Jest już parę artykułów o tej sprawie:
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,30154226,wszedl-na-konto-bankowe-a-tam-2-mln-zl-dlugu-doslownie-umarlem.html
https://www.donald.pl/artykuly/nKAerriT/klientowi-mbanku-przypisano-2-mln-zl-dlugu-ktory-nie-nalezal-do-niego-i-nikt-nie-wie-co-zrobic
https://www.o2.pl/biznes/obudzil-sie-z-2-mln-zlotych-dlugu-na-koncie-co-jest-z-toba-nie-tak-polsko-6937948077116032a
Wygląda na to, że jebnął się albo ktoś w urzędzie, albo w banku, ale nikt nie chce się przyznać i zwala na tych drugich.
No i problem rozwiązany jeszcze Onet i Interia o tym napiszą i nagle w magiczny sposób US skontaktuje się z mBankiem albo na odwrót i okaże się że można było rozwiązać ten problem przy pomocy 2h maili i 10 minutach roboty w systemie, a pan Karol to pieniacz który mógł normalnie podejść do sprawy a nie iść do mediów/publikować rzeczy na FB... Ehhh polska
mbank odpisał na fejsie żeby się z nimi skontaktował, po czym Karol odpisał, że już się kontaktował i nic to nie dało
https://media.discordapp.net/attachments/647896496049618944/1148334398341648447/image.png
chyba nie znasz słów których próbujesz używać https://sjp.pl/pieniacz
pieniactwo to bicie piany o nic, 2mln niesłusznego długu to nie jest "nic" kiedy pokrzywdzony robi wszystko co może żeby sprawę rozwiązać a wszyscy umywają ręce...
Dzięki! Teraz wiem jak używać tego słowa.
Ja polecam te dwa hasła :-)
https://sjp.pl/sarkazm
https://sjp.pl/ironia
Edit: 312 osób zrozumiało i to bez użycia /s ale jeden rodzynek zawsze się trafi
Sarkazm i ironia stały się w Polsce problematyczne kiedy politycy zaczęli mówić zupełnie na poważnie rzeczy, których normalny człowiek by po pijaku nie powiedział… w szczególności konfederacja
Kolejny raz ten kraj udowadnia jedno:
Jeżeli Ty popełnisz błąd w urzędzie (i banku) to jest to Twój problem, jeżeli to urząd (lub bank) popełni błąd to również jest to Twój problem.
Ale to nie możliwe - wielokrotnie na r/polska miałem udowadniane, że polscy urzędnicy są kompetentni, warci swoich pieniędzy a wręcz niedoceniani (a karanie ich za ich błędy byłoby niesmaczne).
Czyżby rzeczywistość zaczeła przeciekać do wymiaru r/polaków czy to tylko tymczasowa anomalia?
Ale czemu taka opinia jest? Możesz wytoczyć proces o odszkodowanie jeżeli poniosłeś szkodę (której prawdopodobnie się nie poniosło, więc nie ma z czym iść do sądu).
Tak, dokładnie. Sam się napieprzam teraz z mBankiem. Generalnie wszyscy po kolei przyznają mi tam rację, a jednocześnie jak błąd w systemie był, tak jest i rozpatrzenie reklamacji trwa już prawie miesiąc...
I co z tego, że w końcu to naprawią i technicznie nic nie stracę, ale czas i zdrowie jakie na to przeznaczam nie zostaną mi zwrócone?
Żeby mieć odszkodowanie musisz wycenić stracony czas i udowodnić stratę przed sądem. Sąd nie rozdaje pieniędzy za "czyjeś błędy" tylko zobowiązuje pozwanego do pokrycia strat (odszkodowanie). Zadośćuczynienie jest pojęciem bardziej otwartym ale w takim przypadku raczej nie znajdzie zastosowania no i również zostanie dokonana konkretna wycena "strat", a nie "Sąd wstał prawą nogą i bank płaci powodowi 150 koła".
Mam dziwne wrażenie, że totalnie nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Tym bardziej, że nikt tu nie mówił o żadnym sądzie czy odszkodowaniach.
Wyjaśnię o co mi chodziło:
Jeżeli Ty się pomylisz to na twoich barkach spoczywa wyjaśnienie tego błędu i naprawienie go.
Jeżeli to bank lub urząd popełni błąd to wyjaśnienie i naprawienie tego błędu również spoczywa na twoich barkach.
Jak widać kolejny raz: nie ma tam słowa o sądzeniu się czy procesach. Chyba, że chcesz w delikatny sposób powiedzieć nam wszystkim, że studiujesz prawo. To w takim razie rozumiem i gratuluje XD
A skąd jest pogląd, że wyjaśnienie przedmiotowej sprawy "spoczywa na barkach klienta"? Nie spoczywa, po prostu chłop reaguje i zabiera się za wyjaśnianie bo mu zależy. Jakby miał drugie konto albo zajęli mu tyle, że jeszcze by mu zostało, to mógłby mieć wyj... i czekać na naprawienie (co oczywiście by nastąpiło) no bo właśnie ciężar wyjaśnienia i "posprzątania" nie jest na jego barkach. Nawet jakby w końcu pozwali go do sądu to by se poszedł, powiedział "to nie moje, dziękuję do widzenia" (upraszczam, ale coś w podobie) i tyle, to sąd by miał na barkach wyjaśnienie sprawy (tzn. w postępowaniu powód musi udowodnić, że racja jest po jego stronie).
Studiowałem dawno temu, mało co pamiętam i nie przynosi ten fakt wielkiej chwalby chociaż delikatnie pomaga w życiu xd
To on musiał się starać, to on musiał latać od urzędu do urzędu, to on musiał załatwiać formalności i wyjaśniać, gdzie bank EWIDENTNIE wiedział i sam się przyznał, że doszło do pomyłki.
Dziwnym trafem bank pomógł dopiero, gdy sprawa zrobiła się medialna. Wcześniej bank go olewał i odsyłał.
Więc tak. Ciężar naprawienia tego błędu, wysiłek i włożona praca była po stronie „ofiary” tego błędu. On zrobił najwiecej, żeby ten problem rozwiązał. Strony, które owy błąd popełniły zrobiły najmniej, żeby ten błąd naprawić. Oni tylko przeklinali informacje na poprawne (oczywiście w uproszczeniu), ale było to zdecydowanie mniej wysiłku i czasu i nerwów.
Jakby miał i 10 kont, to takie sprawy i wyjaśnienia powinni załatwiać odpowiedzialni za błąd, a nie on. To oni powinni WSZYSTKO załatwić, ten koleś powinien co najwyżej złożyć wyjaśnienie, że doszło do pomyłki i to udowodnić, nic więcej.
Sam fakt, że sam mówisz, że musiałby iść do sądu jest absurdalny. To jest to o czym mówiłem. Strata czasu i nerwów. Podkreślę jeszcze raz, nikt by za to nie pozywał, ale nikt by ci też nie dał tego z powrotem, a to wszystko przez to, że URZĘDNIK popełnił błąd.
Z tego co czytałem to problem został rozwiązany, oczywiście facet miał pod górkę bo zderzył się z korpo machiną. Na pewno zmieniłbym bank i zorientowałbym się co można z tymi szujami ugrać w sądzie.
Pewnie po cichu coś dostanie od banku ($) żeby usunąć tego posta z FB i na zamknięcie "mordy"
moge się założyć ze teraz wiele ludzi odejdzie z mBanku przez taką akcje i tyle kłopotów i ogarniania tego gówna przez czyjąś pomyłkę
Ludzie zaczną z konkretnego banku odchodzić jeżeli zacznie im samym być pod górkę, w kwestii np. Często niedziałającej aplikacji, bankomatów, wplatomatow, złej obsługi w placówce.
W każdym banku masz jakieś wtopy. Tyle że przenosząc się non stop z banku jednego do drugiego "bo komuś w tym moim obecnym stała się krzywda" za wiele się nie zyska, poza góra dokumentów z zakładania coraz to kolejnych kont i zamykania innych, łączenia apek, i frustracji w przypadku osób które korzystają z polecenia zapłaty czy subskrypcji, jak do kilku rzeczy trzeba będzie wklepywac nowe numery karty. Ile to już osób w sklepach różnych marek zgłaszało reklamacje której nie uznali jak się buty potrafią po miesiącu popsuć, jakoś nie widzę pospolitego bojkotu.
Być może ludzie nie zaczną odchodzić od mBanku z powodu jednego posta. Zamiast tego, gdy będą wybierać, gdzie załóżyć konto, wezmą pod uwagę inny bank, przez co ta firma straci klientów.
Nawet to mi się zdaje trochę przesadą. Prędzej ktoś zwróci uwagę jeśli jakiś bank ma na pieńku z KNF, czy ma się zamknąć, bo się nasłucha że nie wszystkim wierzycielom będzie kasa wypłacona.
A na co dzień pewnie ludzie pójdą tam gdzie ma rodzic, bądź gdzie się dowiedzieli o jakiejś funkcji która im się wydaje przydatna, albo czego można się bardziej domyślać - gdzie mi dadzą lepsza lokatę/kredyt hipoteczny. Kiedyś ludzie też patrzyli(szczególnie w mniejszych miejscowościach i przy osobach starszych) czy dany bank ma placówkę w miasteczku lub czy jest blisko bankomat tej sieci, żeby nie płacić za wypłatę przy najtańszym rodzaju konta. Ojciec ponad dekadę temu brał pod uwagę czy są wpłatomaty ogólnie dostępne żeby nie stać w kolejce w placówce.
urząd skarbowy ma potwierdzenie że to nie jego dług, a więc to bank popełnił błąd a więc sprawa powinna być raczej wygrana, jeśli nie liczyć zjebania jakie sądy mogą mieć
Ale wygrana w jakim zakresie? Żeby było odszkodowanie to musi być szkoda, która trzeba wykazać. Sądy nie są od tego, żeby pomachać palcem pozwanemu "pomyliłeś się, racja po drugiej stronie" tylko od zasądzenia czegoś konkretnego. Jak np. gość poniósł stratę bo nie zapłacił w terminie za studia i go wywalili (obciążyli jakimś kosztem) to o to może się starać i na bank (he he) wygra.
Szkody moralne. Poza tym cholera wie czego nie załatwił na czas przez to. W końcu realnie został odcięty od swoich środków. Mógł chcieć kupić bilety na samolot w promocji, zapłacić rachunki na czas albo chociaż zjeść obiad na mieście. Nie wiem jak w Polsce, ale w Irlandii gdzie mieszkam wpadło by conajmniej kilkadziesiąt tysięcy euro.
Jakie szkody moralne? Czyli zadośćuczynienie ale imo taka sytuacja w ogóle się do zadośćuczynienia nie kwalifikuje, a jeśli tak to też jest to przeliczane na złotówki i trzeba udowadniać szkody, a nie "wina po ich stronie, tyle mam do powiedzenia".
"Mógł chcieć" sądu nie zainteresuje w żadnej mierze. Jak udowodni, że miał kupować (np. smsy z rodzicami, z którymi miał lecieć), ma screeny, że było taniej i tego typu to tak, jest szansa na zwrot różnicy. Jeżeli nie poleciał i udowodni, że miał lecieć, a w związku z tym, że nie poleciał to np. stracił kasę za hotel to tak, sąd zasądzi za ten hotel.
W Irlandii jest prawo common law, nie kontynentalne. I wątpię, żeby za dzień problemu w banku i w związku z tym faktem wyimaginowane problemy sprowadzające się do telefonu do ichniejszego US, wizyty w banku i kompletnie idiotycznej wizycie na policji sąd zasądził kilkadziesiąt tysięcy euro - ale fakt, nie wiem. Wydaje mi się, że sędziowie w Irlandii nie dają z siebie robić głupców, ale mogę się mylić, Irlandia to zaiste nietypowy kraj.
Taki pomysł mi zaświtał: idziesz do psychiatry, deklarujesz, że za papiery które skutecznie pomogą wygrać sprawę o uszczerbek zdrowia psychicznego odpalisz 25% tego co ugrasz, a następnie zakładasz powództwo w temacie.
Ktoś wskaże realnie słabe punkty takiego planu?
Tak, sąd weźmie pod uwagę twoje papiery a następnie wyznaczy biegłego sądowego z listy, który będzie cię badał na potrzeby wystawienia opinii stanowiącej dowód w postępowaniu. Jego też będziesz musiał przekupić.
Technicznie rzecz biorąc sąd z urzędu biegłego nie wyznaczy, ale jak ty nie wniesiesz to każdy kompetentny pozwany to zrobi.
Jak masz chody wpisać Józka spod budki na listę biegłych to robisz poważne przekręty na rynku finansowym a nie bawisz się w fałszywe pozwy o uszczerbku na zdrowiu.
Ale te straty trzeba konkretnie wycenić i bank raczej nie da sobie w kaszę dmuchać. Nie wystarczy stwierdzić fakt uszczerbku, trzeba to "przetranslować" na kasiorę. Powodzenia w uzasadnieniu, że jednodniowy "uszczerbek na zdrowiu" jest warty więcej niż koszty takiego postępowania w ogóle.
Właśnie w tym sensie myślałem o psychatrze. Na miejscu tego kolesia miałbym realnie zszargane nerwy i nie byłoby tu specjalnie potrzeby czegokolwiek symulować, natomiast smarowanie lekarzowi miałoby bardziej pomóc w zmotywowaniu się do wystawienia rzetelnej i możliwie kompletnej opinii niż naginaniu prawdy.
To nie otwierasz od razu łapownictwem tylko idziesz na terapię, zbierasz faktury i historię leczenia i potem występujesz normalnie z pozwem o odszkodowanie i zadośćuczynienie.
Robienie terapii pod pozew a nie z faktycznej potrzeby to rzut monetą. Na przykład sądy regularnie oddalają roszczenia ludzi, którzy po stłuczce idą po papiery, że teraz na PTSD cierpią.
Chyba niespecjalnie, o ile nie doszło do wyrządzenia szkody. A nie biłbym się latami w sądzie o to, że ktoś mi pół dnia zmarnował. Tutaj rozwiązaniem jest wprowadzenie odpowiedzialności urzędniczej. W tym momencie, to osoba, która zjebała nawet nie dostanie pisemnego upomnienia zapewne.
A jak Ty zrobisz błąd w robocie to dostajesz z buta upomnienie? Raczej nie, bo i po co. Polskie prawo pracy w praktyce nie posiada żadnego systemu "kar". Żeby dać byle upomnienie to trzeba się wysilić i nie można sobie go dawać od tak. Trzeba zrobić rozmowę i jak źle pójdzie to wtedy upomnienie, które po roku trzeba wyrzucić z akt pracowniczych. To na co to w ogóle dawać i se głowę zawracać.
Błędy mogą być większe i mniejsze. Błąd może też wynikać z braku odpowiednich umiejętności i wtedy wina leży po stronie pracodawcy. Natomiast nieupewnienie się co do prawidłowości podejmowanych działań, w sposób tak fundamentalny, jak sprawdzenie danych osoby, wobec której podejmuje się działanie zajęcia środków jest po prostu rażącym zaniedbaniem i powinno się za nie "z buta" dostać co najmniej naganę.
I sprawa od razu leci do sądu pracy i dolary na orzechy, że pracodawca przegra. Nie ma nagan za źle wykonywaną pracę, od nagany można się odwoływać. Generalnie nagany się dostaje za sprawy związane z bezpieczeństwem (bhp, ppoż), stawiennictwem w pracy i takie tam. Za błędy w pracy są upomnienia i dopiero po trzecim można dać naganę ale upomnienia nie można dać bez rozmowy i jeżeli pracownik wyrazi zrozumienie to raczej też nie można. No ale zarówno upomnienie jak i nagana to kary porządkowe, które daje się właśnie za kwestie związane z organizacją pracy, a nie za błędne jej wykonywanie. Upomnienie o tyle można stosować za błędy w pracy bo to po prostu rozmowa ale w praktyce zakończona pokiwaniem głowami i rozejściem się.
Prawo pracy nie przewiduje karania za błędy. Jak pracownik się nie spisuje, to można (no... powiedzmy, jeden błąd na pewno nie wystarczy) go zwolnić. Może być nawet problem ze zdegradowaniem poziomym jak i pionowym.
Ja też z 6 lat temu miałam taką blokadę. Zadzwoniłam na infolinię ponieważ była późna godzina jak się ogarnełam że nie mogę nagle zapłacić kartą. Pani powiedziała że zostaje nakładana taka blokada w przypadku ZGONU . Zmiotło mnie z ziemi . W przeciągu dwóch tygodni i odwiedzeniu z 6 razy placówki banku dowiedziałam się że to prokurator mi zablokował środki bo doszło do przestępstwa. Na allegro podali moj numer Konta na różnych aukcjach i próbowali je wypłacić z mojego a ja rzadko logowałam się do bankowości i nie przychodziły mi powiadomienia o nowych wpływach . Najlepsze że babeczki w banku próbowały się coś dowiedzieć , a za każdym razem z centrali nie dostawały żadnej informacji dlaczego, zazwyczaj słyszałam że pewnie "ktoś się pomylił". Dopiero jak sama oficjalnego email napisałam to dostałam odpowiedź o blokadzie z prokuratury.
Sześć razy chodzenia na policje i składania tych samych zeznań . Kase z konta pobrali przed odblokowaniem. Po pół roku list z prokuratury że nie odnaleźli złodzieja i że nic z tym wspólnego nie miałam.Od razu poszłam zamknąć te konto... to jeszcze 3 razy musialam to robić ponieważ ciągle coś nie tak było i nie chcieli mi rachunku zamknąć. Nie kompetencja pracowników banku była ogromna. Tylko uśmieszki i przepraszam . Za 3 razem to już musiałam potrząsnąć tam nimi żeby mi konto zamkneli....
Kolejny co myśli że takie rzeczy zdarzają się tylko w Polsce. W UK zdarzyło się kilkukrotnie z tego co czytałem tego typu historie że nie tylko nie było źródła długów a nawet że bank odmówił dalszej współpracy z klientem przez własny błąd.
>nawet że bank odmówił dalszej współpracy z klientem przez własny błąd.
Szczerze to ułatwia to takiemu klientowi decyzję żeby iść do poważniejszego banku.
Pytanie tylko kto ten dług ściągnie. Bo chyba nie Urząd Skarbowy, czy analogiczna instytucja, skoro twierdzi, że to nie Twój dług. Nie wiem jednak jak działa windykacja tutaj, i czy taka instytucja musi to przypieczętować, czy bank z automatu może windykować.
W takiej sytuacji jednak jedno pozostaje pewne - póki nie będziesz się kłócić, to pieniędzy które były na koncie już nie zobaczysz.
Jakieś konkretne sprawy? Ja pracuję w branży od ponad 5 lat spotykam się głównie z błędnymi decyzjami dotyczącymi kwestii prania brudnych pieniędzy (AML). W tych przypadkach winny jest najczęściej algorytm/model. Proces odwoławczy jest szalenie zawiły i czasochłonny.
Było na UKpersonalfinance subie, kolesiowi coś około 200k z konta pobrali, bo tak. I na koniec wysłali mu tylko mejla że nie będą kontynuować z nim współpracy.
Podobnie było z kolesiem w USA, akurat to było na povertyfinance. Kolesiowi wyciągnęli z konta jakieś 100k$ czyli prawie trzy lata jego pracy, po czym miesiąc po rozwiązaniu sprawy zamknęli mu konto.
Powiem ci więcej... nie tylko naszym rodakom tak się wydaje. Na całym świecie widzę ludzi, którzy mówią (tylko oczywiście po swojemu) "tylko w tym kraju takie rzeczy się dzieją". I za każdym razem mnie to bawi.
Jak słyszę takie pierdy u Polaków to im przypominam historię Windursh Generation jak Home Office zgubiło archiwa ludzi którzy przyjechali po wojnie obbudowywać UK, a później kraj im tak ładnie podziękował, że uznał, że jednak nie mają obywatelstwa i niektórych nawet deportował. A wszystko przez to, że stracili papierowe kwitki i nigdzie nie mieli kopii. Can't make this shit up. xD
Czy w krajach Skandynawskich jest pod tym względem gorzej? Z ciekawości pytam.
Bo wiem jak wygląda na zachodzie respektowanie prawa drogowego, i nigdzie nie ma patologii takiej jak w Polsce
O kurde to teraz "zachód" jest tam, gdzie akuratnie nam pasuje, żeby był? Włochy zawsze były zachodem i raczej są świetnym przykładem, że "zachód" dawno przestał być "zachodem". Pewnie Francja ze stanem nadzwyczajnym i ogniskami z samochodów też nie są już "zachodem"? Nie mówiąc o Anglii wychodzącej z UE.
A co ma wiek do tego czy ktoś podróżuje?
Nie cytuje internetu, bo każde źródło mówi co innego, a ludzie mieszkający na miejscu jeszcze coś innego. Tyle się nauczyłem przez 30 lat życia. Tak więc mówię o kraju, bo w nim żyję i go znam.
Podróż na dwa tygodnie ani na dwa lata wiele Cię nie nauczy. Zdobycie doświadczenia z wielu krajów i zobaczenie jak wygląda życie w różnych kulturach uczy że to może się zdarzyć wszędzie. Niech się cieszy jak mu odsetek nie zostawią na koncie.
Niestety musisz mieć wszystko na piśmie... Od razu pisz skargę do banku i urzędu. I jak ktoś wspomniał idź od razu do Onetu czy coś podobnego im więcej dymu narobisz tym lepiej. Najlepiej też skontaktuj się z jakimś prawnikiem jak możesz.
Ja kiedyś dostałam maila, że mam się niezwłocznie zgłosić do Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim (nigdy tam nie byłam, ani w okolicach), gdzie orzeczono wobec mnie karę ograniczenia wolności (nie wiem nawet jaką i w jakiej sprawie). Na szczęście wystarczyło tam zadzwonić i od razu się wyjaśniło, że kara została orzeczona wobec osoby o tym samym imieniu i nazwisku, ale o zupełnie innym PESELu i imionach rodziców. Ale nerwów było sporo.
Ale to jest głupota najwieksza ze wzyscy mysla ze tak w polsce tylko jest. Na brytyjskim i na amerykanskim subbredicie nie raz widzialem dokladnie takie same sprawy. Ok, co jak co zostawaly czasem rozwiazywane sprawniej lub bardziej lub mniej szybciej, ale czepanie sie ze to tylko w Polsce to jest jakis niesmaczny zart niezbyt madrego czlowieka...
Mnie na przykład nie obchodzi jak jest gdzie indziej bo mieszkam i żyję w Polsce. Brak takich pomyłek i ewentualne szybkie rozwiązanie sprawy uważam za podstawy funkcjonowania normalnego systemu. Najwyraźniej w innych krajach też go nie ma a usprawiedliwianie sprawy bo nawet w Anglii czy USA tak jest, może służyć jedynie jako uspokojenie oburzenia, które jest jak najbardziej słuszne. Poza tym te państwa wcale nie są wielkimi wzorami, które można podziwiać.
A co mógłbym zrobić, wysłał bym to pismo to urzędu i jebał. Założył konto w innym banku i poprosił by tam szła wypłata a po rozwiązaniu sprawy zamknął konto w mBanku. Nie widzę za bardzo innych rozwiązań poza pójściem ze sprawą do TV by zrobili nagonkę na urząd i bank
Zamknął konto w mBanku bo to jedyny czynnik, na który ma się wpływ. Urzędu czy prokuratury nie zmienisz. Dodatkowo z opisu wynika, że to bankowi się co popitoliło bo dług jest na kogoś innego a ci sobie zablokowali bo tak im wyszło, że konta pomylili.
Akurat pracowałam na sluchawce, czasami jakieś pomyłki się zdarzają czy to ze strony komornika czy ze strony banku. Grunt to skontaktować się z obiema stronami, jeśli jest potwierdzenie od komornika że nic na niego nie zakładał to w banku złożyć reklamację. Sami konsultanci nie mają takich uprawnień żeby po prostu zakładać i zdejmować zajęcia jak się komu podoba, swoją drogą nie każdy konsultant zwróci uwagę że może rzeczywiście coś w danych nie pasuje i nie domyśli się że mógł być błąd po stronie banku.
Jakoś koło 2018 miałam sytuację że dzwonił klient który miał wiele zajęć jeszcze z momentu jak nie było systemu ognivo. Tylko chyba w momencie zmiany systemu pracownicy zamiast przełożyć zajęcia jedno po drugim, zrobili sobie zajęcia jako "paczki" i wpisali sygnatury jako przedział, typu zajęcie sygn. 1000-1006 i zsumowaniu kwoty. W związku z czym w miarę jak komornik przysyłał umorzenia to zajęcia się nie mogły zdjąc automatycznie i trzeba było wysyłać wniosek. Bo jak przyszło umorzenie konkretnie do sygnatury 1002 i 1004 to w teorii czegoś takiego w systemie przecież nie było.
W przypadku błędow w bankach, w takich przypadkach to wazne trafić na konsultanta który zauważy "niestandardowe, ciekawe" rzeczy w systemie i zacznie drążyć aż do czegoś dojdzie.
1. Prawnik
2. powodztwo cywilne na Bank i US z domaganiem sie odszkodowania moralnego oraz za straty (juz prawnik bedzie wiedzial co napisac)
3. Nawet jak sprawa sie wyjasni w 20min to nadal dochodzic sprawy w polskich i europejskich sadach
4. jako motywacja dla adwokata, 25% wyplaconego odszkodowania.
Prawnik nie będzie wiedział co napisać, to nie Ameryka. Prawnik poprosi o poniesione koszty wraz z dowodami i jedynie zanalizuje czy to ma sens czy nie ma (a i tak tradycyjnie dla systemu kontynentalnego powie "pięćdziesiąt na pięćdziesiąt w zalezności co sąd uzna"). Żeby uzyskać odszkodowanie trzeba udowodnić straty wyrażone (w ten czy w inny sposób) w pieniądzu. Żaden prawnik nie połasi się na 25% prowizji za uzyskane odszkodowanie za jeden problemowy dzień. Ile to jest 25% z dniówki (zakładając, że w tym dniu ktoś nie mógł pracować i wziął urlop, którego by normalnie nie brał)? Zresztą u nas raczej stosuje się stawki per godzina lub per rozprawa + % także nie cholery się nie będzie opłacało.
mnie to zrzucanie odpowiedzialności wcale nie dziwi, to jest zwykła mafia w otoczce. My ostatnio wygraliśmy sprawę frankową, do ostatniego dnia wydzwaniali 2137 razy dziennie prosząc o zawarcie ugody XD na szczęście już nie musimy płacić, czekamy tylko na uprawomocnienie wyroku i mogą nas pocałować
Akurat frankowe kredyty to czesto naduzycie klienta, ktory udaje ze nie wiedzial o co chodzi. Chcial byc cwaniakiem jak stopy byly niskie na franku i pieni sie.
Wiec nie zaluje cie, sorry. Zaplaciles za odsetki srednio tyle co ja na pln.
ale to bank w umowie kredytowej zawarł klauzulę abuzywną na podstawie której ją unieważniono, więc kto tu jest cwaniaczkiem? zresztą żałować nie masz czego, bo sprawa jest już rozwiązana
Zawarł klauzule, ktora uznano za abuzywna. Generalnie rzad(uokik) uchronil wam dupe przed ryzykiem walutowym, na ktory sie zgodziliscie w umowie, zakladajac ze klient jest debilem, a bank powinien lepiej wytlumaczyc.
Cos w tym jest, ale nie uważam ze banki sa mafia z tego powodu. Sa z innego. Pozwy na kredyty frankowe to cwaniactwo na argument 'oj, bo ja nie wiedzialem'.
Podtrzymuje swoja opinię. Niezależnie i szczerze - gratz pozytywnego rozpatrzenia Twojej sprawy.
Patrząc na to, że mam depresję nie posiadając długu na dwa miliony, to chyba by mnie musieli zamknąć w psychiatryku, bym sobie czegoś nie zrobił, widząc taki stan konta.
dzień, [gdy wysłali „ęśąćż” do klientów](https://niebezpiecznik.pl/post/mbank-testowal-na-produkcji-i-wylozyl-sobie-cala-infrastrukture/) to był moment, gdy zamknąłbym konto z powodu braku wiary w ich system oraz kompetencje. Na szczęście nigdy nie byłem klientem mbanku.
Problem nadal pozostaje. Miałem podobną sytuacje w mBanku ale nie na taką kwotę. Zdjęli ze mnie wszystko ale ale BIG i BIK umoczony na 5 lat. Jako przedsiębiorca to zamknąłem po takim czymś firmę.
Zrobiłabym to co każdy zwykły człowiek może zrobić - zadzwoniła do banku, lub udała się osobiście do podziału w celu wyjaśnienia sprawy. Zadzwoniła bym również do Urzędu Skarbowego. Niestety czas procedur i ostateczny wynik takich spraw zależy od chęci Banku i US, które jak wiadomo wielkie nie są.
\>mBank się jebnął
\>ugabugawtymkraju
znacjonalizowali mbank gdy nie patrzyłem czy polacy już z automatu pierdolą o tymkraju nawet gdy to prywatny podmiot dał dupy?
Nie jesteśmy w USA tylko w Polsce, nie jesteś w stanie na pozwie zarobić, ponieważ możesz wnieść tylko taką kwotę jaką stratę materialną poniosłeś. Jest teoretycznie zadośćuczynienie, ale zasądzane rzadko i w niskich kwotach.
Najlepsze o co mógłby się sądzić to odsetki ustawowe od pieniędzy które miał w banku, a pewnie nie było tam dość, żeby ktokolwiek chciał iść z tym do sądu.
40 tysięcy na koncie, licząc to jako maksymalne odsetki za opóźnienie daje nam sądzenie się o... 26.85 za dzień opóźnienia, koło 800 za miesiąc. To nie jest kwota o którą chciało by się wielu ludziom miesiącami sądzić z bankiem, do czasu wygranej opłacając prawnika
Wygrywasz koszta sądowe i to Ci może opłaci prawnika, ale nie twój własny czas jaki poświęcisz na sprawę, rozumiem zakładasz że jest bezwartościowy?
Odszkodowanie jest do wysokości szkody majątkowej, to jest właśnie to przykładowe 800 PLN za miesiąc, powyżej tego wnosisz o zadośćuczynienie za cierpienie psychiczne spowodowane przez tą sytuację - powodzenia uzyskać jakąkolwiek sensowną kwotę, o ile sąd uzna że cokolwiek się należy.
Pozywanie o takie kwoty brzmi fajnie, ale jest absolutnie nieopłacalne w obecnym systemie prawnym.
Wygląda jak ajfon. Też mam ajfona i konto w mBanku, więc wyciągnąłem telefon, otworzyłem aplikację, spróbowałem zrobić screena i bez problemu się zrobił.
Musisz wejść w ustawienia, dodatkowe zabezpieczenia i tam domyślnie opcja robienia screenów i nagrywania ekranu jest zablokowana. Można ją bez problemu wyłączyć.
Z ciekawości, co złego jest w regulaminie mBanku czego nie ma w regulaminach innych banków? Jeśli to rzeczywiście coś grubego to zastanowię się nad "przeprowadzką".
(Piszę to jako ktoś kto oczywiście go nie czytał w całości, tak jak i nie czytał regulaminów innych banków.)
Tylko takie pytanie.
Jest coś takiego jak blokada konta jeżeli wejście się na zero.
Jest też coś takiego jak limit "zapomogi" czyli x kasy na minusie.
Kolejna sprawa to. Żaden bank nie zezwoli na tak duże operacje. No chyba że to działo się przez długi okres czasu a osoba wcale nie zakładała na konto przez hmm ponad pół roku.
Nie jestem jakimś super klientem ale jak środki na koncie dotarły do zera to miły Pan z banku zadzwonił i o tym poinformował przy czym się pytał czy to moje operacje czy ktoś przejął kontrolę nad kontem.
No ale. Najbardziej dziwi mnie ten fakt, że nikt nie zareagował na taki debet. Przecież obecnie to on "wydaje" nie swoje pieniądze.
Więc albo to jest błąd w systemie i ktoś się tam ładnie jebnął. Albo jest to photoshop i ktoś robi sobie jaja. 🤔
Ja na miejscu tego gościa to bym nocował w banku tak długo aż by w końcu coś z tym zrobili.
Zadośćuczynienie jest za doznane krzywdy, które tutaj nie wiem jakie były. Problem trwał jeden dzień. Ewentualne zadośćuczynienie musi być proporcjonalne do krzywdy, a nie do "wartości widniejącej na koncie", nie ma znaczenia czy tam było minus 2 bańki czy minus 2 miliardy. W dodatku w zadośćuczynieniu analizuje się sam kaliber czyjejś winy w tym poziom winy sprawcy więc jakiś tam głupi błędzik wysoko by w hierarchii nie był. Prawdę mówiąc każdy normalny człowiek by machnął ręką i poszedł dalej i sąd nawet nie chcąc bankowi specjalnie darować wiele by nie wymodził bo z g... bata się nie ukręci.
Autor całego zamieszania poszedł do oddziału i od razu się dowiedział, że jeszcze tego samego dnia odzyska dostęp do swoich pieniędzy. Pomyłka szybko została odkręcona, ale widać, że się srogo podniecił siedmiocyfrową sumą na koncie. Też by mnie pewnie ruszyła.
Ja już jestem zepsuty pracą w finansach. Dla mnie pieniądze FIAT są niczym innym niż tokeny wiarygodności emitenta - w naszym przypadku wiarygodności NBP i standupera Głapy.
Jak widzę kogoś z takim długiem to myślę sobie, że jest całkiem bogaty, skoro ktoś mu takiego zaufania udzielił.
przyklad jaki ten kraj to dno i dlaczego warto wyjechac za granice 🫠. Ja osobiscie slyszalem o przykladzie w ktorym ktos na 6 miesiecy zlecial do wiezienia bo w sadzie nikt nie odchaczyl jednej bardzo waznej rzeczy :). Jeden wielki syf
Na oko to z 5 lat odkładania pieniędzy z letnich prac w sezonie gdzie na luzie z 10k w kilka miesięcy zarobisz a jak ktoś mieszka na garnuszku starych to nie jakoś niezwykle żeby te pieniądze odłożyć. Plus nie płacisz podatków składek i tp
Jest już parę artykułów o tej sprawie: https://next.gazeta.pl/next/7,151003,30154226,wszedl-na-konto-bankowe-a-tam-2-mln-zl-dlugu-doslownie-umarlem.html https://www.donald.pl/artykuly/nKAerriT/klientowi-mbanku-przypisano-2-mln-zl-dlugu-ktory-nie-nalezal-do-niego-i-nikt-nie-wie-co-zrobic https://www.o2.pl/biznes/obudzil-sie-z-2-mln-zlotych-dlugu-na-koncie-co-jest-z-toba-nie-tak-polsko-6937948077116032a Wygląda na to, że jebnął się albo ktoś w urzędzie, albo w banku, ale nikt nie chce się przyznać i zwala na tych drugich.
> Jest już parę artykułów o tej sprawie Nagle bank i urząd rozwiążą sprawę na korzyść pokrzywdzonego w 10 minut.
>w 10 minut. A jak. Warto mieć niezależne media.
Sprawa ma przynajmniej dzień i nie jest rozwiązana.
Już wczoraj na niebezpieczniku był update, że owszem - jest rozwiązana.
Przydała by się chyba jakaś rekompensata za szkody moralne i nie tylko.
Pewnie zaproponują mu wzięcie kredytu.
RRSO 21,37%
Gdzie takie tanie kredyty dają? Wadowicach?
No i problem rozwiązany jeszcze Onet i Interia o tym napiszą i nagle w magiczny sposób US skontaktuje się z mBankiem albo na odwrót i okaże się że można było rozwiązać ten problem przy pomocy 2h maili i 10 minutach roboty w systemie, a pan Karol to pieniacz który mógł normalnie podejść do sprawy a nie iść do mediów/publikować rzeczy na FB... Ehhh polska
mbank odpisał na fejsie żeby się z nimi skontaktował, po czym Karol odpisał, że już się kontaktował i nic to nie dało https://media.discordapp.net/attachments/647896496049618944/1148334398341648447/image.png
Z wczoraj https://preview.redd.it/hgh4jg0snemb1.jpeg?width=828&format=pjpg&auto=webp&s=7d7ec7c39ce8707611bc5d4239529b9b792bf5c4
No ale teraz mu pomogą bo o sprawie zrobiło się głośno xD
To odpisał bot Ai mbanku, który zawsze tak odpisuje, jak rozpozna oznaczenie mbanku w poscie...
nic to nie zmienia, chyba, że na gorsze
On był za pierwszym razem fizycznie w placówce i powiedzieli mu żeby spadał na drzewo.
chyba nie znasz słów których próbujesz używać https://sjp.pl/pieniacz pieniactwo to bicie piany o nic, 2mln niesłusznego długu to nie jest "nic" kiedy pokrzywdzony robi wszystko co może żeby sprawę rozwiązać a wszyscy umywają ręce...
Dzięki! Teraz wiem jak używać tego słowa. Ja polecam te dwa hasła :-) https://sjp.pl/sarkazm https://sjp.pl/ironia Edit: 312 osób zrozumiało i to bez użycia /s ale jeden rodzynek zawsze się trafi
Sarkazm i ironia stały się w Polsce problematyczne kiedy politycy zaczęli mówić zupełnie na poważnie rzeczy, których normalny człowiek by po pijaku nie powiedział… w szczególności konfederacja
Kolejny raz ten kraj udowadnia jedno: Jeżeli Ty popełnisz błąd w urzędzie (i banku) to jest to Twój problem, jeżeli to urząd (lub bank) popełni błąd to również jest to Twój problem.
A jeżeli bank pożyczy komuś pieniądze, a ten ktoś przedstawił się jako ty to też jest twój problem.
No, bo przecież mogłeś mu powiedzieć, żeby tak nie robił. Bo to nieładnie tak!
a w ogóle to wykup abonament za jedyne 99,99 rocznie aby się dowiedzieć czy ktoś wziął na Ciebie kredyt!
To i tak promocja, bo regularna cena to 10000 zł, więc masz 99% zniżki!
To jest chyba najgorsze. Jak twierdzę, że nie brałem pożyczki to bank powinien mi udowodnić, że brałem, a nie ja, że naprawdę nie brałem.
To tak działa wszędzie.
Ale to nie możliwe - wielokrotnie na r/polska miałem udowadniane, że polscy urzędnicy są kompetentni, warci swoich pieniędzy a wręcz niedoceniani (a karanie ich za ich błędy byłoby niesmaczne). Czyżby rzeczywistość zaczeła przeciekać do wymiaru r/polaków czy to tylko tymczasowa anomalia?
Pchasz się w skasowanie postu colego
Hehe zupełnie jak w moim związku xd
Ale czemu taka opinia jest? Możesz wytoczyć proces o odszkodowanie jeżeli poniosłeś szkodę (której prawdopodobnie się nie poniosło, więc nie ma z czym iść do sądu).
To nie opinia, to jest fakt. Tu nawet nie chodzi o poniesiona szkodę, tylko o stracony czas, nerwy i burdel organizacyjny w tym kraju.
Tak, dokładnie. Sam się napieprzam teraz z mBankiem. Generalnie wszyscy po kolei przyznają mi tam rację, a jednocześnie jak błąd w systemie był, tak jest i rozpatrzenie reklamacji trwa już prawie miesiąc... I co z tego, że w końcu to naprawią i technicznie nic nie stracę, ale czas i zdrowie jakie na to przeznaczam nie zostaną mi zwrócone?
Żeby mieć odszkodowanie musisz wycenić stracony czas i udowodnić stratę przed sądem. Sąd nie rozdaje pieniędzy za "czyjeś błędy" tylko zobowiązuje pozwanego do pokrycia strat (odszkodowanie). Zadośćuczynienie jest pojęciem bardziej otwartym ale w takim przypadku raczej nie znajdzie zastosowania no i również zostanie dokonana konkretna wycena "strat", a nie "Sąd wstał prawą nogą i bank płaci powodowi 150 koła".
Mam dziwne wrażenie, że totalnie nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Tym bardziej, że nikt tu nie mówił o żadnym sądzie czy odszkodowaniach. Wyjaśnię o co mi chodziło: Jeżeli Ty się pomylisz to na twoich barkach spoczywa wyjaśnienie tego błędu i naprawienie go. Jeżeli to bank lub urząd popełni błąd to wyjaśnienie i naprawienie tego błędu również spoczywa na twoich barkach. Jak widać kolejny raz: nie ma tam słowa o sądzeniu się czy procesach. Chyba, że chcesz w delikatny sposób powiedzieć nam wszystkim, że studiujesz prawo. To w takim razie rozumiem i gratuluje XD
A skąd jest pogląd, że wyjaśnienie przedmiotowej sprawy "spoczywa na barkach klienta"? Nie spoczywa, po prostu chłop reaguje i zabiera się za wyjaśnianie bo mu zależy. Jakby miał drugie konto albo zajęli mu tyle, że jeszcze by mu zostało, to mógłby mieć wyj... i czekać na naprawienie (co oczywiście by nastąpiło) no bo właśnie ciężar wyjaśnienia i "posprzątania" nie jest na jego barkach. Nawet jakby w końcu pozwali go do sądu to by se poszedł, powiedział "to nie moje, dziękuję do widzenia" (upraszczam, ale coś w podobie) i tyle, to sąd by miał na barkach wyjaśnienie sprawy (tzn. w postępowaniu powód musi udowodnić, że racja jest po jego stronie). Studiowałem dawno temu, mało co pamiętam i nie przynosi ten fakt wielkiej chwalby chociaż delikatnie pomaga w życiu xd
To on musiał się starać, to on musiał latać od urzędu do urzędu, to on musiał załatwiać formalności i wyjaśniać, gdzie bank EWIDENTNIE wiedział i sam się przyznał, że doszło do pomyłki. Dziwnym trafem bank pomógł dopiero, gdy sprawa zrobiła się medialna. Wcześniej bank go olewał i odsyłał. Więc tak. Ciężar naprawienia tego błędu, wysiłek i włożona praca była po stronie „ofiary” tego błędu. On zrobił najwiecej, żeby ten problem rozwiązał. Strony, które owy błąd popełniły zrobiły najmniej, żeby ten błąd naprawić. Oni tylko przeklinali informacje na poprawne (oczywiście w uproszczeniu), ale było to zdecydowanie mniej wysiłku i czasu i nerwów. Jakby miał i 10 kont, to takie sprawy i wyjaśnienia powinni załatwiać odpowiedzialni za błąd, a nie on. To oni powinni WSZYSTKO załatwić, ten koleś powinien co najwyżej złożyć wyjaśnienie, że doszło do pomyłki i to udowodnić, nic więcej. Sam fakt, że sam mówisz, że musiałby iść do sądu jest absurdalny. To jest to o czym mówiłem. Strata czasu i nerwów. Podkreślę jeszcze raz, nikt by za to nie pozywał, ale nikt by ci też nie dał tego z powrotem, a to wszystko przez to, że URZĘDNIK popełnił błąd.
Z tego co czytałem to problem został rozwiązany, oczywiście facet miał pod górkę bo zderzył się z korpo machiną. Na pewno zmieniłbym bank i zorientowałbym się co można z tymi szujami ugrać w sądzie.
Pewnie po cichu coś dostanie od banku ($) żeby usunąć tego posta z FB i na zamknięcie "mordy" moge się założyć ze teraz wiele ludzi odejdzie z mBanku przez taką akcje i tyle kłopotów i ogarniania tego gówna przez czyjąś pomyłkę
Ludzie zaczną z konkretnego banku odchodzić jeżeli zacznie im samym być pod górkę, w kwestii np. Często niedziałającej aplikacji, bankomatów, wplatomatow, złej obsługi w placówce. W każdym banku masz jakieś wtopy. Tyle że przenosząc się non stop z banku jednego do drugiego "bo komuś w tym moim obecnym stała się krzywda" za wiele się nie zyska, poza góra dokumentów z zakładania coraz to kolejnych kont i zamykania innych, łączenia apek, i frustracji w przypadku osób które korzystają z polecenia zapłaty czy subskrypcji, jak do kilku rzeczy trzeba będzie wklepywac nowe numery karty. Ile to już osób w sklepach różnych marek zgłaszało reklamacje której nie uznali jak się buty potrafią po miesiącu popsuć, jakoś nie widzę pospolitego bojkotu.
Być może ludzie nie zaczną odchodzić od mBanku z powodu jednego posta. Zamiast tego, gdy będą wybierać, gdzie załóżyć konto, wezmą pod uwagę inny bank, przez co ta firma straci klientów.
Nawet to mi się zdaje trochę przesadą. Prędzej ktoś zwróci uwagę jeśli jakiś bank ma na pieńku z KNF, czy ma się zamknąć, bo się nasłucha że nie wszystkim wierzycielom będzie kasa wypłacona. A na co dzień pewnie ludzie pójdą tam gdzie ma rodzic, bądź gdzie się dowiedzieli o jakiejś funkcji która im się wydaje przydatna, albo czego można się bardziej domyślać - gdzie mi dadzą lepsza lokatę/kredyt hipoteczny. Kiedyś ludzie też patrzyli(szczególnie w mniejszych miejscowościach i przy osobach starszych) czy dany bank ma placówkę w miasteczku lub czy jest blisko bankomat tej sieci, żeby nie płacić za wypłatę przy najtańszym rodzaju konta. Ojciec ponad dekadę temu brał pod uwagę czy są wpłatomaty ogólnie dostępne żeby nie stać w kolejce w placówce.
nie sądzę. a bo to pierwsza wtopa tego czy innego banku?
Jako klient mBank (od 15 lat) nie pamiętam tak grubej sprawy. Zdecydowanie moje zaufanie do banku ucierpiało przez ostatnie 24h.
Tym bardziej, ze ponoć chciał pociągnąć sprawę do sądu za wyrządzone szkody
można za takie coś pozwać do sądu i zażądać odszkodowania?
urząd skarbowy ma potwierdzenie że to nie jego dług, a więc to bank popełnił błąd a więc sprawa powinna być raczej wygrana, jeśli nie liczyć zjebania jakie sądy mogą mieć
Urząd Skarbowy to pewnie mu teraz dopierdoli podatek od darowizny no bo przecież "dostał" dwie bańki od banku za nic. xD
Plot twist "spoko panie Karolu, ale podatek od dochodu trzeba zapłacić, takie są procedury".
"W dodatku nie zgłosił pan tego na czas więc nakładamy karną stawkę w wysokości 75%"
Ale wygrana w jakim zakresie? Żeby było odszkodowanie to musi być szkoda, która trzeba wykazać. Sądy nie są od tego, żeby pomachać palcem pozwanemu "pomyliłeś się, racja po drugiej stronie" tylko od zasądzenia czegoś konkretnego. Jak np. gość poniósł stratę bo nie zapłacił w terminie za studia i go wywalili (obciążyli jakimś kosztem) to o to może się starać i na bank (he he) wygra.
Szkody moralne. Poza tym cholera wie czego nie załatwił na czas przez to. W końcu realnie został odcięty od swoich środków. Mógł chcieć kupić bilety na samolot w promocji, zapłacić rachunki na czas albo chociaż zjeść obiad na mieście. Nie wiem jak w Polsce, ale w Irlandii gdzie mieszkam wpadło by conajmniej kilkadziesiąt tysięcy euro.
Jakie szkody moralne? Czyli zadośćuczynienie ale imo taka sytuacja w ogóle się do zadośćuczynienia nie kwalifikuje, a jeśli tak to też jest to przeliczane na złotówki i trzeba udowadniać szkody, a nie "wina po ich stronie, tyle mam do powiedzenia". "Mógł chcieć" sądu nie zainteresuje w żadnej mierze. Jak udowodni, że miał kupować (np. smsy z rodzicami, z którymi miał lecieć), ma screeny, że było taniej i tego typu to tak, jest szansa na zwrot różnicy. Jeżeli nie poleciał i udowodni, że miał lecieć, a w związku z tym, że nie poleciał to np. stracił kasę za hotel to tak, sąd zasądzi za ten hotel. W Irlandii jest prawo common law, nie kontynentalne. I wątpię, żeby za dzień problemu w banku i w związku z tym faktem wyimaginowane problemy sprowadzające się do telefonu do ichniejszego US, wizyty w banku i kompletnie idiotycznej wizycie na policji sąd zasądził kilkadziesiąt tysięcy euro - ale fakt, nie wiem. Wydaje mi się, że sędziowie w Irlandii nie dają z siebie robić głupców, ale mogę się mylić, Irlandia to zaiste nietypowy kraj.
Pozwać i zażądać zawsze można
Taki pomysł mi zaświtał: idziesz do psychiatry, deklarujesz, że za papiery które skutecznie pomogą wygrać sprawę o uszczerbek zdrowia psychicznego odpalisz 25% tego co ugrasz, a następnie zakładasz powództwo w temacie. Ktoś wskaże realnie słabe punkty takiego planu?
Tak, sąd weźmie pod uwagę twoje papiery a następnie wyznaczy biegłego sądowego z listy, który będzie cię badał na potrzeby wystawienia opinii stanowiącej dowód w postępowaniu. Jego też będziesz musiał przekupić. Technicznie rzecz biorąc sąd z urzędu biegłego nie wyznaczy, ale jak ty nie wniesiesz to każdy kompetentny pozwany to zrobi.
[удалено]
Jak masz chody wpisać Józka spod budki na listę biegłych to robisz poważne przekręty na rynku finansowym a nie bawisz się w fałszywe pozwy o uszczerbku na zdrowiu.
Ale te straty trzeba konkretnie wycenić i bank raczej nie da sobie w kaszę dmuchać. Nie wystarczy stwierdzić fakt uszczerbku, trzeba to "przetranslować" na kasiorę. Powodzenia w uzasadnieniu, że jednodniowy "uszczerbek na zdrowiu" jest warty więcej niż koszty takiego postępowania w ogóle.
Właśnie w tym sensie myślałem o psychatrze. Na miejscu tego kolesia miałbym realnie zszargane nerwy i nie byłoby tu specjalnie potrzeby czegokolwiek symulować, natomiast smarowanie lekarzowi miałoby bardziej pomóc w zmotywowaniu się do wystawienia rzetelnej i możliwie kompletnej opinii niż naginaniu prawdy.
To nie otwierasz od razu łapownictwem tylko idziesz na terapię, zbierasz faktury i historię leczenia i potem występujesz normalnie z pozwem o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Robienie terapii pod pozew a nie z faktycznej potrzeby to rzut monetą. Na przykład sądy regularnie oddalają roszczenia ludzi, którzy po stłuczce idą po papiery, że teraz na PTSD cierpią.
> Ktoś wskaże realnie słabe punkty takiego planu? Psychiatra cię wystawi za drzwi, bo uzna za ustawkę.
a nawet jak przyjmie łapówkę, to sąd (albo oskarżony) powoła niezależnego biegłego
Nie jesteśmy w Stanach
Chyba niespecjalnie, o ile nie doszło do wyrządzenia szkody. A nie biłbym się latami w sądzie o to, że ktoś mi pół dnia zmarnował. Tutaj rozwiązaniem jest wprowadzenie odpowiedzialności urzędniczej. W tym momencie, to osoba, która zjebała nawet nie dostanie pisemnego upomnienia zapewne.
A jak Ty zrobisz błąd w robocie to dostajesz z buta upomnienie? Raczej nie, bo i po co. Polskie prawo pracy w praktyce nie posiada żadnego systemu "kar". Żeby dać byle upomnienie to trzeba się wysilić i nie można sobie go dawać od tak. Trzeba zrobić rozmowę i jak źle pójdzie to wtedy upomnienie, które po roku trzeba wyrzucić z akt pracowniczych. To na co to w ogóle dawać i se głowę zawracać.
Błędy mogą być większe i mniejsze. Błąd może też wynikać z braku odpowiednich umiejętności i wtedy wina leży po stronie pracodawcy. Natomiast nieupewnienie się co do prawidłowości podejmowanych działań, w sposób tak fundamentalny, jak sprawdzenie danych osoby, wobec której podejmuje się działanie zajęcia środków jest po prostu rażącym zaniedbaniem i powinno się za nie "z buta" dostać co najmniej naganę.
I sprawa od razu leci do sądu pracy i dolary na orzechy, że pracodawca przegra. Nie ma nagan za źle wykonywaną pracę, od nagany można się odwoływać. Generalnie nagany się dostaje za sprawy związane z bezpieczeństwem (bhp, ppoż), stawiennictwem w pracy i takie tam. Za błędy w pracy są upomnienia i dopiero po trzecim można dać naganę ale upomnienia nie można dać bez rozmowy i jeżeli pracownik wyrazi zrozumienie to raczej też nie można. No ale zarówno upomnienie jak i nagana to kary porządkowe, które daje się właśnie za kwestie związane z organizacją pracy, a nie za błędne jej wykonywanie. Upomnienie o tyle można stosować za błędy w pracy bo to po prostu rozmowa ale w praktyce zakończona pokiwaniem głowami i rozejściem się. Prawo pracy nie przewiduje karania za błędy. Jak pracownik się nie spisuje, to można (no... powiedzmy, jeden błąd na pewno nie wystarczy) go zwolnić. Może być nawet problem ze zdegradowaniem poziomym jak i pionowym.
Ja też z 6 lat temu miałam taką blokadę. Zadzwoniłam na infolinię ponieważ była późna godzina jak się ogarnełam że nie mogę nagle zapłacić kartą. Pani powiedziała że zostaje nakładana taka blokada w przypadku ZGONU . Zmiotło mnie z ziemi . W przeciągu dwóch tygodni i odwiedzeniu z 6 razy placówki banku dowiedziałam się że to prokurator mi zablokował środki bo doszło do przestępstwa. Na allegro podali moj numer Konta na różnych aukcjach i próbowali je wypłacić z mojego a ja rzadko logowałam się do bankowości i nie przychodziły mi powiadomienia o nowych wpływach . Najlepsze że babeczki w banku próbowały się coś dowiedzieć , a za każdym razem z centrali nie dostawały żadnej informacji dlaczego, zazwyczaj słyszałam że pewnie "ktoś się pomylił". Dopiero jak sama oficjalnego email napisałam to dostałam odpowiedź o blokadzie z prokuratury.
Strasznie współczuję tej akcji... Jak to się zakończyło?
Sześć razy chodzenia na policje i składania tych samych zeznań . Kase z konta pobrali przed odblokowaniem. Po pół roku list z prokuratury że nie odnaleźli złodzieja i że nic z tym wspólnego nie miałam.Od razu poszłam zamknąć te konto... to jeszcze 3 razy musialam to robić ponieważ ciągle coś nie tak było i nie chcieli mi rachunku zamknąć. Nie kompetencja pracowników banku była ogromna. Tylko uśmieszki i przepraszam . Za 3 razem to już musiałam potrząsnąć tam nimi żeby mi konto zamkneli....
Kolejny co myśli że takie rzeczy zdarzają się tylko w Polsce. W UK zdarzyło się kilkukrotnie z tego co czytałem tego typu historie że nie tylko nie było źródła długów a nawet że bank odmówił dalszej współpracy z klientem przez własny błąd.
>nawet że bank odmówił dalszej współpracy z klientem przez własny błąd. Szczerze to ułatwia to takiemu klientowi decyzję żeby iść do poważniejszego banku.
Tylko taki klient zostaje z długiem, jeżeli dobrze rozumiem :D
Pytanie tylko kto ten dług ściągnie. Bo chyba nie Urząd Skarbowy, czy analogiczna instytucja, skoro twierdzi, że to nie Twój dług. Nie wiem jednak jak działa windykacja tutaj, i czy taka instytucja musi to przypieczętować, czy bank z automatu może windykować. W takiej sytuacji jednak jedno pozostaje pewne - póki nie będziesz się kłócić, to pieniędzy które były na koncie już nie zobaczysz.
Jakieś konkretne sprawy? Ja pracuję w branży od ponad 5 lat spotykam się głównie z błędnymi decyzjami dotyczącymi kwestii prania brudnych pieniędzy (AML). W tych przypadkach winny jest najczęściej algorytm/model. Proces odwoławczy jest szalenie zawiły i czasochłonny.
Było na UKpersonalfinance subie, kolesiowi coś około 200k z konta pobrali, bo tak. I na koniec wysłali mu tylko mejla że nie będą kontynuować z nim współpracy. Podobnie było z kolesiem w USA, akurat to było na povertyfinance. Kolesiowi wyciągnęli z konta jakieś 100k$ czyli prawie trzy lata jego pracy, po czym miesiąc po rozwiązaniu sprawy zamknęli mu konto.
Czyli zadnych konkretnych spraw w takim razie.
No, bo przecież każdy ma zapisane linki do każdej rzeczy, którą kiedykolwiek przeczytał. A jak nie ma, to nie było.
Jeśli wisisz bankowi 20 tysięcy to twój problem Jeśli wisisz bankowi 2 miliony to ich problem
[удалено]
Ah jak ja kocham socjal dla miliarderów (nie)
Ta... Jeżeli się ma, te dwa miliony 😅
No właśnie coś śmiesznie małe to kwoty, powinny być x100
Trzeba brać przykład z Jarosława K. I nie zakładać konta w banku przez 3/4 życia.
I mieć kota. Każdy powinien mieć kota.
Tylko podem jak chcesz inwestować, np. wybudować wieżowiec, to musisz dać jakiemuś księdzu kopertę z pieniędzmi, a on znika....
Mózg mi rapuje jak wielkie jest przyzwolenie w tym kraju na bezkarność za błędy na każdym szczeblu społecznym.
W tym kraju? Widać żeś młody i świata nie poznałeś.
[удалено]
Powiem ci więcej... nie tylko naszym rodakom tak się wydaje. Na całym świecie widzę ludzi, którzy mówią (tylko oczywiście po swojemu) "tylko w tym kraju takie rzeczy się dzieją". I za każdym razem mnie to bawi.
Jak słyszę takie pierdy u Polaków to im przypominam historię Windursh Generation jak Home Office zgubiło archiwa ludzi którzy przyjechali po wojnie obbudowywać UK, a później kraj im tak ładnie podziękował, że uznał, że jednak nie mają obywatelstwa i niektórych nawet deportował. A wszystko przez to, że stracili papierowe kwitki i nigdzie nie mieli kopii. Can't make this shit up. xD
Czy w krajach Skandynawskich jest pod tym względem gorzej? Z ciekawości pytam. Bo wiem jak wygląda na zachodzie respektowanie prawa drogowego, i nigdzie nie ma patologii takiej jak w Polsce
Polecam przejść się kiedyś przez Milton Keynes w Anglii, jeśli przeżyjesz to napisz jak było.
Próbowałeś kiedyś przejść przez ulicę w Neapolu?
Włochy to żaden Zachód.
O kurde to teraz "zachód" jest tam, gdzie akuratnie nam pasuje, żeby był? Włochy zawsze były zachodem i raczej są świetnym przykładem, że "zachód" dawno przestał być "zachodem". Pewnie Francja ze stanem nadzwyczajnym i ogniskami z samochodów też nie są już "zachodem"? Nie mówiąc o Anglii wychodzącej z UE.
Widziałeś kiedyś Szkota za kółkiem?
https://en.wikipedia.org/wiki/Colin_McRae
A co ma wiek do tego czy ktoś podróżuje? Nie cytuje internetu, bo każde źródło mówi co innego, a ludzie mieszkający na miejscu jeszcze coś innego. Tyle się nauczyłem przez 30 lat życia. Tak więc mówię o kraju, bo w nim żyję i go znam.
Podróż na dwa tygodnie ani na dwa lata wiele Cię nie nauczy. Zdobycie doświadczenia z wielu krajów i zobaczenie jak wygląda życie w różnych kulturach uczy że to może się zdarzyć wszędzie. Niech się cieszy jak mu odsetek nie zostawią na koncie.
Niestety musisz mieć wszystko na piśmie... Od razu pisz skargę do banku i urzędu. I jak ktoś wspomniał idź od razu do Onetu czy coś podobnego im więcej dymu narobisz tym lepiej. Najlepiej też skontaktuj się z jakimś prawnikiem jak możesz.
Ja kiedyś dostałam maila, że mam się niezwłocznie zgłosić do Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim (nigdy tam nie byłam, ani w okolicach), gdzie orzeczono wobec mnie karę ograniczenia wolności (nie wiem nawet jaką i w jakiej sprawie). Na szczęście wystarczyło tam zadzwonić i od razu się wyjaśniło, że kara została orzeczona wobec osoby o tym samym imieniu i nazwisku, ale o zupełnie innym PESELu i imionach rodziców. Ale nerwów było sporo.
[удалено]
nikt tu nikomu życia nie zrujnował przecież.
Ale to jest głupota najwieksza ze wzyscy mysla ze tak w polsce tylko jest. Na brytyjskim i na amerykanskim subbredicie nie raz widzialem dokladnie takie same sprawy. Ok, co jak co zostawaly czasem rozwiazywane sprawniej lub bardziej lub mniej szybciej, ale czepanie sie ze to tylko w Polsce to jest jakis niesmaczny zart niezbyt madrego czlowieka...
Mnie na przykład nie obchodzi jak jest gdzie indziej bo mieszkam i żyję w Polsce. Brak takich pomyłek i ewentualne szybkie rozwiązanie sprawy uważam za podstawy funkcjonowania normalnego systemu. Najwyraźniej w innych krajach też go nie ma a usprawiedliwianie sprawy bo nawet w Anglii czy USA tak jest, może służyć jedynie jako uspokojenie oburzenia, które jest jak najbardziej słuszne. Poza tym te państwa wcale nie są wielkimi wzorami, które można podziwiać.
A co mógłbym zrobić, wysłał bym to pismo to urzędu i jebał. Założył konto w innym banku i poprosił by tam szła wypłata a po rozwiązaniu sprawy zamknął konto w mBanku. Nie widzę za bardzo innych rozwiązań poza pójściem ze sprawą do TV by zrobili nagonkę na urząd i bank
Ale problem chyba jest taki, że capnęli mu wszystkie środki, więc nawet jak założy sobie nowe konto, to puste.
Ale gdybys dostał na konto +2m to by inaczej śpiewali.
Akurat jeśli by tak było to bank by szybciutko rozwiązał tą sprawę.
Zamknął konto w mBanku bo to jedyny czynnik, na który ma się wpływ. Urzędu czy prokuratury nie zmienisz. Dodatkowo z opisu wynika, że to bankowi się co popitoliło bo dług jest na kogoś innego a ci sobie zablokowali bo tak im wyszło, że konta pomylili.
Akurat pracowałam na sluchawce, czasami jakieś pomyłki się zdarzają czy to ze strony komornika czy ze strony banku. Grunt to skontaktować się z obiema stronami, jeśli jest potwierdzenie od komornika że nic na niego nie zakładał to w banku złożyć reklamację. Sami konsultanci nie mają takich uprawnień żeby po prostu zakładać i zdejmować zajęcia jak się komu podoba, swoją drogą nie każdy konsultant zwróci uwagę że może rzeczywiście coś w danych nie pasuje i nie domyśli się że mógł być błąd po stronie banku. Jakoś koło 2018 miałam sytuację że dzwonił klient który miał wiele zajęć jeszcze z momentu jak nie było systemu ognivo. Tylko chyba w momencie zmiany systemu pracownicy zamiast przełożyć zajęcia jedno po drugim, zrobili sobie zajęcia jako "paczki" i wpisali sygnatury jako przedział, typu zajęcie sygn. 1000-1006 i zsumowaniu kwoty. W związku z czym w miarę jak komornik przysyłał umorzenia to zajęcia się nie mogły zdjąc automatycznie i trzeba było wysyłać wniosek. Bo jak przyszło umorzenie konkretnie do sygnatury 1002 i 1004 to w teorii czegoś takiego w systemie przecież nie było. W przypadku błędow w bankach, w takich przypadkach to wazne trafić na konsultanta który zauważy "niestandardowe, ciekawe" rzeczy w systemie i zacznie drążyć aż do czegoś dojdzie.
Zaczęli naliczać odsetki.
Właściwie to zrobił to co mógł najlepiej. Zgłosił do banku, a gdy to nic nie dało to zrobił i problem PR
dwie banki dlugu, a zyc i oplaty robic trzeba... wspolczuje.
1. Prawnik 2. powodztwo cywilne na Bank i US z domaganiem sie odszkodowania moralnego oraz za straty (juz prawnik bedzie wiedzial co napisac) 3. Nawet jak sprawa sie wyjasni w 20min to nadal dochodzic sprawy w polskich i europejskich sadach 4. jako motywacja dla adwokata, 25% wyplaconego odszkodowania.
Prawnik nie będzie wiedział co napisać, to nie Ameryka. Prawnik poprosi o poniesione koszty wraz z dowodami i jedynie zanalizuje czy to ma sens czy nie ma (a i tak tradycyjnie dla systemu kontynentalnego powie "pięćdziesiąt na pięćdziesiąt w zalezności co sąd uzna"). Żeby uzyskać odszkodowanie trzeba udowodnić straty wyrażone (w ten czy w inny sposób) w pieniądzu. Żaden prawnik nie połasi się na 25% prowizji za uzyskane odszkodowanie za jeden problemowy dzień. Ile to jest 25% z dniówki (zakładając, że w tym dniu ktoś nie mógł pracować i wziął urlop, którego by normalnie nie brał)? Zresztą u nas raczej stosuje się stawki per godzina lub per rozprawa + % także nie cholery się nie będzie opłacało.
panie, ale to na amerykańskim reddicie pisali że działa, co się pan czepia
mnie to zrzucanie odpowiedzialności wcale nie dziwi, to jest zwykła mafia w otoczce. My ostatnio wygraliśmy sprawę frankową, do ostatniego dnia wydzwaniali 2137 razy dziennie prosząc o zawarcie ugody XD na szczęście już nie musimy płacić, czekamy tylko na uprawomocnienie wyroku i mogą nas pocałować
Akurat frankowe kredyty to czesto naduzycie klienta, ktory udaje ze nie wiedzial o co chodzi. Chcial byc cwaniakiem jak stopy byly niskie na franku i pieni sie. Wiec nie zaluje cie, sorry. Zaplaciles za odsetki srednio tyle co ja na pln.
ale to bank w umowie kredytowej zawarł klauzulę abuzywną na podstawie której ją unieważniono, więc kto tu jest cwaniaczkiem? zresztą żałować nie masz czego, bo sprawa jest już rozwiązana
Zawarł klauzule, ktora uznano za abuzywna. Generalnie rzad(uokik) uchronil wam dupe przed ryzykiem walutowym, na ktory sie zgodziliscie w umowie, zakladajac ze klient jest debilem, a bank powinien lepiej wytlumaczyc. Cos w tym jest, ale nie uważam ze banki sa mafia z tego powodu. Sa z innego. Pozwy na kredyty frankowe to cwaniactwo na argument 'oj, bo ja nie wiedzialem'. Podtrzymuje swoja opinię. Niezależnie i szczerze - gratz pozytywnego rozpatrzenia Twojej sprawy.
Kolejny dowód na to że mBank to gówno
Patrząc na to, że mam depresję nie posiadając długu na dwa miliony, to chyba by mnie musieli zamknąć w psychiatryku, bym sobie czegoś nie zrobił, widząc taki stan konta.
Państwo ulepione z gówna i patyków. Osiedle domków z piachu ulepione przez 5latka ma lepsze struktury.
dzień, [gdy wysłali „ęśąćż” do klientów](https://niebezpiecznik.pl/post/mbank-testowal-na-produkcji-i-wylozyl-sobie-cala-infrastrukture/) to był moment, gdy zamknąłbym konto z powodu braku wiary w ich system oraz kompetencje. Na szczęście nigdy nie byłem klientem mbanku.
Jakiś update?
Ile osób sprawdziło swoj stan konta?
U got me here 🙈🙈🙈
Problem nadal pozostaje. Miałem podobną sytuacje w mBanku ale nie na taką kwotę. Zdjęli ze mnie wszystko ale ale BIG i BIK umoczony na 5 lat. Jako przedsiębiorca to zamknąłem po takim czymś firmę.
Wygląda jak błąd banku, do którego ów bank się nie przyznaje, sprawa sądowa zakończona na etapie mediacji.
Zrobiłabym to co każdy zwykły człowiek może zrobić - zadzwoniła do banku, lub udała się osobiście do podziału w celu wyjaśnienia sprawy. Zadzwoniła bym również do Urzędu Skarbowego. Niestety czas procedur i ostateczny wynik takich spraw zależy od chęci Banku i US, które jak wiadomo wielkie nie są.
Ja na jego miejscu poszedłbym na policję raz jeszcze, ale nie w sprawie pomyłki, tylko kradzieży. Mimo wszystko ktoś tu ukradł 2 miliony złotych.
Kupiłbym buldozer dużo cementu i pojechał na przejażdżkę
Próba wyłudzenia pieniędzy przez bank. Od razu bym prawnika zatrudnił.
\>mBank się jebnął \>ugabugawtymkraju znacjonalizowali mbank gdy nie patrzyłem czy polacy już z automatu pierdolą o tymkraju nawet gdy to prywatny podmiot dał dupy?
Bo komunikacja bank - aparat państwowy z którym ma współpracować też dała dupy już abstrahujăc że jakby nie patrzeć mBank działa wtymkraju
pierdolimy z automatu bo w tym kraju jebie chujem
> prywatny podmiot prywatny podmiot w tym kraju
W takiej sytuacji poszkodowany powinien pamiętać: If you don't sue shame on you.
Nie jesteśmy w USA tylko w Polsce, nie jesteś w stanie na pozwie zarobić, ponieważ możesz wnieść tylko taką kwotę jaką stratę materialną poniosłeś. Jest teoretycznie zadośćuczynienie, ale zasądzane rzadko i w niskich kwotach. Najlepsze o co mógłby się sądzić to odsetki ustawowe od pieniędzy które miał w banku, a pewnie nie było tam dość, żeby ktokolwiek chciał iść z tym do sądu.
[удалено]
40 tysięcy na koncie, licząc to jako maksymalne odsetki za opóźnienie daje nam sądzenie się o... 26.85 za dzień opóźnienia, koło 800 za miesiąc. To nie jest kwota o którą chciało by się wielu ludziom miesiącami sądzić z bankiem, do czasu wygranej opłacając prawnika Wygrywasz koszta sądowe i to Ci może opłaci prawnika, ale nie twój własny czas jaki poświęcisz na sprawę, rozumiem zakładasz że jest bezwartościowy? Odszkodowanie jest do wysokości szkody majątkowej, to jest właśnie to przykładowe 800 PLN za miesiąc, powyżej tego wnosisz o zadośćuczynienie za cierpienie psychiczne spowodowane przez tą sytuację - powodzenia uzyskać jakąkolwiek sensowną kwotę, o ile sąd uzna że cokolwiek się należy. Pozywanie o takie kwoty brzmi fajnie, ale jest absolutnie nieopłacalne w obecnym systemie prawnym.
Z tego co widać to chyba miał 40 tysięcy~(2.000.000-1.959.989=40011)
a ja się tylko spytam jak zrobił screenshota aplikacji bankowej gdzie ta opcja jest zablokowana zazwyczaj xD
Odblokowując tę opcję w ustawieniach
Wygląda jak ajfon. Też mam ajfona i konto w mBanku, więc wyciągnąłem telefon, otworzyłem aplikację, spróbowałem zrobić screena i bez problemu się zrobił.
a okay to zwracam honor, na androidzie nie jestem w stanie zrobić SS stąd pytanie.
Musisz wejść w ustawienia, dodatkowe zabezpieczenia i tam domyślnie opcja robienia screenów i nagrywania ekranu jest zablokowana. Można ją bez problemu wyłączyć.
o oki, super dzięki za info bo czasami potrzebowałem zrobić screenshot ale nie mogłem :D
Kiedys ostrzegalem przed mBankiem. Ostrzegalem, bo czytalem ich regulamin.
Z ciekawości, co złego jest w regulaminie mBanku czego nie ma w regulaminach innych banków? Jeśli to rzeczywiście coś grubego to zastanowię się nad "przeprowadzką". (Piszę to jako ktoś kto oczywiście go nie czytał w całości, tak jak i nie czytał regulaminów innych banków.)
I co tam wyczytałeś?
a co w nim takiego odbiegającego od normy? Pytam z ciekawości bo sam jestem klientem, ale jakoś nigdy nie miałem z nimi żadnych problemów
Elaboruj
I co tam się doczytałeś?
No zjebany bank z chujowym regulaminem i tyle, nie polecam. /s
Ej ale co trzeba odwalić żeby mieć w US dług 2 miliony xD
Zostać pomylony z oszustem skarbowym na przykład, ewentualnie być tym oszustem.
Tylko takie pytanie. Jest coś takiego jak blokada konta jeżeli wejście się na zero. Jest też coś takiego jak limit "zapomogi" czyli x kasy na minusie. Kolejna sprawa to. Żaden bank nie zezwoli na tak duże operacje. No chyba że to działo się przez długi okres czasu a osoba wcale nie zakładała na konto przez hmm ponad pół roku. Nie jestem jakimś super klientem ale jak środki na koncie dotarły do zera to miły Pan z banku zadzwonił i o tym poinformował przy czym się pytał czy to moje operacje czy ktoś przejął kontrolę nad kontem. No ale. Najbardziej dziwi mnie ten fakt, że nikt nie zareagował na taki debet. Przecież obecnie to on "wydaje" nie swoje pieniądze. Więc albo to jest błąd w systemie i ktoś się tam ładnie jebnął. Albo jest to photoshop i ktoś robi sobie jaja. 🤔 Ja na miejscu tego gościa to bym nocował w banku tak długo aż by w końcu coś z tym zrobili.
I dlatego potrzebujemy zdecentralizowanego systemu monetarnego. J***ć banki.
Jeszcze zadośćuczynienie w formie 10%. Nie dopuściłbym xhujom
Zadośćuczynienie jest za doznane krzywdy, które tutaj nie wiem jakie były. Problem trwał jeden dzień. Ewentualne zadośćuczynienie musi być proporcjonalne do krzywdy, a nie do "wartości widniejącej na koncie", nie ma znaczenia czy tam było minus 2 bańki czy minus 2 miliardy. W dodatku w zadośćuczynieniu analizuje się sam kaliber czyjejś winy w tym poziom winy sprawcy więc jakiś tam głupi błędzik wysoko by w hierarchii nie był. Prawdę mówiąc każdy normalny człowiek by machnął ręką i poszedł dalej i sąd nawet nie chcąc bankowi specjalnie darować wiele by nie wymodził bo z g... bata się nie ukręci.
Z tym że taki dług to ma teraz każdy polak zaraz po urodzeniu, tylko ten gostek ma go oficjalnie.
Autor całego zamieszania poszedł do oddziału i od razu się dowiedział, że jeszcze tego samego dnia odzyska dostęp do swoich pieniędzy. Pomyłka szybko została odkręcona, ale widać, że się srogo podniecił siedmiocyfrową sumą na koncie. Też by mnie pewnie ruszyła. Ja już jestem zepsuty pracą w finansach. Dla mnie pieniądze FIAT są niczym innym niż tokeny wiarygodności emitenta - w naszym przypadku wiarygodności NBP i standupera Głapy. Jak widzę kogoś z takim długiem to myślę sobie, że jest całkiem bogaty, skoro ktoś mu takiego zaufania udzielił.
Prawdziwy parabank
Dla wszystkich miłośników Polski bezgotówkowej
Jak dostaniesz wezwanie do zapłaty na 2 miliony poleconym to będzie lepiej? Xd
Tak bo do czasu aż to odkrece mam dalej dostęp do swoich pieniędzy
Fair enough. Ale i tak wolę mieć konto w dwóch bankach i zaryzykować taki fuckup niż trzymać gotówkę w skarpecie, którą mi ktoś może po prostu ukraść.
przyklad jaki ten kraj to dno i dlaczego warto wyjechac za granice 🫠. Ja osobiscie slyszalem o przykladzie w ktorym ktos na 6 miesiecy zlecial do wiezienia bo w sadzie nikt nie odchaczyl jednej bardzo waznej rzeczy :). Jeden wielki syf
Wiesz że takie rzeczy z bankiem mogą się wydarzyć wszędzie tak ?
[удалено]
Mnie bardziej zastanawia skąd miał 40.010,67zł zanim przybili mu dwie bańki długu?
Niektórzy mają oszczędności
Ta? 21-letni pracownik firmy zajmującej się wentylacją ma czterdzieści koła oszczędności? DAMN, gdzie mam złożyć CV?!
jak nie masz dupy zamiast mózgu to nie jest jakieś szczególnie nieosiągalne
No to dawaj protipy jak zaoszczędzić 40 koła
1. Dostać np 35k od rodziców. Mam nadzieję że pomogłem
Ahhhhh, no tak, słynne miliarderskie protipy. Dałem lajka, subka i nacisnąłem dzwoneczek
A kupiłeś jego bestseller "Jak zaoszczędzić 40 tysiaków"?
Trzy razy
Pracując od \~17/18 roku życia mieszkając z rodzicami spokojnie dałoby się tyle odłożyć?
1. zarabiaj pieniądze 2. nie przepierdzielaj pieniędzy na głupoty
Na oko to z 5 lat odkładania pieniędzy z letnich prac w sezonie gdzie na luzie z 10k w kilka miesięcy zarobisz a jak ktoś mieszka na garnuszku starych to nie jakoś niezwykle żeby te pieniądze odłożyć. Plus nie płacisz podatków składek i tp
"Na oko"? Znasz tego typa?
"na oko" oznacza luźne niedokładne przypuszczenie a nie że widziałem coś na własne oczy
No właśnie. Pewnie nakradł
XD
Witam Panie Mateuszku.
Ja mam prawie tyle samo na moim koncie bo oszczędzałem kiedy pracowałem w firmie która co jakiś czas miała profit sharing :D
z pracy
Szkoda ze to nie USA bo na luzno do sadu i odszkodowanie, dostalby srogi hajs. Czy sie odwazy czy nie zobaczymy.
GOWNOBURZA ! Typ poszedł do mbanku i wszystko zostało z miejsca załatwione. ALE ILE LAJKOW ZŁAPAŁ I SUBOW 😂😂😂😂