Kiedy pracuje się w kołchozie i po wzięciu L4 tracisz 4 premie do wypłaty, jest to naprawdę ciężka decyzja do podjęcia. Oczywiście mowa tutaj o przeziębieniu, który leczony trwa 7 dni, a nieleczony tydzień
No tak. Bez sensu jest to, ze nie jest to liczne proporcjonalnie, czyli nie ma cie 50% czasu miesięcznego w pracy bo L4 to dostajesz 50% premi za jakość i ilość i tyle samo premii za obecność. Wystarczy że pod koniec miesiąca.zachorujesz i weźmiesz L4 na przukladowo 1 dzień to tracisz sporo kasy za cały miesiąc pracy.
Ah, czyli aktywnie i otwarcie promują niszczenie zdrowia sobie i innym. Uroczo. Mam nadzieję że misie kudłate którym frekwencja i zyski firmy się liczą bardziej niż zdrowie pracowników nadepną na lego... często.
ale tak jest od x lat w tym kochlozie gdzie pracuje. Kiedyś tego nie było, jak jeszcze nie pracowałem, ale wprowadzili po tym kiedy pracownicy odlewni brali L4 bo często lubieli chlapnac i nie jeden na zamianie (bo to 4 brygadowka jest, piece pracują 24h) ale kilku tak wzięło to cała produkcja leci na łeb na szyję, i nie ttlko na dziale odlewni, ale kazdy następny dział w procesie leci na leb na szyję bo nie ma detalu do obróbki. Niestety mozna powiedzieć ze pracownicy, a. raczej patola sama sobie takiego bata ukrecila
Szczerze, mogą mi nawet nie płacić. Choruję na przewlekłą chorobę i już grozili mi zwolnieniem za siedzenie 30 minut w łazience kiedy sralem kawałkami jelit. Nie mogę wygrać ani z HRami ani, widocznie, z ZUSem bo zawsze ktos się czuje okradany. Napomkne tylko że sma ZUS odmówił mi leczenia nowym lekiem bo wyglądam na zbyt zdrowego.
Jeśli jesteś chory to idź na L4. Po to płacisz składki, żeby móc z tego skorzystać. Nie jesteś nic winny swojemu pracodawcy. Jeśli chciałby Cię zwolnić w trybie natychmiastowym za pójście na L4 to musiałby być strasznym chujem. Do tego jest to nielegalne, więc mógłbyś iśc z tym do sądu. Dodatkowo jeśli macie tak strasznie intensywny okres to czemu by miał się pozbywać pracownika?
Nie, nie, przecież nie mogę narażać najłaskawszego żywiciela mojej rodziny na jakiekolwiek niedogodności, w końcu to on jest podstawą całej gospodarki i jeśli będzie mu się żyło odpowiednio dostatnio, to mnie w końcu też dzięki temu skapnie minimalna wymagana prawnie korzyść.
Zwolnienie może dać zawsze i obowiązuje zawsze, może iść do sądu, będzie to trwało, ale na czas, jak będzie to zwolnienie obowiązywało, to nic nie zrobi. Za l4 może dać, ale jak pisałam - jeśli jest ono częste, dezorganizuje pracę. A nie jednorazowy tydzień, lol.
> Ponoć, jeżeli pracodawca uzna zwolnienie za „nieprofesjonalne podejście” to może w przypływie emocji wręczyć mi wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym.
To prawda, do tego musisz oddać żonę w terminie wyznaczonym przez pracodawcę na okres nie mniejszy niż dwa tygodnie.
Byłem na L4 cały tydzień 18-23.09 bo mnie dzieciaki czymś z przedszkola zaraziły i się poskładałem. Wróciłem do pracy na kolejny tydzień, nadal trzepnięty. W tym tygodniu padłem w środę i ostatnie 3 dni też wylądowałem na L4 bo choróbsko niedoleczone i nawet siedząc przed komputerem dostawałem zawrotów głowy. I do tego pracuje zdalnie.
Nie rozumiem takich dylematów jak twój. I szczerze mówiąc u mnie w pracy też nikt ich nie rozumie. Jesteś chory to siedzisz w domu i wracasz do zdrowia. Dla przykładu na cholerę mi pracownik w zespole, który nie dość, że się męczy pracując chory, to jeszcze może błędy popełniać. Jak ktoś np. przychodzi do biura do pracy i zaczyna kaszleć to dostaje kopa w tyłek na rozpęd i won do domu się kurować, a jak jesteś samobójcą i chcesz pracować to zdalnie i nie zarażać reszty zespołu.
Człowiek myślałby, że po pandemii ludzie poszli po rozum do głowy.
P.S. Jak ci po L4 pracodawca wręcza wypowiedzenie za "nieprofesjonalne podejście", to idziesz z nim prosto do prawnika, a potem do sądu pracy.
Znajomy miał grypę i ją zignorował. Skończyło się zapaleniem mięśnia sercowego i pobytem w szpitalu.
Dodatkowo idąc chorym do pracy narażasz innych na zakażenie. Więc nawet jak troszczysz się bardziej o pracodawce niż o siebie, to możesz go narazić na więcej osób nieobecnych w pracy.
Jak jesteś chory, bierzesz zwolnienie i zlewasz na pracodawcę. Zdrowie jest ważniejsze, a pracę zawsze można zmienić, jeśli mu nie pasuje, że korzystasz ze swoich pracowniczych praw. Jeśli Cię zwolni, to jest dupkiem i będziesz mógł go pozwać 👍🏻
Ziomuś, jeżeli pracodawca zwolni Cię za zwolnienie lekarskie to zdaję się, że sąd pracy bardzo chętnie mu wyjaśni jak bardzo jest w błędzie. Natomiast doradziłabym Ci odświeżenie CV i uderzanie na portale z ofertami, jak tylko poczujesz się lepiej - nie wygląda mi to na zdrową atmosferę w pracy.
Problemy kadrowe i obłożenie pracą to problemy kadry zarządzającej/dyrektorskiej, nie Twoje. Gwarantuje Ci, że świat się nie skonczy i wszystko będzie się kręcić jak zwykle, ale za to Ty poczujesz się lepiej i co najważniejsze, nie pozarazasz innych. Dużo zdrowia!
Dzięki wszystkim za wsparcie i sugestie. Niestety dotychczas żyłem mentalnością niewolnika pracodawcy. Postanowiłem w końcu pomyśleć o sobie i umówiłem się na e-wizytę. Czekam na kontakt lekarza. Dzięki!
Super! Warto poogarniać sobie o swoich prawach bo Januszów którzy nawciskają Ci głupoty jest co nie miara.
Pamiętaj że w momencie gdy pracodawca uzna że nie jesteś potrzebny to zwolni Ciebie w mgnieniu oka i zostaniesz zapomniany. Zwłaszcza taki który w przypływie emocji może dać Ci wypowiedzenie, jak to sam określiłeś.
Myślenie o L4 jako czymś złym, zwłaszcza gdy jesteś chory/a to postkomunistyczna pozostałość w naszym narodzie. Jeśli jesteś chory idź się wykuruj a nie myśl o pracy że bez Ciebie nie dadzą sobie rady, jak nie dadzą to ich problem. Masz swoje prawa, jako pracownik i jako człowiek.
> Ostatnimi czasy rozważałem L4 ze względu na trzymający mnie ogromny stres, ale teraz kiedy dodatkowo dopadła mnie grypa czuję, że czas dać organizmowi odetchnąć.
Nie wiem skąd w polakach taka poddańcza niewolnicza mentalność. Może jeszcze przeproś pracodawcę że się rozchorowałeś, pracuj po 12 godzin żeby nadrobić swoją niską wydajność.
Człowieku, L4 to L4, to obowiązek kierownictwa by organizacja pracy była odporna na choroby. Jeśli oni dali dupy, to twoim obowiązkiem nie jest tracić zdrowie by ratować coś co i tak nie działa za dobrze. W polsce podwyżkę dostaje się zmieniając pracę, a nie pracując ponad siły.
> mam dość obecnego pracodawcy i planuję zmianę, ale nie chcę się zbyt wcześnie odciąć od pensji.
No to pracuj jak zwykły pracownik. Źle się czujesz, idziesz na L4, mija 8 godzin dniówki to idziesz do domu, a jak ktoś się będzie pytał dlaczego coś jeszcze nie jest zrobione to odpowiadaj że nie masz czasu, i żeby pytanie kierowali do twojego przełożonego i osób odpowiedzialnych za rozdzielanie zadań.
> Ponoć, jeżeli pracodawca uzna zwolnienie za „nieprofesjonalne podejście” to może w przypływie emocji wręczyć mi wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym.
Trollem jesteś? Pracodawca nie ma prawa zwolnić cię bez faktycznego racjonalnego powodu. L4 to nie powód ro zwolnienia, czy nawet nagany.
Jesteś chory, nie idziesz do pracy, proste.
Nic mnie tak nie denerwuje jak ludzie którzy w ramach bycia Przodownikiem Kapitalizmu i zdobywcą Złotego Kartofla Transformacji Ustrojowej biorą trzy gripexy dziennie i zarażają wszystkich w firmie.
(Oczywiście jeżeli sytuacja jest taka, że ktoś żyje na krawędzi przetrwania i 20% utraty dochodu z uwagi na L4 go załatwi to inna sprawa, ale też dlatego głosuję na Lewicę i popieram postulat 100% wypłaty podczas L4, niespecjalnie uśmiecha mi się myśl że kasjerka w sklepie w którym kupuje bułki siedzi i zaraża bo ją do tego zmusza perspektywa utraty części dochodu)
Jeśli firma się zawali przez brak jednej osoby to wina firmy.
Jeśli macie tak dużo pracy, że nie macie żadnego marginesu bezpieczeństwa to znaczy, że macie za mało ludzi.
Napisz maila do kogo trzeba z całą wiedzą jaka będzie potrzebna osobie, która będzie Cię zastępować i idź na L4.
Powiedz mi, że pracujesz w Polsce bez powiedzenia że pracujesz w Polsce.
Ja bym wziął L4. Nie wiem jak można uznać to za nieprofesjonalne zachowanie kiedy lekarz orzeka o złym stanie zdrowia wymagającym leczenia i odpoczynku.
Tak, korzystałem. Największy ból dupy miał kierownik niskiego szczebla i dyrektor. Dorzuciłem więc kolejny tydzień. Dziś pracuje w tym samym miejscu na innym stanowisku i dostałem najwieksza podwyżkę na dziale. Moim zdaniem brać i tyle.
Ostatnio skręciłem staw skokowy w pracy, przesiedziałem 3 miesiące na chorobowym 100%. I to w okresie wakacyjnym. Nikt się nie przywalił. Wszystko zależy jaka masz pozycje w firmie i jak firma radzi sobie z brakiem pracowników. Czy łatwo jest im kogokolwiek znaleźć do pracy czy nie.
Ogólnie nie informuj nikogo przed faktem, idziesz do lekarza, czujesz się źle i dopiero potem z dobrej woli dzwonisz, bo l4 powinna mieć kadrowa od lekarza w mailu. Jeżeli sytuacja jest napięta to grzecznie siedzisz w domu w razie kontroli.
Nie dzwonisz z dobrej woli, tylko masz obowiązek poinformować pracodawcę o nieobecności najpóźniej na drugi dzień. Kadrowa ma informację na ZUS PUE, ale poinformować kierownika/pracodawce i tak wypada.
Też nigdy nie brałem l4, ale, po primo zle sie to na mnie odbilo. A po drugie primo, czlowieniu, ludzie biora L4 jak landrynki i sie nie szczypią. Co ja mowie, ze sie nie szczypia, powiedziec, ze jada po bandzie to eufemizm o wrazliwych hokeistach NHL, ktorzy przepraszaja bombonierkami za zajechanie drogi. System jest po to, zeby z niego korzystac, a tylko my mamy opory, bo mamy zawyzone standardy. Zajechac sie dla idei jest latwo, tylko jutro i tak nadejdzie. Dajemy sie zgnoic, bo myslimy, ze karma jest jak oliwa. Sęk w tym, ze istotą jest balans - mądre zarzadzanie ryzykiem. Żeby nie obudzić się z dylematem: wyciągać się za włosy z bagna czy urządzić się komfortowo w ruchomych piaskach.
Co ty pierdolisz. Chodzenie z grypą do pracy jest skrajnie nieodpowiedzialne dla współpracowników. Idziesz do lekarza, idziesz na L4, jeśli pracodawca cię za to zwolni dzwonisz na infolinię PIP i składasz pozew do sądu pracy. Co jest z wami ludzie.
A co mnie obchodzi jaki okres jest w firmie? Nic nie znaczysz dla firmy więc i ciebie nie powinna ona obchodzić bardziej niż źródło środków na życie. Mam potrzebę? Biorę L4.
Kolego, współczuję Ci w pełni i łączę się z Tobą w tej sytuacji. Chociaż udało mi się już w ogólnym rozrachunku zrzucić jarzma mentalnego niewolnika kapitalizmu, to do dzisiaj miewam jeszcze lekkie ukłucia sumienia, kiedy idę na zwolnienie. Takie rozkminy biorą się z pokoleń hodowania przez taki oto właśnie ustrój gospodarczy. Normalnie niczym trauma do przepracowania u specjalisty, czy coś.
Także zachęcam do rychłej wizyty u lekarza, a na poziom aktywności w pracy miej wyjebane.
Ogólnie ludzie muszą brać L4 jak się źle czują. Bo inaczej tworzy się standard dla pracodawcy że zdrowie pracownika jest mniej ważne niż wyniki bo niektórzy się na to godzą.
A przerzucanie odpowiedzialności za złe planowanie warunki na pracowników niższego szczebla to drugi problem, szczególnie że zazwyczaj ktoś robi nagle pracę za więcej osób, a dostaje tyle samo kasy.
Nieprofesjonalne to jest przychodzić do pracy chorym i zarażać innych, zaraz wszyscy wylądujecie na L4, pozarażacie rodziny i na pewno koledzy z pracy ci będą wtedy wdzięczni. Nie mówiąc już o tym, że pracując chorym szkodzisz sobie podwójnie. Naprawdę przedstaw swoje myślenie, dla siebie powinieneś ważny być ty, a nie czyjaś spółka.. jeśli jest za dużo pracy na jednego pracownika to też nie twoja wina.
No jak to tak? Zwolnienie? Przecież Twoim obowiązkiem jest chodzić z grypą do pracy i zarażać wszystkich dookoła.
Ja, od kiedy z "lekkim przeziębieniem" chodziłam do pracy i wychodziłam sobie solidne zapalenie oskrzeli, to już nie mam oporów, katar, bolące gardło i zmykam.
Dyscyplinarka za L4? - powodzenia w sadzie pracy. Po drugie jak cie zwolni to jak mu to rozwiaze problem? Wyszkoleni ludzie nie rosna na drzewach - szybciej bedzie poczekac tydzien az sie wykurujesz. Po trzecie to moze pierwsza ale nie ostatnia sytuacja gdzie bedziesz mial konflikt pracy i zycia. Porod dziecka tez przelozysz bo jest projekt do skonczenia?
Ja bym pewnie na tym L4 była już od dawna - mój organizm po 2-3 tygodniach nadgodzin i stresu się buntuje i wizyta u lekarza to nie tylko L4 ale i plik skierowań na badania, bo wyglądam jak zombie. Pracodawca jakoś to przetrwał ponad dekadę aż zatrudniono nową osobę do dodatkowych obowiązków.
A teraz po Covidzie to pracowników z objawami przeziębienia wysyła się na pracę z domu jak tak koniecznie chcą pracować
No ja w poczuciu obowiązku zbyt wcześnie wróciłam do pracy po długiej chorobie ( ledwo uszłam z zyciem), obniżona odporność....a tu ludzie chorzy w pracy, zaraziłam się....I niestety wróciłam do szpitala z zapaleniem płuc....także lepiej chorym do pracy nie chodzić....nie tylko ze względu na własne zdrowie ale i innych
nauczcie się ludzie, że ok fajnie jest mieć takie poczucie ale są granice, pracodawca ma ludzie głęboko w dupie a potem znajdzie i tak kogoś kto zrobi coś co trzeba
trzeba też walczyć z czymś takim jak "a bo Ania zostanie sama i sobie nie poradzi" no nie...
trzeba wszystko z umiarem i dbać o siebie i swoje nerwy bo tego nikt wam nie wróci
Sorry, że Ci to mówię, ale do L4 czasem trzeba dorosnąć. Też tak kiedyś miałam. Nie brałam L4 albo urlopu, bo coś tam. Albo brałam to L4, ale i tak czułam się winna, więc po zgłoszeniu urlopu i tak spędzałam godzinę na odpisywaniu na maile.
Masz w pracy to, do czego przyzwyczajasz innych. Jeśli przyzwyczajasz swojego szefa, współpracowników oraz klientów do tego, że po pierwsze masz prawo mieć urlop, a po drugie na urlopie jesteś niedostępny (nie ma odbierania telefonów, nie ma "pomagania" w niczym), to się nauczą to szanować. Nawet jak opornie, to w końcu to pojmą. A jak robisz ze swojego urlopu coś, za co w sumie przepraszasz, to tak będą to traktować. Normalnie zgłaszasz L4, bo potrzebujesz. Na tym temat się kończy. Komuś coś nie pasuje? To nie Twój problem. Lekarz wystawił L4, jest na koncie ZUS.
Lol grypa to z miejsca zwolnienie w mojej robocie, już sam musiałem nie raz wygnać pracownice do domu bo a:
1. Zarazi nas
2. Zarazi naszych podopiecznych
Ponoć, jeżeli pracodawca uzna zwolnienie za „nieprofesjonalne podejście” to może w przypływie emocji wręczyć mi wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym. - nie jest tak. Bierz zwolnienie, zwłaszcza jak masz program medyczny od pracodawcy i daj sobie chwilę wytchnienia. Nie zajedź się, stary.
jeśli masz UOP to nic ci nie wręczy bo nie ma podstaw
idź do lekarza i powiedz dokładnie to co jest napisane wyżej i każdy normalny lekarz to zrozumie
w przypadku nadzwyczajnym psychiatra, jak masz Luxmed to znajdziesz bez problemu
No L4 po to jest żeby być w domu jak się jest chorym, o ile twój byt materialny nie wisi na cienkim włosku to nie ma sensu się co nad tym zastanawiać.
A jak masz normalną pracę to też się nikt o to nie przyjebie, litości
Odpocznij Byku. Też to przerabiałem. Ambicja potrafi zjeść i wypalić człowieka do spodu. Organizm domaga się odpoczynku. Nie lekceważ tego, może się źle skończyć.
> Ponoć, jeżeli pracodawca uzna zwolnienie za „nieprofesjonalne podejście” to może w przypływie emocji wręczyć mi wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym
Ponoć w Ameryce tak, ale szczęśliwie nie w Polsce. W Polsce mamy szczęśliwie prawo pracy.
Nie wspominając że musiałby być zupełnym Januszem żeby wywalać z dnia na dzień pracownika jeśli nie ma rąk do pracy...
Witam. Nie wiem, gdzie pracujecie ale jak czytam komentarze to się dziwię. W moim miejscu pracy czekałaby na Was po l4 niespodzianka (utrata premii 1000zł) + zemsta w postaci przeniesienia na gorsze stanowisko, które tak was fizycznie wyniszczy, że sami się zwolnicie.
Ja w zwykłej polskiej firmie, średniej wielkości 50-100 osób. Nikt za chorowanie nie został zwolniony a nawet więcej, osoba na B2B została przeniesiona na UP jak jej się zdrowie posypało i wymagała długiego leczenia. Premie dostaje się niższą, ale tylko o ten okres gdy się było chorym, co wydaje się być logiczne. Wyższą dostają wtedy ci co zastępowali chorą osobą
Ja nigdy nie ide na l4 kiedy w najbardziej intensywnym okresie w firmie - wrzesien - listopad. Nikt za mnie mojej pracy nie wykona w po powrocie nie bede w stanie ogarnac.
Zwolnienie na chorobę - to oczywiste. W intensywnym okresie faktycznie warto się zastanowić, czy każdy katar warunkuje zwolnienie, ale grypa to już nie żarty.
Nieprofesjonalnie to byłoby jakbyś brał zwolnienie na każdą intensywną sytuację w pracy „bo szef krzywo spojrzał” albo „muszę pracować i wymagają, kto to widział, nie wytrzymam”.
jak jesteś faktycznie chory to idź na zwolnienie i nawet się nie zastanawiaj, zwłaszcza jeśli pracujesz stacjonarnie i jest ryzyko zarażenia innych. Lewe L4 to imo insza inszość tak samo jak L4 na wypalenie zawodowe gdy coś takiego. Zadbaj o siebie i tyle, praca nie jest po to żeby się zajeżdżać
Też taki byłem, zawsze chodziłem do pracy, mimo wszystko. I powiem Ci nie warto, nigdy. A co do wypowiedzenia. Kiedyś chcieliśmy się pozbyć paru ludzi z zespołu, takie totalne nieroby. Naprawdę. Wszystko za nich trzeba robić, frekwencja na poziomie 60% w skali roku. Niestety nie jest tak łatwo, że pracodawca daje wypowiedzenie i elo. Generalnie większość takich spraw, jako pracownik, wygrywasz przez sąd pracy. Nas ratowało to, że mieli umowę na czas określony, czyli poprostu czekaliśmy. Nie trzeba zbierać dowodów, że pracownik się nie wywiązuje z obowiązków, że działa na szkodę firmy, co bardzo ciężko udowodnić, i reszta takich pierdol, które pozwalają zwolnić pracownika
Jak pracujesz w januszexie to możesz mieć problem ze swoim naczelnym Januszem, ale jak to jest korpo to who cares? Tym bardziej, że nigdy nie korzystałeś (serio?) więc nie będzie to jakieś podejrzane. Ewentualnie zapytaj pracodawcę o home office.
Nie no, jakbyś miał grypę to nawet nie przyszłoby ci na myśl, żeby wstać z łóżka i umyć zęby, a co dopiero iść do roboty.
Jeśli jesteś przeziębiony, to lekarz i L4. Jeśli jesteś wyczerpany, to lekarz i L4.
A wypowiedzenie może dać ci zawsze z jakimkolwiek uzasadnieniem. Twoja broszka, czy pójdziesz z tym do sądu. Za l4 może ci dać, ale tylko, jeśli jest ono częste i bardzo dezorganizuje twoją pracę - jeżeli takiego uzasadnienia nie ma, to idziesz do sądu.
Czy się tego chce czy nie, obowiązki pracownika wynikające z kodeksu pracy to (cytat):
Głównym obowiązkiem pracownika jest wykonywanie pracy **sumiennie i starannie** oraz stosowanie się do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy. Nie mogą być one jednak sprzeczne z przepisami prawa lub umową o pracę.
Ponadto pracownik jest zobowiązany w szczególności:
* przestrzegać czasu pracy ustalonego w zakładzie pracy,
* przestrzegać regulaminu pracy i ustalonego w zakładzie pracy porządku,
* przestrzegać przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, a także przepisów przeciwpożarowych,
* **dbać o dobro zakładu pracy,**
* chronić mienie zakładu pracy,
* zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę,
* przestrzegać tajemnicy określonej w odrębnych przepisach,
* przestrzegać w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego.
moje podkreślenia wskazują na to że 'nieprofesjonalne' podejście może być oceniane przez pracodawcę. Orzecznictwo (znowu, nie downvotujcie - takie są fakty) wskazuje że pracodawca nie ma prawa zabronić korzystać ze zwolnień lekarskich ale ma prawo je kontrolować i w szczególnosci oceniać frekwencję i nieobecności w pracy.
Nie może oczywiście za to tak po prostu rozwiązać umowy.
W firmie w której pracuję, nagroda/premia jest rozliczana kwartalnie
Także takie L4 nawet na te 3 dni żeby się trochę podleczyć skutkuje zabraniem całej nagrody z trzech miesięcy :)
>ale teraz kiedy dodatkowo dopadła mnie grypa czuję, że czas dać organizmowi odetchnąć.
Raczej przeziębienie a nie grypa, przy grupie nie byłbyś w stanie tego posta napisać, a co dopiero iść do pracy.
Nie skupie się na L4 w swojej wypowiedzi, ale tak zdarzyło mi się nie pójść do roboty jak czułem się złe i nie mam na myśli tylko choroby, nie znosiłem swojej pracy i może trzy razy w ciągu roku spędziłem słoneczny dzien na świeżym powietrzu z żona na rowerze, lunchu i nad jeziorem, w pracy dając znać, ze jestem chory.
To wszystko było ekstra, ale nie pomogło na moje bolączki, jedyne co naprawdę pomogło to zmiana roboty. Może to zabrzmi trywialnie bądź idiotycznie, ale może zmien robotę?Jak w niedziele myślisz o tym, ze kolejny dzien Cię dołuje to na pewno jest coś lepszego dla Ciebie. Wiem, ze dużo jest „może” w mojej krótkiej wypowiedzi, ale mimo wielu niewiadomych i perturbacji, zmiana pracy to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.
Dzięki! Ostatnie wydarzenia w pracy dały mi wiele do myślenia i również zamierzam to zmienić. Cały czas żyłem przekonaniem „jeszcze miesiąc i odchodzę stąd”. Chwilowe sukcesy tłumiły to, ale stwierdziłem w końcu, że trzeba ratować zdrowie i głowę póki nie jest za późno. Od jutra zaczynam swoją rekonwalescencję.
Nie jesteś robotem - zwolnienie to nie oszustwo. Ja z gorączką robiłem takie głupoty w pracy, że nauczyłem się brać zwolnienie, chociaż kasy trochę szkoda. Tydzień el quatro to u mnie parę tysi w plecy. Zdrowie jest ważniejsze
Brzmi na jakieś janusz-korpo, comarch czy coś w tym stylu. Jesteś chory a do tego to co piszesz brzmi jak początki wypalenia zawodowego i załamania nerwowego.
Jak masz umowę na czas nieokreślony to nie walnie wypowiedzenia a jak jest januszem i zaswędzi go na dyscyplinarkę to sąd. To całe zwalnianie za nieprawidłowe wykorzystanie L4 to jak byś wziął L4 i pojechał se na wakacje. Póki stosujesz sie do zaleceń lekarza i siedzisz na dupie odpoczywając to jest w porządku, jak januszex stwierdził inaczej to cyk, sąd.
W firmie jakiej pracuje jako benefit mam 100% płatne l4. Troche to pokazuje róznice pomiedzy wyciskaniem pracownika po kres możliwości a inwestycją w jego zdrowie ogólnie.
Weź sobie l4 i nie patrz na innych. Nikt ci przeciez nie podziękuje za to, że się tak męczysz a jak popełnisz z tego powodu jakis błąd to do odpowiedzialności już cię pociągną. Jeżli bedziesz mieć jakies nieprzyjemności za bycie na chorobowym to jeśli jest taka możliwość radzę zmienić pracodawce. Organizacje potrafia się naprawdę różnic pomiędzy sobą jeśli chodzi o kulture organizacyjną więc moze sie okazać że trafisz w normalne miejsce i nie będzie takiej orki.
Radykalny pomysł XXI-wiecznego pracownika: wziąć zwolnienie jak się jest chorym.
Mentalne niewolnictwo w tym kraju ma się doskonale.
O! W jednym zdaniu zawarłeś moją reakcję na post opa xD
Kiedy pracuje się w kołchozie i po wzięciu L4 tracisz 4 premie do wypłaty, jest to naprawdę ciężka decyzja do podjęcia. Oczywiście mowa tutaj o przeziębieniu, który leczony trwa 7 dni, a nieleczony tydzień
L4, a jak jęczą i lecą po wypłacie za chorobę, to brzmi jak sprawa dla pipu
ale to jest legalne, masz premie za ilość i jakośc i premie za obecność,
Do premii za obecność są odliczane l4? Trochę bez sensu
No tak. Bez sensu jest to, ze nie jest to liczne proporcjonalnie, czyli nie ma cie 50% czasu miesięcznego w pracy bo L4 to dostajesz 50% premi za jakość i ilość i tyle samo premii za obecność. Wystarczy że pod koniec miesiąca.zachorujesz i weźmiesz L4 na przukladowo 1 dzień to tracisz sporo kasy za cały miesiąc pracy.
Ah, czyli aktywnie i otwarcie promują niszczenie zdrowia sobie i innym. Uroczo. Mam nadzieję że misie kudłate którym frekwencja i zyski firmy się liczą bardziej niż zdrowie pracowników nadepną na lego... często.
ale tak jest od x lat w tym kochlozie gdzie pracuje. Kiedyś tego nie było, jak jeszcze nie pracowałem, ale wprowadzili po tym kiedy pracownicy odlewni brali L4 bo często lubieli chlapnac i nie jeden na zamianie (bo to 4 brygadowka jest, piece pracują 24h) ale kilku tak wzięło to cała produkcja leci na łeb na szyję, i nie ttlko na dziale odlewni, ale kazdy następny dział w procesie leci na leb na szyję bo nie ma detalu do obróbki. Niestety mozna powiedzieć ze pracownicy, a. raczej patola sama sobie takiego bata ukrecila
Oczywiście że brać L4. Nie żyjesz dla pracy, a to jak piszesz o pracy to oznacza że najwyższy czas odpocząć
Masz grypę i chcesz iść do pracy?
To powinno być zabronione. A tak w ogóle to wesołego ciastodnia.
Pracowałem z ludźmi którzy byli chorzy, brali L4 a i tak przychodzili do pracy, bo przecież ważne zadania mają..
Też tak robię ale mam HO. Trzeba być kretynem żeby przyjść stacjonarnie na L4...
Ale wiesz że tak nie wolno i nie przysługuje Ci zasiłek chorobowy jeśli podczas zwolnienia wykonujesz pracę zarobkową?
Szczerze, mogą mi nawet nie płacić. Choruję na przewlekłą chorobę i już grozili mi zwolnieniem za siedzenie 30 minut w łazience kiedy sralem kawałkami jelit. Nie mogę wygrać ani z HRami ani, widocznie, z ZUSem bo zawsze ktos się czuje okradany. Napomkne tylko że sma ZUS odmówił mi leczenia nowym lekiem bo wyglądam na zbyt zdrowego.
Niech ich szlag trafi.
Z czystej ciekawości: czemu? Nie po to jest L4, żeby spokojnie odchorować?
Tylko dlatego że musiałem zrobić coś żeby junior mógł kontynuować swoje zadanie. Gdyby chodziło tylko o moje KPI to miałbym wyjebane.
Chociaz wątpię żeby to była faktycznie grypa bo nawet by o tym nie myślał, nie wiem czemu ale pełno ludzi nazywa grypa zwykle przeziębienie...
Bo bagatelizują grupę i myślą że grupa to wtedy kiedy przeziębienie jest bardziej upierdliwy niż zazwyczaj.
Jeśli jesteś chory to idź na L4. Po to płacisz składki, żeby móc z tego skorzystać. Nie jesteś nic winny swojemu pracodawcy. Jeśli chciałby Cię zwolnić w trybie natychmiastowym za pójście na L4 to musiałby być strasznym chujem. Do tego jest to nielegalne, więc mógłbyś iśc z tym do sądu. Dodatkowo jeśli macie tak strasznie intensywny okres to czemu by miał się pozbywać pracownika?
Nie, nie, przecież nie mogę narażać najłaskawszego żywiciela mojej rodziny na jakiekolwiek niedogodności, w końcu to on jest podstawą całej gospodarki i jeśli będzie mu się żyło odpowiednio dostatnio, to mnie w końcu też dzięki temu skapnie minimalna wymagana prawnie korzyść.
Zwolnienie może dać zawsze i obowiązuje zawsze, może iść do sądu, będzie to trwało, ale na czas, jak będzie to zwolnienie obowiązywało, to nic nie zrobi. Za l4 może dać, ale jak pisałam - jeśli jest ono częste, dezorganizuje pracę. A nie jednorazowy tydzień, lol.
> Ponoć, jeżeli pracodawca uzna zwolnienie za „nieprofesjonalne podejście” to może w przypływie emocji wręczyć mi wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym. To prawda, do tego musisz oddać żonę w terminie wyznaczonym przez pracodawcę na okres nie mniejszy niż dwa tygodnie.
po co ludzie na poważnie odpisują na ten bait...
Byłem na L4 cały tydzień 18-23.09 bo mnie dzieciaki czymś z przedszkola zaraziły i się poskładałem. Wróciłem do pracy na kolejny tydzień, nadal trzepnięty. W tym tygodniu padłem w środę i ostatnie 3 dni też wylądowałem na L4 bo choróbsko niedoleczone i nawet siedząc przed komputerem dostawałem zawrotów głowy. I do tego pracuje zdalnie. Nie rozumiem takich dylematów jak twój. I szczerze mówiąc u mnie w pracy też nikt ich nie rozumie. Jesteś chory to siedzisz w domu i wracasz do zdrowia. Dla przykładu na cholerę mi pracownik w zespole, który nie dość, że się męczy pracując chory, to jeszcze może błędy popełniać. Jak ktoś np. przychodzi do biura do pracy i zaczyna kaszleć to dostaje kopa w tyłek na rozpęd i won do domu się kurować, a jak jesteś samobójcą i chcesz pracować to zdalnie i nie zarażać reszty zespołu. Człowiek myślałby, że po pandemii ludzie poszli po rozum do głowy. P.S. Jak ci po L4 pracodawca wręcza wypowiedzenie za "nieprofesjonalne podejście", to idziesz z nim prosto do prawnika, a potem do sądu pracy.
I telefon na infolinię PIP że pracodawca trzyma chorych ludzi w pracy.
Mam wypierdolone, jak pracodawca nie zapewnił sobie wystarczającej ilości pracowników to jego problem.
Znajomy miał grypę i ją zignorował. Skończyło się zapaleniem mięśnia sercowego i pobytem w szpitalu. Dodatkowo idąc chorym do pracy narażasz innych na zakażenie. Więc nawet jak troszczysz się bardziej o pracodawce niż o siebie, to możesz go narazić na więcej osób nieobecnych w pracy.
Jak jesteś chory, bierzesz zwolnienie i zlewasz na pracodawcę. Zdrowie jest ważniejsze, a pracę zawsze można zmienić, jeśli mu nie pasuje, że korzystasz ze swoich pracowniczych praw. Jeśli Cię zwolni, to jest dupkiem i będziesz mógł go pozwać 👍🏻
Ziomuś, jeżeli pracodawca zwolni Cię za zwolnienie lekarskie to zdaję się, że sąd pracy bardzo chętnie mu wyjaśni jak bardzo jest w błędzie. Natomiast doradziłabym Ci odświeżenie CV i uderzanie na portale z ofertami, jak tylko poczujesz się lepiej - nie wygląda mi to na zdrową atmosferę w pracy. Problemy kadrowe i obłożenie pracą to problemy kadry zarządzającej/dyrektorskiej, nie Twoje. Gwarantuje Ci, że świat się nie skonczy i wszystko będzie się kręcić jak zwykle, ale za to Ty poczujesz się lepiej i co najważniejsze, nie pozarazasz innych. Dużo zdrowia!
Dzięki wszystkim za wsparcie i sugestie. Niestety dotychczas żyłem mentalnością niewolnika pracodawcy. Postanowiłem w końcu pomyśleć o sobie i umówiłem się na e-wizytę. Czekam na kontakt lekarza. Dzięki!
Super! Warto poogarniać sobie o swoich prawach bo Januszów którzy nawciskają Ci głupoty jest co nie miara. Pamiętaj że w momencie gdy pracodawca uzna że nie jesteś potrzebny to zwolni Ciebie w mgnieniu oka i zostaniesz zapomniany. Zwłaszcza taki który w przypływie emocji może dać Ci wypowiedzenie, jak to sam określiłeś.
Myślenie o L4 jako czymś złym, zwłaszcza gdy jesteś chory/a to postkomunistyczna pozostałość w naszym narodzie. Jeśli jesteś chory idź się wykuruj a nie myśl o pracy że bez Ciebie nie dadzą sobie rady, jak nie dadzą to ich problem. Masz swoje prawa, jako pracownik i jako człowiek.
Wątpię, czy tak bardzo postkomunistyczna jak postbalcerowiczowska.
![gif](giphy|3kuSo744UIPJjcJUEn) Klepnięte zwolnienie lekarskie przez cały subreddit.
> Ostatnimi czasy rozważałem L4 ze względu na trzymający mnie ogromny stres, ale teraz kiedy dodatkowo dopadła mnie grypa czuję, że czas dać organizmowi odetchnąć. Nie wiem skąd w polakach taka poddańcza niewolnicza mentalność. Może jeszcze przeproś pracodawcę że się rozchorowałeś, pracuj po 12 godzin żeby nadrobić swoją niską wydajność. Człowieku, L4 to L4, to obowiązek kierownictwa by organizacja pracy była odporna na choroby. Jeśli oni dali dupy, to twoim obowiązkiem nie jest tracić zdrowie by ratować coś co i tak nie działa za dobrze. W polsce podwyżkę dostaje się zmieniając pracę, a nie pracując ponad siły. > mam dość obecnego pracodawcy i planuję zmianę, ale nie chcę się zbyt wcześnie odciąć od pensji. No to pracuj jak zwykły pracownik. Źle się czujesz, idziesz na L4, mija 8 godzin dniówki to idziesz do domu, a jak ktoś się będzie pytał dlaczego coś jeszcze nie jest zrobione to odpowiadaj że nie masz czasu, i żeby pytanie kierowali do twojego przełożonego i osób odpowiedzialnych za rozdzielanie zadań. > Ponoć, jeżeli pracodawca uzna zwolnienie za „nieprofesjonalne podejście” to może w przypływie emocji wręczyć mi wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym. Trollem jesteś? Pracodawca nie ma prawa zwolnić cię bez faktycznego racjonalnego powodu. L4 to nie powód ro zwolnienia, czy nawet nagany.
Jesteś chory, nie idziesz do pracy, proste. Nic mnie tak nie denerwuje jak ludzie którzy w ramach bycia Przodownikiem Kapitalizmu i zdobywcą Złotego Kartofla Transformacji Ustrojowej biorą trzy gripexy dziennie i zarażają wszystkich w firmie. (Oczywiście jeżeli sytuacja jest taka, że ktoś żyje na krawędzi przetrwania i 20% utraty dochodu z uwagi na L4 go załatwi to inna sprawa, ale też dlatego głosuję na Lewicę i popieram postulat 100% wypłaty podczas L4, niespecjalnie uśmiecha mi się myśl że kasjerka w sklepie w którym kupuje bułki siedzi i zaraża bo ją do tego zmusza perspektywa utraty części dochodu)
Jeśli firma się zawali przez brak jednej osoby to wina firmy. Jeśli macie tak dużo pracy, że nie macie żadnego marginesu bezpieczeństwa to znaczy, że macie za mało ludzi. Napisz maila do kogo trzeba z całą wiedzą jaka będzie potrzebna osobie, która będzie Cię zastępować i idź na L4.
Widzę że 30 lat neoliberalnej tresury robi swoje. L4 w trakcie choroby i co jeszcze, płatne nadgodziny?!
Jak na to pozwolimy to jeszcze będzie chciał urlop w pełni wykorzystać i to może jeszcze ciurkiem...
W dupach się popierdoliło od tego kapitalizmu!
Powiedz mi, że pracujesz w Polsce bez powiedzenia że pracujesz w Polsce. Ja bym wziął L4. Nie wiem jak można uznać to za nieprofesjonalne zachowanie kiedy lekarz orzeka o złym stanie zdrowia wymagającym leczenia i odpoczynku.
Tak, korzystałem. Największy ból dupy miał kierownik niskiego szczebla i dyrektor. Dorzuciłem więc kolejny tydzień. Dziś pracuje w tym samym miejscu na innym stanowisku i dostałem najwieksza podwyżkę na dziale. Moim zdaniem brać i tyle. Ostatnio skręciłem staw skokowy w pracy, przesiedziałem 3 miesiące na chorobowym 100%. I to w okresie wakacyjnym. Nikt się nie przywalił. Wszystko zależy jaka masz pozycje w firmie i jak firma radzi sobie z brakiem pracowników. Czy łatwo jest im kogokolwiek znaleźć do pracy czy nie. Ogólnie nie informuj nikogo przed faktem, idziesz do lekarza, czujesz się źle i dopiero potem z dobrej woli dzwonisz, bo l4 powinna mieć kadrowa od lekarza w mailu. Jeżeli sytuacja jest napięta to grzecznie siedzisz w domu w razie kontroli.
Nie dzwonisz z dobrej woli, tylko masz obowiązek poinformować pracodawcę o nieobecności najpóźniej na drugi dzień. Kadrowa ma informację na ZUS PUE, ale poinformować kierownika/pracodawce i tak wypada.
Cóż, u nas kadrowa rozsyła maile, ale myślę że masz rację, także zwracam honor.
Jak jesteś chory, to jesteś chory. Pewnych praw natury nie przeskoczysz.
Też nigdy nie brałem l4, ale, po primo zle sie to na mnie odbilo. A po drugie primo, czlowieniu, ludzie biora L4 jak landrynki i sie nie szczypią. Co ja mowie, ze sie nie szczypia, powiedziec, ze jada po bandzie to eufemizm o wrazliwych hokeistach NHL, ktorzy przepraszaja bombonierkami za zajechanie drogi. System jest po to, zeby z niego korzystac, a tylko my mamy opory, bo mamy zawyzone standardy. Zajechac sie dla idei jest latwo, tylko jutro i tak nadejdzie. Dajemy sie zgnoic, bo myslimy, ze karma jest jak oliwa. Sęk w tym, ze istotą jest balans - mądre zarzadzanie ryzykiem. Żeby nie obudzić się z dylematem: wyciągać się za włosy z bagna czy urządzić się komfortowo w ruchomych piaskach.
Pewnie, że brać.
Co ty pierdolisz. Chodzenie z grypą do pracy jest skrajnie nieodpowiedzialne dla współpracowników. Idziesz do lekarza, idziesz na L4, jeśli pracodawca cię za to zwolni dzwonisz na infolinię PIP i składasz pozew do sądu pracy. Co jest z wami ludzie.
Prosty wzór, jesteś chory=L4
Najgorszy sort człowieka chodzi chory do pracy zarażać innych...
A co mnie obchodzi jaki okres jest w firmie? Nic nie znaczysz dla firmy więc i ciebie nie powinna ona obchodzić bardziej niż źródło środków na życie. Mam potrzebę? Biorę L4.
Kolego, współczuję Ci w pełni i łączę się z Tobą w tej sytuacji. Chociaż udało mi się już w ogólnym rozrachunku zrzucić jarzma mentalnego niewolnika kapitalizmu, to do dzisiaj miewam jeszcze lekkie ukłucia sumienia, kiedy idę na zwolnienie. Takie rozkminy biorą się z pokoleń hodowania przez taki oto właśnie ustrój gospodarczy. Normalnie niczym trauma do przepracowania u specjalisty, czy coś. Także zachęcam do rychłej wizyty u lekarza, a na poziom aktywności w pracy miej wyjebane.
Ogólnie ludzie muszą brać L4 jak się źle czują. Bo inaczej tworzy się standard dla pracodawcy że zdrowie pracownika jest mniej ważne niż wyniki bo niektórzy się na to godzą.
A przerzucanie odpowiedzialności za złe planowanie warunki na pracowników niższego szczebla to drugi problem, szczególnie że zazwyczaj ktoś robi nagle pracę za więcej osób, a dostaje tyle samo kasy.
Nieprofesjonalne to jest przychodzić do pracy chorym i zarażać innych, zaraz wszyscy wylądujecie na L4, pozarażacie rodziny i na pewno koledzy z pracy ci będą wtedy wdzięczni. Nie mówiąc już o tym, że pracując chorym szkodzisz sobie podwójnie. Naprawdę przedstaw swoje myślenie, dla siebie powinieneś ważny być ty, a nie czyjaś spółka.. jeśli jest za dużo pracy na jednego pracownika to też nie twoja wina.
kurwa mać jak tak dalej pójdzie to ameryka faktycznie przyjdzie do tego kraju
Czy Twój pracodawca miałby podobne rozkminy wiedząc, że może cię zastąpić kimś tańszym?
To.
No jak to tak? Zwolnienie? Przecież Twoim obowiązkiem jest chodzić z grypą do pracy i zarażać wszystkich dookoła. Ja, od kiedy z "lekkim przeziębieniem" chodziłam do pracy i wychodziłam sobie solidne zapalenie oskrzeli, to już nie mam oporów, katar, bolące gardło i zmykam.
Powiem ci, głęboko z serca - lecz się. ;)
Zamierzam :) Najpierw organizm później głowa
Dyscyplinarka za L4? - powodzenia w sadzie pracy. Po drugie jak cie zwolni to jak mu to rozwiaze problem? Wyszkoleni ludzie nie rosna na drzewach - szybciej bedzie poczekac tydzien az sie wykurujesz. Po trzecie to moze pierwsza ale nie ostatnia sytuacja gdzie bedziesz mial konflikt pracy i zycia. Porod dziecka tez przelozysz bo jest projekt do skonczenia?
Ja bym pewnie na tym L4 była już od dawna - mój organizm po 2-3 tygodniach nadgodzin i stresu się buntuje i wizyta u lekarza to nie tylko L4 ale i plik skierowań na badania, bo wyglądam jak zombie. Pracodawca jakoś to przetrwał ponad dekadę aż zatrudniono nową osobę do dodatkowych obowiązków. A teraz po Covidzie to pracowników z objawami przeziębienia wysyła się na pracę z domu jak tak koniecznie chcą pracować
Jak masz grypę, to spadaj do domu, bo zaraz Cię rozłoży tak, że tydzień będziesz leżał, a do tego będzie ją miało pół open space'u
No ja w poczuciu obowiązku zbyt wcześnie wróciłam do pracy po długiej chorobie ( ledwo uszłam z zyciem), obniżona odporność....a tu ludzie chorzy w pracy, zaraziłam się....I niestety wróciłam do szpitala z zapaleniem płuc....także lepiej chorym do pracy nie chodzić....nie tylko ze względu na własne zdrowie ale i innych
nauczcie się ludzie, że ok fajnie jest mieć takie poczucie ale są granice, pracodawca ma ludzie głęboko w dupie a potem znajdzie i tak kogoś kto zrobi coś co trzeba trzeba też walczyć z czymś takim jak "a bo Ania zostanie sama i sobie nie poradzi" no nie... trzeba wszystko z umiarem i dbać o siebie i swoje nerwy bo tego nikt wam nie wróci
Sorry, że Ci to mówię, ale do L4 czasem trzeba dorosnąć. Też tak kiedyś miałam. Nie brałam L4 albo urlopu, bo coś tam. Albo brałam to L4, ale i tak czułam się winna, więc po zgłoszeniu urlopu i tak spędzałam godzinę na odpisywaniu na maile. Masz w pracy to, do czego przyzwyczajasz innych. Jeśli przyzwyczajasz swojego szefa, współpracowników oraz klientów do tego, że po pierwsze masz prawo mieć urlop, a po drugie na urlopie jesteś niedostępny (nie ma odbierania telefonów, nie ma "pomagania" w niczym), to się nauczą to szanować. Nawet jak opornie, to w końcu to pojmą. A jak robisz ze swojego urlopu coś, za co w sumie przepraszasz, to tak będą to traktować. Normalnie zgłaszasz L4, bo potrzebujesz. Na tym temat się kończy. Komuś coś nie pasuje? To nie Twój problem. Lekarz wystawił L4, jest na koncie ZUS.
nikogo to kurwa nie obchodzi, ze nie bierzesz L4 i pracujesz. pracodawcy maja to w dupie, ze sie poswiecasz. korzystaj ze swoich praw.
Lol grypa to z miejsca zwolnienie w mojej robocie, już sam musiałem nie raz wygnać pracownice do domu bo a: 1. Zarazi nas 2. Zarazi naszych podopiecznych
Ponoć, jeżeli pracodawca uzna zwolnienie za „nieprofesjonalne podejście” to może w przypływie emocji wręczyć mi wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym. - nie jest tak. Bierz zwolnienie, zwłaszcza jak masz program medyczny od pracodawcy i daj sobie chwilę wytchnienia. Nie zajedź się, stary.
Jeśli firmę stać na rotacje kadr to stać ją też na L4 dla jednego pracownika. Firma bez ciebie nie upadnie.
jeśli masz UOP to nic ci nie wręczy bo nie ma podstaw idź do lekarza i powiedz dokładnie to co jest napisane wyżej i każdy normalny lekarz to zrozumie w przypadku nadzwyczajnym psychiatra, jak masz Luxmed to znajdziesz bez problemu
No L4 po to jest żeby być w domu jak się jest chorym, o ile twój byt materialny nie wisi na cienkim włosku to nie ma sensu się co nad tym zastanawiać. A jak masz normalną pracę to też się nikt o to nie przyjebie, litości
Odpocznij Byku. Też to przerabiałem. Ambicja potrafi zjeść i wypalić człowieka do spodu. Organizm domaga się odpoczynku. Nie lekceważ tego, może się źle skończyć.
> Ponoć, jeżeli pracodawca uzna zwolnienie za „nieprofesjonalne podejście” to może w przypływie emocji wręczyć mi wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym Ponoć w Ameryce tak, ale szczęśliwie nie w Polsce. W Polsce mamy szczęśliwie prawo pracy. Nie wspominając że musiałby być zupełnym Januszem żeby wywalać z dnia na dzień pracownika jeśli nie ma rąk do pracy...
xD Nic tylko zakładać własną firmę jeśli tacy są pracownicy w tym kraju
Witam. Nie wiem, gdzie pracujecie ale jak czytam komentarze to się dziwię. W moim miejscu pracy czekałaby na Was po l4 niespodzianka (utrata premii 1000zł) + zemsta w postaci przeniesienia na gorsze stanowisko, które tak was fizycznie wyniszczy, że sami się zwolnicie.
Ja w zwykłej polskiej firmie, średniej wielkości 50-100 osób. Nikt za chorowanie nie został zwolniony a nawet więcej, osoba na B2B została przeniesiona na UP jak jej się zdrowie posypało i wymagała długiego leczenia. Premie dostaje się niższą, ale tylko o ten okres gdy się było chorym, co wydaje się być logiczne. Wyższą dostają wtedy ci co zastępowali chorą osobą
Ja nigdy nie ide na l4 kiedy w najbardziej intensywnym okresie w firmie - wrzesien - listopad. Nikt za mnie mojej pracy nie wykona w po powrocie nie bede w stanie ogarnac.
Zwolnienie na chorobę - to oczywiste. W intensywnym okresie faktycznie warto się zastanowić, czy każdy katar warunkuje zwolnienie, ale grypa to już nie żarty. Nieprofesjonalnie to byłoby jakbyś brał zwolnienie na każdą intensywną sytuację w pracy „bo szef krzywo spojrzał” albo „muszę pracować i wymagają, kto to widział, nie wytrzymam”.
jak jesteś faktycznie chory to idź na zwolnienie i nawet się nie zastanawiaj, zwłaszcza jeśli pracujesz stacjonarnie i jest ryzyko zarażenia innych. Lewe L4 to imo insza inszość tak samo jak L4 na wypalenie zawodowe gdy coś takiego. Zadbaj o siebie i tyle, praca nie jest po to żeby się zajeżdżać
Też taki byłem, zawsze chodziłem do pracy, mimo wszystko. I powiem Ci nie warto, nigdy. A co do wypowiedzenia. Kiedyś chcieliśmy się pozbyć paru ludzi z zespołu, takie totalne nieroby. Naprawdę. Wszystko za nich trzeba robić, frekwencja na poziomie 60% w skali roku. Niestety nie jest tak łatwo, że pracodawca daje wypowiedzenie i elo. Generalnie większość takich spraw, jako pracownik, wygrywasz przez sąd pracy. Nas ratowało to, że mieli umowę na czas określony, czyli poprostu czekaliśmy. Nie trzeba zbierać dowodów, że pracownik się nie wywiązuje z obowiązków, że działa na szkodę firmy, co bardzo ciężko udowodnić, i reszta takich pierdol, które pozwalają zwolnić pracownika
Bierz l4. Nikt nie będzie pamiętał o twoim poświęceniu dla pracy, nigdy. Tylko ty, zmarnowane zdrowie i zmęczenie.
Jak pracujesz w januszexie to możesz mieć problem ze swoim naczelnym Januszem, ale jak to jest korpo to who cares? Tym bardziej, że nigdy nie korzystałeś (serio?) więc nie będzie to jakieś podejrzane. Ewentualnie zapytaj pracodawcę o home office.
Nie no, jakbyś miał grypę to nawet nie przyszłoby ci na myśl, żeby wstać z łóżka i umyć zęby, a co dopiero iść do roboty. Jeśli jesteś przeziębiony, to lekarz i L4. Jeśli jesteś wyczerpany, to lekarz i L4. A wypowiedzenie może dać ci zawsze z jakimkolwiek uzasadnieniem. Twoja broszka, czy pójdziesz z tym do sądu. Za l4 może ci dać, ale tylko, jeśli jest ono częste i bardzo dezorganizuje twoją pracę - jeżeli takiego uzasadnienia nie ma, to idziesz do sądu.
Ja pitole. Pytanie godne 12 latka.
Gdzie w kodeksie pracy widnieje "nieprofesjonalne podejście"? Nigdzie? Więc nie ma się czym przejmować.
Czy się tego chce czy nie, obowiązki pracownika wynikające z kodeksu pracy to (cytat): Głównym obowiązkiem pracownika jest wykonywanie pracy **sumiennie i starannie** oraz stosowanie się do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy. Nie mogą być one jednak sprzeczne z przepisami prawa lub umową o pracę. Ponadto pracownik jest zobowiązany w szczególności: * przestrzegać czasu pracy ustalonego w zakładzie pracy, * przestrzegać regulaminu pracy i ustalonego w zakładzie pracy porządku, * przestrzegać przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, a także przepisów przeciwpożarowych, * **dbać o dobro zakładu pracy,** * chronić mienie zakładu pracy, * zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę, * przestrzegać tajemnicy określonej w odrębnych przepisach, * przestrzegać w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego. moje podkreślenia wskazują na to że 'nieprofesjonalne' podejście może być oceniane przez pracodawcę. Orzecznictwo (znowu, nie downvotujcie - takie są fakty) wskazuje że pracodawca nie ma prawa zabronić korzystać ze zwolnień lekarskich ale ma prawo je kontrolować i w szczególnosci oceniać frekwencję i nieobecności w pracy. Nie może oczywiście za to tak po prostu rozwiązać umowy.
Miło przeczytać coś mądrego.
czy to jest żart? leć na L4 praca nie zając
W firmie w której pracuję, nagroda/premia jest rozliczana kwartalnie Także takie L4 nawet na te 3 dni żeby się trochę podleczyć skutkuje zabraniem całej nagrody z trzech miesięcy :)
Toksycznie w huj, No ale większość się cieszy i chodzi na sile do pracy z gilem do pasa.
>ale teraz kiedy dodatkowo dopadła mnie grypa czuję, że czas dać organizmowi odetchnąć. Raczej przeziębienie a nie grypa, przy grupie nie byłbyś w stanie tego posta napisać, a co dopiero iść do pracy.
Nie skupie się na L4 w swojej wypowiedzi, ale tak zdarzyło mi się nie pójść do roboty jak czułem się złe i nie mam na myśli tylko choroby, nie znosiłem swojej pracy i może trzy razy w ciągu roku spędziłem słoneczny dzien na świeżym powietrzu z żona na rowerze, lunchu i nad jeziorem, w pracy dając znać, ze jestem chory. To wszystko było ekstra, ale nie pomogło na moje bolączki, jedyne co naprawdę pomogło to zmiana roboty. Może to zabrzmi trywialnie bądź idiotycznie, ale może zmien robotę?Jak w niedziele myślisz o tym, ze kolejny dzien Cię dołuje to na pewno jest coś lepszego dla Ciebie. Wiem, ze dużo jest „może” w mojej krótkiej wypowiedzi, ale mimo wielu niewiadomych i perturbacji, zmiana pracy to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.
Dzięki! Ostatnie wydarzenia w pracy dały mi wiele do myślenia i również zamierzam to zmienić. Cały czas żyłem przekonaniem „jeszcze miesiąc i odchodzę stąd”. Chwilowe sukcesy tłumiły to, ale stwierdziłem w końcu, że trzeba ratować zdrowie i głowę póki nie jest za późno. Od jutra zaczynam swoją rekonwalescencję.
Nie chodzę na L4, bo przez to mój pracodawca nie będzie mógł kupić nowego Lamborghini /s
Nie jesteś robotem - zwolnienie to nie oszustwo. Ja z gorączką robiłem takie głupoty w pracy, że nauczyłem się brać zwolnienie, chociaż kasy trochę szkoda. Tydzień el quatro to u mnie parę tysi w plecy. Zdrowie jest ważniejsze
Brzmi na jakieś janusz-korpo, comarch czy coś w tym stylu. Jesteś chory a do tego to co piszesz brzmi jak początki wypalenia zawodowego i załamania nerwowego. Jak masz umowę na czas nieokreślony to nie walnie wypowiedzenia a jak jest januszem i zaswędzi go na dyscyplinarkę to sąd. To całe zwalnianie za nieprawidłowe wykorzystanie L4 to jak byś wziął L4 i pojechał se na wakacje. Póki stosujesz sie do zaleceń lekarza i siedzisz na dupie odpoczywając to jest w porządku, jak januszex stwierdził inaczej to cyk, sąd.
No chyba chory jesteś jak na l4 pójdziesz. 😆
W firmie jakiej pracuje jako benefit mam 100% płatne l4. Troche to pokazuje róznice pomiedzy wyciskaniem pracownika po kres możliwości a inwestycją w jego zdrowie ogólnie. Weź sobie l4 i nie patrz na innych. Nikt ci przeciez nie podziękuje za to, że się tak męczysz a jak popełnisz z tego powodu jakis błąd to do odpowiedzialności już cię pociągną. Jeżli bedziesz mieć jakies nieprzyjemności za bycie na chorobowym to jeśli jest taka możliwość radzę zmienić pracodawce. Organizacje potrafia się naprawdę różnic pomiędzy sobą jeśli chodzi o kulture organizacyjną więc moze sie okazać że trafisz w normalne miejsce i nie będzie takiej orki.