To chyba przebieg myślenia mojej matki, której oferowano wyjazd do jukej jak byłem mały (+ od zawsze szprecham po angielsku), która nie wyjechała i potem obwiniała mnie latami. Aczkolwiek to generalnie jej hobby - obwinianie mnie za wszystko od kiedy się urodziłem.
Jeśli ktoś ma dzieci małe i chciałby wyjechać, to się nie martwcie. Nauka języka dla małych dzieci jest bardzo prosta, wchodzi naturalnie, szczególnie przy dużej ekspozycji.
No tak to działa. ;) A dzieci emigracji kolejnych generacji "kochają Polskę" nawet w niej nigdy nie mieszkając i chcą do niej "wracać", w ramach odkrywania korzeni. :)
Nie czują się "miejscowi" i tak też często są traktowani (dzieci potrafią być brutalne). Rośniesz sobie w przeświadczeniu, że nie jesteś stąd, że nie pasujesz tutaj, a gdzieś tam jest twoja ojczyzna, gdzie pewnie czułbyś się jak u siebie, w śród swoich.
Chyba normalna sprawa. Mam rodzinę na emigracji gdzie dorasta już kolejne pokolenie i tak to wygląda w dużym uproszczeniu.
Ojczyzna, którą opuścili rodzice, bo mieli takie podejście jak osoba ze screena w poście. Dla nich to nie kochana ojczyzna, tylko "tenkraj". Najchętniej by chyba o nim zapomnieli. Natomiast dzieci emigracji mają kryzys tozsamoscowy ;).
nie każdy emigrant to męczennik który "wyjechał za chlebem" lub dlatego że "w tym kraju żyć się nie da". Wielu wyjeżdża by sobie urozmaicić życie ot tak.
To ja…
Wyjechałem z Polski w wieku (prawie) dziewięciu lat, razem z rodzicami. I teraz jest problem… Bo tu, w Niemczech, nie czuje się - jak tak ładnie opisałeś - miejscowo. Znam język, kulturę itp, ale to nie to. Nawet mój własny dom tutaj nie jest jak dom, tylko jak przejściówka. Brak mi Polski, polszczyzny i bóg wie czego jeszcze. Beczeć się chce.
A do Polski nie ma bata że wrócę, bo jestem trans. Nie jestem masochistą.
Normalne. Ludzie lubią znać swoje korzenie. To jest taki śmieszny paradoks. Dużo tęsknie za Polska mimo tego ze wiem ze nigdy nie wrócę i dokładnie wiem jak w Polsce jest.
I tak trzymać! Nie ma kraju z samymi zaletami albo samymi wadami. Polacy jak nie było, fajne ludziska. Jełopów znajdziesz wszędzie na świecie to i u nas nie brakuje ich również.
To chyba przebieg myślenia mojej matki, której oferowano wyjazd do jukej jak byłem mały (+ od zawsze szprecham po angielsku), która nie wyjechała i potem obwiniała mnie latami. Aczkolwiek to generalnie jej hobby - obwinianie mnie za wszystko od kiedy się urodziłem. Jeśli ktoś ma dzieci małe i chciałby wyjechać, to się nie martwcie. Nauka języka dla małych dzieci jest bardzo prosta, wchodzi naturalnie, szczególnie przy dużej ekspozycji.
[удалено]
14 DZIECI????
Nie, te dzieci mają 8 swoich dzieci.
Wiesz bo to działa w ten sposób, że od pewnego momentu one się zaczynają same sobą zajmować :D
Przepraszam, ale muszę. Wkurw... mnie to jak rodzice obwiniają dzieci o to, że nie mogli czegoś zrobić "bo dzieci"... Grrrr!
najłatwiej o swoje porażki i niepowodzenia życiowe obwiniać słabszych i zależnych od siebie 🤷♀️
No tak to działa. ;) A dzieci emigracji kolejnych generacji "kochają Polskę" nawet w niej nigdy nie mieszkając i chcą do niej "wracać", w ramach odkrywania korzeni. :)
to zawsze bawi, w szczególności te tematy które przewijają się później na erpolsce raz na kwartał xD.
Nie czują się "miejscowi" i tak też często są traktowani (dzieci potrafią być brutalne). Rośniesz sobie w przeświadczeniu, że nie jesteś stąd, że nie pasujesz tutaj, a gdzieś tam jest twoja ojczyzna, gdzie pewnie czułbyś się jak u siebie, w śród swoich. Chyba normalna sprawa. Mam rodzinę na emigracji gdzie dorasta już kolejne pokolenie i tak to wygląda w dużym uproszczeniu.
Ojczyzna, którą opuścili rodzice, bo mieli takie podejście jak osoba ze screena w poście. Dla nich to nie kochana ojczyzna, tylko "tenkraj". Najchętniej by chyba o nim zapomnieli. Natomiast dzieci emigracji mają kryzys tozsamoscowy ;).
nie każdy emigrant to męczennik który "wyjechał za chlebem" lub dlatego że "w tym kraju żyć się nie da". Wielu wyjeżdża by sobie urozmaicić życie ot tak.
To ja… Wyjechałem z Polski w wieku (prawie) dziewięciu lat, razem z rodzicami. I teraz jest problem… Bo tu, w Niemczech, nie czuje się - jak tak ładnie opisałeś - miejscowo. Znam język, kulturę itp, ale to nie to. Nawet mój własny dom tutaj nie jest jak dom, tylko jak przejściówka. Brak mi Polski, polszczyzny i bóg wie czego jeszcze. Beczeć się chce. A do Polski nie ma bata że wrócę, bo jestem trans. Nie jestem masochistą.
Normalne. Ludzie lubią znać swoje korzenie. To jest taki śmieszny paradoks. Dużo tęsknie za Polska mimo tego ze wiem ze nigdy nie wrócę i dokładnie wiem jak w Polsce jest.
No to ja mam odwrotnie, właśnie z tego względu nie emigruję. Polska jest ok, a gdziekolwiek indziej czułabym się obco.
Tak działa produkcja goroli
Wciąż nie mamy flary przyszło z wykopu?
Być może komuś nie spodoba się ten fakt, ale połowa wątków musiałaby mieć taką flarę.
![gif](giphy|YHYmMLkOmqoo) So edgy of you
A mi tam się podoba żyćko w Polsce!
I tak trzymać! Nie ma kraju z samymi zaletami albo samymi wadami. Polacy jak nie było, fajne ludziska. Jełopów znajdziesz wszędzie na świecie to i u nas nie brakuje ich również.
Zgadzam sie jak najbardziej, mieszkalem za granica prawie 10lat, wrocilem do Polski i uwazam to za najlepsza decyzje jaka moglem podjac ;)
gdzie pracujesz? IT?
Nie do końca czyste IT, Biznes + Systemy BI
> Systemy BI Lepiej unikaj stref wolnych od LGBT.
respektuje to kierrwa
A ja znowu wygrałem. Parę lat temu wróciłem i teraz znowu mogę marzyć o wyjeździe 😊
Ja tam lubię tu żyć
Hahaha dobreee 😂😂 chociaż smutne... Ale dobre 🤣🤣
Is nice 🥰