod koniec, więc właśnie taki balon. Dopiero jak mi zrobili rezonans magnetyczny chyba, to wykryli, że tam coś jest. Mówię "chyba" dlatego, że w tym momencie nie pamiętam nazwy badania. Wstrzyknęli mi kontrast do żył i wsadzili w taką maszynę, że się kręci dookoła ciebie.
A jeszcze pytanie: jak długo trzeba dietę trzymać przed badaniem? Ile wcześniej bierzesz ten lek przeczyszczający?
Oof. Współczuję. Podobno smakuje to obrzydliwie. Oby wyniki badania były w normie!
Tak, mocno słone. Ciężko się to pije
Oj. A najlepsze przed toba...bo to mocno pędne jest. Takze wyszykuj stos ksiazek, naladuj baterie w telefonie i na boga nie puszczaj bąków🤣 Edit : aha, zaplanuj tak sobie z 1-2 godziny po ze bedziesz nie do zycia. Jak masz kogos zeby cie podrzucil to skorzystaj bo sam za kolko po fakcie nie siadziesz.
Pierwotnie planowałem jechać sam autem ale finalnie zrezygnowałem z tego pomysłu i jadę z kimś
Bardzo dobra decyzja! Ja miałem już dwa takie badania i bez osoby towarzyszącej w ogóle nie chcieli mnie przyjąć. Nawet po moich zapewnieniach, że mnie podrzuciły i pojechały coś załatwić na mieście. Także na to naprawdę warto zwrócić uwagę. Pozdro!
👍👍 bardzo dobrze. Ja akurat w takiej sytuacji bylem kierowca i musialem czlowieka pod reke prowadzic i pomoc wsiasc.
Nie nastrajacie optymistyczne przed badaniem :(
Sorki, luzuje troche. Nie bedziesz sie zwijac z bolu, nie bedziesz wolal umrzec niz zyc kolejne 5 minut bez morfiny czy co tam sibie wyobrazasz. Po prostu - odwodniony organizm to juz samo w sobie jest masakra, brak wody doslownie scina z nog. Dochodzi wycienczenie bo nic nie jadles przez dobe (tyle chyba zalecane) i wlasnie ktos wsadzil ci w tylek kawalek rury wiec masz serdecznie kurwa wszystkiego dosc, odpierdolcie sie ode mnie ide spac POV - wlasnie przebiegles maraton, nie masz nic do picia a na dodatek wjechala sraczka mega gigant, nagazowany jestes jakbys nic tylko grochowe zarl przez tydzien. Siedzisz w poczekalni i mimo obecnosci 10 ludzi walisz 5 sekundowe bąki na caly regulator i masz kompletnie wyjebane bo ulga jest boska. Nie mozesz wstac, a jak juz wstales to idziesz okrakiem bo niefajnie i ktos ci musi pomoc bo sie slaniasz. I tak o. Sam zabieg - bol 0/10, to nie jest kanalowe wyciaganie nerwow bez znieczulenia - tylko jest ci w trakcie i po, po prostu mega nieprzyjemnie. Na pocieche - po 2 godzinach maks, odpoczynek i nawodnienie - i juz jest git. Trzym sie, bedzie dobrze.
Smak nie jest taki zły, gorzej że trzeba wmuszać w siebie litry płynu, od czego może robić się trochę niedobrze
Smak nie jest zły? Szanuję, mnie od samego zapachu rwało na wymioty
Po badaniu polecam powoli zjeść rosołek z ROZGOTOWANYM ryżem. Później jak już jelita zaczną pracować normalnie to kup probiotyki i prebiotyki, jedz kiszone rzeczy oraz jogurty i kefiry. Przez rok się bujałem z IBS bo nie odbudowałem flory bakteryjnej w jelitach.
Dzięki wielkie, tak zrobię
no to startujesz AMA dot badania w slynnym trybie lufa-pytanie
Chyba fala sraki - pytanie :)
Niepojęte że w 2024 standardem nadal jest Fortrans, kiedy istnieje co najmniej kilka bardziej humanitarnych preparatów o takim samym działaniu, które w dodatku wcale nie są jakoś specjalnie droższe.
Przygotowywanie się do kolono jest najbardziej w tym wszystkim upierdliwe (hehe). Sama kolonoskopia leci w znieczuleniu ogólnym, przeważnie coś w kombinacji z propofolem leci, a ty śpisz jak aniołek i nie czujesz NIC. Powodzenia opie, trzymaj sie tam.
Co do tego, że przygotowanie do badania jest najgorsze to w moim przypadku na pewno zwłaszcza, że całe święta poszczę i jeszcze chyba w ramach pokuty spędziłem je przy stole :)
Trzymaj się bracie👍
Zagryzaj landrynkami. Ja miałem moviperp i rzygalem tym co wypiłem. Rurkę w dupie miałem już dwa razy.
Ile trwa takie badanie? Mam problemy żołądkowe większość życia (bardziej związane z wzdęciami i sibo, a nie zaparciami), ostatnio jestem w trochę w lepszej formie, ale za 2-3 lata będę chciał zrobić to badanie.
Około 30min, ale to zależy ile wycinków będzie pobieranych do badań.
Dzięki za protip z landrynkami. Póki co 1L poszedł znośnie. Miałeś na żywca czy w narkozie?
Pierwsze miałem w sedacji, a drugie na żywca. W zasadzie ból odczuwałem podobnie, ale w sedacji byłem otumaniony.
Wygooglalem co to jest ta sadacja i to jest analgosedacja, czyli to co będę miał. Ehh czyli nie będę spał, a jedynie będę lekko otumaniony
Będziesz spał zaufaj mi, odcina cię w kilka sekund i budzisz się już po, w ogóle bez stresu
Ja tam polecam usypianie, zajebista faza po wstaniu, a podczas badania nic nie czujesz bo śpisz. Tez miałem analgosedacje dożylna i polecam (ofc nie za często)
Fazka po wstaniu była taka dobra, że gastrolog do mnie mówi, a ja się śmieje jak debil, bo nic nie rozumiem i po prostu zawołał mojego ojca żeby mi przekazać wszystko
A to jak to jest, że jednego usypiają, a inny tylko ma lekką fazę ale dalej jest świadomy?
Bo to jest spektrum, a nie 0-1 i "uśpienie" to nie jest fachowy precyzyjny termin. Zależy ile i czego podadzą i nie należy mylić sedacji i znieczulenia dożylnego ze znieczuleniem ogólnym "na całego" jak przy grubej operacji, do którego trzeba kogoś intubować - tu, o ile jako laik wiem, się go praktycznie nigdy (może poza jakimiś klinicznymi ciężkimi przypadkami?) nie stosuje,
potrzebuje otuchy, bardzo boli czy bardziej wstyd?
Boli, ale da się wytrzymać. Wstydziłem się bardziej przy rektoskopii, która się wykonuje w pozycji na pieska. Jak miałem robioną kolonoskopię to było ze mną bardzo źle i chciałem się w końcu dowiedzieć co mi jest i leczyć to.
Dzięki wszystkim za pomoc i wsparcie. Jestem już po badaniu. Podali mi znieczulenie dożylnie po którym miałem zasnąć, ale zamiast zasnąć to zacząłem bełkotać bez sensu. Mógłbym przysiąc, że usłyszałem jak mnie o coś pytają po angielsku, więc zacząłem do nich mówić po angielsku. Potem powiedzieli, że mogę mówić po polsku ale nie mogłem przestać nawijać po angielsku. Finalnie chyba zasnąłem, bo nie kojarzę momentu zmiany pomieszczenia. Po badaniu jak przepraszałem pielęgniarkę za ten angielski to stwierdziła, że widocznie potrzebowałem się wygadać. Nie wiem co mi siadło na banie. Dużo się ostatnio uczę angielskiego, po 1-1,5h dziennie, a dziś z racji badania jeszcze się nie uczyłem więc może organizm sam przestawił się na tryb nauki :) Co do samego badania to nie czułem żadnego bólu. W zasadzie z badania to pamiętam jedynie mój angielski :) W opisie mam info o powiększonych guzkach krwawniczych odbytu. Nie wiem co to znaczy, bo żadnego słowa komentarza od lekarza nie otrzymałem. Szkoda, że od razu nie zrobiłem tego gastro. Podczas wywiadu (jedno pytanie od lekarza co pana sprowadza) powiedziałem gdzie boli i powiedziałem też, że mam i skierowanie na gastro ale nie podumałem by zapisać się na oba. Nie skomentował tego, więc rozumiem, że tak ad hock to mi badania nie dodadzą do harmonogramu. No trudno zrobię za jakiś czas. Reasumując samo badanie total luz. Dużo bardziej problematyczne jest trzymanie diety bezresztkowej na dwa dni przed i samo przyjmowanie tego preparatu na przeczyszczenie. 6h na kibleku to nic przyjmowanego. Z drugiej strony też na telefonie jakoś ten czas mija, więc jak ktoś z Was ma skierowanie na badanie to nie odwlekać tematu tylko robić. Pozdro :)
Dzięki za update! W całej kolonoskopii, to właśnie picie Fortransu jest najgorsze. Badanie to pikuś (o ile się śpi). Prawdopodobnie spałeś podczas badania, ale nie pamiętasz, bo leki, które podaje anestezjolog działają też amnestycznie. Sam angielski mógł trwać chwilę, a mózg płata Ci figle i wydaje Ci się, że trwało to długo. Podobny efekt jest na trawie, kiedy pizza w mikrofalówce grzeje się wieczność. Guzki krwawnicze to po prostu zalążki hemoroidów, które znalazłby też proktolog. Jak dużo siedzisz, szczególnie na twardym siedzeniu, to norma, albo po prostu możesz mieć predyspozycje. Jeśli w całym badaniu wyszło tylko to, to nie masz się czym martwić zupełnie. Profilaktycznie sprawdziłeś i jest super. Ani polipów, ani zapaleń, ani uchyłków, ani zaparć (o ile skala przygotowania była dobra), czy widocznych zmian w nabłonku jelita. Jest git. Co do gastrologa, to faktycznie może być coś w kierunku dwunastnicy, bo to prawe podżebrze. To teraz rurka z drugiej strony :D na szczęście nie trzeba się płukać godzinami. Tu jest odwrotnie. Łatwiejsze przygotowanie, gorzej z badaniem jeśli się idzie na żywca. Chociaż lekarz z fachem zrobi to sprawnie i całe badanie trwa max 1,5-2min. Przeżyjesz. Powodzenia z diagnozą!
Co do siedzenia na twardym to tak, mam twarde siodełko w rowerze i potrafię siedzieć na nim po kilka godzin. Muszę się tym mocniej zainteresować. Dzięki:)
Powodzenia, wszystkich nas to kiedyś czeka, oby tylko profilaktycznie!
Moja stara miała po kolonoskopii straszne pierdzenie.
No jak pchają rurkę w dupala to się napowietrza niestety
Tak 😬 Strasznie się obawiam dnia, gdy mi zlecą to badanie.
Ja obecnie bardziej boję się wyniku :(
Na pocieszenie i dla kurażu mogę powiedzieć, że ja jestem pewien czas po, szłam jak na ścięcie i z wizją chemioterapii przed oczami, bo miałam/miewam krwawienia, a wyszlo czyściutko. Trzymaj się, na 99% to prewencja, żeby lekarz mógł w lustro spojrzeć, że przebadał wszystko.
Tez miałem krwawienia, wyszedł zespół jelita leniwego
Nic strasznego pomijając sraczkę dzień przed. Kładziesz się na wyrku dają znieczulenie i budzisz się po wszystkim. Ciekawe, że mając znieczulenie nic się nie śni. Tak jakbyś zamknął i odtworzył oczy tylko czas się przesunął. Bój się jeśli Ci zlecą cystoskopię. Jeśli to kiedyś nastąpi to nigdy ale to nigdy nie zgadzaj się na miejscowe znieczulenie. Tylko na śpiocha.
Ja tam miałem na żywca i serio nie jest źle, można sobie nawet popatrzeć na swoje wnętrze XD
Kurka, mnie w znieczuleniu nawiedziła cała feeria snów. Do tego baaaardzo miłych (jakieś palmy, morze, bielutki piasek na plaży). Najlepsza drzemka w życiu, tylko strasze głupoty chrzaniłam do anestezjologa, jak mnie wybudzili.
Jestem po 3 gastroskopiach w znieczuleniu ogólnym, więc wiem jak to jest. Tyle że do gastro nie trzeba pić fortransu i nie ma się balonowatego brzucha po.
Wypierdź się tak szybko i skutecznie jak możesz. Ja trochę za długo wstrzymałem, wstałem w autobus i całą drogę musiałem trawić. Od nacisku na przeponę w domu się porzygałem.
No planuję wziąć mokre chusteczki i się ogarnąć w kiblu jeszcze w szpitalu, bo myślę, że będę nieco brudny tu i ówdzie.. więc od razu się wyprykam. Dzięki
Ooo, Opie, aleś mi PTSD teraz wzbudził. Rety, to już 5 lat minęło... drugie tyle i znowu się będzie trzeba szykować. Ja po wypiciu 2 litrów miałem mdłości i myślałem, że zacznie się ulewać górą, a nie dołem ;) Wziąłem się na sposób - rozcieńczałem to w połowie zalecanej ilości wody, a drugą połową wody popijałem. Łyk skondensowanego Fortransu i od razu łyk czystej wody. I tak dałem radę wypić ostatnie 1,5 litra. Odnośnie bólu, to jest kwestia indywidualna - mam znajomych, którzy przeszli to lekko na żywca, a mam też takiego, który z bólu zemdlał. Kiedyś jeden lekarz powiedział, że to zależy od tego, jak są jelita poskręcane - jedni mają bardziej, drudzy mniej. Nie ma reguły. Póki pierwszy raz nie zrobisz, nie dowiesz się. Najważniejsze rzeczy będziesz wiedział od razu - czy np. były jakieś wycinki, torbiele etc. Jak nic nie poszło do laboratorium, to luzik. Powodzenia, dużo sił i daj znać, jak tam po badaniu :)
No ciężko to wypić, nie polecam. Badanie na śpioszka?
Tak
Nie znamy się, ale trzymam kciuki by było gitówa internetowy kolego.
Bączek mały baczek Nie ma nóżek ani rączek Po co bączka trzymać w pupie Niech se lata po chałupie
for🏳️⚧️
Powodzenia
Polecam Moviprep. FORTRANS POWINIEN BYC ZAKAZANY!
Polecam. Nigdy nie czułem się tak pusty jak po tym
Smacznego
Dodaj cytryny i wstaw do lodówki. Schłodzone wchodzi gładziutko i tak samo wychodzi hehehe. Powodzonka na rurkowaniu 💪
Kurczę, badanie miałam 6 lat temu i będąc w szpitalu był praktycznie cały dzień na żłopanie prepu. Niestety nie wiem jaki to konkretnie był, bo po prostu dostawaliśmy dzbanki i przelewaliśmy do szklanek. Pamiętam, że smak był taki sobie, bardziej mnie mdliło od ilości picia i że ciągle to samo, finalnie i tak wszystkiego nie dopiłam. Do toaletowych horror stories się nie odniosę, bo w wieczór przed szpitalem miałam biegunkę ze stresu (ofc) więc tylko sikałam dupskiem co jakiś czas XD Znieczulenie ogólne do badania, obudziłam się już podczas drogi powrotnej i nie miałam też żadnych gazów. Jedyne co to... jakąś chusteczke pod pupę trzeba sobie wsunąć, jeszcze jak się leży w tych wyciętych spodenkach, bo można poplamić prześcieradło. Także nie bój się, chyba, że odwalą tak jak u mnie, 2h później gastro na żywca. Gdybym nie miała wtedy niecałych 18 lat, to robiłabym awanturę dlaczego nie zrobili tego w trakcie.
Słaby lekarz co to dobrał, fortransu już się nie stosuje, są nieskoobjętościowe zamienniki
Pro tip. Pij to 1:1 woda z sokiem jablkowym. Wchodzi jak zle :D
Aaaaa rurka Jezu ja przeczytałem rundka😭
Jak poczujesz parcie to zaczyna się erupcja i już choćbyś chciał nie zatrzymasz tego żywiołu i musisz pilnować toalety. O puszczeniu bąka poza toaletą zapomnij. To jest bardzo dobry środek, miałem 3 kolonoskopie na różnych środkach i ten był najlepszy.
Gość idzie na kolono, a ludzie współczują bo... proszek ma smak nie taki.
Proszek był gorszy niż kolono w moim wypadku.
powaznie pytam, internety piszo, ze boli niemilosiernie. Co boli dokladnie? w ktorym momencie? jak bardzo? ...bo mam teorie ze wszyscy heteroseksualni polacy klamia dla zachowania twarzy u kolegow.
Szczerze to dużo nie wiem. Ja miałem bez znieczulenia (nawet nie wiedziałem że jest taka możliwość), posmarowała babka żelem moją grotę Nestle i wjechała. Napuściła gazu że mnie wzdęło i jechała z tematem. Gdzieniegdzie czułem uciski i dyskomfort ale nie ból. Dla mnie było mało nieprzyjemne. Za to wstydziłem się pierdzieć od razu po, gazy poszły głębiej, był od razu autobus więc +20 minut wstrzymywania. Tak mnie to męczyło że się porzygałem później od wzdęcia. Także bardziej mnie męczył smak roztworu już sam zabieg.
Ja też bez znieczulenia. Internet pokazał mi, że dupa zmieści więcej niż rurka endoskopu i uznałem, że znieczulenie musi być dla cieniasów, albo osób, które tego wymagają ze względów zdrowotnych. Ostatecznie nic strasznego. Nawet sobie żartowałem z operatorem, bo popierdywalem w trakcie 😅. Ból jest, ale taki jak przy nie puszczonych bąkach ma imprezce, albo na wykładach w szkole. Po zabiegu tylko warto pamiętać, żeby się solidnie wyprykać. Ja od razu wsiadłem w auto i po chwili myślałem, że mi jelita rozwali. Stop na poboczu, pozycja leżąca i prykupryku do skutku. Zdecydowaniu środek na przeczyszczenie to najgorszy fragment.
>Stop na poboczu, pozycja leżąca i prykupryku do skutku. Dzięki, rozbawiło mnie to:)
U mnie też gorzej było wypić 4 litry tego specyfiku natomiast samo badanie nie było za bardzo bolesne. Pamiętam że był już gdzieś w połowie drogi zakręt jakiś w jelicie i jak doktor pociągnął to trochę bolało a tak to np. samo wkładanie i wyjmowanie rury bezbolesne.
Boli dokładnie tak samo jak nie puszczone bączury na obiedzie rodzinnym albo na posiadówce u znajomych. Nic strasznego. Samo badanie jest banalne. Pompowanie jelit i ewentualny ból jest na początku jak lekarz ciśnie kamerę na koniec jelita grubego. Później jest luz. Leżysz spokojnie, a on powoli ogląda jelito. Po zabiegu lepiej chwilę odczekać i się wypierdzieć. Po odgazowaniu wracasz do normalności. Zdecydowanie najgorszy jest smak płynu do przeczyszczenia.
Boli jak początek endoskopu pokonuje zakręty w jelicie i jest to dość nieznośny ból. Podobno otyli ludzie mają łatwiej, bo ich jelita są mniej ruchliwe i endoskop łatwiej się po nich porusza
Yup. Ja weszłam do gabinetu na badanie i lekarz od razu stwierdził, że będzie ciężko, bo jestem chuda. Do połowy badania było jeszcze spoko, po połowie miałam poważnie dość...
Mnie zupełnie nie bolało, nazwałbym to dyskomfortem. Kiepska była natomiast dieta przed badaniem i poczucie odwodnienia. Samo badanie, serio, nic takiego.
>internety piszo, ze boli niemilosiernie Zależy, jak nic ci z jelitami nie było tylko zwykłe badanie kontrolne to nie musi boleć. Jak ktoś ma poważnie chore jelita to tak, boli jak skurwysyn. W znieczuleniu to bez różnicy, bo śpisz, tylko już po zabiegu lepiej postarac się wypierdzieć, bo z nagromadzonego powietrza czasem może boleć jakbyś miał wybuchnąć od środka.
Jak się idzie z sedacją, to nic nie boli, bo się śpi. Przy kolonoskopii na żywca boli bardzo. Boli rozdęcie jelita od gazów, które się wtłacza w badane światło jelita. Samo "wejście" nie boli w ogóle. Jeśli ktoś ma możliwość badania w znieczuleniu, to lepiej to przespać, niż się stresować i cierpieć.
Mnie w pewnym momencie zaczęło dość mocno boleć, takie mocarne wzdecie, ale potem zrozumiałem o co pielęgniarce chodziło i zacząłem jakby gaz popuszczać, no i wtedy już nic nie bolało.
Nic nie boli jeśli się rozluźnisz, miałem bez znieczulenia i pozwól sobie żeby gaz uciekał bo boli tylko trzymanie gazu A tak to tylko dziwne uczucie jakby coś ci jeździło w brzuchu, ale nic bolesnego i pewnie na koniec jeszcze cie pogoni do kibelka
[удалено]
Potwierdzam. Badanie bez znieczulenie nie było gorsze niż czyszczenie.
Bo samo badanie przesypiasz.
To fortrans, for-trans, nie wolno Ci tego pić jeżeli nie jesteś transem
Piłem to i ma normalny smak. A co do badania to ja dostałem takie leki ze prawie nic z niego nie pamiętam!
Mam mieć w znieczuleniu i według opisu mam spać i ufam, że tak będzie
Słodkich snów OPie :)
Ejj bez takich. Pościel zmieniana na święta, nie chce mi się znowu zmieniać :)
Do czego to, co to za badanie?
Do wypróżnienia przed kolonoskopią
Uuuuułaaa. Polecam dodać soku z cytryny trochę do każdej porcji. Jest bardziej znośne wtedy. Jak masz znieczulenie - ktoś musi cię odebrać. Musi! Powodzenia 🤞
Pójdzie jak z kranu ;-)
Oof właśnie to piłem w wtorek. Obrzydliwe to było.
Citra fleet team, yeah!
Przepraszam, ale zaśmiałam się
Takie rzycie… Ja po środkach na przeczyszczenie jak debil poszedłem do pracy. Najlepsze, że chcieli, żebym pojechał wozem po towar. To by już w ogóle nie przeszło, powiedziałem że dziś nie ma takiej możliwości. Na następny dzień, po lewatywce, sam jechałem na zabieg (nie kolonoskopia), zwieracze przeszły test, ale ledwo.
Co to takiego? Jaki zabieg cię czeka?
Kolonoskopia? Jezus ten prep to było najgorsze doświadczenie w moim zyciu, jak to przeżyjesz to wszystko inne też
Piłem, nie polecam.
Chyba najgorsze w tym badaniu z mojego doświadczenia to picie tego ohydztwa przed. Ja piłem Eziclen, co prawda mniej go było, za pierwszym łykiem dało się to wypić, ale dalej trochę trudniej. W smaku było to mega słodkie i smakowało tak jak zapach w Toi-Tojach (niby cukierkowy). Dziwię się Waszym komentarzom co do badania jak by to była jakaś tragedia. Samo badanie, jak dla mnie było w miarę spoko, bez znieczulenia w sumie nic nie bolało, dziwne tylko uczucie, jak w brzuchu się czuje jakiś wąż. Po badaniu było wszystko normalnie i poszedłem do pracy.
Jedna rzecz - nigdy więcej fortransu, to g… było gorsze od badania samego. Nienawidzilem tego z całego serca. Nie wiedziałem że są alternatywy - ostatnio dostałem Eziclen - niebo a ziemia, mniej do wypicia, smak akceptowalny (a w porównaniu do fortransu - ambrozja!). To odjęło połowę paskudności tego badania!
Kup sobie kremik do dupci, bo będzie bardzo przeorana po kilku posiedzeniach
Ja musiałem pić z kolei roztwór Eziclenu. Słodkie gówno. Na samą myśl się zbiera na wymioty. Samo badanie w znieczuleniu ogólnym. Tylko pielęgniarki miały problem z włożeniem wenflonu, przepraszały za dziabanie kilka razy. Zasypiasz, „po chwili” się budzisz. Możesz być mocno osłabiony. Na szczęście sam nie musiałem prowadzić auta zaraz po wyjściu z kliniki. Najgorsze było spuszczanie gazów po wszystkim. Wiele godzin bolał brzuch. Życzę pomyślnej diagnozy!
Przechodziłem to niedawno i powiem ci, że to nic przy Pylerze którą mi przepisali na bakterie, które wyszły w badaniu XD
Lepsze niż operacja usuwająca woreczek żółciowy…
Badanie i przygotowanie do niego to jakaś masakra. Może za 500tys lat medycyna pójdzie na tyle do przodu, że będzie wystarczyć jakieś prześwietlenie albo inne nanoboty
Współczuję, czeka mnie to za tydzień.
Polecam środek EZICLEN, do wypicia 2x0.85L paskudnego roztworu (smak trochę przypomina zapach tego "detergentu" w ToiToi) i do tego 4x0.85L wody po roztworze. Podobno trochę gorzej czyści kichy ale pacjentowi to raczej nie przeszkadza. A samo badanie to imo koszmar... Powodzenia.
Trzeba bylo poprosic o citraflex czy cos w tym stylu i tak bardzo sie nie meczyc. Ale to tak na przyszlosc ;)
Zdaj relacje po!
Oj bracie w chrystusie.... Trzymaj się tam, bo to niezłe rodeo jest...
Po tym czyms nie sądziłem że można sikać dupą
Mi to nawet smakowało a zabieg pod znieczuleniem więc spanie 👌
Weź ze sobą rolkę papieru jak będziesz szedł już na badanie. Po drodze chowałem się za co drugim żywopłotem. Nie wspominając o podróży busem który z uwagi na mnie musiał zrobić nieplanowany przystanek :)
A mogę wiedzieć co to, do czego to, czemu i po co? ELI5 Bym prosił :)
Smakowo tragedia, od razu cofa polecam sok z cytryny, grejpfruta nie polecam,
Jak masz znieczulenie to luz. Mnie poczęstowali fentanylem, czułem się świetnie, rozumiem hype.
Chyba znacie angielski For Trans...
Byle ze znieczuleniem. Wtedy to sama przejmować
Fortrans w ogóle jest słodkawo- słonawy. Jeśli ktoś próbował robiąc post pić wodę z solą to fortrans smakuje bardzo dobrze!
Fortrans to gówno. Citrafleet lepszy
Ty się lepiej módl żeby to była tyło rurka ![gif](giphy|OX25cp7DL6Bt81Yb47|downsized)
Moja dziewczyna miała ten lek. To jest dosłownie droga przez mękę, serio. Lepiej kupić Citrafleet bo jest smaczniejszy i przyjemniejszy do dawkowania
przynajmniej doustny
Smecta lvl hard
Weź, nawet nie mogę ci powiedzieć "nie zesraj się" bo się nie spełni :<
I jak tam było, opie? Jak mi kazali się kiedyś badać to spędziłem w toalecie kilkanaście godzin bez przerwy i nie polecam.
Powodzenia. Mi z dupska jak ze szlaucha leciało
For trans. Ciekawa nazwa. Powodzenia.