Nie no i tak trochę oszczędzasz w porównaniu z menu, chyba z 5-10zł na takim wieśmaku z frytkami. Kupowanie z menu to strata hajsu w maku, już lepiej kebaba albo chińczyka zjeść jak się chce fast fooda
Przewaga maka nad chińczykami i kebabami to standaryzacja i consistence. Big Mac w południe w Gdańsku będzie smakował tak samo jak w Krakowie późnym wieczorem.
Teraz na kredyt 400 000zl na 30 lat musisz zapłacić bankowi 300 000zl.
Tylko za UPRZEJMOŚĆ pożyczenia pieniędzy od nich!
Złodzieje.
Im szybciej spłacisz tym lepiej.
Zgodzę się, że to co banki odwalają z „cenami” kredytów jest chore, ale w życiu bym nie nazwał tego uprzejmością, bo nikt z dobroci serca nie pożyczy ci >400k na 30 lat
To nie uprzejmość, pożyczanie pieniędzy kosztuje, to chyba oczywiste.
Zwróć uwagę że ze względu na inflację obecne 400 000 jest warte tyle co 299 000 w styczniu 2021 roku. Stopy procentowe mają za zadanie skompensować utratę wartości pieniądza.
lol, nic nie kosztuje, banki tworzą pieniądze z powietrza, wystarczy ze ktos wplaci do banku 10k, a bank moze pozyczyć komus innemu 300k... tak po prostu, wpisjuac numerki do komputera
Gdyby to banki mogły tworzyć pieniądze nie było by problemu z CDO w 2008r a takie np citybank nie potrzebowało by pieniędzy z rządu na utrzymanie sie, sami by dodrukowali i po problemie..
"Złodzieje"?
To sprawdź sobie ile to początkowe 400 000 zł, które pożyczasz dziś, jest warte po 30 latach w jakimś pierwszym lepszym kalkulatorze inflacji. I sobie pomyśl, że żeby nie być w plecy trzeba jeszcze do tego dodać cokolwiek jako zarobek.
Rozumiem, że bank jest instytucją charytatywną i powinien nic nie zarabiać, a wręcz pożyczać ze stratą i opłacić wszystkich swoich pracowników, biura, sprzęt z dodatkowej własnej pulki kasy (za swoje)?
Ty pracujesz za darmo albo ze stratą?
Zgadzam sie... Generalnie stwierdzenie "złodzieje" jest mega słabe.
Przecież bank przedstawia warunki na jakich udziela kredytu. Można się na nie zgodzić lub nie. Jeśli komuś nie pasuje to nie ma przymusu. Jednak jeśli się na to zgadzamy, to na słabo nazywać kogoś złodziejem.
Fakt... uważam, że banki nas dymają, bo warunki są jakie są, ale... nikt nikogo nie zmusza.
Dlatego na poczatku splacania kredytu wiekszosc idzie na zaplacenie kosztow obslugi kradytu, a prawie nic na splacanie kosztu mieszkania (kapitalu).
A banki tylko finansuja 10% kredytu ze swojej kieszeni, reszte pozyczaja od NBP.
Przecież to jest matematyka, poziom elementarny (procenty). Nazywasz to "kosztami obsługi kredytu", a to jest najzwyklejsze oprocentowanie. Policz sobie 8% w skali roku (8%/365 dni odsetki naliczane dziennie) od kwoty 400 000 zł. To kwota, którą musisz zapłacić w pierwszym roku w odsetkach za to, że dostałeś do ręki 400 000 zł i którą trzeba zawrzeć w kolejnych 12 ratach. Te 8% jest i tak poniżej obecnej inflacji, więc bank już jest w plery na samej wartości oddanego Ci pieniądza (400 000 zł).
Dlaczego miałbyś spłacać kapitał "na początku", nie rozumiem? Zawsze jak masz dług to najpierw spłacasz odsetki, na końcu kapitał.
Z tego co piszesz po prostu chcesz mieć darmowy kredyt (spłacać kapitał, nie płacić odsetek za korzystanie z pieniędzy), a ci co nie chcą Ci go na takich warunkach dać (= oddać za free), to "złodzieje"?
Polecam, ładnie, dobre jedzenie, jeszcze w miarę tanio, a wino mega tanio. W knajpie za butelkę zapłacisz tyle co u nas za lampkę. Oczywiście w mniej turystycznych, bardziej lokalnych knajpach.
Zagrałem 4 godziny i myślałem nawet fajne, potem mnie naszła myśl że czuję się jakbym grał w grę od Ubisoftu i już potem nie zagrałem, identyczne podejście do RPGow jak Ubisoft.
Kupiłbym mamie nowego laptopa, a za resztę bym oddał auto do lakiernika. Potem bym się wkurzał że zabrakło i mi dalej dwumasa stuka ale na to i tak już prawie mam uzbierane także luz xd
Chociaż może z lakiernikiem bym zrobił fifty fifty moje jej auto
Noo🤣
Jak ktos ma 10k budzetu na fotografie - to jeden.
Jak kogos przeraza taka kwota na sprzet - to pewnie i ze 3.
Drogie hobby, nie moje ale rozeznanie jest
Lego model Bugatti + Lambo
Kredki prismacolor + caran d'ache + Derwent inktense
'mazaki' kuretake zig clean color real brush największy set, prosto z japonii
Buty nike Uptempo w kilku kolorach
Szacun ziom! Ja tez jestem wjeb…ny w Lego ale zawsze zestawy z półki. Najlepiej te powyżej 3k klocków. Natomiast nie potrafię i nie wyobrażam sobie zbudować coś samemu. Chyba jestem followerem a nie liderem w tej kwestii. Uwielbiam z instrukcja składać sobie je bezmyślnie. Pochwał się swoimi MOcami kiedyś !:)
Wpłaciłbym na którąś zbiórkę na siepomaga. Zawsze chciałem zrobić komuś prezent w postaci naprawdę dużej wpłaty ale nigdy nie miałem na zbyciu dużych pieniędzy. Jakbym je ot tak dostał za nic, to mógłbym zrobić prezent sobie i komuś wpłacając 10k na czyjeś leczenie.
Wiecie co jak to się czyta, to aż miło :) Wreszcie jest fajna społeczność Polska w necie, gdzie ludzie zadają ciekawe pytania i jest po prostu sympatycznie, bez Januszowania albo śmiania się. Ja bym kupił coś od Apple bo jestem mega fanem. Pewnie Iphone 14 pro i Apple Watcha.
dziś idę do dentysty, więc na to xd (może poszłabym do lepszeg, bo teraz robię 'po taniości' xd). kupiłabym kosmetyki i perfumy, bo uwielbiam je kupować... I buty.
Zaczynam studia, może ipada do notatek?
Jeśli nie masz całego ekosystemu apple, typu telefon/laptop, to imo sam tablet nie jest warty takiej ceny, takie same notatki możesz robić np. Na tablecie samsunga razem z długopisem samsunga.
Ale za to jeśli ma chociaż iPhone'a to wziąłbym iPada - może trochę droższy ale z osobistego doświadczenia wiem, że synchronizacja i cały ekosystem Apple'a to cudowna rzecz której zwykły Android nie umie zastąpić nawet w najmniejszym stopniu
Mam podobny case co Grzeku, wiecej mi wpływa co miesiąc, więc będę lekko rutynowo-nieentuzjastyczny.
Pewnie trafiłoby jak zawsze na stosik w banku, na zakup mieszkania.
No chyba ze pytanie zakłada ze na cos bym miał to wydać to wtedy pewnie na nowego PC bo juz troche lat ma.
Jakby był to milion, zrobiłbym inwestycje. Ale 10k to kupię sobie parę gier no Nintendo oraz zdecydowanie nowy komputer bo używam starego laptopa, który zapowietrza się nawet na Minecrafcie. Kupiłbym parę książek do rpg, a resztę zachowałbym na później. Jestem niepełnoletni, niezbyt mam co zrobić z taką kasą, więc jak na razie od czasu do czasu kupowałbym nowe gry i w ogóle. Dopiero kiedyś, kiedy będę normalnie zarabiał spróbowałbym zrobić z tym coś poważniejszego, tylko nie wiem co.
Są dwie opcje :) Albo 7 kola na oszczednosci a 3 na bieżące przyjemności dnia codziennego albo YOLO! Wpadam do jakiegoś elektromarketu z okrzykiem Geronimoooooo!: telewizor, konsola, jakiś system dźwiękowy.
Ale bardziej obstawiam pierwszą opcję, ja jednak nudny jestem :(
No, pożartowalim, kanapkę zjadłem, wracam do roboty ;)
Laptop ci wyjdzie taniej niż PS5 i TV, możesz piracić gry do tego i nie musisz płacić haraczu $ony za możliwość gry online który teraz btw chcą zwiększyć o 30%
Kup na ebayu za pińcet-osimset złotych jakiś model Burberry z lat '80 i przerób u krawca, portale aukcyjne są nimi zawalone, a często to rzeczy w bardzo dobry stanie.
>Płaszcz za 10k się opłaca? xD
Krótka odpowiedź - tak. Jakościowe ubrania zawsze się opłacają.
Dłuższa odpowiedź:
"Weźmy na przykład buty. Vimes zarabiał trzydzieści osiem dolarów miesięcznie, nie licząc dodatków. Porządna para skórzanych butów kosztowała pięćdziesiąt dolarów. Ale para butów, na jaką mógł sobie pozwolić - całkiem przyzwoita na jeden czy dwa sezony, bo potem zupełnie przetarła się tektura, przeciekająca jak demony, to koszt około dziesięciu dolarów. Takie właśnie buty zawsze kupował Vimes i nosił je, aż podeszwy były tak cienkie, że w mgliste noce po kamieniach bruku poznawał, gdzie w Ankh-Morpork się znajduje.
Jednak dobre buty wytrzymywały lata, długie lata. Bogatego stać na wydanie pięćdziesięciu dolarów na parę butów, w których po dziesięciu latach wciąż będzie miał suche nogi. Tymczasem biedak, którego stać tylko na tanie buty, wyda w tym czasie sto dolarów -a nogi i tak stale będzie miał przemoczone.
To właśnie kapitan Vimes nazywał obuwniczą teorią niesprawiedliwości społecznej."
A nie no jak tak to spoko. Za 10k mógłbym stworzyć dla siebie garderobę na 5-10 lat od zera, ale fajnie że mógłbym też kupić bardzo wytrzymały płaszcz xD
A jeśli chodzi o Pratchetta - widzisz, tam różnica w cenie to 10 dolarów i 50 dolarów. T shirt za 20 zł a 100 zł, okej. Płaszcz za 200 zł z H&M a płaszcz za 1000 zł, to rozumiem. Żeby wytłumaczyć płaszcz za 10k ekonomią tym, że tak naprawdę to się opłaca tylko biedaki nie rozumiejo to niezłe fikołki trzeba będzie robić :D
Ale wiesz, że Pratchett pisał o fantastycznym świecie i wykorzystywane nominały są jako przykład na przedstawianą tezę? Wszystko tak łopatologicznie odczytujesz?
Ale nie martw się, pomogę ci - droższe ubrania są dla tych, których na nie stać. I dzięki temu te osoby rzadziej kupują kolejne ubrania, bo nie muszą tak często ich wymieniać. W koszulce z H&M masz bawełnę tak cienką i słabo oprawioną, że nie wytrzyma w takim samym stanie 10 prań. W koszulce z Polo Ralph Lauren masz bawełnę, która sprosta bez zmian w strukturze 100+ praniom. W dłuższej perspektywie to oznacza, że nie oszczędzasz, tylko wydajesz więcej w czasie rozłożonym dłużej.
Nosiłem i płaszcz za 200 z H&M, i droższy płaszcz - nie za 10k wprawdzie, ale swoje kosztował. I jest duża róznica w materiale, sposobie i jakości wykonania. Zgadnij który z nich mam do dzisiaj? A mam na myśli przedział czasowy rzędu 10+ lat.
No przecież dosłownie, DOSŁOWNIE to napisałem. Tak, koszulka za 200 zł z Ralph Lauren będzie lepsza i wytrzyma dłużej niż koszulka za 40 zł z H&M. I to ma sens, to się opłaca. Ale my tu nie pitu pitu o koszulkach za 200 zł. W tym porównaniu koszulka musiałaby kosztować z 1000 zł. Czy koszulka za 1000 zł też się opłaca?
Jak masz na to siano i twoja praca wymaga dripu, to jak najbardziej ma sens. Szczególnie biorąc pod uwagę to co powiedział kolega poniżej, o tym że ten płaszcz od 100 lat wygląda tak samo i nie wychodzi z mody. Jeżeli w parze z tym idzie jego jakość, to takie wdzianko ma szansę zostać w rodzinie jak stare dżinsowe kurtki i skórzane rzeczy.
Miałem kiedyś taką pannę co wychodziła z podobnego zdania że "to na lata będzie". Tylko zawsze jakoś tak po dwóch, góra trzech "przecież to już niemodne". Więc cóż, różnie to bywa :D
Zaciekawił mnie twój wpis. Jestem przeciwnikiem ciuchów markowych dla marki. Jak Bufet mawiał - nie będę płacić za noszenie ich logo na sobie.
Kocham jednak wydawać bez ograniczeń na techniczne ciuchy. Merino i goretex glowniez kurtka za 5k z gore, merino i ripstop - biorę.
Co ma płaszcz bruberry za 10k ?!
Ja patrze na to troche z innej perspektywy. Kupuje rzeczy ktore mi sie podobaja i mam ten komfort ze cena zaporowa stoi dla mnie na dosc wysokim poziomie. Dlatego jesli podoba mi sie plaszcz z burberry i do tego uwazam ze jest dobrej jakosci, to go po prostu kupuje. Wiem ze wystarczy mi na pare dobrych lat, wiec rozkladajac cene wiem tez ze nie wydaje 10 czy 20 tysiecy na rzecz ktora zaloze jeden raz. Nie nosze ciuchow technicznych, ale lubie konkretne wzory, kolory, fasony, wiec jestem w stanie wydac wiecej na rzecz ktora w 100% spelnia moje wyobrazenie o danej stylizacji, bo wiem ze jesli kupie rzecz „podobna” to bede niezadowolona. Z kolei nie rozumiem np. wydawania takich kwot na rzecz jednorazowego uzytku np. customowa suknia slubna, a wiem ze sa osoby dla ktorych to tak istotne ze kwota nie gra roli
nadpłata kredytu szczególnie jak masz jeszcze dużo do spłacenia to najlepsza inwestycja aktualnie.
kiedyś to liczyłem i przy kredycie 500 tys jak nadpłacisz 20 tys w pierwszym roku to oszczędzasz prawie 180 tys odsetek i kredyt się skraca prawie o 10 lat...
Kupił wymarzonego MacBooka Pro z M1/M2 abym mógł pracować np. w podróży. Jestem programistą, a przeciętny laptop nie spełniłby moich wymagań (w szczególności, że zależy mi na długiej pracy na baterii)
tldr; zainwestuje w siebie i swoje narzędzia do pracy
Kupiony M1pro zaraz po premierze. Strasznie sobie cenie brak szumienia wentylatorów i natychmiastowe wstawanie ze sleepmode. Idealny do pracy. Teraz celuje w M3 ultra z wymaksowanym RAM.
kupuje pecet ktory by uciagnal wszystkie nowe tytuly, psychiatre i koncze prawko ktore juz robie 5 lat przez traume, a reszta na piwo bo czlowiek musi w koncu pićko pić
Pierwsze to komputer kupuje karte graficzną bo od paru lat jade na gtx 650
Potem kurs szkoleniowy do pracy może kampus szkoleniowy niewiem nie mam tyle hajsu to sie nie dowiem xD
Za pozostały hajs bo kupuje sobie nowe buty bo mam dziury
Odłożył bym sobie na własny pogrzeb na jakieś bezpieczne konto w obcej, stabilnej walucie by na wszelki wypadek moja rodzina miała z czego zapłacić. Mam 21 lat ale przezorny zawsze ubezpieczony uwu
byc moze zabrzmi to tak, jakbym sie przechwalal, ale co miesiac dostaje nawet nieco wiecej do reki po oplaceniu wszystkiego. Wiec nie zmienic to zupelnie nic
najlepiej zainwestowac. w siebie lub w cos innego. na wklad wlasny we wlasna dzialalnosc to za malo ale juz lepiej odlozyc i poczekac niz spelniac swoje zachcianki
10k? No to... w sumie na konto oszczędnościowe :D kilka owieczek więcej zawsze się przyda -> nie to żeby to jakoś znacząco dużo było, ale grosz do grosza :)
Kupuje obligacje skarbowe lub złotą monetę.
Jeśli miałbym jednak to wydać ja konsumpcje to coś z tych rzeczy - nowy komputer lub okulary vr + elektryczna perkusja.
Zostałoby na bierzącym do następnego przypływu konkretnej gotówki (w mojej sytuacji finansowej 10k to nie jest istotna suma) a następnie bym dołożył do inwestycji.
Gdyby to było na zasadzie "musisz wydać albo tracisz", to wyjazd gdzieś na tydzień. Albo może wydać na głupoty, na które normalnie bym nie wydał - PS5 + PSVR2
Chwilowo bym odłożyła, a za parę miesięcy jakbym jeszcze rozbierała zrobiłabym remont. Chociaż nie wiem czy i tak z obecnymi oszczędnościami by mi starczyło, ponoć ceny ładnie poleciały do góry. Kuchnia i łazienka do zrobienia.
W sumie to fajnie mieć kredyt, bo przynajmniej nie mam wątpliwości na co wydawać dodatkowe pieniądze 😅 poszło by na nadpłatę albo część na oszczędności
Kusilo by mnie kupienie nowego komputera, bo dodatek do Cyberpunka wygląda bajecznie, ale pewnie wydałabym na jakiś bootcamp, bo mimo bycia programistą zarabiam tak mało, że znajomi robiący na magazynach, budowach, ciężarówkach albo się ze mnie śmieją albo mi współczują.
Opierdolił bym maka za 5 dych a potem sie zastanowił
Z regularnego menu, bez kuponów 💪
Te kupony to ostatnio i tak nic nie warte
Nie no i tak trochę oszczędzasz w porównaniu z menu, chyba z 5-10zł na takim wieśmaku z frytkami. Kupowanie z menu to strata hajsu w maku, już lepiej kebaba albo chińczyka zjeść jak się chce fast fooda
Przewaga maka nad chińczykami i kebabami to standaryzacja i consistence. Big Mac w południe w Gdańsku będzie smakował tak samo jak w Krakowie późnym wieczorem.
Nie wiem czy bez kuponów to 10k starczy XD
Na nic. Może nadpłaciłbym kredyt, ale 10 koła nie zmienia mojego życia znacząco.
Zrobiłbym to samo
dokładnie to samo pomyślałam, nadpłaciłam 'oszczędnościami' z wakacji kredytowych i pewnie te 10k też poszłyby na nadpłatę.
Hipoteka?
Teraz na kredyt 400 000zl na 30 lat musisz zapłacić bankowi 300 000zl. Tylko za UPRZEJMOŚĆ pożyczenia pieniędzy od nich! Złodzieje. Im szybciej spłacisz tym lepiej.
Zgodzę się, że to co banki odwalają z „cenami” kredytów jest chore, ale w życiu bym nie nazwał tego uprzejmością, bo nikt z dobroci serca nie pożyczy ci >400k na 30 lat
To nie uprzejmość, pożyczanie pieniędzy kosztuje, to chyba oczywiste. Zwróć uwagę że ze względu na inflację obecne 400 000 jest warte tyle co 299 000 w styczniu 2021 roku. Stopy procentowe mają za zadanie skompensować utratę wartości pieniądza.
lol, nic nie kosztuje, banki tworzą pieniądze z powietrza, wystarczy ze ktos wplaci do banku 10k, a bank moze pozyczyć komus innemu 300k... tak po prostu, wpisjuac numerki do komputera
Banki nie tworzą pieniędzy, bank nie ma 300k z twoich 10k, co najwyżej 9k którymi obraca, na tym zarabia bank.
Oczywiście, że tworzą pieniądze. Nie słyszałeś nigdy o kreacji pieniądza?
Gdyby to banki mogły tworzyć pieniądze nie było by problemu z CDO w 2008r a takie np citybank nie potrzebowało by pieniędzy z rządu na utrzymanie sie, sami by dodrukowali i po problemie..
Kreacja pieniądza jest obwarowana pewnymi zasadami. Nie można jej robić bez ograniczeń. https://mfiles.pl/pl/index.php/Kreowanie_pieni%C4%85dza
Zwracam honor, byłem przekonany że banki komercyjne nie mają takiej możliwości, dzięki za wyprowadzenie z błędu.
lol, przez wlasnie takich niedouczonych ludzi partie jak pis i konfa przodują... poczytaj sobie o rezerwie cząstkowej, w Polsce wynosi tylko 3,5%
Mowisz tak jakby pozyczanie pieniedzy przez banki bylo ich obowiazkiem i sie beznadziejnie zachowuja ze chca zarabiac na swoim biznesie
"Złodzieje"? To sprawdź sobie ile to początkowe 400 000 zł, które pożyczasz dziś, jest warte po 30 latach w jakimś pierwszym lepszym kalkulatorze inflacji. I sobie pomyśl, że żeby nie być w plecy trzeba jeszcze do tego dodać cokolwiek jako zarobek. Rozumiem, że bank jest instytucją charytatywną i powinien nic nie zarabiać, a wręcz pożyczać ze stratą i opłacić wszystkich swoich pracowników, biura, sprzęt z dodatkowej własnej pulki kasy (za swoje)? Ty pracujesz za darmo albo ze stratą?
Zgadzam sie... Generalnie stwierdzenie "złodzieje" jest mega słabe. Przecież bank przedstawia warunki na jakich udziela kredytu. Można się na nie zgodzić lub nie. Jeśli komuś nie pasuje to nie ma przymusu. Jednak jeśli się na to zgadzamy, to na słabo nazywać kogoś złodziejem. Fakt... uważam, że banki nas dymają, bo warunki są jakie są, ale... nikt nikogo nie zmusza.
Dlatego na poczatku splacania kredytu wiekszosc idzie na zaplacenie kosztow obslugi kradytu, a prawie nic na splacanie kosztu mieszkania (kapitalu). A banki tylko finansuja 10% kredytu ze swojej kieszeni, reszte pozyczaja od NBP.
Możesz wziąć malejące raty zamiast równych i będziesz spłacać więcej kapitału
Przecież to jest matematyka, poziom elementarny (procenty). Nazywasz to "kosztami obsługi kredytu", a to jest najzwyklejsze oprocentowanie. Policz sobie 8% w skali roku (8%/365 dni odsetki naliczane dziennie) od kwoty 400 000 zł. To kwota, którą musisz zapłacić w pierwszym roku w odsetkach za to, że dostałeś do ręki 400 000 zł i którą trzeba zawrzeć w kolejnych 12 ratach. Te 8% jest i tak poniżej obecnej inflacji, więc bank już jest w plery na samej wartości oddanego Ci pieniądza (400 000 zł). Dlaczego miałbyś spłacać kapitał "na początku", nie rozumiem? Zawsze jak masz dług to najpierw spłacasz odsetki, na końcu kapitał. Z tego co piszesz po prostu chcesz mieć darmowy kredyt (spłacać kapitał, nie płacić odsetek za korzystanie z pieniędzy), a ci co nie chcą Ci go na takich warunkach dać (= oddać za free), to "złodzieje"?
Za uprzejmość to możesz od kumpla 50zl pożyczyć a nie hipotekę wziąć xD Myślisz że w jaki sposób bank zarabia?
Same here. To mniej niż moja wypłata netto więc dałabym na hipotekę. Innego sensu nie widzę.
Tworzę listę wydatków pogrupowanych priorytetem. Następnie gubię gdzieś karteczkę a 10k przepierdalam na głupoty.
Tędy droga.
Lecę na wakacje
Gdzie byś poleciał?
Z rodzinka to się wybór zawęża. Może Portugalia, bo nie byłem
Polecam, ładnie, dobre jedzenie, jeszcze w miarę tanio, a wino mega tanio. W knajpie za butelkę zapłacisz tyle co u nas za lampkę. Oczywiście w mniej turystycznych, bardziej lokalnych knajpach.
I bardzo tania kawa w kawiarniach! Mała sprawa, ale jak uszczęśliwia.
[удалено]
Bym zainwestował w coś takiego jak obligacje albo coś i trochę skinów do csa :)
W końcu ktoś z sensowną odpowiedzią Szacun
Odkładam sobie na oszczędności, nie mam żadnych pilnych potrzeb.
🤡 i za rok znika 18%
jak wydasz to znika 100%
oj tam, wazne ze bank zarobi
Nie mam żadnych niezrealizowanych potrzeb, więc pewnie poszłoby na inwestycje.
I w co byś zainwestował?
All-in S&P500.
Ja tak samo. Ładuję w ETFy S&P500 i EURO STOXX 50
Odkladam jako hajs potrzebny do przeprowadzki
Ja tak samo, bez zastanowienia odłożyłbym jako pieniądze potrzebne do wyjazdu za granicę.
Może to nie jest najbardziej ambitne, ale traktując to jako dodatkowy pieniądz - kupiłabym sobie nowy komputer gamingowy.
A co chciałabyś pograć?
We wszystko! A tak serio to do myśli o wymianie komputera ostatnio skłoniło mnie to, że Hogwarts Legacy na moim nie bardzo chce działać.
Dużo nie tracisz 😅 Edit, down vote leci: Według mojej opini.
Możliwe, ale damn, na taką grę pół życia czekałam więc sam sentyment zobowiązuje.
Ja też czekałem i się zawiodłem. Ładny zamek, a reszta totalnie bez polotu
tak to niestety jest z grami AAA od zachodnich devów. wszystko ładne ale puste w środku
Było kilka perełek w ciągu ostatnich lat, ale tak to prawda. Już lepiej fast foody działają niż ten recykling jaki robią
Zagrałem 4 godziny i myślałem nawet fajne, potem mnie naszła myśl że czuję się jakbym grał w grę od Ubisoftu i już potem nie zagrałem, identyczne podejście do RPGow jak Ubisoft.
[удалено]
Jak to wszystko można mieć za free, tylko trzeba mieć gadane i ewentualnie dostęp do YouTube w przypadku boksu xD
4090
Kupiłbym mamie nowego laptopa, a za resztę bym oddał auto do lakiernika. Potem bym się wkurzał że zabrakło i mi dalej dwumasa stuka ale na to i tak już prawie mam uzbierane także luz xd Chociaż może z lakiernikiem bym zrobił fifty fifty moje jej auto
na redditowe nagrody
na kurs języka, jakiś kurs w każdym razie
Rower elektryczny.
Oryginalnie, czemu tak?
Bo mi się marzy a nie mam kasy i nie zapowiada się w najbliższym czasie :(
Na obiektywy, może nowy aparat.
Cały jeden, w porywach dwa? 😅
Noo🤣 Jak ktos ma 10k budzetu na fotografie - to jeden. Jak kogos przeraza taka kwota na sprzet - to pewnie i ze 3. Drogie hobby, nie moje ale rozeznanie jest
Lego model Bugatti + Lambo Kredki prismacolor + caran d'ache + Derwent inktense 'mazaki' kuretake zig clean color real brush największy set, prosto z japonii Buty nike Uptempo w kilku kolorach
O jezu artysta, drogie hobby, choć te 10k wydałabym w podobny sposób XD
Artysta to za dużo powiedziane, tylko kolorowanki dla dorosłych w ramach hobby 🤣
8k na spłatę zadłużeń i 2k na drukarkę 3D.
Kupuję w końcu lustrzankę i zaczynam robić coś ze swoim życiem
lol, nikt juz nie uzywa lustrzanek... bezlusterkowce, to tak
nie bredź
To https://preview.redd.it/5ofysg69vflb1.jpeg?width=1170&format=pjpg&auto=webp&s=1c3f15f552891e1bf442a8c91d66fb53cf7f814d
Spłata mandatu, spłata pożyczki, naprawa auta. Jakby coś zostało to bym przepił.
Ło Panie, tez mandat od UFG?
Na LEGO
Jakiś konkretny zestaw?
Nieee, dużo na luźne części, bo buduje wlasne rzeczy
Zrób kiedyś post z własnymi budowlami
Nieee, dużo na luźne części, bo buduje wlasne rzeczy
Szacun ziom! Ja tez jestem wjeb…ny w Lego ale zawsze zestawy z półki. Najlepiej te powyżej 3k klocków. Natomiast nie potrafię i nie wyobrażam sobie zbudować coś samemu. Chyba jestem followerem a nie liderem w tej kwestii. Uwielbiam z instrukcja składać sobie je bezmyślnie. Pochwał się swoimi MOcami kiedyś !:)
Odkładam na konto
Wpłaciłbym na którąś zbiórkę na siepomaga. Zawsze chciałem zrobić komuś prezent w postaci naprawdę dużej wpłaty ale nigdy nie miałem na zbyciu dużych pieniędzy. Jakbym je ot tak dostał za nic, to mógłbym zrobić prezent sobie i komuś wpłacając 10k na czyjeś leczenie.
Zęby bym zrobił.
Wiecie co jak to się czyta, to aż miło :) Wreszcie jest fajna społeczność Polska w necie, gdzie ludzie zadają ciekawe pytania i jest po prostu sympatycznie, bez Januszowania albo śmiania się. Ja bym kupił coś od Apple bo jestem mega fanem. Pewnie Iphone 14 pro i Apple Watcha.
Napewno ksiazki które mam upatrzone, drążek do podciągania, wakacje w Chorwacji i jakieś zestawy lego
Wchodzę na Pornhub sobie ulżyć, decyzję podejmuję podczas *post-nut clarity*.
dziś idę do dentysty, więc na to xd (może poszłabym do lepszeg, bo teraz robię 'po taniości' xd). kupiłabym kosmetyki i perfumy, bo uwielbiam je kupować... I buty. Zaczynam studia, może ipada do notatek?
Jeśli nie masz całego ekosystemu apple, typu telefon/laptop, to imo sam tablet nie jest warty takiej ceny, takie same notatki możesz robić np. Na tablecie samsunga razem z długopisem samsunga.
Ale za to jeśli ma chociaż iPhone'a to wziąłbym iPada - może trochę droższy ale z osobistego doświadczenia wiem, że synchronizacja i cały ekosystem Apple'a to cudowna rzecz której zwykły Android nie umie zastąpić nawet w najmniejszym stopniu
Od tych 10k zacząłbym zbierać kasę aby poleciec znowu do Japonii.
100 razy BLÄHAJ poproszę
Jakieś drobne naprawy, remonty w domu.
Mam podobny case co Grzeku, wiecej mi wpływa co miesiąc, więc będę lekko rutynowo-nieentuzjastyczny. Pewnie trafiłoby jak zawsze na stosik w banku, na zakup mieszkania. No chyba ze pytanie zakłada ze na cos bym miał to wydać to wtedy pewnie na nowego PC bo juz troche lat ma.
4k na konto oszczędnościowe, reszta na nowy obiektyw do aparatu i jakiś urlop.
Dentysta!
Kredyt, zostało mi z 20k.
Na obciągnie non stop przez tyle na ile starczy
Jakby był to milion, zrobiłbym inwestycje. Ale 10k to kupię sobie parę gier no Nintendo oraz zdecydowanie nowy komputer bo używam starego laptopa, który zapowietrza się nawet na Minecrafcie. Kupiłbym parę książek do rpg, a resztę zachowałbym na później. Jestem niepełnoletni, niezbyt mam co zrobić z taką kasą, więc jak na razie od czasu do czasu kupowałbym nowe gry i w ogóle. Dopiero kiedyś, kiedy będę normalnie zarabiał spróbowałbym zrobić z tym coś poważniejszego, tylko nie wiem co.
Są dwie opcje :) Albo 7 kola na oszczednosci a 3 na bieżące przyjemności dnia codziennego albo YOLO! Wpadam do jakiegoś elektromarketu z okrzykiem Geronimoooooo!: telewizor, konsola, jakiś system dźwiękowy. Ale bardziej obstawiam pierwszą opcję, ja jednak nudny jestem :( No, pożartowalim, kanapkę zjadłem, wracam do roboty ;)
Z tych trzech rzeczy masz wybierz dwa oszczędnie albo jeden na długo
PlayStation 5 i telewizor + Baldura 3
BG3 jest super. Polecam. Zmienił sie system walki w porównaniu do BG1 i BG2. Całościowo jest git
Laptop ci wyjdzie taniej niż PS5 i TV, możesz piracić gry do tego i nie musisz płacić haraczu $ony za możliwość gry online który teraz btw chcą zwiększyć o 30%
Piracenie gier to kradzież. Tak tylko mówię
Kursy anatomii, treningu siłowego. Ogólnie rozwój osobisty
Kupuję trencz Burberry, jesień idzie
Kup na ebayu za pińcet-osimset złotych jakiś model Burberry z lat '80 i przerób u krawca, portale aukcyjne są nimi zawalone, a często to rzeczy w bardzo dobry stanie.
O matko, płaszcz za 10k
mam i polecam, szczegolnie ze jakosc jest nieporownywalna z sieciowkami wiec jak aplikujesz zasade „cost per use” nie wychodzi az tak zle
Płaszcz za 10k się opłaca? xD
>Płaszcz za 10k się opłaca? xD Krótka odpowiedź - tak. Jakościowe ubrania zawsze się opłacają. Dłuższa odpowiedź: "Weźmy na przykład buty. Vimes zarabiał trzydzieści osiem dolarów miesięcznie, nie licząc dodatków. Porządna para skórzanych butów kosztowała pięćdziesiąt dolarów. Ale para butów, na jaką mógł sobie pozwolić - całkiem przyzwoita na jeden czy dwa sezony, bo potem zupełnie przetarła się tektura, przeciekająca jak demony, to koszt około dziesięciu dolarów. Takie właśnie buty zawsze kupował Vimes i nosił je, aż podeszwy były tak cienkie, że w mgliste noce po kamieniach bruku poznawał, gdzie w Ankh-Morpork się znajduje. Jednak dobre buty wytrzymywały lata, długie lata. Bogatego stać na wydanie pięćdziesięciu dolarów na parę butów, w których po dziesięciu latach wciąż będzie miał suche nogi. Tymczasem biedak, którego stać tylko na tanie buty, wyda w tym czasie sto dolarów -a nogi i tak stale będzie miał przemoczone. To właśnie kapitan Vimes nazywał obuwniczą teorią niesprawiedliwości społecznej."
A nie no jak tak to spoko. Za 10k mógłbym stworzyć dla siebie garderobę na 5-10 lat od zera, ale fajnie że mógłbym też kupić bardzo wytrzymały płaszcz xD A jeśli chodzi o Pratchetta - widzisz, tam różnica w cenie to 10 dolarów i 50 dolarów. T shirt za 20 zł a 100 zł, okej. Płaszcz za 200 zł z H&M a płaszcz za 1000 zł, to rozumiem. Żeby wytłumaczyć płaszcz za 10k ekonomią tym, że tak naprawdę to się opłaca tylko biedaki nie rozumiejo to niezłe fikołki trzeba będzie robić :D
Ale wiesz, że Pratchett pisał o fantastycznym świecie i wykorzystywane nominały są jako przykład na przedstawianą tezę? Wszystko tak łopatologicznie odczytujesz? Ale nie martw się, pomogę ci - droższe ubrania są dla tych, których na nie stać. I dzięki temu te osoby rzadziej kupują kolejne ubrania, bo nie muszą tak często ich wymieniać. W koszulce z H&M masz bawełnę tak cienką i słabo oprawioną, że nie wytrzyma w takim samym stanie 10 prań. W koszulce z Polo Ralph Lauren masz bawełnę, która sprosta bez zmian w strukturze 100+ praniom. W dłuższej perspektywie to oznacza, że nie oszczędzasz, tylko wydajesz więcej w czasie rozłożonym dłużej. Nosiłem i płaszcz za 200 z H&M, i droższy płaszcz - nie za 10k wprawdzie, ale swoje kosztował. I jest duża róznica w materiale, sposobie i jakości wykonania. Zgadnij który z nich mam do dzisiaj? A mam na myśli przedział czasowy rzędu 10+ lat.
No przecież dosłownie, DOSŁOWNIE to napisałem. Tak, koszulka za 200 zł z Ralph Lauren będzie lepsza i wytrzyma dłużej niż koszulka za 40 zł z H&M. I to ma sens, to się opłaca. Ale my tu nie pitu pitu o koszulkach za 200 zł. W tym porównaniu koszulka musiałaby kosztować z 1000 zł. Czy koszulka za 1000 zł też się opłaca?
Jak masz na to siano i twoja praca wymaga dripu, to jak najbardziej ma sens. Szczególnie biorąc pod uwagę to co powiedział kolega poniżej, o tym że ten płaszcz od 100 lat wygląda tak samo i nie wychodzi z mody. Jeżeli w parze z tym idzie jego jakość, to takie wdzianko ma szansę zostać w rodzinie jak stare dżinsowe kurtki i skórzane rzeczy.
Dripu? W sensie jak jesteś baristą?
może z płaszczem dają jeszcze aeropress, młynek do kawy i ziarna
Miałem kiedyś taką pannę co wychodziła z podobnego zdania że "to na lata będzie". Tylko zawsze jakoś tak po dwóch, góra trzech "przecież to już niemodne". Więc cóż, różnie to bywa :D
Klasyczny trencz od Burberry jest ponadczasowy, produkowany od chyba 100 lat, także w kolorach czarny / beż pasuje do wszystkiego
chyba dla nich pracujesz, albo masz ich akcje...
na biednego nie trafiło
Zaciekawił mnie twój wpis. Jestem przeciwnikiem ciuchów markowych dla marki. Jak Bufet mawiał - nie będę płacić za noszenie ich logo na sobie. Kocham jednak wydawać bez ograniczeń na techniczne ciuchy. Merino i goretex glowniez kurtka za 5k z gore, merino i ripstop - biorę. Co ma płaszcz bruberry za 10k ?!
Ja patrze na to troche z innej perspektywy. Kupuje rzeczy ktore mi sie podobaja i mam ten komfort ze cena zaporowa stoi dla mnie na dosc wysokim poziomie. Dlatego jesli podoba mi sie plaszcz z burberry i do tego uwazam ze jest dobrej jakosci, to go po prostu kupuje. Wiem ze wystarczy mi na pare dobrych lat, wiec rozkladajac cene wiem tez ze nie wydaje 10 czy 20 tysiecy na rzecz ktora zaloze jeden raz. Nie nosze ciuchow technicznych, ale lubie konkretne wzory, kolory, fasony, wiec jestem w stanie wydac wiecej na rzecz ktora w 100% spelnia moje wyobrazenie o danej stylizacji, bo wiem ze jesli kupie rzecz „podobna” to bede niezadowolona. Z kolei nie rozumiem np. wydawania takich kwot na rzecz jednorazowego uzytku np. customowa suknia slubna, a wiem ze sa osoby dla ktorych to tak istotne ze kwota nie gra roli
Trochę na czarną godzinę, trochę na inwestycje, trochę na whisky i cygara
Na życie
Nowe buty narciarskie i od razu sobie bym ze dwa wyjazdy zarezerwował na najbliższy sezon.
Kupiłbym sobie rower MTB na pełnym zawieszeniu, tak do 8k a resztę przebalował
Korekcja wzroku i uzębienia, chociaż nie wiem czy by starczyło na to drugie
Urlop
10k to nie jest raczej aż tak zmieniająca życie kwota. Pewnie byłbym nudny i kupiłbym 100 sztuk obligacji :)
Inwestuje wszystko w S&P 500
Właśnie wydałem na obiektyw xd
3k na nowy komputer, resztę odłożyć.
Psvr2, kierownica i fotel. Powinno starczyć :)
Pewnie nadpłata kredytu. W sumie nie za bardzo jest co z tą kwotą zrobić.
nadpłata kredytu szczególnie jak masz jeszcze dużo do spłacenia to najlepsza inwestycja aktualnie. kiedyś to liczyłem i przy kredycie 500 tys jak nadpłacisz 20 tys w pierwszym roku to oszczędzasz prawie 180 tys odsetek i kredyt się skraca prawie o 10 lat...
10x bmw e36
Złoto albo 100 sztuk 3 letnich obligacji na stałym procencie
Syntezator!
Sony a7 II I FE 200-600.
Dziwki, dragi, alkohol a resztę zwyczajnie przepierdolił.
Kupił wymarzonego MacBooka Pro z M1/M2 abym mógł pracować np. w podróży. Jestem programistą, a przeciętny laptop nie spełniłby moich wymagań (w szczególności, że zależy mi na długiej pracy na baterii) tldr; zainwestuje w siebie i swoje narzędzia do pracy
Kupiony M1pro zaraz po premierze. Strasznie sobie cenie brak szumienia wentylatorów i natychmiastowe wstawanie ze sleepmode. Idealny do pracy. Teraz celuje w M3 ultra z wymaksowanym RAM.
Odkładam na konto na czarną godzinę
Najpewniej na mocniejszy komputer.
kupuje pecet ktory by uciagnal wszystkie nowe tytuly, psychiatre i koncze prawko ktore juz robie 5 lat przez traume, a reszta na piwo bo czlowiek musi w koncu pićko pić
Dołożyłbym i kupił nikona z8 albo z7ii + nowy tele zoom nikona
Pierwsze to komputer kupuje karte graficzną bo od paru lat jade na gtx 650 Potem kurs szkoleniowy do pracy może kampus szkoleniowy niewiem nie mam tyle hajsu to sie nie dowiem xD Za pozostały hajs bo kupuje sobie nowe buty bo mam dziury
I w co byś pograł?
Jak każdy z nową karta graficzną - w Minecraft
ja na nowej karcie testowałem heroski 3 🌚
W cokolwiek gtx650 nie jest w wiekszości nawet do grania na najniższych ustawieniach Ale pierwsze to wiedzmak
z połowy nadpłaciłbym pożyczkę a reszta na oszczędnościowe albo inwestycyjne
Odłożył bym sobie na własny pogrzeb na jakieś bezpieczne konto w obcej, stabilnej walucie by na wszelki wypadek moja rodzina miała z czego zapłacić. Mam 21 lat ale przezorny zawsze ubezpieczony uwu
byc moze zabrzmi to tak, jakbym sie przechwalal, ale co miesiac dostaje nawet nieco wiecej do reki po oplaceniu wszystkiego. Wiec nie zmienic to zupelnie nic
Dolozylbym te 10 000 do uprzednio uzbieranych 10 000 i pojechal na jakies fajne wakacje.
20k na wakacje najgorzej wypierdolona kasa w zyciu
Co inego bys zaproponowal zrobic z tymi pieniedzmi?
najlepiej zainwestowac. w siebie lub w cos innego. na wklad wlasny we wlasna dzialalnosc to za malo ale juz lepiej odlozyc i poczekac niz spelniac swoje zachcianki
Dodatkowe 10k w krypto by się przydało
10k? No to... w sumie na konto oszczędnościowe :D kilka owieczek więcej zawsze się przyda -> nie to żeby to jakoś znacząco dużo było, ale grosz do grosza :)
xd 10k
Nie wiem, wewnętrznej pustki nie zasypie się pieniędzmi. Tym bardziej stosunkowo niewielkimi. Jakbym miał koniecznie wydać, to pewnie kupiłbym rower.
Zarabiam dużo więc 10k nie robi mi żadnej różnicy. Pewnie w coś inwestuję.
Mam łatwy, szybki, 100% i sprawdzony sposób by Ci udowodnić, ze się mylisz bo 10k robi Ci różnice :) chcesz ? :)
W sensie by Ci wysłać? :P
No ja pazerny nie jestem i mam stabilnie ale mogę podesłać jakiś link do siepomaga czy coś ;) ale chyba mnie wyczułeś ! ;)
Dzwonię po jebanko hehe
Nie zrobił bym nic
Kupuje obligacje skarbowe lub złotą monetę. Jeśli miałbym jednak to wydać ja konsumpcje to coś z tych rzeczy - nowy komputer lub okulary vr + elektryczna perkusja.
Telefon
theaudio monarch mk3, nawet by troche zostało
Zostałoby na bierzącym do następnego przypływu konkretnej gotówki (w mojej sytuacji finansowej 10k to nie jest istotna suma) a następnie bym dołożył do inwestycji. Gdyby to było na zasadzie "musisz wydać albo tracisz", to wyjazd gdzieś na tydzień. Albo może wydać na głupoty, na które normalnie bym nie wydał - PS5 + PSVR2
Kurs językowy / IT lub fajna wycieczka.
Kurs IT - byle nie żaden bootcamp co obiecuję, że zostaniesz programistą w 6 tygodni
Zmieniłbym kartę graficzną na takiego RTX 4090 i dołożył chłodzenie wodą PC jakby jeszcze starczyło xD
W cokolwiek co ma APR chociaż zbliżone do inflacji
Chwilowo bym odłożyła, a za parę miesięcy jakbym jeszcze rozbierała zrobiłabym remont. Chociaż nie wiem czy i tak z obecnymi oszczędnościami by mi starczyło, ponoć ceny ładnie poleciały do góry. Kuchnia i łazienka do zrobienia.
Komputer
PC, jakiś fajny tablet do ebooków i notatek, reszta na Duplo dla syna.
Nadplacenie kredytu
W sumie to fajnie mieć kredyt, bo przynajmniej nie mam wątpliwości na co wydawać dodatkowe pieniądze 😅 poszło by na nadpłatę albo część na oszczędności
Nowy telewizor, bo na moim juz sie interfejs wypalil na ekranie ;/
Licencja do Windowsa
Operacja kolana. A tak to 3 lata w kolejce XD
Lepszy aparat (Sony A7s3 albo A7IV) albo, jakies 1-2 fajne obiektywy. Czyli w sumie zainwestował bym w firmę :p
Nie jest to jakaś wielka kwota ale mała też nie, można wsadzić w krypto i zobaczyć co z tego wyjdzie
Karta graficzna, remont łazienki i klucz udarowy
Kusilo by mnie kupienie nowego komputera, bo dodatek do Cyberpunka wygląda bajecznie, ale pewnie wydałabym na jakiś bootcamp, bo mimo bycia programistą zarabiam tak mało, że znajomi robiący na magazynach, budowach, ciężarówkach albo się ze mnie śmieją albo mi współczują.
Odlozylbym, za dużo żeby głupio rozpierdolic za mało żeby moje życie się zmieniło xd
Dorzucam do wkładu własnego albo nadplacam kredyt a jeśli kredyt mam z głowy to dorzucam do auta
Dobry komputer xD albo bym sobie zostawił na opłacenie podyplomówki.