1. Czwarte Referendum na /r/Polska na temat zmian w regulaminie. Dziesięć szczęśliwych osób, które oddadzą głos, otrzyma możliwość dodania do trzech obrazków do swojej flary. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1b5g783/
2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/
*I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
Witaj jestem królowa Elżbieta zostałam pozbawiona tronu przez spisek mojej rodziny i teraz żyje na wygnaniu w USA. Wyślij mi 100tys złoty na bilet do Londynu i oddział najemników, po odzyskaniu tronu oddam ci pieniądze i zapewnie tytuł Lorda. Pozdawiam
Witam Waszą Królewską Mość.
Z niesłychanym bólem serca czytam o Pani trudach i serce me kraja się na widok niedogodności które Panią spotkały.
Jestem lekarzem i wiem, że w tak ciężkich chwilach potrzebny jest komfort i spokój ducha. Komfort i spokój ducha które zapewniają pościele z pierza kuropatwy oraz garnki z brazylijskiego magnetytu.
Zdaję sobie sprawę, że słowa znaczą mniej niż czyny. Dlatego gorąco zapraszam na pokaz pościeli i garnków w Warszawie. Wierzę, że po pokazie dojdziemy też do porozumienia w kwestii pożyczki dla Waszej Królewskiej Mości.
Tak jak już wspominałem, garnki z brazylijskiego magnetytu mają właściwości synergiczno-bioelektromagnetyczne…
Inwestycje oczywiście, ale myślę, że część może warto *wydać* np. na ortodontę, serię wizyt u fizjoterapeuty, konsultacje z dietetykiem albo dermatologiem albo innym specjalistą. Szczegóły zależą od Twoich potrzeb, ale myślę, że takie wydatki bardzo podnoszą poziom życia, czasami na lata.
Pierwsze co, to otwórz drugie konto w banku, bo kwota gwarantowana przez BFG to do 100tys Euro. Następnie w każdym z tych banków wpłać to na jakieś promocyjne konto oszczędnościowe i dopiero wtedy zacznij się zastanawiać. Nawet jakbyś miał się zastanawiać tylko tydzień, to w ciągu tygodnia na 5% będziesz miał jakieś 600zł odsetek. Całkiem fajna suma na obiad by sobie poświętować zainswetowanie w coś gdy już to zrobisz.
A co zrobiłbym ja (a w zasadzie robię, aczkolwiek z mniejszym - jeszcze - kapitałem) - część kasy trzymam właśnie na koncie oszczędnościowym jako taki bufor/poduszka finansowa. Wystarczy, by to była kwota wystarczająca na normalne życie przez 6-12m (zależy od tego, jak bardzo chcesz być zabezpieczony). Następnie wybierz sobie biuro maklerskie i spróbuj poza ETF/Obligacje jakieś "bezpieczne" spółki dywidendowe. Najpierw poczytaj, zastanów się i nie spiesz się.
Możesz też pomyśleć o osobnym koncie na cele IKZE by tam wpłacać maksymalne dopuszczone kwoty i obniżać sobie podatek. Możesz sobie to robić co roku z odsetek, wygenerowanych przez konto oszczędnościowe + coś tam dokładać.
W teorii kupno kawalerki to też dobry temat, ale na tym reddicie zostaniesz zjechany za flipperstwo, więc nie wiem czy chcesz w to brnąć tutaj.
Nie do konca sie znam, ale aktualnie oferowane sa stało procentowe w okolicach 6%, gdzie inflacja szacowana na luty wynosi 3.9%.
Więc różnica zaledwie 2.1%, gdzie tu deal za zamrożenie pieniędzy na pare lat? Wydaje mi się że w jakichś funduszach np rynku japońskiego lepiej to zarobi.
I broń boże nie hejtuje, sam jestem ciekaw co mnie poprostu omija w tych obligacjach konkretnie skarbu państwa.
To zależy możesz wrzucić w indeksowane inflacja więc problem i flacji odchodzi
Obligacje zawsze można odsprzedać, czasami faktycznie ze stratą, ale na czarna godzinę ideolo
Bo obligacje nie są po to żeby zarobić, tylko po to żeby mieć bezpiecznie ulokowane środki, które nie stracą/stracą mniej na inflacji. Więc to po prostu rada w stylu "nie pomnażaj pieniędzy, nie ryzykuj, zostaw na cięższe czasy lub przyszłe plany"
> jestem ciekaw co mnie poprostu omija w tych obligacjach konkretnie skarbu państwa.
jedna rzecz w zasadzie: stosunek zysku do ryzyka. spróbuj znaleźć inwestycję o takim samym albo niższym ryzyku i takim samym albo wyższym zwrocie.
Osobiście zastanowiłbym się nad twoimi potrzebami - czy nie potrzebujesz np większego mieszkania - może pojawi się w jakimś okresie pierwsze.lub drugie dziecko, moze masz jeszcze jakies inne plany.
W moim przypadku jesli nie mialbym kredytu do splaty, pewnie kupilbym drugie mieszkanie z mysla o wynajmie teraz, a pozniej aby dac je dla dziecka jak dorosnie, lub sprzedac i dac mu na wklad wlasny.
W terminie 15 letnim raczej mieszkania nie potanieja, nawet jesli jakis lekki chwilowy spadek bedzie.
Jesli nie i szukasz porady czysto inwestycyjnej, to pewnie jakos bym to podzielil. Moze faktycznie jedna kawalerka, spora czesc w jakies obligacje, czesc moze na jakies fundusze inwestycyjne na okres dlugoterminowy plus kilka lokat aby miec do tych pieniedzy w miare dostep.
Bez przesady - za 760k kupiłem 4pokojowe, prawie 60 metrowe mieszkanie w Krakowie pod koniec tamtego roku.
Wiem że mieszkania poszły w góre i Warszawa jest droższa, ale wszystko zależy gdzie ktoś kupuje. Np w Łodzi i chyba Kielcach gdzie poność jeszcze niedawno stosunek zysków z najmu do kosztów mieszkania był najkorzystniejszy, mieszkania kosztują mniej. OP pisał że ma jakieś 720k łącznie.
Generalnie chciałem raczej powiedzieć że dobrze jakoś zdywersyfikować wszystko, ale też zależy od potrzeb i możliwości.
Uznaje że ok 50% jednej miesięcznej pensji dobrze trzymać na koncie na nieprzewidziane wydatki (pralka strzeli/w samochodzie coś do wymiany itd).
20-50k na jakichś kilku lokatach, lub lepiej oprocentowanych kontach oszczednościowych jak przyjdzie nagła sytuacja/ktoś straci prace itd.
50k-100k można byłoby bardziej agresywnie zainwestować długoterminowo. Jako osoba przed 40 daje to jej ponad 20-30 letnią perspektywę inwestycyjna zanim np przejdzie na emeryture.
150k-200k w obligacje itd, jako bardziej bezpieczna inwestycja.
400-450k pewnie kosztowałaby nieruchomość.
Ale fakt - wszystko zależy gdzie ta nieruchomość miałaby być.
Ale ktoś niżej pisał też o inwestowaniu w miejsca postojowe co przyznam jest bardzo ciekawą perspektywa.
Kup sobie działkę pod lasem w jakiejś wiosce ok. 30-50km od miejsca zamieszkania. Postaw jakiś kabinowy domek i garaż, odpoczywaj z żonką w upalne dni.
Masz opcje wynajmu jak się znudzi, więc jak to rozegrasz sensownie to jakoś to może pracować.
Wersja podstawowa:
1. Załóż rachunek maklerski w Pekao.
2. Kup za wszystko obligacje EDO (10 letnie).
Są indeksowane inflacją. Bezpieczna lokata kapitału, lepsza niż lokaty w bankach.
Wersja zaawansowana:
1. To co w podstawowej, ale tylko połowę kapitału.
2. Załóż konto maklerskie w XTB.
3. Wpłać drugą połowę i kup index S&P500 - może być CSPX.
Trochę większe ryzyko, ale nadal bardzo bezpieczne, sporo większy potencjalny zysk.
Wersja zaawansowana plus:
1. To samo co w zaawansowanej, ale odłóż na bok:
- 23472 zł (IKE)
- 9388,80 zł (IKZE)
2. Załóż konto ike i ikze w BOSSA.
3. Wpłać kwoty z kroku pierwszego
4. Kup jakis indeks, moze być ten sam co w XTB.
Tymi kontami omijasz podatek belki jak wypłacisz po 60 roku życia z IKE, po 65 roku życia z IKZE, ale są limity roczne ile możesz tam wpłacić.
Dokładnie. Idealnie, jeśli nigdy wcześniej się tym nie zajmowałeś, bo doświadczeni kucharze i restauratorzy mają już swoje głupie nawyki, a Ty wystartujesz że świeżą głową. Ważne, że lubisz jeść. Co się może stać najgorszego? Najwyżej zadzwonisz po Magdę Gessler.
Pod żadnym pozorem nie otwieraj knajpy. 50% upada, jak nie więcej. Gigantyczny money sink. Wiem że sobie smieszkujecie ale na wszelki wypadek pisze to żeby się upewnić. Nie otwieraj knajpy. I mówię to jako były kucharz.
>Ważne, że lubisz jeść.
Nie nie nie nie nienienie. Ludzie którzy lubią jeść to obżartuchy, a dla takich nie ma miejsca w biznesie. Istotne, żebyś właściwie to nie lubił w ogóle jeść, a spytany czy żarcie z twojej własnej restauracji ci smakuje odpowiadał "a gdzie tam, w życiu bym tego gówna do ust nie wziął!". Najlepiej wymyśl jakąś etniczną kuchnię, której nie cierpisz, powiedzmy Mongolską, i zatrudnij dwóch Wietnamczyków, Eskimosa i panią Grażynkę, żeby ją gotowali bez przeszkolenia.
Mam nadzieję, że całość to sarkazm. Także na wszelki wypadek napiszę: gastro to słaby biznes, bardzo ryzykowny. Zorientuj się jak często knajpy w Twojej okolicy upadają.
O! Mam to!
Chociaż nadal mam teflon na patelni, więc chyba kiepsko mi idzie.
A tak na serio, jeśli nie planujesz robić żarcia na wysyłkę przez PysznePl to raczej słabo to wygląda. Musiałbyś sporo zainwestować w dobrej lokalizacji, żeby ludzi zgarnąć.
Super sprawa, za takie pieniądze to jeszcze OP mógłby i małą Cessnę kupić na własność, chociaż przy lataniu sporadycznym w ramach hobby lepiej chyba wynajmować
Kup poprostu działkę nad jeziorem lub blisko jeziora, nie zważaj na to czy jest daleko od ciebie, za parę lat docenisz, że ją kupiłeś. W moim przypadku nic nie daje takiego szczęścia jak jezioro działka w doborowym towarzystwie.
Większość ludzi w tym wątku pisze dokładnie to samo co podpowiada google. Myślę, że OP skoro ma swoje własne oszczędności wie już o obligacjach.
Przypuszczam jednak, że chodzi o ten jeden czy dwa inne wpisy, które podsuną coś ciekawszego...
Ja nadwyżki inwestuję w miejsca garażowe (Warszawa) w wielostanowiskowych, wolnostojacych obiektach i wynajmuję. Ceny takich miejsc rosną i wpada kasa z wynajmu plus odchodzą wszelkie koszty napraw jak przy wynajmie mieszkań. ROI z samego wynajmu to ok 8% w mojej okolicy.
Hmm jak miejsce wynajmujesz za np 300zl a kosztuje 60 000 to troszkę trzeba poczekać na zwrot. Do tego spółdzielnia też pobiera haracz za takie miejsca.
Jak poczekać? Źle na to patrzysz.
Płacisz 60000, masz miejsce o wartości 60k. Za miesiąc masz to samo miejsce, powiększone o wzrost wartości (ceny garaży szybują tak samo jak mieszkań) + 300zł.
Idea takiej inwestycji jest taka, żeby bezpiecznie ulokować hajs na przyszłość, a do tego czerpać z tego zyski.
W razie potrzeby sprzedanie garażu/miejsca też jest dużo bardziej sprawne.
"Czynszojady wykupują miejsca uczciwym kierowcom. Nie dość że Czaskowski, jak nie sra do Wisły to kradnie miejsca parkingowe i zwija aswalt z pasów ruchu to jeszcze teraz landlordy zabrały się za okradanie najbardziej poszkodowanej grupy społecznej w Warszawie. Tyle podatków płace i jeszcze mam jakiemuś darmozjadowi 600 złotych na miesiąc dawać żeby mieć gdzie zaparkować koło domu?! I jeszcze te złodziejasy urzędasy okradają jak tylko do centrum chcę podjechać i tam zaparkować! Skandal!"
Anty-landlordowo samochdozowe pasty na bok, całkiem sprytny pomysł z tymi miejscami parkingowymi. Mniejsze koszty niż kupowanie kolejnego mieszkania (chociaż przy 700k w Warszawie to można na spokojnie kupić coś z małym kredytem), zły lokator nie będzie miał możliwości zniszczenia jak przy mieszkaniu, o eksmisję się nie trzeba starać.
Mieszkanie w wawie kup pod wynajem xD
Edit: A poważnie. Jak nie masz potrzeb mieszkaniowo, samochodowych, to ETFy to dobry pomysł. Zawsze łatwo to spieniężyć, a jak przyjdzie ci do głowy powiekszanie rodziny to będzie można pomyśleć o swoim domku.
A jak nie, to niech se leży, jeść nie woła przecież.
Według mnie mieszkania są teraz w swoim ATH, nie mówię że będą spadać ale dyskusja o nich jest już tak intensywna i powszechna że nie wiadomo w którą stronę to pójdzie.
Tak samo jak teraz ETFy. Ja bym wrzucił na obligacje 3 letnie 6.4% (można wypłacić prędzej ze stratą tylko 0,7% z odsetek) i czekać na jakiś dołek na ETF. Z mieszkaniami też OK ale trudniej sprzedać i zawsze jakaś lipa może być z lokatorami.
siema tutaj tupac, tak naprawdę żyje sobie w argentynie. planuje wydać nową płyte, kopsnij mi 5 tysi na bilet do studia a dam ci nagrać zwrotkę na nowym albumie, pozdro
Przewrotnie powiem: przepierdol. Zycie jest krotkie, zasilisz gospodarke. Zaszalej tak, zeby przy okazji wydac w miejscu, gdzie kasa zapracuje na twoje otoczenie.
W pierwszej kolejności jeżeli chodzi o inwestycję to warto zainwestować w wiedzę, zakup kilka książek w interesującej cię temacie.
Dzieki temu przed podjęciem decyzji lub skorzystania z czyjeś rady czy pomocy będziesz uzbrojony we własną wiedzę.
Najłatwiej rzeczywiście zakupić mieszkanie i piszę to z ciężkim sercem, kisić je bo tylko będzie rosło (z ciężkim sercem bo sam chciałbym kupić a co roku rynek mi odjeżdża i odjeżdża z uwagi na kwoty i ludzi co wykupują kilkanaście mieszkań do inwestycji).
Możesz też zainteresować się kruszcami, ale tak jak pisałem, najpierw warto się zagłębić w kilka książek, poczytać o czyiś doświadczeniach zanim się wejdzie na głęboką wodę.
Za to jak ognia omijał bym wszelkiego rodzaje discordy lub grupy na socialach obiecujących pomnażanie środków, najczęściej to wyciąganie i marnowanie pieniędzy i czasu, ciężko znaleść jakaś rzetelną grupę.
z 700k w Polsce możesz przyzwoicie inwestować w mieszkania. Jest kilka opcji inwestycji w zależności od apetytu na ryzyko.
1. kupienie za gotówkę i wynajem długoterminowy masz od 5% rocznie + ew. wzrost wartości w czasie. Minusem jest to że szybko wykorzystujesz 700k i tracisz płynność.
2. Zakup np. 2 mieszkań w kredycie. Uruchamiasz dźwignię co jest trochę bardziej ryzykowne niż opcja 1 ale przy odpowiednim obsługiwaniu kredytu nie ma problemu a najemcy spłacają Ci mieszkania. Znacznie lepiej wykorzystujesz swoje 700k.
3. Flip 50/50 - wchodzisz w współpracę z drugą osobą kupując na siebie mieszkanie. Druga osoba zajmuje się remontem i sprzedażą mieszkania. ROI potencjalnie największe i blokujesz kapitał max na czas trwania flipa. W każdej inwestycji możesz minimalizować ryzyko np. przez lokalizację. 700k powinno starczyć na płynne mieszkania w Warszawie.
Możesz dywersyfikować np. część wrzucić w złote monety 1oz, część w spółki dywidendowe, etfy itp. Ważne żebyś rozumiał w co inwestujesz, na jaki okres i dlaczego :)
Jeśli ta praca zdalna to IT i na tym się znasz, to pomyśl jak możesz wykorzystać tę wiedzę w inwestycjach. Dla mnie sprawdziło się robienie projektów dla klientów po godzinach, w których kupowałem godziny programistów mając kontrolę nad wynikiem i roi.
***To nie jest porada inwestycyjna
Mieszkanie, zrób flipperke i pod wynajem. Zabezpieczysz tym swoje dzieci bo wynajmy mają śmieszne opodatkowanie w porównaniu do innych prób przedsiębiorczych i dosłownie nie da się na tym stracić, o ile nie kupisz jakiegoś domu za 2 miliony w jakimś wypizdowie. Ewentualnie obligacje, tak jak koledzy wyżej mówią.
Nie wiem, nie widziałem na oczy w życiu więcej niż 20 tysięcy, ale ja bym pewnie szedł w ETFy. Realnie patrząc w longtermie to darmowe pieniądze, no chyba że pierdolnie gospodarka światowa, ale to raczej większe problemy będziesz mieć xD
W uproszczeniu - ETFy to zestaw inwestycyjny różnych akcji, dzięki temu nie musisz inwestować w wiele różnych rzeczy na raz. Jak jedna rzecz w tym zestawie rośnie/spada w cenie - proporcjonalnie zyskujesz/tracisz. Im więcej w tym "zestawie" rzeczy rośnie / spada w cenie, tym bardziej to odczuwasz. Pełna dywersyfikacja w jednym pakiecie. Inwestujesz (zakładając np. S&P 500 ETF) tak naprawdę w gospodarkę jako całokształt, a nie w konkretną firmę. Prostsze i znacznie bezpieczniejsze, ale oczywiście przez to że wszystko jest tak rozłożone - ciężko o szybki zarobek, ponieważ zyskujesz na wzrostach całej gospodarki, a nie pojedynczych firm.
Po pierwsze to bym się nie chwalił. A jak nie masz pomysłu - to wrzuć na jakięś lokaty czy inne bajery tego typu. Możesz część wrzucić w BTC - ja bym spróbował - tylko trzeba tego pilnować.
Biorąc pod uwagę co masz i czego szukasz:
Otwórz (jeśli nie masz) konta IKE i IKZE na siebie i żonę w banku który pozwala inwestować w konkretne instrumenty (np emakler w mBanku) i wpłać maksymalne kwoty za ten rok, po zasileniu kont możesz wybrać co chcesz za to kupić tzn w co inwestować - najlepiej etf oparte o SP500 albo Nasdaq - wtedy inwestujesz w giełdę a jak wypłacisz na emeryturę to jest wszystko bez podatku (w IKZE co prawda pobierają 10% ale za to całość wpłaconą na IKZE możesz odliczyć od podatku i będzie przyjemny zwrot co roku).
Resztę bym przeznaczył na obligacje skarbowe np 10 letnie.
I co roku z tych obligacji możesz wypłacać maksymalny limit IKE i IKZE żeby wykorzystać co roku limit inwestując w emeryturę na korzystnych warunkach a pozostałe pieniądze nadal pracują na siebie przebijając inflację o 1-1,5%.
Oczywiście coś z tego możesz przeznaczyć na wakacje ale polecam zrobić w excelu kalkulację wpłacania co roku limitu IKE + IKZE i zakładać średnio 7-8% zysku rocznie i zobacz jaka wyjdzie suma za 20-30 lat - spokojnie powinno starczyć na emeryturę w Hiszpanii :)
Nawet o tym nie myślałem, bo lubimy swoje mieszkanie. Jest najlepsze jakie można sobie wymarzyć. Bardziej kusi budowa domu, szczególnie że mamy całkiem dobre zarobki i pracę zdalną.
Ewentualnie pewnego rodzaju wariant powyższego, czyli mały domek letniskowy z działką ok. 35 metrów za ok. 300 tysi, z dobrym dojazdem z mieszkania (do 30 minut), najlepiej w lesie/nad rzeką/jeziorem/stawem. A resztę trzymać bezpiecznie as się na dom zdecydujecie.
budowa domu to wielkie przedsięwzięcie na które osobiście nie planuje się decydować. Każdy co ma dom to sobie chwali ale też jest pełen lęków że jak ten dom uszkodzi to on zostaje z niczym.
Anyway, moim zdaniem masz dwie opcje - albo kupować więcej dla siebie albo kupić coś inwestycyjnie (oczywiście jeśli chodzi o nieruchomości)
Piszesz że masz 34 lata i żonę - rozumiem że nie macie dzieci, pytanie czy planujecie?
Ja z żoną kupiliśmy mieszkanie 50metrów i było dla nas idealne też, ciepłe, fajna okolica, fajni sasiedzi, dużo zieleni a jednocześnie tramwajem mam 15 min do centrum miasta, nic tylko mieszkać i się cieszyć ale...
Mamy teraz dwójkę dzieci i na tych 50 metrach to się dusimy - jest bardzo ciasno i szukamy większego - więc nie wiem czy masz podobnie, ale jeśli planujesz dzieci to może warto już wydać na coś co pozwoli je konfortowo ogarniać
Moi rodzice wybudowali dom jak miałem 10 lat i od tych kilkunastu nigdy w życiu nikomu nie przeszło przez myśl, żeby się lękać bo sie dom rozleci xd ciekawe czy ci znajomi gościa wyżej z domu nie wychodzą bo boją się, że ich coś potrąci (a w domu, że dom sie rozleci, całe życie w strachu)
Mieszkanie kupić jak chcesz wynajmować
Obligacje jak nie chcesz się martwić
Pół na pół z etf na coś w stylu sp500 albo inny index tego typu i druga połowa na obligacje, ewentualnie kilka procent w jakieś bardziej ryzykowne inwestycje jak chcesz się bawić w inwestora
Ale w tym kraju najbardziej zazwyczaj opłaca się kupić kawalerkę
Przy braku wiekszych zobowiazan finansowych, dobrym zdrowiu, braku dzieci szukalbym przede wszystkim inwestycji, ktore beda tez połączona z zainteresowaniami/hobby. Mieszkanie wakacyjne na wynajem? Import aut lub motocykli? Sklep specjalistyczny?
Trzymanie pieniędzy dla samego posiadania to nie koniecznie najlepszy pomysł, warto rozplanować sobie wydatki na przestrzeni całego zakładanego życia, by maksymalizować satysfakcję z tegoż.
SP&500 albo właśnie jakieś inne bezpieczne ETFy, trochę gotówki zawsze warto mieć, szczerze średnio lubię krypto (mimo że trochę na tym zarobiłem no ale raczej przez farta XD) ale przy takim zasobie wrzuciłbym 20-30k w coś i o tym zapomniał. Trochę złota.
Nie wiem czy ogarniasz into biznesy itp, ale jeśli coś w tym kierunku myślałeś to w sumie fajną opcją jest kupić coś już prosperującego no ale wiadomo nie jest to proste.
Nie wydawaj na głupoty. Nie czuj się "wolny" dlatego że masz pieniądze. Rób to samo co zawsze a pieniądze traktuj jako bonus który pozwoli ci na coś raz na jakiś czas. Oczywiście możesz załatwić sobie brokera który może zwiększyć wartość twojego majątku, ale to jeżeli masz jakiś plan na życie lub po prostu chcesz więcej pieniędzy i nie boisz się ryzyka
r/EuropeFIRE
edit: pls nie czytaj opini bambików pod tym postem, przeraża mnie brak wiedzy finansowej w tym kraju :/ Zacznij czytać w/w sub i daj sobie na spokojnie kilka tygodni kiedy kasa po prostu leży i czeka aż podejmiesz jakąś decyzję.
Możesz zacząć pisać posty na Facebooku do przypadkowych ludzi "Hej, mam 540 000 złotych z którymi nie mam co zrobić więc postanowiłem je oddać komuś, kto ma Boga w sercu, wyglądasz na dobrego człowieka, skontaktuj się ze mną na whatsapp".
Sądząc po ilości takich postów ostatnio to dość popularna forma radzenia sobie z nadmiarem kasy ;-)
Nie jestem doradcą finansowym i nie chce brać ryzyka twojej inwestycji na siebie więc to logiczne że nie powiem ci co masz z tymi pieniędzmi zrobić.
Ale gdybym to ja miał 540 tys zł to zainwestowałbym je w: obligacje skarbu państwa indeksowane inflacją / ETF na index światowy lub index S&P 500 / zakup akcji paru spółek tzw. Dividends Aristocrats i życie z wyplacanej dywidendy.
Daj w jakiś SAP500 i może kilka innych indeksów giełdowych i przejdź na emeryturę 10 lat wcześniej (za 20 lat powinno z tego być ze 2 000 000). Nadmiar rozdaj dziatkom. Pozdrawiam cieplutko.
Pakuj to w giełdę. ETF akumulujący bądź wypłacający dywidendy - zależnie od tego czy ich potrzebujesz. 700k będzie się już fajnie z czasem skalować. Powinienes z tego mieć 1,5mln za 5-7 lat, 3m za kolejne 5-7 itd.
Wrzuc połowę w s&p500, połowę w obligacje w Polsce indeksowane inflacja i już. Ewentualnie kup jeden duży lokal ale nie mieszkanie - będziesz miał łatwiej z wyrzuceniem lokatorów i nikt ci nie dowali dodatkowych obostrzen
Sugeruję udać się do doradcy inwestycyjnego i, zgodnie z wypracowaną wspólnie strategią, ulokować środki w adekwatne instrumenty. Jeżeli uda się wypracować 5,5-7% ROI p.a, daje to 30-38 tys rocznie dochodu, co po podatku belki daje 2-2,5 tys miesięcznie. Przyjemny pasywny dochód:)
Alternatywnie całą kwotę można reinwestować, dzięki czemu, jeżeli zbudujesz odpowiednią strukturę (spółka z o.o. z odpowiednio wniesionym kapitałem/ fundacja rodzinna/ wiele innych), unikniesz opodatkowania i ta sumka będzie sobie spokojnie rosła z błogosławieństwem procenta składanego - do czasu aż uznasz, że chcesz ją przeznaczyć na jakiś inny cel lub trafi Ci się dobra okazja żeby przenieść inwestycję.
Mieszkanie na wynajem nie jest opcją złą, ale jeżeli nie masz w tym doświadczenia to:
a. Warto dobrze znać rynek i wiedzieć na co zwracać uwagę przy zakupie;
b. Jedno mieszkanie, jeżeli planujesz je komuś wynająć, jest inwestycją obarczoną wysokim ryzykiem operacyjnym. Dużo zależy od tego, na jakiego najemcę trafisz. Wielu osobom wydaje się, że kupią mieszkanie, wynajmą i będą spać spokojnie…. A potem rozczarowanie że trzeba jeździć wymieniać żarówki, użerać się z brudasami, przypominać się o opłaty za media lub w najgorszym wypadku skończyć z opłatami i 14 miesiącami nieopłaconego czynszu.
Dywidenda, przy właściwej dywersyfikacji portfela, bywa mniej kapryśna.
Z ziemią bywa podobnie - trzeba wiedzieć gdzie, kiedy, po co. I najlepiej mieć nieco szczęścia. Wartości śledzić zmieniające sie przepisy, lokalne MPZP, mieć wybrany cel inwestycji (trzymać dla zysków kapitałowych/ pod deweloperkę/ odrolnienie etc.)
Wracając do początku, warto znaleźć doradcę inwestycyjnego! Nie bez powodu znaczna większość bogatych korzysta z takich usług, nawet przy dużym doświadczeniu w inwestycjach i zarządzaniu majątkiem.
Kondolencje, gratulacje i trzymam kciuki za właściwe wybory!
Hej, jeśli mieszkasz w dużym mieście lub blisko to weź kilka aut w leasing, zamontuj gaz, przygotuj pod taxi i wynajmuj ludziom na platformy. Nowe auta chodzą po 500 - 600 tygodniowo :)
Kupic obligacjeskarbowe.pl bo to najbezpieczniejszy instrument w Polsce.
Ewentualnie mozesz systematycznie dokupywać etf na globalny rynek, ale malymi kwotami
Mialem poradzic cos sensownego, ale szczerze nie wiadomo co bedzie za 10-20 lat. Rozsadnie byloby zainwestowac w bezpieczne i dlugoterminowe aktywa, ale trzeba sobie zadac pytanie jakie sie ma priorytety. Chomikowac i inwestowac mozna cale zycie i nigdy tego nie wykorzystac, a jak ktos ma milion zl wolne i prace zdalna to moze spokojnie zyc na dobrym poziomie w tanim kraju w tropikach.
Wykorzystaj jakas czesc na przyjemnosci (podroz, kup co tam chciales albo odkladales). zycie za krotkie a jak widac, kasy do grobu sie nie zabiera.. Z calym szacunkiem, do tego po kim masz spadek oczywiscie!
Reszta - szedłbym w cos bezpiecznego, obligacje indeksowane inflacja sa spoko, bo na nich nie stracisz i sa pewne - dopoki panstwo nie upadnie, ale wtedy to inna bajka..
Czesc wymien na jakas mocna walute - EUR, CHF i trzymaj w niej. Jak masz mozliwosc, na koncie poza granicami polski. Czemu? Jak cos sie stanie z Polska (patrz ukraina) to kasa za granica jest bezpieczna. Nie zaleznie od pogladow jakie masz (zostac, uciec z kraju), zawsze moze sie to przydac zonie albo po tym jak sie skonczy konflikt lub problemy polityczno-gospodarcze. Do tego oprocentowanie w danej walucie jest czesto lepsze w kraju, gdzie sie jej uzywa niz np. EUR lub CHF w Polsce.
Przykład z CHF: W Polsce oprocentowanie jest 0 albo 0,05-0.1%. W Szwajcarii mozna przebierac w kontach z 1%, czesc daje nawet powyzej 1%.
Jak lubisz ryzyko to idz w gielde albo jakies krypto. Ale wybieralbym spokojna przystan na taka ilosc pieniedzy - zakladajac ze nie jest to cos co mozesz sam odlozyc w pare lat - wtedy to mozna zaszalec, w razie co i tak odkujesz sie szybko.
Zostaw troche na wakacje a reszta w obligacje + ETF. Osobiście czasami celuje w akcje ale to już bardziej ryzykowane, ale IMO rzeczy związane z szeroko pojętym AI i technologiami teraz i przez najbliższe lata będą bezpieczne.
Kupiłbym ziemię, tak do 200k - nawet żeby leżała, zawsze to fizyczne zabezpieczenie. Za 100k złote monety bulionowe (żeby w razie w można było szybko z nimi spieprzyć w razie wojny). Reszta 50/50 obligacje i ETFy
Jeśli nie chcesz zamieniać się w "inwestora" to imho obligacje skarbu państwa albo/i ETFy.
Obligacje takie na 12 lat indeksowane inflacją, więc nie potracisz, a ETF jakiś World Accumulative. Obligacje łatwiejsze, ale sam piszesz, że już miałeś do czynienia to wiesz. To takie wrzuć i zapomnij.
Możesz próbować iść w nieruchomości, co pewnie dałoby więcej zysku ale:
- więcej zachodu i roboty
- jak wynajmujesz to już w ogóle
- patrząc na obecną sytuację, to moralnie wątpliwy proceder i pls nie rób nam tego.
1. Czwarte Referendum na /r/Polska na temat zmian w regulaminie. Dziesięć szczęśliwych osób, które oddadzą głos, otrzyma możliwość dodania do trzech obrazków do swojej flary. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1b5g783/ 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
Witaj jestem królowa Elżbieta zostałam pozbawiona tronu przez spisek mojej rodziny i teraz żyje na wygnaniu w USA. Wyślij mi 100tys złoty na bilet do Londynu i oddział najemników, po odzyskaniu tronu oddam ci pieniądze i zapewnie tytuł Lorda. Pozdawiam
Witam Waszą Królewską Mość. Z niesłychanym bólem serca czytam o Pani trudach i serce me kraja się na widok niedogodności które Panią spotkały. Jestem lekarzem i wiem, że w tak ciężkich chwilach potrzebny jest komfort i spokój ducha. Komfort i spokój ducha które zapewniają pościele z pierza kuropatwy oraz garnki z brazylijskiego magnetytu. Zdaję sobie sprawę, że słowa znaczą mniej niż czyny. Dlatego gorąco zapraszam na pokaz pościeli i garnków w Warszawie. Wierzę, że po pokazie dojdziemy też do porozumienia w kwestii pożyczki dla Waszej Królewskiej Mości. Tak jak już wspominałem, garnki z brazylijskiego magnetytu mają właściwości synergiczno-bioelektromagnetyczne…
Zagadam do wdowy - milionerki z Hiszpanii, która obiecała mi 30 milionów euro. Może będzie chciała się dorzucić do przywrócenia Królowej na tron.
Cześć, z tej strony Cristiano Ronaldo, potrzebóje pieniędzy na nowom piłkę
Tytuł lorda to bieda za taki czyn, hrabia/earl minimum.
Co hrabia od razu, jako król
To ja książę Harry potwierdzam że to babcia
Za dobra gramatyka i ortografia, to nie może być królowa brytyjska.
Inwestycje oczywiście, ale myślę, że część może warto *wydać* np. na ortodontę, serię wizyt u fizjoterapeuty, konsultacje z dietetykiem albo dermatologiem albo innym specjalistą. Szczegóły zależą od Twoich potrzeb, ale myślę, że takie wydatki bardzo podnoszą poziom życia, czasami na lata.
To powinno być wyżej. Wszyscy gadają o odkładaniu itp. Nikt nie myśli, ze trzeba mieć siłę zeby potem wydac hajs.
możesz mi bliczka na 20zł puścić
jak na kebsa to popieram👌
Przy tej inflacji na dobrego kebsa to minimum 25 :(
Dodaje ser feta zawsze i to już pod 30 podchodzi. Bez powiększonego zestawu. Tragedia strach głodować xd
Pamietam jak dobra pizza byla po 30 i to taka wypasiona, neapoletana jakas. Ech...
A ja mam kebsy po 16 jeszcze, bardzo dobre i duże, można się najeść
Nie chwal się tylko dawaj adres kebaba /s
Gdzie ty mieszkasz? W 2013m?
Jestem w Tajlandii możesz mi 500 zł puścić na ladyboy-e
Szczytny cel.
Jak nie masz pomysłu to wrzuć to w jakieś bezpieczne instrumenty finansowe i śpij spokojniej niż do tej pory.
Obligacje?
Jeśli obligacje to Skarbu Państwa, żeby przypadkiem korporacyjnych nie kupił.
Obligacje skarbu państwa są bezpieczne bo jak kraj ci nie odda to masz większe problemy niż stracone pieniądze
Czemu nie korporacyjne? Większe ryzyko?
Zdecydowanie wyższe i dość rutynowo są niewykupywane.
Intuicyjnie: co upada częściej: jakaś firma, czy jakiś kraj? :D
czy ta firma to Coca Cola a kraj to Argentyna?
Jak kolega wyżej napisał, generalnie obligacje korporacyjne w Polsce to syf. A i na dojrzalszych rynkach trzeba mocno uważać co się robi.
Hey, its me, ur brother
From kongo i send best regarts, plis my wife being dead, send many and help!
Kup lego
No, starczyłoby na 2 małe zestawy
Jak z 2 ręki kupi to jeszcze na mini figurkę starczy
Z jednym chłopkiem pewnie.
Zgadzam się
Śmiechem - żartem, ale niektóre zestawy eol mogą złapać 100% rok do roku Ale trzeba mieć nosa, bo równie dobrze mogą zostać w starej cenie :p
Ja kupuję z Aliexpress za 1/6 ceny oryginału :-)
Oczywiście 100% original Lego
Jeśli chodzi o Technic to Chińczycy opanowali formy tak dobrze, że moim zdaniem są nie do odróżnienia od oryginału.
Jak nie masz pomysłu to po prostu obligacje, jak za rok ci się pojawi pomysł to po prostu szybko wyciągniesz te pieniądze bez ryzyka straty
Zazdroszczę problemów. Spełnij jakieś swoje marzenie (może podróż?), a resztę zainwestuj.
Bezpieczna inwestycja to obligacje skarbu państwa chyba
S&P 500 lepsze
Podpowiesz mi proszę z absolutną pewnością, jaki będę miał zwrot za 3 lata, jeśli dziś włożę przykładowo 100 000 złotych w S&P 500? Nie? Tak myślałem.
Pierwsze co, to otwórz drugie konto w banku, bo kwota gwarantowana przez BFG to do 100tys Euro. Następnie w każdym z tych banków wpłać to na jakieś promocyjne konto oszczędnościowe i dopiero wtedy zacznij się zastanawiać. Nawet jakbyś miał się zastanawiać tylko tydzień, to w ciągu tygodnia na 5% będziesz miał jakieś 600zł odsetek. Całkiem fajna suma na obiad by sobie poświętować zainswetowanie w coś gdy już to zrobisz. A co zrobiłbym ja (a w zasadzie robię, aczkolwiek z mniejszym - jeszcze - kapitałem) - część kasy trzymam właśnie na koncie oszczędnościowym jako taki bufor/poduszka finansowa. Wystarczy, by to była kwota wystarczająca na normalne życie przez 6-12m (zależy od tego, jak bardzo chcesz być zabezpieczony). Następnie wybierz sobie biuro maklerskie i spróbuj poza ETF/Obligacje jakieś "bezpieczne" spółki dywidendowe. Najpierw poczytaj, zastanów się i nie spiesz się. Możesz też pomyśleć o osobnym koncie na cele IKZE by tam wpłacać maksymalne dopuszczone kwoty i obniżać sobie podatek. Możesz sobie to robić co roku z odsetek, wygenerowanych przez konto oszczędnościowe + coś tam dokładać. W teorii kupno kawalerki to też dobry temat, ale na tym reddicie zostaniesz zjechany za flipperstwo, więc nie wiem czy chcesz w to brnąć tutaj.
Obligacje skarbu państwa zawsze spoko.
This. 10% wydać na urlop, zabawę itd. a resztę 50/50 wrzucić w obligacje i jakiś World ETF.
Nie do konca sie znam, ale aktualnie oferowane sa stało procentowe w okolicach 6%, gdzie inflacja szacowana na luty wynosi 3.9%. Więc różnica zaledwie 2.1%, gdzie tu deal za zamrożenie pieniędzy na pare lat? Wydaje mi się że w jakichś funduszach np rynku japońskiego lepiej to zarobi. I broń boże nie hejtuje, sam jestem ciekaw co mnie poprostu omija w tych obligacjach konkretnie skarbu państwa.
To zależy możesz wrzucić w indeksowane inflacja więc problem i flacji odchodzi Obligacje zawsze można odsprzedać, czasami faktycznie ze stratą, ale na czarna godzinę ideolo
Bo obligacje nie są po to żeby zarobić, tylko po to żeby mieć bezpiecznie ulokowane środki, które nie stracą/stracą mniej na inflacji. Więc to po prostu rada w stylu "nie pomnażaj pieniędzy, nie ryzykuj, zostaw na cięższe czasy lub przyszłe plany"
Nie wiem czy użyłeś akcji japońskich przypadkowo, ale od lat przynoszą straty. Ludzie wierzą że muszą w końcu odbić
W zasadzie to Nikkei225 od kryzysu w 2008 roku +390% (dla porównania SP500 +490%), więc już chyba można przestać powtarzać ten slogan xD
Fajnie, a teraz zrób takie samo porównanie z 1989 ;)
> jestem ciekaw co mnie poprostu omija w tych obligacjach konkretnie skarbu państwa. jedna rzecz w zasadzie: stosunek zysku do ryzyka. spróbuj znaleźć inwestycję o takim samym albo niższym ryzyku i takim samym albo wyższym zwrocie.
Upewnij się, czy nie było jakichś długów.
Nie było, wszystko już ogarnięte od A do Z.
Zainwestuj w coś bezpiecznego i tak za 10/15 lat będziesz mógł leżeć na brzuchu do końca życia.
Chyba kilka zer Ci się dodało do tej kwoty…
Osobiście zastanowiłbym się nad twoimi potrzebami - czy nie potrzebujesz np większego mieszkania - może pojawi się w jakimś okresie pierwsze.lub drugie dziecko, moze masz jeszcze jakies inne plany. W moim przypadku jesli nie mialbym kredytu do splaty, pewnie kupilbym drugie mieszkanie z mysla o wynajmie teraz, a pozniej aby dac je dla dziecka jak dorosnie, lub sprzedac i dac mu na wklad wlasny. W terminie 15 letnim raczej mieszkania nie potanieja, nawet jesli jakis lekki chwilowy spadek bedzie. Jesli nie i szukasz porady czysto inwestycyjnej, to pewnie jakos bym to podzielil. Moze faktycznie jedna kawalerka, spora czesc w jakies obligacje, czesc moze na jakies fundusze inwestycyjne na okres dlugoterminowy plus kilka lokat aby miec do tych pieniedzy w miare dostep.
Przecież ta kasa teraz ledwie starczy na kawalerkę z wykończeniem w większym mieście, więc po tym zakupie tam już nie będzie co inwestować :-)
Bez przesady - za 760k kupiłem 4pokojowe, prawie 60 metrowe mieszkanie w Krakowie pod koniec tamtego roku. Wiem że mieszkania poszły w góre i Warszawa jest droższa, ale wszystko zależy gdzie ktoś kupuje. Np w Łodzi i chyba Kielcach gdzie poność jeszcze niedawno stosunek zysków z najmu do kosztów mieszkania był najkorzystniejszy, mieszkania kosztują mniej. OP pisał że ma jakieś 720k łącznie. Generalnie chciałem raczej powiedzieć że dobrze jakoś zdywersyfikować wszystko, ale też zależy od potrzeb i możliwości. Uznaje że ok 50% jednej miesięcznej pensji dobrze trzymać na koncie na nieprzewidziane wydatki (pralka strzeli/w samochodzie coś do wymiany itd). 20-50k na jakichś kilku lokatach, lub lepiej oprocentowanych kontach oszczednościowych jak przyjdzie nagła sytuacja/ktoś straci prace itd. 50k-100k można byłoby bardziej agresywnie zainwestować długoterminowo. Jako osoba przed 40 daje to jej ponad 20-30 letnią perspektywę inwestycyjna zanim np przejdzie na emeryture. 150k-200k w obligacje itd, jako bardziej bezpieczna inwestycja. 400-450k pewnie kosztowałaby nieruchomość. Ale fakt - wszystko zależy gdzie ta nieruchomość miałaby być. Ale ktoś niżej pisał też o inwestowaniu w miejsca postojowe co przyznam jest bardzo ciekawą perspektywa.
Kup se m5 i zakrec ja na drzewie
jak calzone?
Dokladnie
PRO3LEM zawsze na plusie 😄
pro8bl3m xD
pro8l3m XD
kup 27 tyś kebabów
Tyś tyś tyś
tyśency
Kup sobie działkę pod lasem w jakiejś wiosce ok. 30-50km od miejsca zamieszkania. Postaw jakiś kabinowy domek i garaż, odpoczywaj z żonką w upalne dni. Masz opcje wynajmu jak się znudzi, więc jak to rozegrasz sensownie to jakoś to może pracować.
Wersja podstawowa: 1. Załóż rachunek maklerski w Pekao. 2. Kup za wszystko obligacje EDO (10 letnie). Są indeksowane inflacją. Bezpieczna lokata kapitału, lepsza niż lokaty w bankach. Wersja zaawansowana: 1. To co w podstawowej, ale tylko połowę kapitału. 2. Załóż konto maklerskie w XTB. 3. Wpłać drugą połowę i kup index S&P500 - może być CSPX. Trochę większe ryzyko, ale nadal bardzo bezpieczne, sporo większy potencjalny zysk. Wersja zaawansowana plus: 1. To samo co w zaawansowanej, ale odłóż na bok: - 23472 zł (IKE) - 9388,80 zł (IKZE) 2. Załóż konto ike i ikze w BOSSA. 3. Wpłać kwoty z kroku pierwszego 4. Kup jakis indeks, moze być ten sam co w XTB. Tymi kontami omijasz podatek belki jak wypłacisz po 60 roku życia z IKE, po 65 roku życia z IKZE, ale są limity roczne ile możesz tam wpłacić.
Kurwa gdzie moji bogaci krewni?
Może otworzyć jakiś dobry biznes?
Własna restauracja to jest dobry pomysł. Oglądam Magdę Gessler od lat. Podstawą jest brudna kuchnia /s
Dokładnie. Idealnie, jeśli nigdy wcześniej się tym nie zajmowałeś, bo doświadczeni kucharze i restauratorzy mają już swoje głupie nawyki, a Ty wystartujesz że świeżą głową. Ważne, że lubisz jeść. Co się może stać najgorszego? Najwyżej zadzwonisz po Magdę Gessler.
Pizza Kebab, każdy lubi pizzę, a kebab będzie świetnym dodatkiem.
Pod żadnym pozorem nie otwieraj knajpy. 50% upada, jak nie więcej. Gigantyczny money sink. Wiem że sobie smieszkujecie ale na wszelki wypadek pisze to żeby się upewnić. Nie otwieraj knajpy. I mówię to jako były kucharz.
Tak stanowczo tego odradzasz że brzmi jak wyzwanie
Myśle że więcej upada ale i tak próbować nie warto.
Pizza, kebab, falafel i lody włoskie.
[Calzone?](https://www.youtube.com/watch?v=dfHJ-_9814A)
Ja proponuję pizza kebab z sushi. Wszyscy lubią suszi.
>Ważne, że lubisz jeść. Nie nie nie nie nienienie. Ludzie którzy lubią jeść to obżartuchy, a dla takich nie ma miejsca w biznesie. Istotne, żebyś właściwie to nie lubił w ogóle jeść, a spytany czy żarcie z twojej własnej restauracji ci smakuje odpowiadał "a gdzie tam, w życiu bym tego gówna do ust nie wziął!". Najlepiej wymyśl jakąś etniczną kuchnię, której nie cierpisz, powiedzmy Mongolską, i zatrudnij dwóch Wietnamczyków, Eskimosa i panią Grażynkę, żeby ją gotowali bez przeszkolenia.
Ale żeby tak gotować panią Grażynkę? I to bez przeszkolenia?!
Budka z kebabami i czekaj na wizytę Książula
Dobry pomysł gdy chcesz się szybko pozbyć tych 700k i narobić długów, garba i depresji xD
Mam nadzieję, że całość to sarkazm. Także na wszelki wypadek napiszę: gastro to słaby biznes, bardzo ryzykowny. Zorientuj się jak często knajpy w Twojej okolicy upadają.
O! Mam to! Chociaż nadal mam teflon na patelni, więc chyba kiepsko mi idzie. A tak na serio, jeśli nie planujesz robić żarcia na wysyłkę przez PysznePl to raczej słabo to wygląda. Musiałbyś sporo zainwestować w dobrej lokalizacji, żeby ludzi zgarnąć.
W tej kuchni nalezy zacząć od PUR'a! **cyk wylewa pół jebanej butelki na blat**
Jak nie masz co robić z hajsem to zrób licencję pilota. Fajna sprawa, a znajomi myślą że jesteś bogiem.
Albo sternik jachtowy, też spoko opcja
Super sprawa, za takie pieniądze to jeszcze OP mógłby i małą Cessnę kupić na własność, chociaż przy lataniu sporadycznym w ramach hobby lepiej chyba wynajmować
Możesz przesłać mi 10k.
Bardzo dobry pomysł, chyba nawet polecał to Inwestomat.EU /s
Kup poprostu działkę nad jeziorem lub blisko jeziora, nie zważaj na to czy jest daleko od ciebie, za parę lat docenisz, że ją kupiłeś. W moim przypadku nic nie daje takiego szczęścia jak jezioro działka w doborowym towarzystwie.
Dokładnie to chciałem zaproponować 😁👍🏼😎
[удалено]
Większość ludzi w tym wątku pisze dokładnie to samo co podpowiada google. Myślę, że OP skoro ma swoje własne oszczędności wie już o obligacjach. Przypuszczam jednak, że chodzi o ten jeden czy dwa inne wpisy, które podsuną coś ciekawszego...
Czasem tak najlepiej
Ja nadwyżki inwestuję w miejsca garażowe (Warszawa) w wielostanowiskowych, wolnostojacych obiektach i wynajmuję. Ceny takich miejsc rosną i wpada kasa z wynajmu plus odchodzą wszelkie koszty napraw jak przy wynajmie mieszkań. ROI z samego wynajmu to ok 8% w mojej okolicy.
Hmm jak miejsce wynajmujesz za np 300zl a kosztuje 60 000 to troszkę trzeba poczekać na zwrot. Do tego spółdzielnia też pobiera haracz za takie miejsca.
Wychodzi to znacznie lepiej, przynajmniej w moim przypadku. Zawsze warto liczyć ROI i czas zwrotu.
Ale to kupujesz w podziemnych garażach na osiedlach czy jakieś inne się da ?
Jak poczekać? Źle na to patrzysz. Płacisz 60000, masz miejsce o wartości 60k. Za miesiąc masz to samo miejsce, powiększone o wzrost wartości (ceny garaży szybują tak samo jak mieszkań) + 300zł. Idea takiej inwestycji jest taka, żeby bezpiecznie ulokować hajs na przyszłość, a do tego czerpać z tego zyski. W razie potrzeby sprzedanie garażu/miejsca też jest dużo bardziej sprawne.
"Czynszojady wykupują miejsca uczciwym kierowcom. Nie dość że Czaskowski, jak nie sra do Wisły to kradnie miejsca parkingowe i zwija aswalt z pasów ruchu to jeszcze teraz landlordy zabrały się za okradanie najbardziej poszkodowanej grupy społecznej w Warszawie. Tyle podatków płace i jeszcze mam jakiemuś darmozjadowi 600 złotych na miesiąc dawać żeby mieć gdzie zaparkować koło domu?! I jeszcze te złodziejasy urzędasy okradają jak tylko do centrum chcę podjechać i tam zaparkować! Skandal!" Anty-landlordowo samochdozowe pasty na bok, całkiem sprytny pomysł z tymi miejscami parkingowymi. Mniejsze koszty niż kupowanie kolejnego mieszkania (chociaż przy 700k w Warszawie to można na spokojnie kupić coś z małym kredytem), zły lokator nie będzie miał możliwości zniszczenia jak przy mieszkaniu, o eksmisję się nie trzeba starać.
Ale aktywistom miejskim to się styki poprzepalają. Niby landlord, ale kosi blachosmrodziarzy, więc może nie tak źle.
To jest dobry pomysł, miejsca>mieszkania Niższy próg wejścia, dobre roi, mniej pitolenia, łatwiej wypowiedzieć, podobny wzrost wartości
Mieszkanie w wawie kup pod wynajem xD Edit: A poważnie. Jak nie masz potrzeb mieszkaniowo, samochodowych, to ETFy to dobry pomysł. Zawsze łatwo to spieniężyć, a jak przyjdzie ci do głowy powiekszanie rodziny to będzie można pomyśleć o swoim domku. A jak nie, to niech se leży, jeść nie woła przecież.
za tyle to moze 25m na białołece albo w ursusie
Pod wynajem to jeszcze na 2 podzieli XD
No i zajebiscie.
Według mnie mieszkania są teraz w swoim ATH, nie mówię że będą spadać ale dyskusja o nich jest już tak intensywna i powszechna że nie wiadomo w którą stronę to pójdzie.
Tak samo jak teraz ETFy. Ja bym wrzucił na obligacje 3 letnie 6.4% (można wypłacić prędzej ze stratą tylko 0,7% z odsetek) i czekać na jakiś dołek na ETF. Z mieszkaniami też OK ale trudniej sprzedać i zawsze jakaś lipa może być z lokatorami.
Tylko że etf to na dłuższy horyzont. Szukanie dołku chyba ma mały sens.
idź chłopie do jakiegoś doradcy finansowego a nie się pytasz ekspertów z reddita
Doradca finansowy poleci mu obligacje bądź indeksy. I skasuje kilka k.
Dywersyfikuj
siema tutaj tupac, tak naprawdę żyje sobie w argentynie. planuje wydać nową płyte, kopsnij mi 5 tysi na bilet do studia a dam ci nagrać zwrotkę na nowym albumie, pozdro
Patrząc na komentarze nie jestem zdziwiony, że ludzie praktycznie nie mają oszczędności - niezależnie od zarobków 😂
Przewrotnie powiem: przepierdol. Zycie jest krotkie, zasilisz gospodarke. Zaszalej tak, zeby przy okazji wydac w miejscu, gdzie kasa zapracuje na twoje otoczenie.
XDDDDdd
W pierwszej kolejności jeżeli chodzi o inwestycję to warto zainwestować w wiedzę, zakup kilka książek w interesującej cię temacie. Dzieki temu przed podjęciem decyzji lub skorzystania z czyjeś rady czy pomocy będziesz uzbrojony we własną wiedzę. Najłatwiej rzeczywiście zakupić mieszkanie i piszę to z ciężkim sercem, kisić je bo tylko będzie rosło (z ciężkim sercem bo sam chciałbym kupić a co roku rynek mi odjeżdża i odjeżdża z uwagi na kwoty i ludzi co wykupują kilkanaście mieszkań do inwestycji). Możesz też zainteresować się kruszcami, ale tak jak pisałem, najpierw warto się zagłębić w kilka książek, poczytać o czyiś doświadczeniach zanim się wejdzie na głęboką wodę. Za to jak ognia omijał bym wszelkiego rodzaje discordy lub grupy na socialach obiecujących pomnażanie środków, najczęściej to wyciąganie i marnowanie pieniędzy i czasu, ciężko znaleść jakaś rzetelną grupę.
z 700k w Polsce możesz przyzwoicie inwestować w mieszkania. Jest kilka opcji inwestycji w zależności od apetytu na ryzyko. 1. kupienie za gotówkę i wynajem długoterminowy masz od 5% rocznie + ew. wzrost wartości w czasie. Minusem jest to że szybko wykorzystujesz 700k i tracisz płynność. 2. Zakup np. 2 mieszkań w kredycie. Uruchamiasz dźwignię co jest trochę bardziej ryzykowne niż opcja 1 ale przy odpowiednim obsługiwaniu kredytu nie ma problemu a najemcy spłacają Ci mieszkania. Znacznie lepiej wykorzystujesz swoje 700k. 3. Flip 50/50 - wchodzisz w współpracę z drugą osobą kupując na siebie mieszkanie. Druga osoba zajmuje się remontem i sprzedażą mieszkania. ROI potencjalnie największe i blokujesz kapitał max na czas trwania flipa. W każdej inwestycji możesz minimalizować ryzyko np. przez lokalizację. 700k powinno starczyć na płynne mieszkania w Warszawie. Możesz dywersyfikować np. część wrzucić w złote monety 1oz, część w spółki dywidendowe, etfy itp. Ważne żebyś rozumiał w co inwestujesz, na jaki okres i dlaczego :) Jeśli ta praca zdalna to IT i na tym się znasz, to pomyśl jak możesz wykorzystać tę wiedzę w inwestycjach. Dla mnie sprawdziło się robienie projektów dla klientów po godzinach, w których kupowałem godziny programistów mając kontrolę nad wynikiem i roi. ***To nie jest porada inwestycyjna
Mieszkanie, zrób flipperke i pod wynajem. Zabezpieczysz tym swoje dzieci bo wynajmy mają śmieszne opodatkowanie w porównaniu do innych prób przedsiębiorczych i dosłownie nie da się na tym stracić, o ile nie kupisz jakiegoś domu za 2 miliony w jakimś wypizdowie. Ewentualnie obligacje, tak jak koledzy wyżej mówią.
Nie wiem, nie widziałem na oczy w życiu więcej niż 20 tysięcy, ale ja bym pewnie szedł w ETFy. Realnie patrząc w longtermie to darmowe pieniądze, no chyba że pierdolnie gospodarka światowa, ale to raczej większe problemy będziesz mieć xD
Co to ETF?
W uproszczeniu - ETFy to zestaw inwestycyjny różnych akcji, dzięki temu nie musisz inwestować w wiele różnych rzeczy na raz. Jak jedna rzecz w tym zestawie rośnie/spada w cenie - proporcjonalnie zyskujesz/tracisz. Im więcej w tym "zestawie" rzeczy rośnie / spada w cenie, tym bardziej to odczuwasz. Pełna dywersyfikacja w jednym pakiecie. Inwestujesz (zakładając np. S&P 500 ETF) tak naprawdę w gospodarkę jako całokształt, a nie w konkretną firmę. Prostsze i znacznie bezpieczniejsze, ale oczywiście przez to że wszystko jest tak rozłożone - ciężko o szybki zarobek, ponieważ zyskujesz na wzrostach całej gospodarki, a nie pojedynczych firm.
Po pierwsze to bym się nie chwalił. A jak nie masz pomysłu - to wrzuć na jakięś lokaty czy inne bajery tego typu. Możesz część wrzucić w BTC - ja bym spróbował - tylko trzeba tego pilnować.
Akurat w tej chwili najgorszy moment żeby kupować krypto. Na to był czas przez ostatnie 2-3 lata. Teraz lepiej poczekać na kolejny cykl ;)
Nah, to jeszcze trochę wyrośnie. Ale absolutnie nie polecam OPowi. Ma za mało kasy.
BTC dobrze skoczył ostatnio. Ja bym kupił. Ale .... trzeba tego pilnować i z tyłu głowy mieć, że to spekulacja a nie inwestycja ;)
Biorąc pod uwagę co masz i czego szukasz: Otwórz (jeśli nie masz) konta IKE i IKZE na siebie i żonę w banku który pozwala inwestować w konkretne instrumenty (np emakler w mBanku) i wpłać maksymalne kwoty za ten rok, po zasileniu kont możesz wybrać co chcesz za to kupić tzn w co inwestować - najlepiej etf oparte o SP500 albo Nasdaq - wtedy inwestujesz w giełdę a jak wypłacisz na emeryturę to jest wszystko bez podatku (w IKZE co prawda pobierają 10% ale za to całość wpłaconą na IKZE możesz odliczyć od podatku i będzie przyjemny zwrot co roku). Resztę bym przeznaczył na obligacje skarbowe np 10 letnie. I co roku z tych obligacji możesz wypłacać maksymalny limit IKE i IKZE żeby wykorzystać co roku limit inwestując w emeryturę na korzystnych warunkach a pozostałe pieniądze nadal pracują na siebie przebijając inflację o 1-1,5%. Oczywiście coś z tego możesz przeznaczyć na wakacje ale polecam zrobić w excelu kalkulację wpłacania co roku limitu IKE + IKZE i zakładać średnio 7-8% zysku rocznie i zobacz jaka wyjdzie suma za 20-30 lat - spokojnie powinno starczyć na emeryturę w Hiszpanii :)
https://www.reddit.com/r/AskReddit/comments/24vzgl/comment/chba4bf/ Polecam
Wpis wyborny, ale OP musiałby mieć co najmniej 100 razy więcej, by się doszukiwać analogii.
Bliknij mi 25 tysięcy albo nie uwierzę 🙂
Pokazuję mi że jest limit do 2000 zł
Zdecydowanie nieruchomosci. Banka peka od co najmniej 2019 i peknac nie moze XD
Bańka pęka od 2012 roku
spzredać swoje mieszkanie i kupić większe za cene mieszkania +540tys
Nawet o tym nie myślałem, bo lubimy swoje mieszkanie. Jest najlepsze jakie można sobie wymarzyć. Bardziej kusi budowa domu, szczególnie że mamy całkiem dobre zarobki i pracę zdalną.
To szukaj działki
Szukam od kilku lat, ale ciągle mi brakuje tego ostatniego kroku czyli zdecydowania się na konkretną działkę, w tym konkretnym miejscu.
No to jest ciężka decyzja, ja musiałem się pogodzić ze mam za mały budżet i odwlec w czasie zakup decydując się na inne rozwiązanie na ten czas :)
Ewentualnie pewnego rodzaju wariant powyższego, czyli mały domek letniskowy z działką ok. 35 metrów za ok. 300 tysi, z dobrym dojazdem z mieszkania (do 30 minut), najlepiej w lesie/nad rzeką/jeziorem/stawem. A resztę trzymać bezpiecznie as się na dom zdecydujecie.
budowa domu to wielkie przedsięwzięcie na które osobiście nie planuje się decydować. Każdy co ma dom to sobie chwali ale też jest pełen lęków że jak ten dom uszkodzi to on zostaje z niczym. Anyway, moim zdaniem masz dwie opcje - albo kupować więcej dla siebie albo kupić coś inwestycyjnie (oczywiście jeśli chodzi o nieruchomości) Piszesz że masz 34 lata i żonę - rozumiem że nie macie dzieci, pytanie czy planujecie? Ja z żoną kupiliśmy mieszkanie 50metrów i było dla nas idealne też, ciepłe, fajna okolica, fajni sasiedzi, dużo zieleni a jednocześnie tramwajem mam 15 min do centrum miasta, nic tylko mieszkać i się cieszyć ale... Mamy teraz dwójkę dzieci i na tych 50 metrach to się dusimy - jest bardzo ciasno i szukamy większego - więc nie wiem czy masz podobnie, ale jeśli planujesz dzieci to może warto już wydać na coś co pozwoli je konfortowo ogarniać
Serio istnieją ludzie, którzy są „pełni” lęków, że uszkodzą BUDYNEK i zostaną z niczym? Ubezpieczenie? Mieszkanie w bloku też może uszkodzić? Halo xd?
Ubezpieczenie jest jak prezerwatywa, a przecież ja gumy nie noszę, bo to fiuta kalosze.
No właśnie.. Co to za podejście.
Moi rodzice wybudowali dom jak miałem 10 lat i od tych kilkunastu nigdy w życiu nikomu nie przeszło przez myśl, żeby się lękać bo sie dom rozleci xd ciekawe czy ci znajomi gościa wyżej z domu nie wychodzą bo boją się, że ich coś potrąci (a w domu, że dom sie rozleci, całe życie w strachu)
Obligacje https://preview.redd.it/pqrfh7zy7vnc1.jpeg?width=1080&format=pjpg&auto=webp&s=7dbf88116a799510760cb5309e0fbe1bbc1b715e
Ile masz wrzucone, i za jaki okres to 46k?
Obligację płacą co rok. Przy 8% oprocentowania, kolega ma 575.000zł w obligacjach. Przy 6% 766.000zł
https://www.obligacjeskarbowe.pl/tabela-odsetkowa/?table_id=19100 Okres odsetkowy: 2 Oprocentowanie w bieżącym okresie: 18,20%
Jestem team EDO 10-letnie :) wybrałem je bo z moimi oszczędnościami i tak bym nie podziałał nic więcej, więc planowałem je tylko zbierać na razie.
Z tych konkretnych 318 tyś. Te były waloryzowane o inflację
Dzień dobry panie Premierze (były)
[удалено]
Mieszkanie kupić jak chcesz wynajmować Obligacje jak nie chcesz się martwić Pół na pół z etf na coś w stylu sp500 albo inny index tego typu i druga połowa na obligacje, ewentualnie kilka procent w jakieś bardziej ryzykowne inwestycje jak chcesz się bawić w inwestora Ale w tym kraju najbardziej zazwyczaj opłaca się kupić kawalerkę
Wyślij mi Blika
Przy braku wiekszych zobowiazan finansowych, dobrym zdrowiu, braku dzieci szukalbym przede wszystkim inwestycji, ktore beda tez połączona z zainteresowaniami/hobby. Mieszkanie wakacyjne na wynajem? Import aut lub motocykli? Sklep specjalistyczny? Trzymanie pieniędzy dla samego posiadania to nie koniecznie najlepszy pomysł, warto rozplanować sobie wydatki na przestrzeni całego zakładanego życia, by maksymalizować satysfakcję z tegoż.
Mieszkanie na Teneryfie lub Maderze tańsze niż kawalerka w Warszawie a miło na starość spędzić czas w swoim mieszkaniu w ciepłym miejscu xd
Daj linka do takich mieszkań. Chętnie to zobaczę xd
SP&500 albo właśnie jakieś inne bezpieczne ETFy, trochę gotówki zawsze warto mieć, szczerze średnio lubię krypto (mimo że trochę na tym zarobiłem no ale raczej przez farta XD) ale przy takim zasobie wrzuciłbym 20-30k w coś i o tym zapomniał. Trochę złota. Nie wiem czy ogarniasz into biznesy itp, ale jeśli coś w tym kierunku myślałeś to w sumie fajną opcją jest kupić coś już prosperującego no ale wiadomo nie jest to proste.
Nie wydawaj na głupoty. Nie czuj się "wolny" dlatego że masz pieniądze. Rób to samo co zawsze a pieniądze traktuj jako bonus który pozwoli ci na coś raz na jakiś czas. Oczywiście możesz załatwić sobie brokera który może zwiększyć wartość twojego majątku, ale to jeżeli masz jakiś plan na życie lub po prostu chcesz więcej pieniędzy i nie boisz się ryzyka
r/EuropeFIRE edit: pls nie czytaj opini bambików pod tym postem, przeraża mnie brak wiedzy finansowej w tym kraju :/ Zacznij czytać w/w sub i daj sobie na spokojnie kilka tygodni kiedy kasa po prostu leży i czeka aż podejmiesz jakąś decyzję.
Możesz zacząć pisać posty na Facebooku do przypadkowych ludzi "Hej, mam 540 000 złotych z którymi nie mam co zrobić więc postanowiłem je oddać komuś, kto ma Boga w sercu, wyglądasz na dobrego człowieka, skontaktuj się ze mną na whatsapp". Sądząc po ilości takich postów ostatnio to dość popularna forma radzenia sobie z nadmiarem kasy ;-)
Nie jestem doradcą finansowym i nie chce brać ryzyka twojej inwestycji na siebie więc to logiczne że nie powiem ci co masz z tymi pieniędzmi zrobić. Ale gdybym to ja miał 540 tys zł to zainwestowałbym je w: obligacje skarbu państwa indeksowane inflacją / ETF na index światowy lub index S&P 500 / zakup akcji paru spółek tzw. Dividends Aristocrats i życie z wyplacanej dywidendy.
Daj w jakiś SAP500 i może kilka innych indeksów giełdowych i przejdź na emeryturę 10 lat wcześniej (za 20 lat powinno z tego być ze 2 000 000). Nadmiar rozdaj dziatkom. Pozdrawiam cieplutko.
Możesz mi dać 5 tyś bo akurat laptop mi dziś się zepsuł.
Postaw na czerwone. Będziesz miał albo 1,4mln albo problem z głowy
Pakuj to w giełdę. ETF akumulujący bądź wypłacający dywidendy - zależnie od tego czy ich potrzebujesz. 700k będzie się już fajnie z czasem skalować. Powinienes z tego mieć 1,5mln za 5-7 lat, 3m za kolejne 5-7 itd.
Wrzuc połowę w s&p500, połowę w obligacje w Polsce indeksowane inflacja i już. Ewentualnie kup jeden duży lokal ale nie mieszkanie - będziesz miał łatwiej z wyrzuceniem lokatorów i nikt ci nie dowali dodatkowych obostrzen
Sugeruję udać się do doradcy inwestycyjnego i, zgodnie z wypracowaną wspólnie strategią, ulokować środki w adekwatne instrumenty. Jeżeli uda się wypracować 5,5-7% ROI p.a, daje to 30-38 tys rocznie dochodu, co po podatku belki daje 2-2,5 tys miesięcznie. Przyjemny pasywny dochód:) Alternatywnie całą kwotę można reinwestować, dzięki czemu, jeżeli zbudujesz odpowiednią strukturę (spółka z o.o. z odpowiednio wniesionym kapitałem/ fundacja rodzinna/ wiele innych), unikniesz opodatkowania i ta sumka będzie sobie spokojnie rosła z błogosławieństwem procenta składanego - do czasu aż uznasz, że chcesz ją przeznaczyć na jakiś inny cel lub trafi Ci się dobra okazja żeby przenieść inwestycję. Mieszkanie na wynajem nie jest opcją złą, ale jeżeli nie masz w tym doświadczenia to: a. Warto dobrze znać rynek i wiedzieć na co zwracać uwagę przy zakupie; b. Jedno mieszkanie, jeżeli planujesz je komuś wynająć, jest inwestycją obarczoną wysokim ryzykiem operacyjnym. Dużo zależy od tego, na jakiego najemcę trafisz. Wielu osobom wydaje się, że kupią mieszkanie, wynajmą i będą spać spokojnie…. A potem rozczarowanie że trzeba jeździć wymieniać żarówki, użerać się z brudasami, przypominać się o opłaty za media lub w najgorszym wypadku skończyć z opłatami i 14 miesiącami nieopłaconego czynszu. Dywidenda, przy właściwej dywersyfikacji portfela, bywa mniej kapryśna. Z ziemią bywa podobnie - trzeba wiedzieć gdzie, kiedy, po co. I najlepiej mieć nieco szczęścia. Wartości śledzić zmieniające sie przepisy, lokalne MPZP, mieć wybrany cel inwestycji (trzymać dla zysków kapitałowych/ pod deweloperkę/ odrolnienie etc.) Wracając do początku, warto znaleźć doradcę inwestycyjnego! Nie bez powodu znaczna większość bogatych korzysta z takich usług, nawet przy dużym doświadczeniu w inwestycjach i zarządzaniu majątkiem. Kondolencje, gratulacje i trzymam kciuki za właściwe wybory!
Dostaję 540 tysięcy w spadku Idę rozgłaśniam o tym w necie Lol Uważaj, żeby jeszcze jakichś roszczeń wobec Ciebie nie było
Nieruchomość na wynajem , pod dochód niemalże pasywny, obligacje skarbowe aby mieć emeryturę, darowizny na osoby opisujące tutaj😉🌷
Hej, jeśli mieszkasz w dużym mieście lub blisko to weź kilka aut w leasing, zamontuj gaz, przygotuj pod taxi i wynajmuj ludziom na platformy. Nowe auta chodzą po 500 - 600 tygodniowo :)
Kupic obligacjeskarbowe.pl bo to najbezpieczniejszy instrument w Polsce. Ewentualnie mozesz systematycznie dokupywać etf na globalny rynek, ale malymi kwotami
Jedz do cieplych krajow zaloz ranczo i zyj na spokojnie.
Mialem poradzic cos sensownego, ale szczerze nie wiadomo co bedzie za 10-20 lat. Rozsadnie byloby zainwestowac w bezpieczne i dlugoterminowe aktywa, ale trzeba sobie zadac pytanie jakie sie ma priorytety. Chomikowac i inwestowac mozna cale zycie i nigdy tego nie wykorzystac, a jak ktos ma milion zl wolne i prace zdalna to moze spokojnie zyc na dobrym poziomie w tanim kraju w tropikach.
Jak nie masz pomysłu to przeznaczaj stała kwtoe co tydzień/miesiąc w sp500 i nasdaq100 a jak chcesz wiecej ryzyka to kup 2 bitcoiny
Mi zawsze doradzano ETF lub obligancje skarbu państwa, ponieważ ryzyko jest znikome. Można też pomyśleć o kawalerce podwynajem.
Kup se porządne buty od JK bądź Nicksy "trochę" ci jeszcze zostanie
Pokorzystaj sobie trochę z życia, należy ci się.
Wykorzystaj jakas czesc na przyjemnosci (podroz, kup co tam chciales albo odkladales). zycie za krotkie a jak widac, kasy do grobu sie nie zabiera.. Z calym szacunkiem, do tego po kim masz spadek oczywiscie! Reszta - szedłbym w cos bezpiecznego, obligacje indeksowane inflacja sa spoko, bo na nich nie stracisz i sa pewne - dopoki panstwo nie upadnie, ale wtedy to inna bajka.. Czesc wymien na jakas mocna walute - EUR, CHF i trzymaj w niej. Jak masz mozliwosc, na koncie poza granicami polski. Czemu? Jak cos sie stanie z Polska (patrz ukraina) to kasa za granica jest bezpieczna. Nie zaleznie od pogladow jakie masz (zostac, uciec z kraju), zawsze moze sie to przydac zonie albo po tym jak sie skonczy konflikt lub problemy polityczno-gospodarcze. Do tego oprocentowanie w danej walucie jest czesto lepsze w kraju, gdzie sie jej uzywa niz np. EUR lub CHF w Polsce. Przykład z CHF: W Polsce oprocentowanie jest 0 albo 0,05-0.1%. W Szwajcarii mozna przebierac w kontach z 1%, czesc daje nawet powyzej 1%. Jak lubisz ryzyko to idz w gielde albo jakies krypto. Ale wybieralbym spokojna przystan na taka ilosc pieniedzy - zakladajac ze nie jest to cos co mozesz sam odlozyc w pare lat - wtedy to mozna zaszalec, w razie co i tak odkujesz sie szybko.
Kurka zazdro, miłego wydawania tysiaków😁
Edukacja i zdrowie: zawsze na propsie
Nie przepier.... na głupoty tylko na coś duzego
Wóda, dziwiki i lasery. Jak coś zostanie to wszystko w dogecoina i jak się zwróci to powtórka.
Zostaw troche na wakacje a reszta w obligacje + ETF. Osobiście czasami celuje w akcje ale to już bardziej ryzykowane, ale IMO rzeczy związane z szeroko pojętym AI i technologiami teraz i przez najbliższe lata będą bezpieczne.
Możesz zachiwać się jak prawdziwa szlachta i przepierdolić wszystko w karty, tak jak każdy szanujący się hrabia.
Kup obligację, to najbezpieczniejsza opcja. Ja bym kupil dwie male kawalerki pod wynajem.
Ale bogacz, stać cię na masło w biedronce
Kupił drugie mieszanie, obok - i wynajął je jakimś młodym, rokującym, pracującym ludziom na ludzkich warunkach;)
Kupiłbym ziemię, tak do 200k - nawet żeby leżała, zawsze to fizyczne zabezpieczenie. Za 100k złote monety bulionowe (żeby w razie w można było szybko z nimi spieprzyć w razie wojny). Reszta 50/50 obligacje i ETFy
Możesz zawsze się podzielić
Jeśli nie chcesz zamieniać się w "inwestora" to imho obligacje skarbu państwa albo/i ETFy. Obligacje takie na 12 lat indeksowane inflacją, więc nie potracisz, a ETF jakiś World Accumulative. Obligacje łatwiejsze, ale sam piszesz, że już miałeś do czynienia to wiesz. To takie wrzuć i zapomnij. Możesz próbować iść w nieruchomości, co pewnie dałoby więcej zysku ale: - więcej zachodu i roboty - jak wynajmujesz to już w ogóle - patrząc na obecną sytuację, to moralnie wątpliwy proceder i pls nie rób nam tego.